Filmik pokazuje zabite w ciągu dwóch sezonów zombie. Czy jednak na pewno wszystkie?
Sprawdźcie sami:
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=FDmohtfhUx4
brakuje sceny w której Jenner pokazał jak strzelił w łeb swojej żonce po przemianie. co prawda w formie grafiki i na ekranie - ale było. ;-)
Na YT w komentarzach znalazłem statystykę:
Rick = 51 zabitych
Shane = 31 zabitych
Darryl = 26 zabitych
Andrea = 21 zabitych
Glenn = 11 zabitych
Herszel = 16 zabitych
pinda Lori zabiła tych dwóch po swoim głupimy, bezmyślnym wypadku samochodowym.
no ja też strasznie hejtuje ta szmire Lori ;] btw wczoraj na tvp1 widzialem pierwszy odcinek i jak uslyszalem tlumaczenie walker = szwęda to nei wiedzialem czy sie smiac czy plakac
Oj tam, oj tam :P
Przesadzacie, dziewczyny. Ani Daryl taki boski, ani Lori taka zła. Owszem, romansowała z Shanem, ale tylko wtedy, gdy myślała, że jej mąż nie żyje.
A Daryl... no cóż, czasem zachowywał się jak dupek.
to ja może faktycznie umówię się z BeeBee na wspólne wytropienie i nękanie Ciebie. :-D
gdyby tu chodziło tylko o ten jej romans. nie znoszę takich rozchwianych emocjonalnie, histerycznych bab. tylko potwierdzają stereotypy dotyczące kobiet :< wieczny foch, grymas niezadowolenia na twarzy, intrygi i tajemnice. do tego jest głupiutka i naiwna. Rick musi ją bardzo mocno kochać, bo ja już dawno zgoliłabym jej brwi na spaniu (stare dobre metody Ozzyego na zemstę doskonałą). :-P
Daryl - jasne, jego postać kilka razy wkurzyła mnie ultrachamstwem, w Stanach też nikt nie lubi południowców z krwi i kości. ale nie będę ukrywać - miło zobaczyć Normana Reedusa. zawsze. wszędzie. uch. :-P
Haha :D
Kobiecy Fun Club Normana Reedusa :D
Byłaby heca, gdyby go uśmiercili w więzeniu :O (tylko mnie nie zlinczujcie drogie panie :D)
AMC doskonale zdaje sobie sprawę z ilości fanek Reeusa, więc chyba nie zarżnie świadomie kury znoszącej złote jajka? :-D
Nie po to wymyślili postać którj nie ma w komiksie żeby ją teraz załatwić. Zresztą Daryl jest świetny :)
To, że postaci nie było w komiksie, nie czyni jej nietykalną w serialu. Zwłaszcza w tym serialu.
No niby tak, ale raczej stworzyli ją po to by był element zaskoczenia, coś czego nie było w komiksie. Taka postać może wnieść bardzo dużo do serialu. Oby dobrze to poprowadzili.
Całkiem nieźle prowadzą to od dwóch sezonów. Myślę jednak, że w tym serialu nie ma postaci nietykalnych - może poza Carlem.
wg mnie Rick też należy do tych 'nietykalnych' postaci. w sumie Andrea po części też. no ale pożyjemy-zobaczymy. ;-)
Na zabicie Daryla mogłabym pozwolić tylko i wyłącznie wtedy, gdyby marzenia o serialu The Boondock Saints miałyby się ziścić.
Mój prywatny detektyw już namierzył Twój dom, a ja widzę Cię z google earth.
Lori, jak słusznie zauważyła Blondynka, powiela żałosne sterotypy dotyczące kobiety (do całej listy dodałabym rozbicie się autem na pustej drodze ; <), dlatego mało kto ją lubi, również faceci ;p
A Daryl to boski dupek <3
Lori była w bardzo trudnej sytuacji, czego nikt nie dostrzega. Mąż nie żył (tak myślała), trwała apokalipsa, a jedyną nadzieją na przetrwanie jej i Carla był Shane. Potem okazało się, że mąż żyje, Shane jest dupkiem, a ona jest w ciąży. W dodatku nie wie z kim.
Mimo to sprawę z Shanem załatwiała bardzo konsekwentnie, a o męża i syna umiała się troszczyć. Można jej jedynie zarzucić niepotrzebną rozmowę z Shanem, w której wyraziła swoją wdzięczność, co on potraktował jako nadzieję na kontynuowanie romansu. Zarzut to jednak naciągany, bo chyba nikt nie wiedział, jak bardzo odbiło Shane'owi.
Jeśli chodzi o jej relacje z Shane'em i Rickiem, to ja jak najbardziej się zgadzam, nawet niedawno próbowałam uświadomić jednemu userowi, że Lori tą rozmową z Shane'em, nie dała mu nadziei, bo Shane'em był czubkiem i zrozumiał po swojemu. Po prostu nie lubię Lori jako postać, denerwuje mnie jej sposób bycia, mimika i głupie decyzje.
po Internecie krąży taki mem z twarzą Lori i podpisem 'zombie apocalypse - time to f*ck'. :-D
Czepiacie się kobiety. Wspólne przeżycia, niebezpieczeństwo, zbliżają ludzi i stąd jej romans z Shanem. A że ten okazał się czubkiem, to tego przewidzieć nie mogła. W efekcie znalazła się między młotem a kowadłem - kobieta potrzebująca pomocy, w dodatku z dziesięcioletnim dzieckiem i w ciąży z kolejnym.
Wiemy, że prawdopodobnie wątek Lori zostanie brutalnie rozwiązany w finale trzeciego sezonu. Myślę, że więzienie zmieści się całe w szesnastu odcinkach i nie sądzę, by Lori to przeżyła.
ja myślę, że ostatni odcinek 3 sezonu zakończy się śmiercią Lori i Judith. takie zawieszenie akcji na czas kręcenia czwórki. ;-)
Jakie czepiacie ; < Ja uważam, że babka jest denerwująca ze swoimi minami, fochami i generalnie ze wszystkim, ale nie oceniam jej jeśli chodzi o związek z Shane'em; p
Yyy, może wśród niewłaściwych kobiet przebywałem do tej pory, ale nie widziałem jeszcze takiej bez min i fochów :(
Szczerzę? widząć rozmowe Lori z Shanem zbiera mi się na torsje.. ;/
On swój firmowy chwyt palcami za nos i wzrok z pod byka, charakterystyczne pociągnięcie nosem i oglądanie sie na boki z spusczoną głową. Ona znów nie lepsza, firmowy chwyt dłoni o usta w celu ukazania dramaturgii wynikającej z jej wewnętrznych przemyśleń i spórów; "bo jak Rick zabił Shana! jak mógł!!" a kilka godzin wcześniej podsycała nienawiść ich obojgu. Potem koniecznie musi być chwyt za biodra, kilka nerwowych ruchów w te i nazad oraz przewracanie oczu, potem "mierzenie temperatury czoła" najlepiej kilkukrotnie aby wzbudzić litość u naszych rozmówców a na koniec awanturka, foszek i oddalenie się w przeciwnym kierunku najprawdopodobnie do Shana (jeżeli pokłóciła sie z Rickiem) lub na odwród..
Aa przepraszam zapomniał bym o najsłynniejszej frazie naszej bohaterce "Gdzie jest Carl?! @_@"
podsycała nienawiśc ich obojgu? Nie powiedziałam. Lori zasugerowała Rickowi, że powinien w jakiś sposób pozbyć się Shane'a, bo poczuła się zagrożona, słuchając jak [Shane] opowiada o tym, że są rodziną. Ale kiedy ona napuszczała Shane'a na Ricka? Myślę, że przesadzasz. Aczkolwiek opisy ich zachowań i gestów barwne ;p
Efektownie pojechałeś, ale tak można załatwić każdego aktora. Pozy, miny i tiki Shane'a były wynikiem pogłębiającej się psychozy i akurat moim zdaniem aktor oddał znakomicie stan bohatera.
Lori nie podsycała nienawiści w Shanie, było to już omawiane kilka razy. Wyraziła tylko wdzięczność, a on odebrał to zupełnie inaczej właśnie dlatego, że był już chory.
Polemizowałbym tez z tym:
"oddalenie się w przeciwnym kierunku najprawdopodobnie do Shana (jeżeli pokłóciła sie z Rickiem) lub na odwród.. "
Odwrót - bo odwroty, tak przy okazji. Ale rzecz w tym, że Lori raczej unikała Shane'a i zazwyczaj nie była inicjatorką rozmów z nim. Natomiast Rickowi szczerze mówiła, jaka jest opinią Shane'a i jego plany. Nie podsycała nienawiści w obojgu (raczej "w obu", bo to faceci), a już na pewno nie w Shanie. W Ricku też nie, przynajmniej moim zdaniem.
A co do "Gdzie jest Carl?! @_@" to może zrozumiesz ją, gdy zobaczysz swoją żonę nerwowo rozglądającą się za Waszym dzieckiem.
To tylko moja opinia i staram się wam ją opisać :D
Już nie zwracam uwagi na niektóre słowa po względem pisowni więc nie czepiać sie :P
Do potomka.. łooo do żony mi jeszcze daleko póki co i przy tych niepomyślnych wiatrach co teraz, ale popatrz, jej zainteresowanie synem jest minimalne chociaż nie jest aż tak zajęta no chyba że to jej wałęsanie jest tak czasochłonne, dopiero gdy dzieciaka gdzieś wywieje to zaczyna sie nim martwic. Ale jak mówie to tylko moje zdanie.