SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE.
Cotygodniowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat piętnastego odcinka szóstego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu. Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- wyprawa do apteki zakończona ustrzeleniem Denise przez lokalnych kłusowników z Neganowa
- konfrontacja zakończona pozbawieniem Dwighta złudzeń co do szans na 500 zł za przyszłe dzieci
- odejście Carol z Aleksandrii
Nieee ;-; Mam nadzieję, że to nie "Dłajt" wtedy strzelił. I nie w Daryla. Wiem, że wszyscy pragną jego śmierci od dłuższego czasu, ale osobiście jestem zbyt przywiązany do samej jego obecności w "rodzince" Ricka. Szczerze mówiąc wolałbym już, żeby zginął Glenn- już raz byłem przekonany o jego śmierci i w pewien sposób przywykłem do tego stanu rzeczy, toteż chyba szczególnie bym po nim nie płakał xD Tak czy owak, nienawidzę Dłajta całym swoim sercem za to co zrobił, począwszy od kuszy Daryla, poprzez śmierć Denise, na ostatnim odcinku kończąc. Także w jakimś tam stopniu rozumiem arcygłupie postępowanie Dixona, mimo iż naraził trzy pędzące za nim osoby. W końcu cała tragedia miała miejsce przez to, że tegoż blond popaprańca oszczędził. Ponadto miał Denise "pod opieką"- kolejna osoba, której nie upilnował i która zginęła. Biedny Darylek się rozkleił i chociaż - jak już wspomniałem - jego zachowanie zakrawało o badziewnie idiotyczne to jednak podobał mi się motyw owego nieracjonalnego porywu serca. Zwyczajnie pasowało do takiej rozhwianej emocjonalnie postaci. W końcu wiecznie samotny Daryl odnalazł podczas apokalipsy ludzi, którzy stali się dla niego rodziną. Każdy by się załamał, gdyby nie potrafił jedynej rodziny ochronić.
Btw. Szkoda Maggie, mam nadzieję, że nic się jej, ani dziecku nie stanie. Acz przynajmniej ma nową, ładną fryzurę xD
Wow- scenarzyści ostatnio przypomnieli sobie, o Rosicie. Ciekawe kiedy przypomną sobie o reszcie odłożonych na półkę i zakurzonych postaci. I niech dadzą więcej Dżizasa...
Carol, bidula znowu musiała zabijać. A przecież przed tym chciała uciec, czyż nie? Niemniej poszło jej jak zawsze mistrzowsko. Nawet Ryyk był pod wrażeniem.
Czy ktoś na sali też ma ślepą nadzieję, że na koniec strzelił ktoś zupełnie inny do któregoś ze Zbawców? ;-; Zastanawia mnie też ten jegomość, którego nie pozwolił zabić Morgan. Ciekawe czy jeszcze się pojawi.
MÓJ BOŻE... Mój internet szaleje... ludzie. Jak można usunąć posty? XD Bo trochę ich za dużo.
Meh... Filmweb bywa szalony ale to tym razem nie jego wina. Internetu chyba też, tylko mojej wrednej komórki, która od paru dni postanowiła się lagować i psuć. No i wina tego, że post nie chciał się wysłać i z nerwów kliknąłem na "wyślij" trzy razy xD Życie jest ciężkie... ;-;
Widziałem na całym Filmwebie wielokrotnie powtarzane posty, a przez pewien czas serwis był niedostępny, więc coś się działo.
Dwight powiedział na koniec do Daryla "Nic ci nie będzie"... Co znaczy, że rzeczywiście do niego strzelił, ale najprawdopodobniej w takie miejsce, żeby go nie zabić, a unieszkodliwić (np. ramię). Oglądając klatka po klatce dokładnie to widać :)
Tak. Strzał był w Daryla co potwierdził aktor w niego wcielający się.
SPOILER
Zaznaczył, że przeżył ten strzał.
Hum... Może, ogarnę jeszcze raz ten fragment. Oglądałem w tv, więc nie mogłem przewinąć. Tak czy siak oby gość wyszedł z tego cało, pomimo dodatkowej dziury w ciele~
Sceny na początku odcinka były naprawdę urocze. Ale kiedy już zrobiło się fajnie nagle okazało się, że Daryl musi się zemścić, a Morgan musi szukać Carol. Co do tej ostatniej mam wrażenie, ze bohaterka toczy wewnętrzną walkę. Tłuką się w niej Carol Morganowa i Carol Rickowa, bo w jej ostatnim zachowaniu jest masa paradoksów. Ciekawa jestem bardzo, kto wyzionie ducha w przyszłym tygodniu.
Odcinek moim zdaniem przywoity, chociaż byly momenty z klasycznym plasknięciem w czoło z mojej strony (np. Rozmowa Morgana z Rickiem - logika tego pierwszego podczas przedstawiania temu drugiemu teorii o efekcie motyla mnie przerazila). Carol znowu zaczęła odwalać dziwne rzeczy, zaczynam podejrzewać że te ataki paniki nie są udawane i powoli zaczyna się kwalifikować do Tworek.
Jako że wchodziłam na to forum i czytałam te zapowiedzi Negana, to w tym odcinku bałam sie o Glena. Zwłaszcza że sporo tutaj było takich małych scen z jego udziałem coby potem Maggie mogła sobie wspominac momenty kiedy go widziała po raz ostatni. No przeczuwam że Koreańczyk nie dożyje do końca sezonu. A ta scena podchodów w lesie... No cóż... Jak już mowiłam przez cały odcinek się o niego bałam, no a jak już nam poleciał za Darylem no to postawiłam na nim krzyżyk i tylko sie modliłam zeby wrócił do tej cholernej Aleksandrii. I dokladnie kiedy to pomyślalam on zrezygnowal z odwodzenia Faryla od zemsty, odwrócił się na pięcie i hop siup. Niestety sekunde później przypomnialam sobie motyw że często bohater jest atakowany kiedy już zdecydował sie wracać. Niestety się sprawdzilo. Przyznam się że jestem zawiedziona tym ze Daryl nie zorientował sie że coś jest nie tak kiedy Glen zaczął wierzgać, w sumie nawet idiota by się ogarnał. Po ostatnim ujeciu nadal jestem w szoku, aż musialam przewinąc kilka razy zeby upewnić się że to na pewno facet od żelazka pociągnal za spust i że na pewno pistolet był wycelowany w Darylątko. Zwlaszcza ze za pierwszym razem pomyslałam ze to Daryl powiedzial tą kwestię "nic ci nie będzie". Mam jednak wrażenie ze go nie zabił na miejscu, RYKY w promo do finału biegają po lesie z noszami, wieć pewnie beda go jeszcze ratowac.
Btw czy ktoś wie kto leżał na środku drogi kiedy byla pokazana scena negocjacji. Wydawało mi sie ze to nie jest ani Glenn ani Daryl, a ewidentnie był to facet
A dla mnie jest tam dwóch facetów ( jeden w ciemnych ciuchach i leży na brzuchu troszkę się ruszając- podnosi głowę, a w następnym ujęciu z drogi- gość leży na plecach, wydaje się tęższy i ma chyba inne ciuchy ).
Albo mam już pomroczność jasną...
mi to wygląda na Morgana i na pewno nie jest to Abraham, jak pisał ktoś wcześniej, bo widać go jak wychodzi z Rickowej ciężarówki (6 sekunda) :)
tym bardziej ze ok. 15 sekundy widać Morgana (siedzę na koniu) i ma całkiem podobny strój. Słuszna uwaga, że pierwsze ujęcie wskazuje osobę leżącą na brzuchu, a następne na plecach, ale jest to chyba ta sama postać sądząc po ubraniach.
Tylko, że "pierwsza" się delikatnie wierzga, a "druga" już leży bezwładnie...
Może to jest jedna osoba, ale coś w budowie sylwetki mi nie gra do końca...Mimo, że ostać przyjmuje różne pozycje...
Ale może się mylę:)
No wlaśnie. Ta pierwsza postac leży na brzuchu i kreci glową. Ogolnie wyglada jakby miala zamiar wstac. Natomiast na druga lezy na plecach, nie rusza się, moim zdaniem (ok jakas milionowa czesc sekundy nie jest odpowiednia do oceniania takich rzeczy) nie ma reki. No i spod podwinietej koszuli wystaje jasna skora (ewentualnie to podkoszulek) co wyklucza Morgana.
Ja też. My tu sie tak staramy i probujemy klatka po klatce rozgrzyzc kto tam sie opala, a to sie potem pokaze ze to sen Ricka i pod koniec sezonu obudzi sie w ramionach Michonne
Może ktoś mi wytłumaczyć gdzie była Tara w tym odcinku? Możliwe, że coś ominęłam... Dziwi mnie ten fakt zwłaszcza, że w tym odcinku zginęła Denise.
Tara mówiła ostatnio Denise że jedzie na wypad po zapasy chyba na dwa tygodnie czy coś koło tego, więc jeszcze nie wróciła.
a tak naprawde to aktorka zaszła w ciąze i jej brzucha nie mogli juz przykrywac talerzami itp, wiec musiala zniknac na jakis czas. Jesli to byla by "M jak Milosc" to jej bohaterka pojechalaby w delegacjr, ale w TWD pojechala po zapasy zarcia
NA YT pojawił się "audio leak" z Neganem z następnego odcinka. Zakładając, że jest prawdziwy -jest przerażający...Aż mi serce mocniej wali.
hahahaha no ja serio pytam, bo czytam i czytam i czytam i nic już nie wiem! A tu człowiek drży z przerażenia!
A ja odpowiadam:)
Może gdybym była scenarzystką TWD, moja odpowiedź byłaby inna, ale nie jestem, więc...musisz drżeć do poniedziałku;)
W tym odcinku było dużo tego czego najbardziej nie lubię w filmach/książkach teleportujących się przeciwników.
Postacie w tym filmie to chyba mają niższe FoV niż konsolowe gry... no bo jak można zostać zaskoczonym gdy postacie stoją na przeciw siebie i teoretycznie pokrywają cały obszar wzrokiem.
A Daryl to chyba ogłuchł w tej końcowej scenie skoro nie słyszał, ze ktoś się za nim skrada w lesie. Nie ma co myśliwy pierwsza klasa. Chociaż jeżeli przeciwnicy się teleportują to nie ma szans na reakcję.
Z 40+ minut jedyna fajna scena to Carol w teatralnej roli "jestem słaba i bezbronna [bam bam] nie żyjecie frajerzy". Pięknie zrobione. Ostatnio ciekawe sceny tylko z nią.