Ostatnią osobą stojącą na straży uniwersum Tolkiena był Christopher Tolkien. Przez lata bardzo aktywnie działał aby niepublikowane wcześniej treści (w tym Silmarillion) ujrzały światło dzienne. Niestety zmarł w 2020 roku. Producenci oraz sam Amazon niestety nie uszanowali jego woli i zrobili ogromną krzywdę tej produkcji, upchali niejako na siłę postaci niewystępujące w żadnej z książek (tak samo jak rasy i kolor skóry). Szkoda bo z takim budżetem możnaby zdziałać wieke dobrego dla tego uniwersum. Wystarczyłoby nie mieszać polityki i problemów społecznych z Tolkienem. Wpisuję to na listę stratnych pozycji, tak samo jak Wiedźmina.
Oczywiście, że talent nie jest zależny od tego, czy ktoś debiutuje, natomiast w przypadku tych dwóch widać, że raczej talentu nie mają lub te projekty, które tworzyli przez dziesięciolecia były tak genialne, że aż niezrozumiałe przez ewentualnych nabywców ;) Obecnie - nie wiemy, czy RoP to jest tylko i wyłącznie ich wolny projekt, czy musieli po prostu napisać coś, czego właściciele Amazonu od nich wymagali.
Sprowadzasz poziom rozmowy do tak wielkiego absurdu, że nawet nie wiadomo jak na to zareagować. Przypisujesz mi jakieś twierdzenia, których nie wypowiedziałem. Stawiasz siebie w roli Alfy i Omegi bo Tobie się film nie podobał, więc Ty jesteś super, a reszta to idioci, a zwłaszcza ci, którym film się podobał bo przecież jak może się podobać film, w którym w jednej scenie pochwa od miecza była bez sensu postawiona na stojaku albo nie tak jak trzeba. To jest bardzo słabe, ale słaby jest ktoś, kto twierdzi, że serial można ocenić bez jego obejrzenia.
Tak, WP to film ponadczasowy i nikt nigdy go nie powtórzy i to niezależnie od tego jak rozwinie się technologia bo to nie od jej rozwoju zależy powtórzenie tamtego klimatu i realiów, tylko od tego jakie są wdanym czasie możliwości. Np. Gothmog w Powrocie Króla realistycznie zrobiony, ale już w Hobbicie po co się męczyć z charakteryzacją w taki sam sposób przy Azogu - zróbmy go w CGI, a co. Przecież jest nowa technologia, trzeba ją wykorzystać.
Nie wiem czy ktokolwiek stworzy kiedyś film, który sprosta Twoim oczekiwaniom. Pewnie nawet WP jest według Ciebie słaby bo przecież tam błędów też nie brakowało.
Piszesz:
"Sprowadzasz poziom rozmowy do tak wielkiego absurdu, że nawet nie wiadomo jak na to zareagować."
Chyba jesteś świadomy, że jeśli piszesz coś w tonie oskarżeń i jednocześnie nie podajesz na to żadnych argumentów w postaci zacytowania moich słów, które poświadczałyby Twoje zarzuty - sytuujesz siebie w roli oszczercy? W którym miejscu sprowadziłem poziom rozmowy do wielkiego absurdu? Konkretnie które z moich wpisów wg Ciebie mogą o tym świadczyć?
Piszesz:
"Przypisujesz mi jakieś twierdzenia, których nie wypowiedziałem. "
Jak wyżej. Zacytuj proszę moje słowa, które potwierdzą Twój, jak na razie niczym nie uzasadniony zarzut.
Twoje poniższe słowa można właśnie zaliczyć do próby sprowadzenia poziomu rozmowy do absurdu:
"Stawiasz siebie w roli Alfy i Omegi bo Tobie się film nie podobał, więc Ty jesteś super, a reszta to idioci, a zwłaszcza ci, którym film się podobał bo przecież jak może się podobać film, w którym w jednej scenie pochwa od miecza była bez sensu postawiona na stojaku albo nie tak jak trzeba."
Które moje słowa w Twoim pojęciu mogą być odebrane w sposób, że niby stawiam siebie w roli Alfy i Omegi? Rozumiem, że nie potrafisz zbić argumentów, które przedstawiłem i uciekasz się do bezsensownych prób ataków personalnych. Niestety, nie na tym polega merytoryczna dyskusja do której prócz znajomości tematu potrzebny jest jeszcze odpowiedni poziom kultury, w przeciwnym razie dochodzi do jednostronnego monologu obfitującego w niczym nieuzasadnione oskarżenia i przykro mi, że taką drogę obrałeś.
Argumenty, które podałem nie zawierają się jedynie w klimacie "nie podoba mi się lub podoba". Podałem, jak również wskazałem na inne teksty - odpowiednią ilość treści, która UDOWADNIA słabość tego serialu. Absolutnie każdemu ma prawo podobać się produkt słaby, niektórzy gustują w kiczu i tandecie, nie znaczy to, że są idiotami, nigdy czegoś takiego nie sugerowałem, więc to jest kolejny przykład prób, które podejmujesz - oczernić kogoś bez uzasadnienia. Piszesz o przypisywaniu komuś twierdzeń, których się nie wypowiedziało, a właśnie nie kto inny jak Ty to robisz, bo ani nie nazwałem nikogo idiotą, ani nawet czegoś takiego nie zasugerowałem z powodów, że komuś podoba się słaby serial.
Piszesz o szczegółach, które mają wpływ na jakość ogólną, jednak pomijasz argumenty, które bezpośrednio i znacząco wpływają na słabość tego tworu, a więc scenariusz, reżyseria, źle rozpisane postaci i linia dialogowa, słaba gra aktorska niektórych aktorów odgrywająca role głównych bohaterów i kolosalna liczba.
Odnośnie WP jak widać wreszcie coś Ci tam zaświtało, już nie bardzo piszesz w tonie, że się nie da tak zrobić, a jedynie jakby nie chciano zrobić czegoś lepszego lub na tyle dobrego. Twoje uzasadnienie, idą na łatwiznę, na skróty co nie wychodzi na dobre. Niejako więc potwierdzasz słabość RoP, bo twórcom dysponującym największym budżetem w historii nie chciało się zrobić czegoś dobrego, bo trzeba przecież zatrudnić ku temu odpowiednich ludzi. Tak więc - "zróbmy to byle jak i tak większość nie zauważy", ładne widoczki i parę innych elementów wystarczy i będziemy liczyć dolary :(
"Pewnie nawet WP jest według Ciebie słaby bo przecież tam błędów też nie brakowało."
Oczywiście w swych tekstach tutaj najczęściej się mylisz, tak więc trend musiał być zachowany, otóż Władcę Pierścieni Jacksona oceniłem na 8 (bardzo dobry), dwie Wieże i Powrót Króla - również i tu może Cię zaskoczę ale nawet wszystkim częścią Hobbita dałem 8. Wszystkie tym filmom dałem wysokie oceny głównie ze względu na miejscami wręcz rewelacyjną grę aktorską, za tolkienowski klimat, który pojawia się niemal we wszystkich scenach i nawet niektóre zmiany dotyczące pierwowzoru nie przeszkadzają, bo właśnie zachowano tolkienowskiego ducha. Do tego sceny walk to bardzo wysoki poziom (zatrudnienie odpowiedniej klasy fachowców), jak również kostiumy, nie wspominając o miejscami rewelacyjnej muzyce. Do tego odzwierciedlenie postaci, ich zachowania, sposobu mówienia - wszystko w większości zgodne z pierwowzorem.
"I kolosalna liczba bzdur". Urwałem zdanie, bo musiałem oderwać się wtedy od pisania, a gdy na powrót zasiadłem, zacząłem kolejny wątek.
Kolejny błąd, tym razem literówka: "Wszystkie tym filmom", miało być "wszystkim tym filmom" rzecz jasna.
W kwestii podobcznej:
Twoje 8 dla Hobbitów i LOTR jest zadziwiające, bo te pierwsze uważam za słabe-średnie filmy, choć wyraźnie przewyższające Pierścienie Władzy pod każdym względem. Podwyższyłem oceny Hobbitom ze względu na serial do 6, 4, 4 a nadal wydają mi się niesprawiedliwie nisko ocenione, żeby zachować skalę musiałbym dać im jakieś 8-6. Z drugiej strony nie mogę dać wysokich ocen gdy sobie przypomnę Alfrida, fikołki Legolasa, sterowanie niepełnosprawnym trollem, Tharanduila i Tauriel ("- Dlaczego to tak boli? - Bo było prawdziwe"). Czuję się zmuszony wystawić serialowi 1, ale boję się wściekłego ataku toksycznego fandomu Pierścieni Władzy ;) . Hobbity mają wysokie oceny i wydaje mi się, że nawet zostaną bardziej docenione teraz, analogicznie jak I-III Gwiezdne Wojny po VII-IX. Ogólnie widać sporo paraleli z GW (duże fandomy; twórca oryginalnej trylogii wraca z nową słabo przyjętą; rehabilitacja po drugim powrocie do tematu; starzy fani zawiedzeni; nawet J.J. Abrams występuje w obu). Niestety wydaje się, że równamy w dół. Być może istotnym czynnikiem jest tu też różnica pokoleniowa, może jestem za stary aby zauważyć, że LOTR nie różni się wiele od WP:PW - coś podobnego podnosi się nieraz wobec GW (bardzo wątpię jednak w takie wyjaśnienie, próbuję sobie jakoś zracjonalizować wysokie oceny dla WP:PW).
Piszesz:
"Twoje 8 dla Hobbitów i LOTR jest zadziwiające, bo te pierwsze uważam za słabe-średnie filmy, choć wyraźnie przewyższające Pierścienie Władzy pod każdym względem"
Rozumiem, że moja ocena "hobbitów" może być zadziwiająca, ale LOTR? Wtedy gdy oscary coś znaczyły film ten otrzymał ich 4 oraz 45 innych nagród i 69 nominacji. Wiadomo, że rewelacji nie było ale dla wygłodniałego przez wiele lat miłośnika dzieł Tolkiena ukazało się coś co nie tylko oddaje klimat w większości scen ale w dodatku jak to zostało zagrane!
Wracając do "hobbitów" - tu nie byłem obiektywny i raczej mocno zawyżyłem ocenę ale głównie właśnie za klimat, oprawę, a te Legolasowe bzdurne wygibasy, romansowe iskry pomiędzy krasnoludem i elfem, inne rzeczy - nie były w takim stopniu irytujące, by zakryły całą resztę, która do mnie bardzo trafiła. Odnośnie tych filmów mocno zastosowałem swój wewnętrzny system oceniania :)
"W którym miejscu sprowadziłem poziom rozmowy do wielkiego absurdu? Konkretnie które z moich wpisów wg Ciebie mogą o tym świadczyć?"
Zdecydowana większość. Rozprawienie o detalach, których większość widzów nie zobaczy w czasie oglądania, i na tej podstawie dokonywanie ocen jest trochę absurdalne. Zwłaszcza, że WP też od tego typu błędów wolny nie był.
"Jak wyżej. Zacytuj proszę moje słowa, które potwierdzą Twój, jak na razie niczym nie uzasadniony zarzut."
A czym jest np. twierdzenie:
"Innymi słowy uważasz, że widownia, do której są adresowane tego typu produkcje to ciemna masa na wzór much żrących guano"
jak nie wkładaniem komuś w głowę swoich przemyśleń?
"Które moje słowa w Twoim pojęciu mogą być odebrane w sposób, że niby stawiam siebie w roli Alfy i Omegi? "
Sposób w jaki piszesz na to wskazuje, chyba musisz przeczytać sobie jeszcze raz co napisałeś bo być może tego nie widzisz.
"Rozumiem, że nie potrafisz zbić argumentów"
A których konkretnie?
"Niestety, nie na tym polega merytoryczna dyskusja do której prócz znajomości tematu potrzebny jest jeszcze odpowiedni poziom kultury, w przeciwnym razie dochodzi do jednostronnego monologu obfitującego w niczym nieuzasadnione oskarżenia i przykro mi, że taką drogę obrałeś."
Przecież Ty sam mnie tutaj oceniłeś, wkładałeś mi w głowę własne myśli i je tutaj przedstawiałeś jako moje. Nie obrałem drogi oskarżeń, raczej zastosowałem Twoją technikę.
"nie znaczy to, że są idiotami, nigdy czegoś takiego nie sugerowałem"
Ale tak można było odebrać Twoje niektóre wypowiedzi.
"więc to jest kolejny przykład prób, które podejmujesz - oczernić kogoś bez uzasadnienia."
Aha czyli oczernić z uzasadnieniem to już można? :)
"Piszesz o przypisywaniu komuś twierdzeń, których się nie wypowiedziało, a właśnie nie kto inny jak Ty to robisz, bo ani nie nazwałem nikogo idiotą, ani nawet czegoś takiego nie zasugerowałem z powodów, że komuś podoba się słaby serial."
A to może zastanów się, czy czasem, którychś z Twoich słów nie można było tak odebrać. Wcale nie trzeba wprost używać danych słów by odbiorca zrozumiał przekaz.
"Piszesz o szczegółach, które mają wpływ na jakość ogólną, jednak pomijasz argumenty, które bezpośrednio i znacząco wpływają na słabość tego tworu, a więc scenariusz, reżyseria, źle rozpisane postaci i linia dialogowa, słaba gra aktorska niektórych aktorów odgrywająca role głównych bohaterów i kolosalna liczba."
Bo dla mnie nie było tak źle jak Ty to przedstawiasz. Ale Ty masz prawo mieć swoje zdanie, a ja mam prawo mieć swoje. Ty jednak wydałeś wyrok - ten serial był słaby, ale ja nie zamierzam obalać Twoich wyroków bo dla mnie one są mało istotne, ponieważ ja mam swoje własne wyroki i oceny. Tak więc to, że twierdzisz, że postaci były źle rozpisane, to nie znaczy, że ja też tak uważam.
"Odnośnie WP jak widać wreszcie coś Ci tam zaświtało"
O i to jest kolejny przykład jakiegoś takiego lekceważącego podejścia do rozmowy, a nawet podczepiłbym to pod lekki atak personalny. No ale to oczywiście ja atakuję :)
"już nie bardzo piszesz w tonie, że się nie da tak zrobić, a jedynie jakby nie chciano zrobić czegoś lepszego lub na tyle dobrego."
Chyba inaczej pojmujesz kwestię "niemożliwości". Oczywiście "zawsze jest nadzieja" na stworzenie czegoś równie dobrego jak WP, ale jest ona tak nikła, że raczej można mówić o niemożliwości. Oczywiście zawsze może nagle pojawić się jakiś drugi Jackson, który stworzy coś zbliżonego, ale póki co przez 20 lat nikt się nie pojawił. W dodatku ogromny wpływ mają tutaj aktorzy, więc wyobraź sobie teraz innego aktora jako Gandalf czy Galadrielę. Ba, przecież miałeś okazję tego doświadczyć w RoP. Ciekawe jakich byś tam widział innych aktorów.
"Niejako więc potwierdzasz słabość RoP, bo twórcom dysponującym największym budżetem w historii nie chciało się zrobić czegoś dobrego"
Pamiętaj, że to jest tylko Twoje zdanie.
"Oczywiście w swych tekstach tutaj najczęściej się mylisz"
Na szczęście to również tylko Twoje zdanie.
"Urwałem zdanie, bo musiałem oderwać się wtedy od pisania, a gdy na powrót zasiadłem, zacząłem kolejny wątek."
I weź tu się połap w tych wypowiedziach :)
w filmach PJ też były błędy i też je krytykowano i zauważano. Mam na mysli kwestie techniczne i produkcyjne ( typu, że Sam w Przystani ma kamizelkę pod marynarką a chwilę potem nadal w Przystani jej nie ma ), ale nie kwestie głupiego, nielogicznego scenariusza, marnie dobranych aktorow i kompletnego przekręcenia cech, celów i postawy niemal wszystkich postaci - może poza Sauronem. Tak, fani narzekali, że nie ma Toma, że nie ma Porządków (tego do dziś mi brakuje w filmie, byłby lepszy z tym rozdziałem), i że jest za dużo Arweny - co akurat IMO się broni, bo musieli jakoś ją rozwinąć bo w koncu jest ważną postacią, a gdyby tak pokazali ją na jedną scenę na początku a potem nagle sie okazało że przyjechała na ślub to by było dziwne :) wiec rozwineli tą postac na bazie Dodatków do WP, gdzie jest historia romansu Aragorna i Arweny. I jeszcze najwiecej narzekania było - i jest nadal - na spłycenie Denethora (choć to 3 planowa postac wiec da się wytrzymać, pewnie gdyby to był serial 3 planowe postacie dostałyby wiecej czasu i dialogów), i na przekręcenie postawy Faramira z takiego który o Pierscien nie dba na takiego, który go chce wziąć. Co spłyca film moim zdaniem, byłoby bardziej oryginalnie, gdyby Faramir pozostał bardziej ksiazkowy, ale przynajmniej tutaj PJ trzymał sie jednej z - chyba 4 - swoich wytycznych dotyczacych adaptacji - czyli zawsze pokazywać ludzi jako bardziej podatnych na Pierscien. Tak, to są rzeczy, które spłycają tamte filmy. Ale w tamtych filmach nie przekręcono, każdej poza Sauronem postaci ! Z postaci potężnych nie zrobiono cieniasów, z postaci mędrców nie zrobiono idiotów, a z postaci łagodnych i przyjaznych nie zrobiono psychopatów. Tak jak tutaj. Przy Amazonczykach nawet trudno powiedzieć jakie były ich wyjściowe "koncepcje adaptacyjne" jakich sie trzymali, i czy w ogóle jakieś były, bo raz mówili o "powrocie do ksiazek" a kiedy indziej mówili o własnym utworze, "którego Tolkien nie napisał. "
Sauron jako najbardziej zniekształcona postać to dla mnie nowość - możesz rozwinąć?
Może zbierz swoje wypowiedzi i skleć z tego nowy temat, bo szukanie ich w takim jak ten temacie na 7 stron jest dość uciążliwe.
mialam na mysli, ze w starych filmach nie przekręcono prawie kazdej - może poza Sauronem - postaci, a tak zrobiono w serialu. W starych filmach najbardziej zmieniono Denethora, Faramira, a spłycono Legolasa i Froda. Chodziło mi o to, że przekształcenia postaci też u PJ były, ale nie tak, aby przekrecić wszystkie postacie, było kilka spłyconych, kilka rozwiniętych i kilka przekręconych (w swych celach i postacie) ale nie zrobili tam tak, żeby wiekszośc postaci była nierozpoznawalna jak tutaj :)
Zawsze znajdzie się coś czego można się przyczepić, choćby jakiejś drobnostki. Każdy jednak ma swój punkt widzenia i swoje zdanie. Każdy inaczej widzi, każdy ma inne podejście.
Pisałem na tym forum nie raz - każdy ma prawo dać 10/10 jedynie dlatego, że podobały mu się widoczki plus krasnoludy albo i same widoczki, bo ktoś kieruje się indywidualnym, wewnętrznym systemem oceniania. Takie uzasadnianie jest jak najbardziej do przyjęcia. Jednak w momencie gdy ta sama osoba mówi, że wszystko było tutaj wybitne, rewelacyjne, bardzo dobre lub dobre, z występującymi miejscowo małymi niedociągnięciami - to już jest fałsz niestety, który można bez problemu wykazać, co też tutaj zostało zrobione wiele razy.
Każdy z nas ma inny system oceniania. Ty oceniasz każde szczegóły, pewnie każdą scenę przewijasz tysiąc razy, ja oceniam głównie to co widzę i czy to mnie wciąga czy też nie. Na pewno nie skupiałem się na szczególikach typu zagniotki kostiumu pod pachą tej czy innej postaci bo po prostu tego nie dostrzegłem w czasie oglądania. Miałem to szczęście, że przed premierą nie karmiłem się żadnymi informacjami o serialu czy materiałami promocyjnymi. Przeczytałem tylko wiele komentarzy. Toteż było dość ciekawym doświadczeniem dowiedzieć się w ostatnim odcinku kto jest kim. Był tu po prostu element zagadki i zaskoczenia i być może taki był cel twórców. Taki jest mój odbiór. Daleko temu filmowi do WP, chociażby ze względu na zupełnie inną obsadę aktorską i wiele innych rzeczy, ale moim zdaniem serial był jak najbardziej do obejrzenia. Przy czym zaznaczam, że jest to tylko i wyłącznie moja opinia.
Nie oceniam za szczegóły, oglądałem raz, nie jestem jakimś szczególnie spostrzegawczym widzem (zauważyłem mniejszość z tego co pisze Wake_up_sheep i wiele innych osób). Takie sprawy psują jednak odbiór.
Żadnego zaskoczenia nie było kto jest kim.
Dla kogoś kto dowiedział się wcześniej nie było zaskoczenia. Ja też nie zauważyłem tyle co Wake. A skoro nie zauważyłem, to odbioru mi nie zepsuło.
Czego "dowiedział się wcześniej"? Tobie odbioru nie psuło, ale rozumiesz, że innym mogło?
Nadal nie rozumiem: chodzi o to, że ten kto czytał książki Tolkiena, dowiedział się wcześniej, co będzie i kto jest kim (Halbrand, meteor-man, Kacper+Melchior+Baltazar)?
Zob. też zarptak - Znam już fabułę https://www.filmweb.pl/serial/Władca+Pierścieni%3A+Pierścienie+Władzy-2022-83508 2/discussion/Znam+już+fabułę,3313781
Ja czytałem książki już kilka lat temu i zupełnie nie pamiętam. Jest tam tyle wątków, że można się pogubić. Halbrand to chyba wymysł Amazona, a nie postać książkowa.
Piszesz:
"Ty oceniasz każde szczegóły, pewnie każdą scenę przewijasz tysiąc razy, ja oceniam głównie to co widzę i czy to mnie wciąga czy też nie."
Olbrzymią większość tych jak to nazywasz szczegółów dostrzegłem od razu, za pierwszym razem, a jedynie kilka rzeczy mi umknęło, o których dowiedziałem się z materiałów publikowanych już po emisji.
Nie wiem dlaczego z uporem maniaka skupiasz się na szczegółach, a całkowicie pomijasz elementy, które mogą być pominięte i niezauważone jedynie przez osoby dopiero zaczynające swoją przygodę z kinem. Sam deklarujesz, że na filmwebie jesteś dłużej niż ja, tak więc zakładam, że widziałeś choć w przybliżeniu tyle filmów i seriali (od razu dodaję, że oceniłem tylko część z tego co widziałem, po prostu nie chce mi się na to czasu tracić, za dużo widziałem). Masz do czynienia z miłośnikiem kina i książek, który w tym siedzi kilkadziesiąt lat.
Elementy o których wspominam - scenariusz, reżyseria, aktorstwo, linia dialogowa, rozpisanie postaci są nie do pominięcia przez osoby wyposażone w jako taką wiedzę i orientację w temacie, a mianowicie - co świadczy o jakości wymienionych elementów. Wiedza ta w połączeniu ze skalą porównawczą (mnóstwo obejrzanych filmów), i wyposażeniem w zmysł estetyczny poziomu, który odrzuca tandetę (przykład z disco polo i Mozartem) - po prostu NIE MOŻE objawić się oceną tego serialu na "bardzo dobry".
Tak więc jeśli o Ciebie chodzi są dwie alternatywy:
1. nie masz tej wiedzy i poczucia estetyki na pewnym poziomie, więc obojętnie ile filmów widziałeś nie potrafisz ich ocenić w miarę obiektywnie, dlatego podobają Ci się takie słabe produkcje jak RoP, nie potrafisz bowiem dostrzec co tam jest nie tak (a po naszych rozmowach oceny nie zniżasz, czyli odrzucasz wiedzę w temacie na zasadzie "bo tak")
2. bawisz się, trollujesz, prowokujesz dyskusję, itd
Trzeciej alternatywy nie ma.
Piszesz:
"Miałem to szczęście, że przed premierą nie karmiłem się żadnymi informacjami o serialu czy materiałami promocyjnymi."
Dlaczego brak wiedzy nazywasz szczęściem? Wolałbyś nie pogłębiać jej w jeszcze dodatkowych obszarach, prócz tych, które potrzebne Ci są jedynie do pracy zarobkowej obecnie lub w przyszłości?
Jeśli o mnie chodzi nie tylko nie oglądałem wcześniejszych materiałów ale nawet komentarzy nie czytałem, nie jest to jednak żadne szczęście. Nie lubię po prostu spojlerować sobie czegokolwiek co mam zamiar obejrzeć lub przeczytać. Wiedziałem tylko, że Amazon dysponował największym budżetem w historii, więc moje oczekiwania były ogromne, nie mogłem się doczekać. Odpaliłem serial, zobaczyłem dzieci elfów w wersji amerykańskich bullies, gdzie? W Valinorze!!!! Następnie Finroda o aparycji gracza NFL i o mało się nie popłakałem ;-( Jak bym w ryj dostał i tak było w każdym odcinku, dobrze, że chociaż miejscami był klimat.
Piszesz:
"Był tu po prostu element zagadki i zaskoczenia i być może taki był cel twórców"
Kompletnie nie wiem o czym piszesz. Jakie zaskoczenie? Jakie zagadki? Takiej do bólu przewidywalności to trudno przedstawić. Dla mnie zaskoczeniem jedynym i to olbrzymim było jak zobaczyłem to, co opisałem wyżej. Zawód totalny, który pogłębiał się z każdym odcinkiem.
To, że Halbrand jest Sauronem było wiadomo już miesiąc przed emisją, a ja dowiedziałem się o tym po zobaczeniu dwóch pierwszych odcinków, zacząłem wtedy bowiem oglądać różne materiały, czytać i dyskutować na temat serialu. Proszę:
https://www.youtube.com/watch?v=d8YXMy8PaDA
"Sam deklarujesz, że na filmwebie jesteś dłużej niż ja, tak więc zakładam, że widziałeś choć w przybliżeniu tyle filmów i seriali "
Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
"Masz do czynienia z miłośnikiem kina i książek, który w tym siedzi kilkadziesiąt lat."
Widać.
"Elementy o których wspominam - scenariusz, reżyseria, aktorstwo, linia dialogowa, rozpisanie postaci są nie do pominięcia przez osoby wyposażone w jako taką wiedzę i orientację w temacie, a mianowicie - co świadczy o jakości wymienionych elementów. Wiedza ta w połączeniu ze skalą porównawczą (mnóstwo obejrzanych filmów), i wyposażeniem w zmysł estetyczny poziomu, który odrzuca tandetę (przykład z disco polo i Mozartem) - po prostu NIE MOŻE objawić się oceną tego serialu na "bardzo dobry"."
Ale nie każdy jest miłośnikiem kinematografii i siedzi w tym dziesiąt lat.
"1. nie masz tej wiedzy i poczucia estetyki na pewnym poziomie, więc obojętnie ile filmów widziałeś nie potrafisz ich ocenić w miarę obiektywnie, dlatego podobają Ci się takie słabe produkcje jak RoP"
Raczej jestem na standardowym poziomie. Ty skoro siedzisz w tym kilkadziesiąt lat w mojej ocenie widzisz i analizujesz zbyt dużo i zbyt wiele, aż do przesady. Ale masz do tego prawo, a ja mam prawo do takiej oceny.
"Dlaczego brak wiedzy nazywasz szczęściem?"
Bo mogłem sobie w spokoju "na czysto" obejrzeć serial z neutralnym nastawieniem niezmąconym wywodami tych czy innych osób.
"Wolałbyś nie pogłębiać jej w jeszcze dodatkowych obszarach, prócz tych, które potrzebne Ci są jedynie do pracy zarobkowej obecnie lub w przyszłości?"
A co do ma do rzeczy? To inna kwestia.
"Wiedziałem tylko, że Amazon dysponował największym budżetem w historii, więc moje oczekiwania były ogromne, nie mogłem się doczekać. "
A ja nie miałem żadnych oczekiwań.
"Kompletnie nie wiem o czym piszesz. Jakie zaskoczenie? Jakie zagadki? "
Takiej, że Halbrand jest Sauronem.
"To, że Halbrand jest Sauronem było wiadomo już miesiąc przed emisją, a ja dowiedziałem się o tym po zobaczeniu dwóch pierwszych odcinków, zacząłem wtedy bowiem oglądać różne materiały, czytać i dyskutować na temat serialu. Proszę:"
Ja nie posiadałem takiej wiedzy i nie oglądałem żadnych materiałów żeby sobie nie spojlerować. Tyle tylko wiedziałem że "Eminem" jest Sauronem co się okazało nieprawdą. Tym lepiej bo element zaskoczenia był. Ty go nie miałeś bo sobie zaspojlerowałeś.
Piszesz:
"Jedno z drugim nie ma nic wspólnego."
Widzę, że zamiast przeczytać post do końca i wtedy zabierać się za odpisywanie, nie robisz tego, czytasz kilka zdań i zaczynasz odpowiadać. Przecież to co do czego się odniosłeś powyższym cytatem rozwinąłem w trakcie wpisu gdzie wspomniałem o ewentualnych alternatywach co do powodów Twoich ocen.
Piszesz:
"Widać."
A to coś złego? Masz z tym jakiś problem? Chyba nie uważasz, że współczesna wartość to "oglądamy powierzchownie, chwalmy chłam i tandetę", a doświadczenie, wiedza i pasja to boomerskie debilizmy?
Piszesz:
"Ale nie każdy jest miłośnikiem kinematografii i siedzi w tym dziesiąt lat."
Tak. Powiedz - czy nie byłoby bardziej racjonalne i mądre, aby osoby, które są początkujące w tym względzie nie próbowały chociaż wyzywać innych od fanatyków? O próbie nauczenia się czegoś to już nie wspominam, nie, nie. Nauka i wiedza to chyba passe w tych czasach?
Piszesz:
"Raczej jestem na standardowym poziomie."
Aha, to standardem jest obecnie gdy ktoś udowadnia w obliczu wiedzy w temacie dzieł filmowych, że mamy do czynienia z kiepskim tworem - przylepianie mu łatki fanatyka? A jaki to jest ten "standardowy poziom" w próbie oceny o jakiej mówimy? Oceniłeś serial czysto subiektywnie, na zasadzie "bo mi się podoba" na "bardzo dobry" - to jest ten standard?
Piszesz:
"w mojej ocenie widzisz i analizujesz zbyt dużo i zbyt wiele, aż do przesady."
No ale jakie są Twoje oceny i na jakiej zasadzie wystawiane to już pokazałeś, czyli nie wiele warte dla ogółu, ważne dla Ciebie, jednak srogo rozmijające się z faktami, podobnie jest i tym razem. Niczego nie analizuję do przesady, serial ten nie zawiera ani jednego odcinka, który można by ocenić wyżej niż 4/10, biorąc pod uwagę kryteria o jakich pisałem. Nie potrzeba do tego jakiejkolwiek analizy, wystarczy zobaczyć serial, by to stwierdzić zgodnie z faktami. Ale stwierdzenie pewnych faktów wymaga wiedzy o jakiej pisałem i doświadczenia. Nie mówię tu o jakiejś wyspecjalizowanej mega wiedzy i wielkim doświadczeniu, wystarczy jako taka orientacja w temacie, pisałem o tym.
Piszesz:
"Bo mogłem sobie w spokoju "na czysto" obejrzeć serial z neutralnym nastawieniem niezmąconym wywodami tych czy innych osób."
Ale to wiedza wg Ciebie w czymś mąci? Przecież jesteś chyba na tyle ogarnięty, by tego typu informacje nie sprawiły, że będziesz skołowany? Przecież tego typu wiedza, aby mogła kogoś zmanipulować wymagałaby nie lada mało inteligentnego odbiorcy, a za takiego chyba się nie uważasz? Skąd zatem taka obawa?
Napisałem:
"Wolałbyś nie pogłębiać jej w jeszcze dodatkowych obszarach, prócz tych, które potrzebne Ci są jedynie do pracy zarobkowej obecnie lub w przyszłości?"
A ty na powyższe:
"A co do ma do rzeczy? To inna kwestia."
Mylisz się. Jak to inna kwestia? Przecież wiedza na temat oceny dzieł filmowych właśnie dotyczy omawianej tu kwestii.
Piszesz:
"A ja nie miałem żadnych oczekiwań."
Zawsze tak masz? Gdy wybieram się do kina oczekuję dobrej zabawy lub tego, by film skłonił mnie do refleksji, zastanowienia się nad czymś, zadumania, rozważenia czegoś nowego lub pogłębienia wiedzy w jakimś obszarze. Siadałeś do serialu i nawet nie chciałeś się dobrze bawić, być zadowolonym, dobrze spędzić ten czas? Przyznam, że dla mnie to nowość, to jest jeden z tych standardów, o których wspominałeś? Tak teraz ludzie "mają"?
Piszesz:
"Ty go nie miałeś bo sobie zaspojlerowałeś."
Podejrzewałem to od razu po tych pierwszych odcinkach (po których dopiero zobaczyłem ten podlinkowany materiał), nie była to dla mnie zagadka, a informacja była jedynie potwierdzeniem przypuszczeń. Gość jest tajemniczy, trafia do Numenoru i chce zatrudnić się jako kowal - jeśli ktoś czytał Tolkiena od razu będzie mocno podejrzewał, że to jest właśnie Sauron.
Powiem Ci jeszcze coś - tego typu "zagadki" w ogóle nie świadczą in plus dla podniesienia oceny. Amazon próbował (ale z uroczo infantylnie marnym skutkiem), grać tymi zagadkami prawie do końca. Można nawet zaryzykować tezę, że głównie właśnie na tym się skupili no ale co się dziwić skoro angaż (showrunnerzy) otrzymało dwóch ludzi z zerowym doświadczeniem w branży i dodatkowo okazało się, że te 10 lat posuchy było warunkowane ich beztalenciem, co uwidoczniło się tą tandeta, którą stworzyli.
"Widzę, że zamiast przeczytać post do końca i wtedy zabierać się za odpisywanie, nie robisz tego, czytasz kilka zdań"
Nieprawda. Odnosiłem się precyzyjnie do zdania "Sam deklarujesz, że na filmwebie jesteś dłużej niż ja, tak więc zakładam, że widziałeś choć w przybliżeniu tyle filmów i seriali"
To że byłem wcześniej nie jest równoznaczne z tym, że obejrzałem tyle co Ty lub więcej.
"A to coś złego? Masz z tym jakiś problem?"
A skąd taki wniosek, że mam z tym jakiś problem? Nie mam żadnego z tym problemu. To nic złego.
"Tak. Powiedz - czy nie byłoby bardziej racjonalne i mądre, aby osoby, które są początkujące w tym względzie nie próbowały chociaż wyzywać innych od fanatyków?"
Oj tam zaraz wyzywać. Bez przesady. Zbyt dosłownie odbierasz pewne wypowiedzi. Chyba brakuje Ci dystansu.
"Aha, to standardem jest obecnie gdy ktoś udowadnia w obliczu wiedzy w temacie dzieł filmowych, że mamy do czynienia z kiepskim tworem - przylepianie mu łatki fanatyka?"
Wytykanie najdrobniejszych szczegółów, np. że jakiś element stał źle w danej scenie, którą widać przez pół sekundy, trąci fanatycznym podejściem do oglądania filmu. Ale to tylko moje podejrzenie :)
"Oceniłeś serial czysto subiektywnie, na zasadzie "bo mi się podoba" na "bardzo dobry" - to jest ten standard?"
A dlaczego nie mogę w ten sposób ocenić?
"Nie potrzeba do tego jakiejkolwiek analizy, wystarczy zobaczyć serial, by to stwierdzić zgodnie z faktami."
Z Twojej perspektywy być może tak to wygląda. Z mojej inaczej. Przecież oglądam żeby oderwać się na chwilę od codzienności, a nie po to by prowadzić szeroko zakrojone analizy każdej sceny, zwłaszcza jeżeli dotyczy to elementów, które ledwo co można dostrzec w danych scenach.
"Ale to wiedza wg Ciebie w czymś mąci? Przecież jesteś chyba na tyle ogarnięty, by tego typu informacje nie sprawiły, że będziesz skołowany? Przecież tego typu wiedza, aby mogła kogoś zmanipulować wymagałaby nie lada mało inteligentnego odbiorcy, a za takiego chyba się nie uważasz? Skąd zatem taka obawa?"
Ale ja mówiłem o wywodach, nie o wiedzy. Wywody i wiedza to nie jest to samo. Po co sobie tym zaprzątać głowę, to tylko zakłóca odbiór filmu.
"Mylisz się. Jak to inna kwestia? Przecież wiedza na temat oceny dzieł filmowych właśnie dotyczy omawianej tu kwestii."
Przecież mówiłeś o poszerzaniu wiedzy w obszarze pracy zawodowej. Co to ma do wiedzy na temat filmów. Dosyć pokrętne porównanie.
"Zawsze tak masz?"
Nie. Po prostu nie miałem wielkich oczekiwań co do RoP. Spodziewałem się, że Trylogii WP to nie przeskoczy bo to nie są te czasy co kiedyś, ale na pewno będzie to wizualnie dobrze zrobiony film.
"tego, by film skłonił mnie do refleksji, zastanowienia się nad czymś, zadumania, rozważenia czegoś nowego lub pogłębienia wiedzy w jakimś obszarze."
Ale to chyba nie dotyczy RoP? To nie tego typu film.
"Siadałeś do serialu i nawet nie chciałeś się dobrze bawić, być zadowolonym, dobrze spędzić ten czas?"
Ale ja się dobrze bawiłem, na pewno nie jestem niezadowolony i dobrze spędziłem ten czas. Ale to właśnie dzięki temu, że nie analizowałem tego tak bardzo.
"Powiem Ci jeszcze coś - tego typu "zagadki" w ogóle nie świadczą in plus dla podniesienia oceny."
Jeżeli ktoś wszystko wiedział wcześniej, to owszem.
"Podejrzewałem to od razu po tych pierwszych odcinkach (po których dopiero zobaczyłem ten podlinkowany materiał), nie była to dla mnie zagadka, a informacja była jedynie potwierdzeniem przypuszczeń. Gość jest tajemniczy, trafia do Numenoru i chce zatrudnić się jako kowal - jeśli ktoś czytał Tolkiena od razu będzie mocno podejrzewał, że to jest właśnie Sauron."
Czytałem sporo czasu temu wiele książek Tolkiena. W samym tylko Silmarillionie jest tyle wątków i postaci, że można się łatwo pogubić. Po prostu nie pamiętałem już jak to było dokładnie i nie połączyłem faktów. Dzięki temu miałem ciekawe zaskoczenie na końcu serialu.
Stroje numenorejskich dworzan i nazwijmy to - arystokratów, budzą skojarzenia z starożytną Grecją lub rzymskimi patrycjuszami, a nie z elfami od których w darze przejęli/zostali nauczeni m.in ich rzemiosła
a tak BTW elfów - ileż bym dała, aby w jakiejś filmowej lub serialowej adaptacji swiata Tolkiena kostiumy i wygląd elfów oparli na obrazach szkoły prerafaelitów i autorów, którzy wyraznie sie nią inspiruja.
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/09/Riders_of_th_Sidhe_%28big%29 .jpg
http://thebeautifulnecessity.blogspot.com/2009/04/fairest-of-them-all-fairy-tale s-and-pre.html
to mogłaby być serialowa Galadriela :)
https://i.pinimg.com/564x/ad/e2/bc/ade2bc9e0d5eae0c9eadcade6c522e8e.jpg
https://i.pinimg.com/564x/0f/6f/8b/0f6f8b950312785dc3a7accdbbd14025.jpg
https://i.etsystatic.com/8914746/r/il/b891d0/1471053864/il_1588xN.1471053864_g07 b.jpg
IMO tacy elfowie Tolkiena wygladaliby lepiej od amazonskich larpowców :D
Prawdziwe cudeńka zapodałaś Tallis. Wciąż nie mogę wyjść z głębokiego zadziwienia - dlaczego twórcy RoP dysponując tak potężnym budżetem nie zechcieli oddać tego ducha, tego klimatu, który widoczny jest właśnie chociażby w pracach na które wyżej wskazałaś.
Wciąż nie mogę wyjść z głębokiego zadziwienia - dlaczego twórcy RoP dysponując tak potężnym budżetem nie zechcieli oddać tego ducha, tego klimatu, który widoczny jest właśnie chociażby w pracach na które wyżej wskazałaś.
akurat bardzo lubię styl malarstwa i ilustracji z tej epoki (wiktorianskiej i pozno-romantycznej), a zwlaszcza lubie prerafaelitów oraz, każdego ilustratora, który by sie na nich wzorowal, i dlatego dla mnie elfowie Tolkiena w adaptacjach filmowych, a zwlaszcza elfowie ze wczesnej epoki twórczości Tolkiena ( gdy jeszcze Noldorowie nazywali sie gnomami, Valarowie mieli dzieci, a Finwe był Fionwem heroldem Valarów ), powinni przypominać wlasnie te postacie z tych ilustracji. Ale to może dlatego, że te wczesne elfy Tolkiena z pierwszych szkiców z czasów I wojny (z etapu Ksiegi zaginionych opowieści, czyli pierwszych wersji Silmarilionu) sprawiają na mnie wrażenie wiekszej "celtyckości" aniżeli "nordyckości", te elfy są bardziej ulotne, zwiewne, tajemnicze, zamieszkują też kunsztowne "tajemnicze ogrody" i małe, magiczne chatki, a nie potężne państwa z wielkimi armiami a spotykane przez ludzkich wędrowców parają się bardziej wspomnieniami, pieśniami i poezją, a nie kowalstwem, technologią i wojną. No, a taka baśniowa "celtyckość" smakuje mi bardzo :) i to zwłaszcza w wykonaniu prerefaelitów. Jak ten wyżej panteon bóstw irlandzkich Tuatha de Dannan - ród bogini Danu. A zatem IMO elfowie ci powinni mieć sporo z tego baśniowego, eterycznego klimatu postaci z mitologiczno - romantycznych dzieł prerafaelitów, ich dzieł o tematyce mitycznej i baśniowej, bo tworzyli też obrazy realistyczne, głównie AFAIR scenki rodzajowe z żeglarzami, oraczami itp postaciami. Przywykłam do dostrzegania u postaci i miejsc z utworów Tolkiena wpływów i "vibe'u" "nordyckiego", potężnych, barbarzynskich, twórczych, ale i dzikich kowali, żeglarzy, i zdobywców, a jednak w tych wczesnych elfach dostrzegam też wieksze podobienstwo do tkających iluzje, wieszczących, poetycznych, i podstępnych herosów panteonu celtyckiego, widzę w nich wiecej "celtyckości" niż "nordyckości".
Ja tak się zastanawiam czy aby nie przesadzacie, czytałem wszystkie książki Tolkiena i nie ma bardziej zawiłych i zakręconych części niż np Silmarilion a intryga i kazirodztwo w Dzieciach Hurina to w ogóle odstają od waszego ogólnego zarysu twórczości Tolkiena opartego tylko na Władcy Pierścieni i Hobbicie.
2 era jest tylko zarysowana historycznie w książce i oprócz większych wydarzeń można śmiało wymyślać swoje historie. Ja się cieszę ze Świat Tolkiena ponownie będzie na ekranie.
Tylko że to nie świat Tolkiena.. Efektów specjalnych aż nadto, przez co zrobiła się z tego kreskówka fabuła przypomina Meride Waleczną. Gra aktorska drewniana i słabo dobrane postacie. Ogólnie serial nie ma tego pazura co trylogia władcy pierścieni czy nawet hobbita. Jak dla mnie to wykastrowany serial, bo głównym targetem mieli być dzieci i młodzież szczególnie ta progresywna. Nic dziwnego, że fani są zawiedzeni.
Czyli to nie jest świat Tolkiena bo jest za dużo efektów specjalnych? No cóż, Tolkien nie dał efektów specjalnych do książek :)
Nie, to nie jest świat Tolkiena, ponieważ nie ma tam nic z uniwersum poza nazwami własnymi zaczerpniętymi od Tolkiena. Wszystko jest przerysowane w porównaniu do wersji filmowej Petera Jacksona w taki sposób, by dostosować serial dla odbiorców w wieku 6-16 lat. O fanach mających grubo ponad 20 lat się zapomniało i tyle. Zresztą jakbym chciał oglądać kreskówkę z fabułą o narracji walecznej kobiety to obejrzałbym meridę waleczną, a nie serial władcy pierścieni, którego pierwowzór był apolityczny. Czarę goryczy przelała gra aktorska na poziomie ukrytej prawdy i rekwizyty z makiety. Mam wrażenie, że pieniądze, które poszły na serial to w większości efekty specjalne, które sprawiły, że serial ma przerost formy nad treścią. Nie pochylono się nad najważniejszymi kwestiami jak charyzma i dobór postaci, fabuła też jest kiepska i niezbyt logiczna często.
Co wy macie z tą Meridą to ja nie wiem. Cały czas trzeba przypominać, że film nie jest na podstawie książki bo wytwórnia nie miała praw do niej (Silmarillion). Więc z tego względu "nie ma tam nic z uniwersum książkowego", ale sam film jak najbardziej w tym uniwersum się znajduje.
Bo oglądałem meridę z 10 lat temu i mam teraz deja vu a skoro nie tylko ja to coś w tym musi być? To, co niby zgadza się z uniwersum oprócz nazw, bo ja tam nie widzę po trzecim odcinku żadnych analogi.
I widzisz i to jest takie gadanie. Kolejne bo "nie ma analogii". Nie może być analogii bo twórcy nie mają praw do Silmarilliona. To chyba oczywiste. Pierścienie Władzy to film z uniwersum Śródziemia, nawet jeżeli nie przedstawia wydarzeń z książki, i żaden negatywny komentarz tego nie zmieni. Są postacie i miejsce, które znamy z innych filmów bądź książek. Jednak film jest wymysłem Amazona i to było wiadomo od samego początku, więc nie wiem skąd zdziwienie teraz.
Mają prawa do władcy pierścieni gdzie np. główna bohaterka jak się okazuje niczym nie przypomina Galadrieli Tolkiena.. tam w ogóle nic nie przypomina uniwersum.. Mamy orki, które mają kostiumy na poziomie teatru, nie wspomnę już o elfach i ich perukach widocznych na pierwszy rzut oka. Scenariusz masakra.. a rekwizyty to makiety. Żadnych podobieństw do Silmarilionu i żadnych podobieństwo do Władcy Pierścieni czy Hobbita poza nazwami własnymi od Tolkiena twórcy wymyślili coś na nowo i to coś wygląda jak bajka dla mniej wymagających odbiorców szczególnie tych młodszych. Tyle w temacie.
Od 20 lat jesteśmy przyzwyczajeni, że Galadriela to Cate Blanchett. To normalne, że gdy po takim czasie gra ją inna aktorka, to jest to po prostu dziwne i niepasujące. To samo Gandalf czy Elrond. Akurat Galadriela jest podobna w PW, przynajmniej moim zdaniem. Ale była młodsza, miała inny charakter. Orki to postacie chyba najlepiej zrobione w tym filmie, lepiej niż w Hobbicie, również moim zdaniem. Nie wiem dlaczego do nich się przyczepiłeś. Gdzie dostrzegłeś peruki albo rekwizyty będące makietami? Podziwiam oko, ja nie dostrzegam aż takich szczegółów w czasie oglądania, ale to chyba lepiej bo gdybym widział tyle co Ty, to bym był cały czas wpieniony :D Zawsze bawi mnie argument, że film jest "dla mniej wymagających" albo "dla młodszych". To aż tak się wynosisz ponad innych? Skoro wiedziałeś, że film jest "dla młodszych" czy "dla mniej wymagających", a nie takich wyniosłych jak Ty, to trzeba było nie oglądać :)
Tu nie chodzi o wyniosłość po prostu kiedyś gdy miałem 9 lat takie rzeczy mi nie przeszkadzały a film Eragorn był jednym z ulubionych, dziś po tych kilkunastu latach mogę śmiało stwierdzić, że film ten ma adekwatną ocenę średnią 5,3 tak samo jak ten serial. Właśnie problemem nie są efekty specjalne, rozwalających budowli.. Bo to widzisz raz na odcinek lub na kilka.. Problemem jest charakteryzacja postaci i ogólny ich dobór nie wspominając o scenariuszu szczególnie głównych bohaterów i ogólnej spójności serialu. Oglądając ten serial, czuje się, jakby twórcy znów mieli mnie za dzieciaka, który nic nie zauważy, któremu można wcisnąć każdą alogiczną głupotę, która tylko się zamarzyła, bo w końcu to fantasy i można wszystko do tego bezczelnie mieszając w to politykę. "Skoro wiedziałeś, że film jest" - Nic nie wiedziałem o tym serialu poza tym, że w nazwie ma władca pierścieni i miał być obsadzony w uniwersum Tolkiena.
I jeszcze jedno. W Trylogii Jacksona też nie było wszystko super zrobione. Np. dziwnie rozpadające się mury w Minas Tirith w czasie wojny, tak jakby to były jakieś klocki. Ale mimo to nie przeszkadza mi to tak bardzo bo film wręcz uwielbiam. Na pewno PW nie przebije tej Trylogii, ale fajnie jest po prostu na luzie znów coś obejrzeć w świecie Śródziemia.
Na luzie to ładnie powiedziane. Serial wygląda jak parodia Władcy Pierścieni i Hobbita, gdyby zmienić dialogi mogłaby z tego być niezła komedia.
Każdy z tych filmów jest inny. Niektórzy mówią że Hobbit jest parodią Władcy, a jeszcze inni, że Władca Pierścieni to słaby film. Różne są opinie.