Oficjalnie: z każdym odcinkiem jestem w coraz większej kropce w przypadku Kim.
Jakim bohaterem będzie Lalo?
Z rodu Salamanców mamy pier***ętego na łeb Tuco, mamy dwóch zabójców o zerowym wyrazie twarzy i sadystycznego Hectora. Ale coś mi mówi, że Lalo będzie najstraszniejszy z nich wszystkich. Pozornie radosny i sympatyczny; taki koleś, z którym na pierwszy rzut oka chcesz potańcować do meksykańskich rytmów i smażyć razem torille. Myślący, kalkulujący i inteligentny (?) Salamanca? Tego jeszcze nie grali w BCS/BB. Ja się jaram na tę postać.
Miał w sobie coś z Jokera, a właściwie poza gotowaniem nic w odcinku nie zrobił :)
Poleciał nam nasz ministrant. Dziwki, narkotyki, chałupa. Ciekawe kiedy Jimmy będzie mu proponował laserowy biznes z Danielem vel Squad Cobblerem, żeby skarbówce tę chatę wytłumaczyć. Przecież na tapicerkach się tak nie dorobił ;)
Akcja z listami - tam jest tyle dziur, że Kim musi pójść za to na dno. Ta babka jej nie daruje.
Wygląda na to, że to nie Kai'a a Wernera Mike będzie musiał wysłać do Belize.
Coraz bardziej skłaniam się ku zdaniu, że w złą stronę poszedł ten serial. Pierwszy sezon max dwa to powinno być origin story, które by tłumaczyło dlaczego Saul jest taki a nie inny i dalej po prostu już zacząć cisnąć z Saulem a nie Jimmym. Lubię ten serial na swój sposób, ale mam już dość tego pierdzielenia o tym jak to bardzo Jimmy próbuje być uczciwy i jest smutny z tego powodu, że nie może. Mam dość smutnej Kim. Szkoda, że Chuckowi se zemarło, bo był naprawdę interesującą postacią i oglądanie jego interakcji z zepsutym do szpiku kości Saulem byłoby mega ciekawe. Na dodatek wątek majka staje się już mega nudny. Serio mają tak ciekawą postać, a oni każą mu przez kilka odcinków pilnować jakichś budowlańców. Chciałbym więcej takich sądowych scamów oglądać, podobnych do tej akcji z Huellem. Przecież tego oczekuje się od postaci Saula Goodmana, a nie smutów przez 4 sezony jak to bardzo chce być uczciwy, ale nie może
Podbijam z przykrością to co piszą tutaj inni. Serial zrobił się po prostu męczący wałkując ten sam coraz mniej interesujący wątek odcinek w odcinek, sezon w sezon.
Ogromny potencjał mają inne, totalnie olane postaci i wątki.
Musimy męczyć się przez pół godziny z nudną i nijaką Kim, coraz mniej (aż sam nie wierzę, że to piszę) ciekawym Jimmym żeby dostać minutę tego co rzeczywiście chce się oglądać.
Albo nas tutaj naprawdę bardzo zaskoczą albo coraz bardziej będę przychylał się ku smutnemu wnioskowi, że projekt BCS jest ostatecznie na siłę i nieudany. Że rozmieniono się na drobne i poszatnkowano klasyk.
Cholera, Gillian no co jest... :/
"coraz mniej (aż sam nie wierzę, że to piszę) ciekawym Jimmym"
Jimmy jak Jimmy, ale sprawić, że Mike Erhtmantraut robi nudne rzeczy to już przegięcie :(
znaczy on często robił nudne rzeczy, w rodzaju rozładowywał radyjkiem baterię od trackera albo rozkładal samochód na kawałki, ale było to przedstawiane wciagająco.
natomiast od momentu przywiezienie wernera do A to the B to the Q ten wątek nagle zapadł się w sobie.
Najgorsze, że jest 2 odcinku od konca sezonu a nic chilowo nam nie zbudowało za barzdo napiecia, choc nawet w tym poprzednim były juz zarysowane watki otruc Salamance oraz wlasnie konczyla sie batalie chuck - jimmy w dyscyplinarnym.
a to na co czekamy jako boom konca sezonu? wystrzelanie wernera kai albo wszysfkich szwabów? zadnego innego watku za bardzo nie wiadac. Pokazu siły lalo? no ok, moze kogos rozwali, chociaz na pewno nikogo ważnego (choć gdyby tak Kim... ah). Coś z Jimmym? no ale co? Kim kontra prokurator? nie wyglada, by ten watek mial gdzies dalej isc.
pewno pokazą na 10 sec. cien Walta w gaciach zebysmy sie jarali i tyle;/
no tak, tylko, że nawet jak Mike robił nudne rzeczy, to często nie wiadomo było "po cholerę", jak np. z Madrigalem, wiec to już samo w sobie ciekawiło
a teraz, wszystko jest jasne, będzie musiał sprzątnąć tych Niemców, ot strasznie
np Gus, miał znaleźć lokalnego dostawcę, Gale'owi powiedział, że "jeszcze nie teraz". Mija 10 miesięcy i co? Wafla wiemy skąd Gus teraz bierze towar. Ale za to wiemy bardzo dużo, że Kim nie wie czego chce. Po co budować napięcie z jej nową pracą i mającym przez to flashbacki z Wietnamu Jimmym, żeby ostatecznie ona nagle weszła na jego ścieżkę? Gdzie tu suspens?
Ok, może za odcinek, dwa, będę to wszystko odszczekiwać (i mam taką nadzieję, bo ufam ludziom stojącym za tym światem). Nie mniej, ostatnich kilka odcinków moim zdaniem było bezcelowych i raczej sztuką dla sztuki niż autentyczną treścią.
Moim zdaniem końcówka sezonu będzie należała do Lalo. Widać, że jest za szybki dla Nacho, że to właśnie TEN Salamanca ma wprowadzić rodzinę w XXI wiek , podczas gdy reszta rodu to była banda cepów, która cudem przeżyła, przynajmniej do 2004 roku :)
No to jest to! Zostały tylko 2 odcinki, a nic się nie dzieje takiego, co mogłoby przynieść nam taki cliffhanger, żeby chciało nam się czekać kolejne 1,5 roku na nowy sezon. Obyśmy się mylili.
Poza tym gdyby zapomnieć o BB, to ciągnięcie wątków dwóch ludzi, których drogi z głównym się nie krzyżują od połowy poprzedniego sezonu jest jakby bez sensu :/