2 odcinek: Andrzeja rozbolała głowa. Nie miał nikogo z rodziny więc musiał niestety sam iść do
apteki
Zenon:Sama byś lepiej nie umiała!Mam dosyć,wychodzę!
Matka Zenona:Wracaj tu,bo jak nie,to...
Zenon:Pamiętaj,że mówisz to do mordercy mamo!
Matka już nic nie może mówić.
Tymczasem detektyw Gówno (Ta)Tarskie przeszukuje razem z policjantami ścieki,by znaleźć coś na temat tamtego wybuchu bomby.
Ekipa mija go.Jeden z policjantów o imieniu Arnold zaczyna wcinac precle,lecz Gówno Tarskie ostrzega go,ze moze w ten sposób przywolac aligatory,które mieszkaja w kanalach (idiota z tego detektywa).
Nagle słyszą odgłosy jakby warczenia i tupania.
Gówno Tarskie:A nie mówiłem!?
Okazuje się, że to tylko odgłosy szczurów kanałowych.
Drugi policjant imieniem Tadek przypomina sobie,że powinien zaaresztować żula, ponieważ kąpiąc się w ściekach zanieczyszcza on i tak już brudną wodę z kanałów ( pchły, zapach piwa i wirusy grypy - są to bowiem rzeczy żerujące na żulowskim ciele).
Żul :Nie pozwolę się zaaresztować! Ja nic nie robiłem!
Tadek:Twoja kartoteka będzie mówiła co innego,szanowny panie!
Gówno Tarskie : Ej Tadek,co tam robisz?
Tadek: G*wno cię to obchodzi!
Nagle okazało się że Tadek nie był policjantem. Tylko oszustem.....
Tadek: Haha! Nie chciałem cię aresztować! Chciałem cię zabić!
Zabił żula za pomocą pumeksu.
Gówno Tarskie: Gonić go!
Tadek próbuje uciekać przed nimi,lecz wpada do wielkiego jeziora brudnej wody. Nagle wielki aligator (ja nie wierzę w to,aby aligatory żyły w kanałach,ale w tych opowieściach chyba jest ziarno prawdy ) wynurza się i atakuje Tadka!
Tadek:Aaaaaaaaaaaaaaaa!
Ogromny gad wciąga go pod wodę.
Gówno Tarskie : A jednak miałem rację.
Andrzej :Musimy coś zrobić,zaraz policjanci wpadną i będzie kłopot.
Policjanci pukają do drzwi.
Policja: Otwierać!
Marian:Wychodzimy oknem.
Andrzej : Zabijemy się!
Marian:Trudno, wyobraź sobie,że jesteś Spidermanem. Będziemy schodzić na dół po balkonach i chwytać się parapetów.
Policjanci szykują się do wyważenia drzwi.
Policjanci przeszukuja mieszkanie ,a gdy zagladaja do szafy,znajduja bombe!
Policjant:Panie komisarzu,tu jest bomba!
Policjanci rozbrajają bombę za pomocą widelca (jakim cudem?!Jakim cudem?!).Tymczasem Andrzej i Mariusz samochodem jadą do Gdańskiego portu.Chcą tam po cichu dostać się na statek towarowy przewożący metal,a potem tym statkiem dopłynąć do Stanów Zjednoczonych. Wyjechali już z miasta,lecz nagle...
Andrzej przez przypadek uruchomił bombę.
Samochód wybucha.
Mariusz: Coś ty zrobił?!
Andrzej: Pójdziemy piechotą...
Mariusz wyciąga z kieszeni stek z bizona i zaczyna go jeść ( jest przecież rzeźnikiem.
Tymczasem w kanałach Gówno Tarskie i Arnold nie mogą wyjść z kanału,bo ktoś przykręcił gwoździami okrągłą studzienkę.
Arnold:Gówno,ja muszę stąd wyjść,bo spóźnię się na edycję baletu mongolskiego w telewizji!
Na górze
Zakapturzona skończył przekręcać gwoździami wejście.
????: Ten świat jest mój.....
Nagle przybiegają na miejsce tajemnicze osoby przebrane za Batmana i Robina.
Batman i Robin (przebierańcy) :Koniec z tobą!
W międzyczasie aligator w kanałach wypływa z wody i zaczyna szukać Arnolda i Gówna po labiryncie kanałów,bo chce ich zjeść!
???? zaczął coś szeptać i Batman i Robin wybuchli.
Aligator spadł do ścieków.
Aligator: K***A!!!
Zenon zabija ?????? rzucając mu nóż w plecy ,a Zenon stoi na ...( Chuck Norris z niego) 12 piętrze budynku!
Andrzej i Marian na ulicy porywają taksówkę,by dojechać do Gdańska.Ludzie bezskutecznie próbują zatrzymać auto.
Okazuję się że ???? ich zmienił.
????: (śmiech)
Zenon dyszy ze zmęczenia bo go gonił.
Zenon: J-jesteś szybki.....j-j-jak ty to zjebałeś?!
Andrzej i Mariusz dojechali do Gdańska. Jednak później ustalili coś nowego.
Najpierw dojadą do Gdańska.
Od Gdańska do Cieszyna
Od Cieszyna do Słowacji
i od Słowacji do USA
Mariusz: Nie,ten plan się nie nadaje,bo taksówka utonie w morzu.
Andrzej:W takim razie mamy dwa wyjścia:
1.Kupić/porwać samochód amfibię.
2.Pojechać na prom,który przewiezie nas z taksówką przez morze.
Mariusz: To w sumie pasuje.
Tymczasem Zenon zemdlał ze zmęczenia.
????: Gdzie ci dwaj?!
Pan Wiesiek (pamiętacie go?) czołgał się po ziemi...z bólu
Wiesiek: To ci się nie uda ty sześciopalczasty gnoju!
A wszyscy ludzie od nich uciekają,ponieważ Gówno,Arnold i reszta przez ten pobyt w kanałach zaczęli pachnieć odchodami aligatora.Na miejsce przyjeżdżają producenci perfum, aby uratować sytuację.
PP: Dobra! Idziemy! Misja wykonana!
I pojechali.....
Tymczasem ???? wziął jakąś miksturę i......zaczęły się dziać dziwne rzeczy....
Mieszkaniec: Dlaczego niebo jest czerwone? A woda leci do tyłu?!!
???? używa jakiejś mocy i wszyscy zamieniają się w posłuszne mu stwory.....prawie wszyscy
U Andrzeja i Mariana
AndrzeJ: Ej! Mario! Obudź się! Niebo poczerwieniało!
Marian: O jasny ch*j! A może to tylko zachód słońca?
Andrzej: Gdyby tak było to by niebo było niebieskie!
Mariusz: W sumie fakt....
W tym samym czasie pewien obywatel imieniem Tadeusz Ławrynowicz zobaczył za oknem... hipisa mającego randkę z koniem Rafałem.
Tadeusz :O cholera!
Tadeusz wybiegł na pole.
Tadeusz: Co ty robisz?
Hipis zmienił się w zmutowanego robaka.
Hipis: NIE POWINIENEŚ TEGO ROBIĆ TADEK!
Tadeusz: AAAAA!!!
Hipis zmienił Tadeusza w zmutowanego pająka.
Rafał: Wracając do tematu...
U Gówna i Arnolda
Arnold: Co to za stwory?
Gówno się nie odzywał
Arnold: ......Gówno?
Głowa Gówna zmieniła się w kwadrat pełen oczu......
Gówno: Pora czosz zjeść!
Arnold: Chłopcy! Pomóżcie mi!
Ale policjanci byli zamienieni w kamień...
Arnold: O nie!
Gówno gonił Arnolda.
Arnold: AAA!!
U ?????
????: Nareszcie to się dzieje! >:D
????: Ale coś tu brakuje.......wiem! Wybuduję sobie zamek!
Po 5 sekundach z ziemi wyszedł zamek w kształcie Kwadratu
U Andrzeja i Arnolda
Samochód dojechał na prom.
Andrzej: Nareszcie dojechaliśmy :D
Mariusz: Ale co teraz?
Prom się zatrzymał....
Mariusz: Co do....