Wreszcie zaczęło się dziać. Puścić tylko Mike'a wolno a od razu będzie świergotał po español (btw. nieźle mu szło), sprawiał, że Nacho przynajmniej trochę się zgrzeje (jego mina na dźwięk imienia Tuco, huehuehue), chciał tapicerkę ze skóry aligatora, a Jimmy odstawi Saula!
Mike FTW!
Świetny odcinek
Kurdę, Jimmy jednak naprawdę planował normalną robotę u tych prawników.
Chuck to naprawdę ma jakiś poważny problem i zwichrowanie na punkcie brata.
Co tam jeszcze? Dopiszecie za mnie, bo po tym odcinku u mnie w głowie tłucze się squat cobbler.
Śmiałam się na głos :D
No właśnie, pierwszy odcinek, gdzie ewidentnie widać Saula w swoim prawniczym żywiole. Chociaż pierwsze 10 minut odcinka mi się dłużyło.
Mike też super to rozegrał. Też w swoim stylu. Że też pomyśleć, jakby Mike nie wziął się za ochronę tego hard gangstera z Hummera to nie zadzwoniłby do Saula po pomoc i Saul byłby może cały czas Jimmym pracującym uczciwie jako prawnik.
O tym samym pomyślałam. Być może to był właśnie "ten" telefon, który zmieni Jimmy'ego w Saula.
Serial powinien nazywać się Better Call Mike :)
Wydaje mi się, że tylko dwa motywy trzymają Jimmy'ego od całkowitego przeistoczenia się w SG: Kim i udowodnienie Chuckowi, że nadaje się na prawnika (mimo, że zarzekał się, że z tym koniec), ale sprawa z Lesterem jest tylko początkiem i w końcu zapewne zacznie się regularna współpraca Mike'a z McGillem = więcej okazji do wyzwolenia swojego 'inner Saula' :P
Jimmy naprawdę wydaje się kochać Kim, ale oni żyją w dwóch różnych światach.
Jej podoba się ta jego luzacka strona, ale tak długo, jak nie wkracza ona w świat łamania prawa. A Jimmy lubi się z prawem bawić i naginać je do własnych potrzeb.
Jego mina, kiedy rozmawiali na sam koniec odcinka i Kim zaczęła świrować z nagraniem - łamie serce.
Teraz podejrzewam, że on jednak sam specjalnie ją odsunie od siebie, kiedy zdecyduje się wejść na ścieżkę Saula.
Albo ona odsunie jego po tym, jak złamie przysięgę, że już nigdy nie nagnie prawa :p
Właściwie to nie powiedział, że nigdy nie nagnie prawa, powiedział, że Kim nigdy nie będzie musiała o tym słuchać :) Wszyscy chyba wiemy, co to znaczy:)
Nie wiem właśnie czy Chuck jest taki poukładany, że wszystko musi być tip top...że Jimmy ma taką a nie inną przeszłość lub to, że idzie do celu na skróty?? Ja usnułem sobie taką teorię, że Chuck po prostu boi się, że Jimmy okaże się lepszym adwokatem od niego, pomimo tego, że do wszystkiego tak olewczo podchodził w przeszłości, że skończył jakąś tam szkołę korespondencyjnie...nie wysilał się. A może on po prostu jest taki sztywny gość, że boi się tego, że Jimmy zhańbi ten zawód bo zna go na tyle dobrze. Ale przecież to jego brat i właśnie tego nie potrafię pojąć. Z drugiej strony jednak, istnieją tacy ludzie jak Chuck co stawiają kariery zawodowe ponad wszystko, nawet rodzinę...
Tak myślę, że Chuck się boi, że Jimmy okaże się być lepszym, w czymś co wydawało się być polem do popisu dla Chucka. On zawsze ten dobry poukładany, a brat drobny kryminalista. Ale z urokiem osobistym, z gadanym, ludzie go lubią. Nagle, z łatwością Jimmy zostaje prawnikiem, i wchodzi na jego terytorium.
Jimmy chce jego uznania, a ten specjalnie go gnoi.
Chuck to prawdziwy villan tej historii.
Brat zdaje sobie sprawę z drugiej natury Jimmiego, która od czasu do czasu daje o sobie znać. Obawiam się że Saul sam zniszczy wszystko to co sobie zbudował, ciekawe czy przy okazji nie ucierpią bliskie mu osoby. Domek i konne przejażdżki raczej się nie zmaterializują.
Idealna dawka dramy i komedii. Mike pokazuje co ma najlepsze. Tekst o autobusie sześcioletnich alfonsów stanie się chyba klasykiem :D Absurdalna historia z "filmikiem" uroczo przypomina przećpane rozkminy Badgera i Pete'a.
Coraz bardziej podoba mi się postać Nacho. W pierwszym sezonie miałam go za takiego prostackiego cwaniaczka, ale teraz pokazuje inteligencję, wie, kogo szanować, kogo nie.Uczy się na błędach. Czekam na więcej!
"looks like a shoolbus for six year-old pimps."
wiedziałam, że więcej Nacho równa się ciekawy odcinek!
Jego postać została mocno okrojona w pierwszym sezonie, ale liczę że oto nadchodzi czas, by lśnił. Bo ma zadatki na czadową postać.
Tuco to niezrównoważony człowiek, Nacho trochę przygasł na dźwięk jego imienia, ale to o czym piszesz - Nacho myśli. Mogą zrobić z niego postać w stylu Jesse, z tym, że on jest twardzielem z dobrym sercem (lol) a nie udaje twardziela (jak Pinkman), albo totalnego psychopatę bez uczuć, który ogarnie z czasem jak manipulować ludźmi.
Ale w którą stronę by nie poszli liczę, że zrobią z niego ciekawą postać, z wieloma twarzami a nie tylko gangsta latino. Przy tatusiu był taki pokorny i grzeczny :D
a i jeszcze Hamlin - zaczynam go lubić :)
“Yeah, like I would make this up.” :) No kto by pomyślał, że ten spokojny, niepozorny, strachliwy Pryce to taki świntuch. ;] A tak serio, to odcinek ewidentnie pokazał, że bycie Saulem to żywioł Jimmy'ego. Aż żal patrzeć jaki jest zblazowany w poważnym świecie prawników. Na szczęście długo tam nie zabawi (a Chuck to podły drań).
My tu ostatnio o uśmiercaniu Nacho, a to taki porządny chłopak! Tapicerkę obszyje, skarpetki zaceruje, jak trzeba zażartuje. Podejście do klienta ma niczym "have an A1 day" ;). Złoty syn!
A i Ps. Na prawdę szkoda, że Ignacio nie zachowa sobie tego super-hiper-wypasionego-żółtego-zupełnie nie rzucającego się w oczy-samochodziku. Obszyłby sobie tapicerkę (bo umie) skórą węża i by miał! I by jeździł. Wziąłby Tuco na przejażdżkę, albo wypad za miasto na weekend. A tak, musi tłuc się tym starym klamotem. ;)
aj, już zaczynamy się nabijać ;)
zaraz się będą czepiać, że się jaramy słabym serialem :D
Nacho złoty chłopak, oczami wyobraźni widzę jak prowadza babcie na pasterkę, albo pilnuje kilkuletnich kuzynów wieczorami i w weekendy, by (kiedy ma już wolne), wozić się po mieście tym hammerem, który podskakuje na resorach, z głośników leci jakiś latynoski gangsta rap, a na siedzeniu pasażera Daniel zajada się ciastem :D
a tak serio: oglądałam tę scenę z BB, kiedy Saul krzyczy "to nie ja, to Ignacio!" na widok wykopanego rowu i zamaskowanych gości celujących mu w głowę
zacieram ręce na to, co odstawią :D
"na siedzeniu pasażera Daniel zajada się ciastem" - to brzmi jak marzenie hehehe (Daniela oczywiście)
Może i będą się czepiać, ale czy nie mówiłyśmy, że ten nudny serial się w końcu kiedyś rozkręci?! I biorąc pod uwagę scenę z BB, o której wspomniałaś, wygląda na to, że się rozkręci dość mocno.
Ciekawe rzeczy czytam na imdb. Tam część podejrzewa, że Nacho stanie się takim Jesse'im dla Mike'a w tym sezonie. Gangsta wannabe, którego Mike może traktować jak syna.
Miałoby to sens, Jimmy miałby swoje wątki obyczajowe, Mike i Nacho wątek a'la BB, a wszyscy spotykaliby się w wątku saulowym. I ja biorę w ciemno nawet kilka takich sezonów.
Jestem na 99% pewny, że Nacho będzie partnerem Mike'a. Pamiętacie scenę, jak Mike jechał z Pinkmanem i wkurzył się na niego mówiąc coś, że kiedyś miał partnera ale już nie ma i on nie mógłby nim być. Cóż, bardzo prawdopodobne, że Nacho będzie tym wspomnianym w BB byłym partnerem.
A tak
"YOU are not the guy! You're not capable of being the guy! I had a guy, but now I don't. YOU ARE NOT THE GUY!"
bardzo ciekawe znalezisko!
oby to było o Nacho :D
Myślę, że to ma sens. Nawet większy niż gdyby Mike miał ojcować Ignacio'wi. Wygląda na to, że Nacho raczej nie ma "daddy issues". Poza tym po coś ten Nacho w tym serialu musi być. A Mike jest za mądry, żeby brać się za interesy z Tuco (Tuco zaś jest za głupi). Czyli pewnie to nasz krawiec skuma się z Mike'iem i stworzy warunki do rozwoju kariery Saula. (Kto wie? Może nawet będzie szył sukienki wnuczce Mike'a? ;])
Scenarzyści budują, a właściwie już mają zbudowaną relacje pomiędzy Panami, choć my rzecz jasna jej do końca nie poznamy, dopóki kolejne odcinki tego nie wyjaśnią.
Warto zauważyć, że Mike rozmawiając z Nacho nie chciał mu zrobić problemów. Tuco to był AS w rękawie, by młody nie podskakiwał. Ale widać, że stary policjant rozwiązał to tak, by chłopak nie odebrał tego jako szantażu lub ataku - podsunął mu marchewkę. Także Nacho nie był stratny, a Mike nie chciał mu robić szamba. I jakby nie patrzeć każdy na tym zyskał, oprócz Pana z tortem w dupie - przepraszam, na spodniach.
Ta rozmowa to może sygnał, że dziadek i myśliciel będą ze sobą później współpracować, a wydaje mi się, że tak się stanie. Pytanie, panowie zamierzają sprzedawać razem meth?
To by też wyjaśniało skąd Mike miał kontakty z osobami odpowiedzialnymi za dystrybucje w BB, co mogliśmy zaobserwować jak wspólnie z H. i P. rozkręcili biznes. Niewykluczone, że nabył je także w trakcie współpracy z Fringiem
Niby jest jeszcze Tuco, ale pamiętajmy, że w BB na początku rządził Crazy8. Różowy powiedział wtedy, że po śmierci (za młodu) sprzedawcy mebli, jego miejsce zajął Tuco. Ale rzecz jasna obaj sprzedawali kryształy, bo niezrównoważony narkoman pochodzenia meksykańskiego już w BCS trzyma się sprzedaży cienkiej jak papier mety.
Kto wie, może zobaczymy kapitana kucharza lub przynajmniej wspomni się o jego kiepskim produkcie z chili.
Czas pokaże.
Zgadza się. Kontakty obu panów są dość pozytywne, biorąc pod uwagę okoliczności. Pewnie coś z tego będzie :)
Przypuszczam, że Tuco nie odegra w BCS jakiejś wielkiej roli. Myślę, że jego cameo, to był trochę ukłon w stronę fanów BB. Na pewno pojawi się jeszcze w związku z Nacho, ale wątpię, żeby miał jakiś duży wpływ. Być może Ignacio zrezygnuje z współpracy z Salamancą i rozkręci biznes z Mike'iem. Choć w takim wypadku Tuco na pewno nie będzie zadowolony... ;)
Poza tym, w BB tortilla i siwy, a raczej łysy, się nie znają. A przynajmniej nie było o tym wzmianki w serialu.
Może oboje nie będą mieli ze sobą kontaktu, choć Mike wie o jego istnieniu - Tuco wie o glinie? Z tego co wiem to jeszcze nie i być może nie zmieni się to.
I masz racje, że "zdegenerowany śmieć" nie odegra zbyt dużej roli w BCS. To postać drugoplanowa, a więc ukłon w stronę fanów BB ;-)
Wydaje mi sie że w tej scenie chodzilo Mikowi o Victora, któremu Gus poderżnął gardło w piereszym odcinku 4 sezonu.
Mnie z kolei zastanawia ta jego nowa firma. Przyjęli go jakby był co najmniej adwokatem diabła(stanowisko partnera, wielki gabinet, wypasiona fura). Właściwie za co? Obiektywnie patrząc to przecież podrzędny adwokacina, któremu przypadkiem trafił się "los na loterii" . Coś mi tu nie pasuje.
Sądzę, że wzięli go do firmy bo wszyscy tam widzą w nim potencjał...wszyscy oprócz Chucka oczywiście choć on zapewne ma inne pobudki. No i oczywiście Jimmy ma dobry kontakt ze starszymi ludźmi. Lubią go po prostu a przy tej sprawie nad którą pracują i którą notabene wywęszył Jimmy to wiedzą, że będzie im potrzebny.
No jeżeli dobrze pamiętam, to emeryci są głównymi poszkodowanymi w tej sprawie bo byli okradani, co za tym idzie kluczowymi. Mogę się mylić i to może być zupełnie co innego jak twierdzisz ale czas pokaże. Chociaż też niekoniecznie bo Jimmy się zerwie stamtąd już niebawem tak sądzę:)
Wg. mnie dostał posadę tylko ze względu na emerytów, którzy pewnie ufali tylko jemu, a po zakończeniu sprawy po prostu go wywalą bo nie będzie im już potrzebny.
Jimmy nie dostał stanowiska partnera :p Jest po prostu pracownikiem tej firmy (i ma to szczęście, że firma jest na tyle łaskawa i bogata, że go tak uposażyła), może być tak zwanym "associate" czyli współpracownikiem - adwokatem czy tam radcą prawnym, ale nie wspólnikiem. Chuck zapytał coś w stylu “Partner track?" - czyli stanowisko Jimmy'ego otwiera mu furtkę do zostania partnerem w przyszłości, tzn. jak się sprawdzi i spełni wszystkie te ich wymogi niezbędne do takiego awansu, ma szansę partnerem zostać.
Ignacio Nacho Varga w tym sezonie chyba będzie jednym z ważniejszych postaci. Pamiętacie scenę z BrBa gdy WW i Jessie porwali Saula i wywieźli na pustynię ?? Wtedy nasz prawnik był mocno przerażony i nawet mówił czy oni są od Ignacio.
Nie, było trochę inaczej. Powiedział: "To nie ja, tylko Ignacio, on to zrobił", a potem spytał: "To nie Lalo was przysłał?".
Ciekawe kim jest Lalo.
Ostatni raz tak ryczałem ze śmiechu na jednym z odcinków Bogatych Bankrutów, nawet teraz pasknąłem śmiechem jak sobie przypominam te scenę - perfekcja :))
http://www.youtube.com/watch?v=r5Kq_PAo5Qw
http://www.youtube.com/watch?v=xtBDtw2lVwE
http://www.youtube.com/watch?v=NTHwQJfpreA
Kasiek, jak? Jak? Jak? Jak zdobyłaś filmy pana Wormalda? Przyznaj się, jesteś jego patronem?! ;] Nie chcę narzekać, bo wiem, że chciałaś "titillate our senses", ale gdzie są łzy? Brakuje łez! :D
Tak czy siak, James miał rację - artystyczna wartość tych filmów jest nieoceniona!
Full Moon Moon-Pie. Boston Cream Splat. Hoboken Squat Cobbler. Dutch Apple Ass. Matkobosko, ja chcę numer ich dilera.
Czytałem że:
"Will we ever see the Hoboken Squat Cobbler video? “This video might actually exist,” is all that Peter Gould would offer, when asked by Gilligan if fans of the series have something to look forward to. Gilligan himself claims to have seen it. “I laughed so hard I literally burst a blood vessel,” he said of watching it. However, Gould noted that — while he and Gilligan have seen it — there is “literally no way for anyone else to see it.” They did, however, tease that it could be on the Blu-ray."
To będzie hit internetów :D Jimmy mówił że na potrzeby filmu "a suit is involved" - no, to zgadujemy, w jakim kostiumie Lesterek tarza się w torcie? :D Pierwsze co mi przyszło do głowy to kostium niemowlaka, ale zaznacza że jego klient jest "completely dressed" więc to raczej coś bardziej kreatywnego... Wielka pluszowa marchewka? Lord Vader? Tootsie? O ku*wa, mam nadzieję, że mi się to nie przyśni! xD
Ogląda ktoś z napisami? Kto tłumaczy? Józek? Można się popisać kreatywnością przy tym nurkowaniu pupą w cieście :)
Mógłby ktoś przypomnieć czy w I sezonie były jakieś "interakcje" Mike'a i Tuco?