2 odcinek: Andrzeja rozbolała głowa. Nie miał nikogo z rodziny więc musiał niestety sam iść do
apteki
Więc wziął 2 kilo sirodków na przeczyszczenie...
...okien!
<Strasburger approved>
W następnym odcinku:
Andrzej obiera buraki na rosół.
Zrozpaczony Andrzej postanowił dać sobie spokój z tabletkami. Wrócił zły do domu i zadzwonił do swojej mamusi...
I wtedy sąsiadka usłyszała krzyki. Wbiegła do pokoju gdzie przebywał Andrzej i dała mu opakowanie apapu. Andrzej później sprawdził opakowanie i okazało się że jest puste...
Andrzej postanowił zaplanować zemstę na sąsiadce...
O swoich planach powiedział jedynie swojemu najlepszemu kumplowi Marianowi.
-Posłuchaj mnie uważnie Jędrek! - rzekł Mario- Jutro wieczorem, gdy twoja sąsiadka będzie wracać z pracy...
Cebula jest bardzo ważna, ponieważ trzeba natrzeć nią sąsiadkę. To taki mój stary zwyczaj z dziecinnych lat.
-Jędrek! Musisz mnie ukryć! Przez tą całą aferę z Twoją sąsiadką mam poważne problemy z moją teściówką! -krzyczał Maniek wymachując rękami.
- No ale Maniek, przecież to miała być cicha robota. - odparł Andrzej - Chyba nie puściłeś farby?
-Pogieło cię?! - Marian naprawdę się wkurzył- Ja jestem porządnym rzeźnikiem, a nie jakimś tam prostym malarzem! Ty mnie w tej chwili obrażasz kolo!
Andrzej zapomniał, że o całej sprawie napisał na facebooku, a podczas zarzynania sąsiadki odurzony alkoholowymi trunkami Marian robił zdjęcia, które wylądowały również na ja jego facebook'owym profilu...
Z podpisem "Sweet focia z zarżniętą sąsiadką. Z: Andrzej Kalafanty Pietruszka"
Zobaczywszy owe zdjęcie 10 letni Maciuś z porażeniem wewnątrzdupnym wziął nóż do krojenia chleba po czym wybiegł z domu, i zaczął atakować wszystko co wpadało mu pod ręce, a raczej nóż...
Który byl pijany w 3 dupy, bo właśnie wyszedł z klubu o nazwie "Lorneta z meduzą"...
- Patrz jak leziesz zasrańcu! - krzyknął pan Wiesiek - Przez Ciebie wylałem jabola!
A z racji tego, że pan Wiesiek był pijany to oddałby życie za coś słonego na przegryzkę i dlatego jego oczy zaświeciły, gdy zobaczył że chłopak trzyma paluszki.
Mieli razem pójść na komisariat policji o sprawie z sąsiadką. A przez to, że Maciek miał bogatych rodziców za zgłoszenie tej sprawy chciał mu zapłacić 100 tys zł.
Niestety w połowie drogi na komisariat pan Wiesiek rzekomo się przewrócił. Następnie wyrwał Marcinowi słone paluszki i uciekł!
Zrozpaczony Marian postanawia podłożyć bombę w miejskich ściekami, ale...
Zenon wpada do wspomnianego już klubu "Lorneta z meduzą" i żąda informacji,gdzie jest pan Wiesiek,ponieważ to on wpakował go dawniej do więzienia.
Barman o imieniu Szczepan odmawia odpowiedzi.Zenon zabija go,oblewając go polską wódką i rzucając nim,natomiast osoby w klubie tylko krzyczą,a nie pomagają.