2 odcinek: Andrzeja rozbolała głowa. Nie miał nikogo z rodziny więc musiał niestety sam iść do
apteki
Asgard to złote królestwo, po którym chodzą Bóstwa. Mamy profesorów, pisarzy, albo po prostu mądrych gości. Jedno Bóstwo, wygląda jak Yoda, wymieszany z Gandalfem.
Yodalf: Widzicie, udało nam się połączyć, po śmierci, jako jedynym członkom Rady. Jesteśmy Bóstwem Mądrości.
Mario: Gdzie Oko Tępoty? Trzeba je zniszczyć, myślę że to mój miecz, może to zrobić!
Yodalf ma już mu podać Oko, gdy pojawia się Tomdzilla. Zaczyna rozwalać wszystkie budynki, strzela w nie gównianym ogniem, z paszczy.
Pewne Bóstwo: Zabić to!
Bóstwa strzelają potwora promieniami, łapią go za łapy i ogon, ciskają nim w górę, a on ląduje w ogniu, rycząc z bólu.
Marian: Olśniło mnie! Tommy Wiseu, został skażony, przez "The Room", ale... Miał dobre chęci! Tommy, jeśli gdzieś tam jesteś...
Tomdzilla wstaje i strzela w niego gównianym ogniem. Marian osłania się polem siłowym Mądrości, ale jego prawa ręka, zamienia się w gówno.
Tomdzilla: RAAAAAAAAAAAAAAA!!!!111ONEONEONE
Zenon zaczyna strzelać z łuku i karabinu, ale niezbyt to im pomaga.
Bóstwa: Wybaczcie, ale jesteśmy neutralni, walczymy tylko wtedy, gdy ktoś atakuje nas.
Zenon: Ale jesteście Mądrzy. Wiecie... Jak pokonać to coś?
Bóstwo: Nie w zapasach, ale możesz wykorzystać swą siłę.
Zenon podnosi samochód (co on tam robi?!) i podpala benzynę przekozackim terminatorskim spojrzeniem. Ciska wybuchowym autem w otwarte usta Tomdzilli.
Tomdzilla: AUĆĆĆ!!!!
Tomdzilla upada, z rozwalonym łbem. Marian korzysta z sytuacji, i nawala w potwora zaklęciami.
Marian: Ciskaj większą ilością aut!
Oczywiście, po skończeniu tej historii, w każdym odcinku musi być inna historia, bohaterowie, itp.
Dobry pomysł, czemu nie.
Marian zaczyna razić samochody błyskawicami mądrości. Zenon podnosi napromieniowane samochody i rzuca nimi w Usta Tomdzilli!
Tomdzilla: AAAAAAAARHHH! NJEEEEEEE!!!111! mOC mONDROŚĆI! AAAAAAAAAAAAAH!!!
Samochody wypełniają Tomdzillę mocą mądrości od środka. Bestia pada na ziemię i zaczyna się zmniejszać... jego kolor gówna zanika, i w końcu zostaje z niego ubrany w smoking Tommy.
Tommy: Proszem... koncz waszcz... wsztydó oszczendź...
Zenon: Co się z nim dzieje?
Marian: Moc mądrości go napełnia. Niestety, stopień jego strudnosprawienia jest za wysoki... Nie możemy mu pomóc.
Tommy: Proszem...
Marian: Zenon... czyń honory.
Marian strzela błyskawicami mądrości w karabin Zenona, zmieniając go w OMGWTFBBQ +OVER 9000!!!!!! do inteligencji.
Zenon celuje swoim nowym karabinem w Tommy'ego.
Zenon: You are terminated!
Zenon wpakowuje w Tommy'ego cały magazynek. Z Tommy'ego nie zostaje nic.
Andrzej czeka przy wejściu i słyszy wrzask Tommy'ego.
Andrzej: Dobra, pora wejść tam samemu.
Wchodzi tam samemu i wszystko trudnosprawi. Otaczają go Bóstwa, ale swoją Głupotą stawia im opór... Przez pół minuty. Potem Yodalf przywala mu w mordę, Andrzej krzyczy, a jego nos, wygląda teraz, jak kielich wypełniony krwią.
Zenon: And now, you are termi...
Andrzej widzi, że w zamieszaniu Zenon dopadł Oko Tępoty.
Andrzej: RAS KOSIE ŹMIERDŹ!
Razi Zenka błyskawicami Głupoty, i wyrywa mu Oko.
Zenon: O nie...
Andrzej: Przyłączcie się do mnie, ziomki, jeszcze macie szansę.
Zenon & Marian: Nie!!!
Andrzej wsadza sobie Oko, do oczodoła. Wypełnia cały Asgard Głupotą i go wypacza. Niektóre Bóstwa, umierają, zamienione w posążki z gówna, inne ratują się polami siłowymi. Marian ratuje Zenona, przed strudnosprawieniem.
Andrzej: TO JEŻCZE NIDZ! Ja będę władał Wszechświatem!
Wtedy pojawia się Thomas.
Thomas: TY?
Andrzej: Nie, panie... My...
Thomas: Doskonale, dawaj Oko.
Wgniata sobie Oko w serce, powiększając je kilkukrotnie. Thomas jest tak naprawdę... Gównianym Cyklopem!
Thomas zaczyna trudnosprawić cały wszechświat. Powietrze zamienia się w gówniane opary, planety i gwiazdy w kały! Wszystko jest wypaczane i strudnasprawiene... Wszystko i wszyscy! Tylko Bóstwa i Wybrańcy przeżywają.
Thomas: Was zostawiłem na koniec! Wyzywam was! Wy wszyscy... Na mnie!
Zenon rzuca się na niego, ale Thomas odrzuca go błyskawicą strudnosprawienia, i zamienia go w posłuszne wikidajło z gówna.
Zenon: Jestem niewinnym wikidajłem! Kochanka zdradza mnie z moją przyrodnią siostrą!
Marian: Jak...?!
Thomas: To proste. Wypuściłem nowy sezon "Trudnych Spraw".
Bóstwo: Ty potworze!
Bóstwa się na niego rzucają, ale on z nimi walczy, w stylu kung-fu. Jeden z nich, usiłuje skręcić mu kark, lecz Thomas trudnosprawi go palcem. Wszyscy przypominają sobie, że walczą z Cyklopem! Thomas trudnosprawi trzydzieści bóstw. Przy zmysłach, zostaje jedynie Bóstwo Uprzejmego Humanisty, Yodalf i Marian.
Bóstwo: Mogę cisnąć w niego książką!
Yodalf: Nie. Przegraliśmy. Bóstwa próbowały go pokonać mocami. My...
Thomas: Przeszkodziłeś mi zbyt wiele razy, starcze.
Wali Głupotą w Yodalfa i przemienia go w starego dziadka, który jest gejem, i zdradzał żonę przez całe życie, a ona miał to gdzieś, bo nie zależało jej na życiu erotycznym (ten wątek, był naprawdę w jednym odcinku!).
Bóstwo: Uciekaj, Mario!
Marian, przez łzy: Zostanę z wami... Do końca!
Merlin: Nie płaczcie!
Merlin ujeżdża smoka i wpakowuje w Thomasa, kilka potężnych zaklęć. Thomas się przewraca. Merlin jest oczyszczony, z strudnosprawienia.
Merlin: Znalazłem antidotum na strudnosprawienie! To...
Thomas strzela w niego, z oka, gównianym laserem i ścina głowę.
Mario: Uciekajmy i znajdźmy antidotum!
Thomas łapie wielką łapą Bóstwo, i trudnosprawi je tak długo, aż wydusza z niego życie, i pochłania jego duszę.
Thomas: Marianie, służyłeś mi wiernie... Wróć do mnie!
Mario: Gównirium!
Tommy powraca do życia, stworzony z gruzów Asgardu.
Tommy: Ojcze... Jest w tobie dobro...
Thomas: Nigdy cię nie kochałem, Tommy! Masz szlaban!
Tommy zaczyna płakać i rzuca się na ojca. Gdy oni się tłuką, Marian ucieka, w poszukiwaniu antidotum na strudnosprawienie!
Thomas rozsiada się na tronie, na Stutui Wolności, która została absolutnie strudnosprawiona. W całym Nowym Jorku unoszą się gówniane opary, budynki są zburzone, a po ulicach biegają tłumy ofiar strudnosprawienia. Andrzej stoi u boku Thomasa, nagle dwa olbrzymy, przyprowadzają Tadeusza.
Tadeusz: Nigdy się nie poddam!
Thomas: Nie bądź głupi.
Tadeusz: Jesteś Królem Głupoty!
Thomas: A, racja... nie bądź mądry!
Tadeusz rzuca się na Thomasa, ale ten spojrzeniem, wyczarowuje gówniane łańcuchy, wyrastające z ziemi, które unieruchamiają Tadeusza.
Thomas: DŻY DY NJE HDZEŻ SIE DO MNJE PRZYŁONCZYĆ?!
Głupota zaczyna zżerać Tadeusza od środka.
Tadeusz: Poczekaj... Wiem... gdzie... jest... antidotum!
Thomas: Gdzie?!
Tadeusz: W domu Francisa Copolli....
Thomas: ...Andrzeju.
Andrzej: Tak mistrzu?
Thomas: Idź to domu Coppoli i zniszcz antidotum zanim zdobędzie je Marian.
Andrzej: Zrozumiałem mistrzu.
Andrzej przeteleportował się do domu Coppoli, gdzie Marianowi udaje się znaleźć antidotum.
Marian: Niemożliwe... to legendarna Edycja Specjalna Trylogii Ojca Chrzestnego na Blu-Ray w 7K! Jeżeli świat ją zobaczy, powinno to zniszczyć strudnosprawienie!
Andrzej: Nie pozwolę ci na to Marian!
Andrzej rzuca się na Mariana. Ten używa swoich pozostałych po swym wcieleniu Zrodzonego z Głupoty mocy by teleportować się z Andrzejem do miejsca, przypominającego stację telewizyjną, z wielkim ekranem zamiast podłogi i świecącym odtwarzaczem Blu-Ray.
Andrzej: Co to za miejsce?
Marian: To rdzeń Asgardu, gdzie znajduje się legendarny Odtwarzacz Blu-Ray mądrości. Użyję go by zniszczyć głupotę!
Marian rzuca płytą z domu Coppoli do odtwarzacza. Płyta wpada do środka a odtwarzacz znika. Rozlega się głos:
Głos: ŚWIATOWA EMISJA PŁYTY ROZPOCZNIE SIĘ ZA 15 MINUT...
Na podłodze pojawia się wielki licznik odliczający czas do emisji.
Andrzej: Mowy nie ma Marian... En Garde!
Andrzej wyciąga swoją starą SKWC, którą strudnosprawienie zmieniło w Strasznie Oklepany Miecz Zagłady - Wielkie czarne ostrze promieniujące gównem.
Tłuką się, w strasznie okupowanym pojedynku. Nagle pojawia się Francis, i zaczyna walić Andrzeja Mądrścią,.
Franciszek: Andrzeju... Ciągle jest w tobie dobro.
Ojciec Chrzestny zaczyna leciexć.
Thomas: Nieee....
Thomas ginie, wszystko wraca do normy, Ale...
...Andrzej zamienił Francisa w kamień i mieczem całkowicie obezwładnił Mariana.
Andrzej: Ostatnie słowo? >:)
Marian: Ładne masz włosy.
Andrzej: Hę?
Z Andrzeja wyszła mroczna strona.......był to Jędrzej!
Jędrzej: CO?! Jak ty to zrobiłeś?!
Marian: Proste. Moc Głupoty we mnie została całkowicie zniszczona. Mądrość rośnie....
Marian użył swojej najsilniejszej mocy i zniszczył Jędrzeja.
Andrzej się obudził.
Andrzej: Co jest..........Czy Tadek i Grażyna przestali nas gonić?
Marian: O nie.....
Andrzej: O co chodzi?
Marian: Ktoś zniszczył odtwarzacz i świat nie zostanie uratowany!
Andrzej: CO ROBIĆ!
Marian: Mam pomysł!
Andrzej: Jaki?
Marian: Kto jest reżyserem trudnych Spraw?
Andrzej: Okił Khamidow.
Marian: Z skąd pochodzi?
Andrzej: Z ZSRR
Marian: Z czym to się kojarzy?
Andrzej: Z II Wojną Światową.
Marian: Co było tej wojnie najgorsze?
Andrzej: Wspomnienia.
Marian: Hmmmmmm....Wiem!
Andrzej: ?
Marian: Stworzę coś co usuwa wspomnienia!
Francis się odkamieniował.
Andrzej: Ale nie przeoczyłeś jednego...
Francis: Hmmmm?
Andrzej: Ile lat ma Tadeusz?
Francis: Nie wiem....30?
Andrzej: DUUUUUŻO WIĘCEJ! Ma on ponad 1 bilion lat!
Francis i Marian: CO?!
Andrzej: Wyczyścimy pamięć Tadeuszowi i wszystko wróci do normy. To on za wszystkim stoi....
Andrzej: Zastanawiałeś się jak wygląda pod kapturem? Oraz to, dlaczego tak dużo wie o nas?
Andrzej: No właśnie. Gra z nami w kulki. Dla niego to może zabawa ale dla nas to sprawa życia.......lub śmierci.
Marian: To kim on jest?
Andrzej: Jedynym, Bóstwem Głupoty, które przetrwało. Teraz gdy zabiliśmy Thomasa, on chce znów władać!
Francis: Dobra, musimy tylko kontratakować nowym Blu-rayem z "Ojcem Chrzestnym". Po prostu musimy umieścić jakąś kopię Trylogii, na innej płycie! 7-latek potrafi to zrobić, a Rdzeń Asgardu przetrwał, więc...
W tym samym momencie wszystkie kopie "Ojca Chrzestnego" eksplodują.
Francis: Nakręcę to znowu!
Pojawia się hologram Tadeusza.
Tadeusz: Do ostatecznej anihilacji zostały 24 godziny.
Marian: Francis, nie ma czasu! Musimy znaleźć inny świetny film!
Francis: Jaki? Patton? 12 Gniewnych ludzi? Terminator?!
Francis: THE ROOM: DOBRA WERSJA: to tak zaskoczy Tadeusza, że go zniszczy!
Zabierają się do kręcenia.
Na początek werbują dobrych aktorów. Jack Nicholson, zastępuje Tommy'ego, Natalie Portman dziewczynę Tommy'ego, ogółem dobra wersja obsady! Potem przerabiają scenariusz na lepszy, dobierają muzykę, a reżyserem zostaje Francis Coppola!
Francis: Dobra, my będziemy kręcić! Andrzeju, Marianie... wy przydajcie się gdzie indziej. Odwróćcie uwagę Tadeusza, on już tu zmierza.
Tadeusz unosi się nad domkiem Coppoli. Zamienił wszystko w gówno, znów strudnosprawił Wszechświat! Trzyma Oko Tępoty.
JAKIŚ STRUDNOSPRAWIONY CZŁOWIEK: ZNOFÓ!!!
Tadeusz: Zamierzam unicestwić Wszechświat, pogrążyć go w Głupocie, na zawsze! Z wielkiej apokalipsie, zrodzi się zupełnie nowy Wszechświat, w całości przesiąknięty Głupotą!
Marian: Nie pozwolę ci na to! Gównogównoguwnowbwducdhneufbcesefhjvfgównogównoedbeyghsikiwfuih3rufkupagówno!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zaczyna nawalać w niego najpotężniejszymi zaklęciami.
Andrzej: Mario, co ty robisz?!
Marian: Go trzeba powstrzymać za wszelką cenę, głupku! Za wszelką!
Znowu przywołuje resztki mocy Zrodzonego z Głupoty, i się kazi. Zaczyna być wielkości drugiego wcielenia Tommy'ego, tego które walczyło z Zenonem i Marianem w Norwegii.
Andrzej: Mario, coś ty zrobił?!
Marian: PaNÓI... Panóję... panuję, nat... nad tym!!!!!!!
Zaczyna tłuc Tadeusza. Andrzej łapie Strasznie Kiczowatą Włócznię Czystości i również rzuca się na Bóstwo Głupoty.
Tadeusz odrzuca ich ruchem dłoni. Potem celuje w nich Okiem Tępoty i zaczyna razić ich błyskawicami.
Marian: NJE POTTAM SIEM!!!!!1111111111ietenieten
Zaczyna się przekształcać, i kończy się na tym że jest ośmiornico-podobną-gównianą maszyną do zabijania, wielkości całej galaktyki. Łapie wroga mackami, i zaczynają się szarpać.
Andrzej: Nie... Mario...
Rzuca się na Tadeusza, próbuje zabić SKWC, ale Bóstwo Głupoty wyrywa się, i potężnym gównianym piorunem roztrzaskuje łeb Mariana. Ten zaczyna się zmniejszać, i w końcu znów jest człowiekiem, który jest ledwo żywy.
Tadeusz: A teraz umrzesz!
Andrzej wbija mu SKWC w serce. Włócznia zaczyna oczyszczać gównianą skórę Tadeusza, ale ten wyrywa Jędrkowi Włócznię, łamie ją na kolanie, i odrzuca Andrzeja na kilometr, machnięciem łapy.
Tadeusz łapie Mariana za gardło.
Marian: Nieee...
Tadeusz: Teraz nic nie powstrzyma mnie, przed zabiciem Coppoli!!!
Wtedy pojawia się Arab, Arnold i wielu innych starych bohaterów i atakują Tadeusza.
Tadeusz odrzuca ich pstryknięciami palców. Arnold rzuca się na niego, ale Tadeusz trafia go niezwykle mocnym promieniem strudnosprawienia... i spala go żywcem.
Arnold: Auuuuuaaaaaa!!!
Tadeusz: Nikt i nic nie przetrwa takiej Głupoty. Ostrzegam was!
Wtedy pojawia się... Alfred Hitchcock.
Alfred: Ja go zatrzymam! Wy coś wymyślcie!
Alfred skacze na Tadeusza, z jego rąk buchają iskry Mądrości. Przywala Tadeuszowi, którego skóra, przez chwilę przestaje być z gówna. Ale potem wszystko wraca do normy, a Tadeusz ciska Alfredem w ścianę.
Alfred: Jest w tobie Mądrość.
Tadeusz: Nie! Urodziłem się, bez krztyny Mądrości!
Już ma go strudnosprawić, gdy pojawia się... Sokrates, doktor Gąsowski, Saruman, i wielu innych geniuszy.
Tadeusz: Jestem PANEM GŁUPOTY! Jak śmiecie rzucać mi wyzwanie...?!
Gąsowski: Śmiemy!
Tłuką się po mordach, a w międzyczasie Andrzej wpada do domku Coppoli, gdy ten kręci świetne sceny, co ciut nie pasuje do "The Room" (zgadnijcie dlaczego?!).
Andrzej: Francis, nie mamy dużo czasu!
Francis: Clooney... przestań na sekundę, mówić te świetne kwestie... Odciągnijcie go, do cholery! Czy wam, wojownikom, reżyser dramatów, ma mówić jak walczyć?!
Andrzej: Dzięki!
Wypada z domku, i krzyczy do wszystkich:
Andrzej: Trzeba go odciągnąć!
Tadeusz: Dzięki, za informację, ale mi to wyleci z głowy, bo to "Trudne Sprawy"!
Marian: Sokratesie, czyń honory!
Sokrates rzuca Tadeuszem w niebo i kopie go w jaja.
Tadeusz: I tak nigdy nie lubiłem matematyki!
I rozwala Sokratesa na kawałki.
Marian: W sumie ja również. Gównogy7fuhf3trwebr5fwfniejkfera
ffafhufhyuehgyugównowufh8ewghrgówno!
Zaklęcie ciska Tadeuszem w jakiś strudnosprawiony łańcuch górski, w Karpatach.
Andrzej: Ja pomogę w kręceniu, Mario, powodzenia.
Marian wyciska z siebie resztki strudnosprawienia, przywołuje do siebie swoją dawną broń - Magiczne Berło Gówniastej Głupoty. Jego skóra, powoli zamienia się w gówno, a oczy w kawałki gówna. Promieniuje brązową poświatą.
Andrzej: Przestań! Są inne sposoby!
Marian: NJE MA. To iedyny zposub by pogonadź gupotę.
I odlatuje, powoli się trudnosprawiąc, by zmasakrować Tadeusza.
Andrzej, wpadający do domku: Francis, jak ci idzie?!
Francis: Jesteśmy w jednej dwudziestej filmu. Po wycięciu niektórych scen, mamy... dwadzieścia dwie minuty.
Andrzej: Zamorduję cię!
Francis: Cicho, Cloonej właśnie wygłasza wzruszającą kwestię.
Clooney: Jędrek, daj mi grać, jak sam nie masz talentu!
Francis: George, dość tych dubli! Zróbmy to dobrze, prawie było perfekcyjnie, ale to wszystko popsułeś, Andrzej!
Andrzej: Co mam robić?!
Francis: Stać na straży domku.
Podczas gdy Andrzej stoi na straży, w Karpatach trwa nawalanka.
Tadeusz odcina głowę Gąsowskiemu i zamienia Sarumana w stos gówna.
Marian: Tadzik, posłuchaj... musisz przestać, czemu to wszystko robisz?!
Tadeusz: A czemu odrzuciłeś Głupotę, Mario?!
Marian: Och, ja jej nie odrzuciłem!
Zaczynają pojedynkować się na Gówniane Moce. Gówniaste Berło strzela iskrami. Rozwalają całe Karpaty, a potem przenoszą się do Ameryki, gdzie wypaczają Mount Rashmore.
Marian: Poddaj się!
Tadeusz: Nawet o tym nie myśl! Tylko się z tobą bawię!
Wtedy na odsiecz przybywa kil innych stereotypowych mistrzów i starców, którzy muszą się poświęcać, dla głównych, młodych bohaterów, a mimo to ich sceny śmierci zawsze są wzruszające.
Tadeusz: ZABIIEM FAZ!!11111111111111
Marian: NJEEEEEEEEEEEEEEEEEE111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111 11111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111 11111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111 11111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111 11111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111 11111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111 11111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111111 111111111111!
Potem wszystko wybucha, a w gruzach pozostaje Marian siłujący się z Tadeuszem, który uwolnił swe prawdziwe wcielenie... cyklopiego dziadka Tommy'ego Wiseu.
Tymczasem mijają kolejne godziny. Andrzej szepcze do Francisa:
- Jak tam?
Francis: Jesteśmy w połowie filmu, nawet nie wiesz jak musimy się starać! George, poczekaj!
George: Haruję dla ciebie, a ty mówisz że to ja nie będę tym zdradzonym, a tym co zdradzał...
Francis: Poczekaj, mam genialny pomysł jak związać wszystkie wątki, w filozoficznie genialny i subtelny sposób, to też wzmocni klimat... a, ty Natalie, przyłóż się jeszcze trochę!
Natalie: Pracujemy... bez przerwy! Chcesz zrobić drugiego "Ojca Chrzestnego" w jedną dobę?!
Francis: Owszem!
Andrzej: To ja wyjdę... reżyserskie sprawy wzywają, co?
Francis: Jeszcze jedno słowo, a cię uduszę, gnoju! Idź do Mariana, i mu pomóż, może do czegoś się przydasz!
Andrzej idzie.
Andrzej: Myśl... kto jest największym wrogiem rodziny Wiseau... wiem! Criticus Przyzwanius!
Andrzej wzywa na pole bitwy Nostalgia Critica.
NC: Co ja tu robię?!
Andrzej: Patrz Critic! To dziadek Tommy'ego Wiseau!
Critic wyciąga swój pistolet i zaczyna strzelać w Tadeusza. Pociski przebijają się przez jego strudnosprawioną skórę.
Tadeusz: ARRGHHH! KIM TY JEZTEŹ?!
Critic: Jestem Nostalgia Critic, I remember, so you don't have to! Mam z twoim wnuczkiem wiele przygód! A i... jako krytyk! Jestem! Twoim! Naturalnym! Wrogiem!
Tadeusz: Goń się!
Critic: to powiedzonko umarło chyba w' 95!
NC dalej strzela.
Tadeusz: Grrrrrrr!!!! A MARZ!
Critic: O nie...
Tadeusz zamienia Critica w stertę gÓwna.
Andrzej: Critic! NIE!
Ze sterty gówna wychodzi Critic.
Tadeusz: Jak ty to...
Critic: Myślisz że jakim cudem wygrałem sprawę w sądzie z twoim wnuczkiem?! Mam wprawę w walczeniu z rodziną Wiseau!
Critic dalej strzela.
W międzyczasie...
Francis: Dobra! Nicholson, ustaw się tu! Natalie, ty tutaj! Skończyliśmy już połowę filmu!
Kamerzysta: Szefie! Zostało nam 6 godzin!
Francis: Damy radę! Akcja!
Tadeusz się wkurza, i przyzywa strudnosprawionego Yodalfa, Zenona i... Merlina. Atakują oni Critica.
Critic: Nie bój się, Andrzeju! Mam wprawę w walce, z idiotami! Wiesz, ilu spotykam ich w komentarzach?
NC zabija Zenona, podczas gdy Andrzej tłucze się z Merlinem. Wtedy nadciąga Yodalf.
Andrzej: Na co czekasz, Critic?! Zabij go!
Critic: Nie mogę! Yoda to postać mojego dzieciństwa!
Andrzej: Pomyśl o prequelach, Critic, pomyśl o prequelach!
Critic: Wybacz, stary druhu.
I zabija Yodalfa.
Tadeusz: Ty, gnoju!
Tadeusz... trudnosprawi Critica... a Critic nie ma wprawy, w zwalczaniu strudnosprawienia!
Z nieba spada Marian, lądując tuż przed Criticiem i biorąc na siebie większość mocy strudnosprawienia.
Critic opada z sił ale wciąż stoi i strzela, aż w końcu kończy mu się amunicja.
Critic: Cholera...
Marian atakuje Taduesza. W międzyczasie Critic mdleje z nadmiaru głupoty.
Marian: FALYDŻYM JAG PLAFDZIFI BOGOFIE!
Zamieniają się w dwa gówniane giganty i zaczynają się tłuc, rozwalając całą planetę. Tymczasem Andrzej próbuje ocucić Critica, ale pojawia się... strudnosprawiony Maciuś, z porażeniem wewnętrznodupnym, który mierzy w niego pistoletem!
Maciuś: Pottai sjem!
Andrzej: Critic...
Tadeusz: Nie trudź się, Jędrek! NC popadł w ten sam stan, co po zobaczeniu "Geniuszy w pieluchach 2"! (wpisz sobie w Youtube, a zobaczysz, co mam na myśli!)
Andrzej: Dobra... Deus ex Machina!
Wtedy pojawia się duch Gorylego Tadka i łamie kark Maciusia. Potem znika, jakby nigdy nic.
Critic: Muszę...
Andrzej: Co?
Critic: Odnowić siły...
Andrzej puszcza mu "12 Gniewnych Ludzi", na swoim telefonie, podczas gdy wszyscy inni się tłuką. Critic powstaje i zaczyna strzelać do Tadeusza!
Tadeusz ciska Marianem w Critica. Dwójka bohaterów, znów traci przytomność, ale Andrzej porywa miecz Mario i rzuca się na Tadeusza, który zamienia się w... humanoidalnego smoka, z gówna!
Tymczasem
Francis krzyczy.
Francis: Nie, nie! Zostańcie tutaj, Nicholson! Portman, to "stój!", a nie "stop"! Clooney, nie bądź teraz amantem, ty idioto, tylko się trochę zdenerwuj... Dajcie spokój! CO TO ZA IMBECYLIZM?!
George: Robimy to pierwszy raz, idioto! Nie da się...
Francis: Została godzina! Godzina do końca świata! Ile musimy jeszcze nakręcić?!
Nicholson: Nooo... W zasadzie to końcówka, samobójstwo Tommy'ego... Nicholsona!
George, Natalie i Nicholson: Nie mamy na to sił...
Autentycznie padają z nóg.
Francis: Ale...
GNN: NIET!
Francis: Zatem nie mam wyboru.
Nicholson: Co ty robisz?
Francis: Oddaję cały swój geniusz, całą swoją duszę, wkładam ją w ten film.
Rozpościera ramiona. Wszystko zaczyna błyszczeć, a Francis wlatuje do kamery. Potem wszystko eksploduje, a w zwęglonych resztkach domu leży... Płyta z DOBRĄ WERSJĄ THE ROOM!
Nicholson: Musimy wrzucić to do Rdzenia Asgardu!
Tadeusz rozdzielił się na 2 Tadeuszów....
Jeden walczył drugi śledził Francisa...
Andrzej: Deus Ex Machina!
Critic i Marian odzyskują przytomność.
Marian: KRITIK! ANDŻEJ! BIEGNIJCIE PO FILM! JA GO ZATRZYMAM!
Marian rzuca się na jednego z Tadeuszów. Critic i Andrzej biegną do domu Coppoli.
Critic: Gdzie film... o w mordę! Nicholson! Byłeś zajebistym Jokerem, wiesz?!
Andrzej: Nie mamy na to czasu Critic! Najpierw uratujmy świat!
Critic: Racja...
Critic bierze płytę.
Andrzej: Ile mamy czasu?!
Clooney: 45 minut!
Andrzej: Cholera... Nie dotrzemy tam na czas!
Critic: Dotrzemy!
Critic wyjmuje z kieszeni brelok i kluczyki, po czym wciska przycisk na breloku. Przed domem pojawia się jego samochód kosmiczny z "To Boldly Flee"!
Andrzej: O w mordę!
Critic: Andrzej... weź jeszcze to.
Critic podaje Andrzejowi rękawicę.
Andrzej: A to co ma być?
Critic: To Ręka Malakaida, legendarny artefakt z mojego filmu "Suburban Knights". Daje temu kto ją założy niesamowitą magiczną moc. Jeżeli coś się nie uda, użyj jej by zniszczyć Tadeusza.
Andrzej: Dzięki. Lecimy!
Andrzej i Critic wbiegają do samochodu i odlatują w kierunku Asgardu. Zaczyna gonić ich Tadeusz nr.2!
Critic: Trzymaj się Andrzej!
Critic unika gównianych pocisków Tadeusza i strzela w niego laserami.
W miedzyczasie Marian walczy z Tadeuszem nr.1.
Tadeusz: PODDAJ SIEM!
Marian: NIGDY!
Tadeusz i Marian strzelają w siebie promieniami. Promienie łączą się, w stylu "Harrego Pottera".
Tadeusz trafia Mariana. Marian przelatuje dwieście dwadzieścia dziesięć ("Trudne Sprawy", zniszczyły moje logiczne myślenie, wymyślam własne liczby, które przeczą innym liczbom!). Tymczasem samochód jedzie naprzód i nagle pojawiają się w... Asgardzie! Tam czeka na nich duch Merlin i duch Thomasa.
Merlin: Przyjaciele...
Critic: Giń!
Merlin usiłuje odlecieć, ale pocisk Critica go zabija.
Thomas: Nie strzelajcie! Mam tu guzik, który może rozwalić Rdzeń Asgardu!
Andrzej: Co ty robisz?! Tylko tak możemy powstrzymać Tadeusza... mistrzu.
Thomas: Jestem na łasce Tadeusza. Jeśli was, dla niego zniszczę, pozwoli mi sobie służyć, pewnego dnia go zdradzę i... zawładnę wszechświatem! Ha! Ha! Ha! Ha!
Andrzej: Nie ma mowy, miszczu. Critic, weź płytę. Ja powstrzymam Thomasa.
Thomas trzyma miecz świetlny. Andrzej łapie SKWC. Zaczynają się pojedynkować.
Tymczasem
Nicholson biegnie naprzód, z karabinem maszynowym, a za nim jest Clooney i Portman, również uzbrojeni. Cloonej ma batarangi, a Portman blaster, ze Star Warsów.
Widzą Tadeusza, który podnosi ogłuszonego Mariana, po czym wgniata go kilkadziesiąt razy w glebę, i okłada po twarzy.
Nicholson zamienia się w Jokera, i strzela ze swojego sztucznego kwiatka kwasem. Tadeusz się wkurza i... zabija Nicholsona.
Clooney: Zapłacisz mi za to!
Podczas gdy Portman i Clooney, usiłują walczyć z Tadeuszem, Marian wstaje, cały połamany.
Marian: Czas na mój końcowy monolog, który miał być w moich myślach, ale widzowie go doskonale słyszą. Niedawno byłem głupim rzeźnikiem, niedawno byłem głupim złoczyńcą, niedawno byłem głupim bohaterem. Teraz wszystko się zmieni! Będę MĄDRYM bohaterem.
Pędzi na Tadeusza, uwalnia z siebie całe strudnosprawienie, i przekuwa je w Mądrość. Chwyta swoją Przepiękną Laskę Mądrości, z której walą promienie. Przywala nią w łeb Tadeusza, a wtedy... Cały świat w jednym momencie się oczyszcza! Tadeusz odlatuje na kilka metrów, roztrzaskuje się o Mount Rashmore i traci przytomność. Ale mimo to... Mario umiera!!!
Portman: No nie! Kolejny do kostnicy!
Marian: Jakby co, mówię do wszystkich, którzy to piszą... umarłem na dobre, jasne?!
Portman: Widzisz, George? Chyba już rozmawia z Bogiem, albo z aniołami, czy coś.
Tadeusz nagle powstaje. Mount Rashmore eksploduje. Tadeusz rośnie, i jest wielkości drugiego wcielenia Tommy'ego Wiseu. Nosi brązową pelerynę, a twarz skrywa pod kapturem. Warczy.
Tadeusz: Wasz przyjaciel zawiódł! Strudnosprawienie świata, zajmie mi kilka sekund! Po co zwlekać?! Unicestwię wszechświat od razu! A co do Critica i Andrzeja... Nie uda im się!
Tymczasem
Andrzej dalej pojedynkuje się z Thomasem, wśród lawy i urządzeniem Asgardu. Tymczasem Critic usiłuje włożyć płytę, do Odtwarzacza, ale przeszkadza mu w tym dwójka strudnosprawionych wojowników! Grażyna i Wiesiek, który jest martwą głową, plującą wybuchowymi paluszkami.
Critic: Nie powstrzymacie mnie! Ej, ty Wiesiek! Nie zmuszaj mnie, bym cię zrecenzował! Chwila mam pomysł! O MOI PRZYJACIELE PRZYBĄDŹCIE... BO INACZEJ WAS POZWALNIAM, JASNE?!
Pojawia się Angry Joe, Nostalgia Chick, Linkara, Spoony, FilmBrain i wielu innych!
Linkara: Co? Powtórka z "Suburban Knights"?! Sorry, Critic, ale po tej nielogicznej "przygodzie" mam gdzieś moją pracę, i nie zamierzam!
Critic: Pomóżcie mi, bo oni zamienią cały wszechświat w "Trudne Sprawy"!
Nostalgia Chick: Tamten okropny polski serial?
Critic: Tak!
Linkara: Trzeba było mówić od razu! Do dzieła! Pokonajmy ich...
Nostalgia Chick: CHWILA WIELKOUSTEGO ALIGATORA!
Wiesiek i Grażyna zamieniają się w tańczących z grzechotkami dziwaków.
Linkara: Cóż, można i tak.
Jednak w tym samym momencie Thomas odcina rękę Andrzejowi, i powala go kopniakiem. Celuje mu mieczem w gardło.
Thomas: Jeszcze jeden ruch, a z tego gnoja zostanie coś mniej niż gnój!
Nostalgia Chick: Chwila wielkouste...
Thomas: GÓWNO ŚMIERDZI, JAK NOSTALGIA CHICK, NA BÓSTWA, NIECH TAK SIĘ STANIE!
Nostalgia Chick zamienia się w kawałek gówna.
Critic: Andrzej, nie obrazisz się jak zostawimy cię na śmierć?
Andrzej: Cóż, prawdopodobnie się obrażę...
Critic: Dzięki!
Już ma włożyć płytę do Odtwarzacza, pojawia się Tadeusz, ściskający martwe ciała Portman i Clooneya.
Tadeusz: Mogę unicestwić cię gestem, Critic, więc ani drgnij.
Critic: Wiesz, co mnie zastanawia?
Tadeusz: Co?
Critic: Możesz w jednym momencie wypaczyć cały wszechświat, a my sprawiamy ci takie kłopoty...
Linkara: Właśnie, to spora dziura fabularna.
Angry Joe: Tak, bardziej już sensowne zakończenie miał...
HiperManiaczka: W sumie napisałam fanfika, o malejącej i wzrastającej mocy strudnosprawienia, to miało coś wspólnego z fazami Księżyca...
Tadeusz: Dość! Dość! Nieeee....!!!
Critic: Teraz!
Angry Joe zaczyna strzelać do Tadeusza, ze swoich karabinów. Linkara zabija Thomasa, za pomocą magiczmeho pistoletu! Tadeusz wrzeszczy wściekły, ale daje radę wybić Criticowi z rąk, płytę! Płytę łapie... Andrzej!
Tadeusz: Masz wybór, Jędrek. Możesz się do mnie przyłączyć, być bóstwem, albo być nikim, który zamordował sąsiadkę, bo dała mu puste opakowanie po apapie... znowu! Twój wybór!
Critic: Wrzuć płytę do Odtwarzacza!
Andrzej: .....
Andrzej myśli...
Andrzej: Nie mogę! Nie umiem zdecydować!
Angry Joe: W takim razie my zdecydujemy za ciebie!
Joe wyrywa Andrzejowi płytę z ręki!
Andrzej: Ej!
Joe: Linkara! Łap!
Joe rzuca płytę Linkarze, a Linkara rzuca ją Criticowi. Drogę do odtwarzacza zastępuje Tadeusz.
Tadeusz: Nie puścisz tej płyty!
Critic: Taki jesteś pewien? Linkara! Teraz!
Linkara podnosi swój magiczny pistolet do góry i strzela. Nagle Tadeusza trafia wielki laser wystrzelony ze statku kosmicznego Linkary "Comicrona 1"!
Tadeusz: AAAAAAAGH!!!!
Linkara: Ten statek... został stworzony by niszczyć bogów! (Serio, został)
Tadeusz pada na ziemię, ledwo żywy. Critic wykorzystuje sytuację i wkłada płytę do odtwarzacza!
The Room: Dobra Wersja zaczyna lecieć...
Tadeusz: NIEEEEEEEEEEEE!!!!1!21!1!ONE!
Seans trwa. Film: 10/10, na Filmwebie, oficjalnie najlepszy Film w historii! Wszystko wraca do normy, Ale Tadeusz ucieka.
Andrzej: To nie koniec! Musimy zniszczyć wszystkie polskie seriale, jak "Truudne Sprawy", inaczej Głupota powróci! Critic?
Critic: Aaaaaaacccchhhh...
Linkara: Odwrócić wzrok od ekranu, głupcze!
Critic: Teraz już wszystko rozumiem...
Linkara & Andrzej: Hę?
Critic: Glupoty nie można zniszczyć. Jest wielka, nieskończona, leży w naturze ludzkiej. Nigdy więc nie zniknie.
Andrzej: ...Critic, nie mów mi że dajesz się trudnosprawić.
Critic: Oczywiście że nie ośle! Ponieważ istnieje głupota, będą istnieć też złe filmy...
Pojawia sie Tadeusz.
Tadeusz: Tak jest Critic! Nie walcz z głupotą!
Critic: ALE. Istnieje też mądrość.
Tadeusz: Huh?
Critic: W morzu głupoty, zawsze znajdzie się geniusz. W morzu filmów Wiseau, znajdzie się Coppola. W morzu filmów Baya znajdzie się Lumet. W morzu filmów Wooda, znajdzie się Tarantino!
Przemowa Critica jest wysyłana do całego świata przez Rdzeń Asgardu. Każdy człowiek słyszy jego słowa. Sam Critic zaczyna promieniować światłem.
Critic: Jeden "Ojciec Chrzestny" jest wart tysiąca Transformersów! Zła sztuka rozprasza, dobra zmienia ludzi!
Tadeusz: Co się dzieje?!
Andrzej: Rozumiem... to nie Zenon był drugim wybrańcem... to byłeś ty Critic!
Tadeusz: Nie! TO NJEMORZLIWE!!!
Critic wyciąga swój pistolet, a Andrzej wyciąga SKWC.
Andrzej & Critic: GIŃ!
Critic wystrzeliwuje w Tadeuszu dziurę, przez którą Andrzej rzuca SKWC. Włócznia przebija Tadeusza.
Tadeusz: NIEEEEEEEEEEEE!!!
Tadeusz krzyczy i rozpada się w proch.
Jednak kiedy puścimy jego słowa od tyłu wyjdzie nam to!
Tadeusz: MIESZKAŃCY! MÓJ CZAS DOBIEGA KOŃCA! POWRÓCĘ ZE STAROŻYTNĄ MOCĄ ZA 1000 LAT! W INNEJ FORMIE, W INNYM WYMIARZE, W INNYM CZASIE!!!
(Tak, powróci, ale nie teraz)
Andrzej i Critic zamieniają się w dwa złote płomienie, a potem zmieniają się w jednego złotego elfa-przystojniaka.
Linakara: Co do...?
Wtedy pojawia się duch Coppoli, Hitchcocka ,Nimoya, Tolkiena i wielu innych! Critdrzej do nich dołącza.
Tolkien: OTO WY, MŁODZI WYBRAŃCY, DOŁĄCZYLIŚCIE DO NAS W NIEBIE ASGARDU, WALCHALLI... TO TAM IDĄ GENIUSZE I MĄDRZY, UTALENTOWANI LUDZIE PO ŚMIERCI.
Jest tam również Marian, Nicholson , Clooney, Portman i Sokrates!
Coppola: CHODŹCIE DO NAS BOHATEROWIE, NAWET GENIUSZE CZASEM MUSZĄ SIĘ UPIĆ!
Andrzej się zastanawiał....
Andrzej: Nie....wolę zostać u sb w domu ;)
Marian: Jak chcesz. Ja idę.
Critic: Nie masz nic do gadania Andrzej! Idziemy!
Critdrzej dołącza do duchów.
Linkara: A ja to co?! Zabiłem Thomasa, też zasługuję na nagrodę!
Critic strzela Linkarze w głowę. Z ciała Linkary wychodzi duch.
Linkara: COŚ TY MI ZROBIŁ?!
Coppola: Możesz teraz do nas dołączyć Linkara! Chodź, idziemy się upić!
Było zajebiście. Andrzej i Marian spotkali w międzyczasie ducha Hermegildy. Myśleli że będzie ona zła ale ta nawet się uśmiechnęła i powiedziała:
Hermegilda: Wybaczam wam ;) I tak nie chciało mi się żyć...
Zrobili sobie selfie.