Bo myślała że Jimmy do komisji mówił na serio od serca a okazało się że to była zwykła szopka odegrana przez niego .
Właśnie że mówił szczerze tylko przed Kim udaje jak go śmierć Chucka nie obchodzi, zresztą było to ewidentnie widać w tej ostatniej scenie, że się przed Kim tylko popisuje swoją niewrażliwością. Wszystko jest logicznie uzasadnione w serialu. Wystarczy uważnie oglądać.
Dokładnie, płacz w samochodzie to pokazuje. Jimmy dostrzega na jakiego człowieka się wykreował mimo że w środku jest inną osobą. Coś w środku natomiast cały czas każe mu być Śliskim Jimmy
Scena w samochodzie była po rozmowie z tą złodziejką, którą odrzucili rozdający stypendia. Wg mnie moment ma znaczenie, bo dzieje się po przemowie Jimmego do dziewczyny, która tak naprawdę była mową do siebie. On zawsze czuł, że nie jest gorszy od innych, mimo że nie ma super wykształcenia i super fury. Pokazuje, że może chciałby być inny, ale nie ma innego wyjścia, bo dla nich zawsze będzie Ślizgaczem. Chce być najlepszy. Chce być winnerem, bo Winner takes all (kapitalna scena z bratem na początku).
Oby szybko, choć w sumie wolę poczekać, żeby dostać jak zawsze coś kapitalnego. Wydaje mi się, że piąty sezon będzie ostatnim, jak w BB. Połowa odcinków przed BB, by pozamykać wątki Mike'a, Nacho i Kim, oraz połowa po BB. Ciekawe, czy inaczej to rozegrają.
Mam świetne wrażenia po tym sezonie. W porównaniu do poprzednich wydawał mi się cały równy. Idealnie zarysowana zmiana Jimmego, jego wewnętrzny konflikt, dobro w sercu i zarazem bycie sku***ielem. Do tego Mike podpisujący pakt krwi z Fringiem, wszystko dla wnuczki i synowej, facet z własnym kodeksem moralnym. Varga skończył na razie jak Jessie (działki dla wiecznie imprezujących w willi dziewczyn, mimo tego ogromna samotność i strach). Howard w zasadzie nie potrzebny.
W sumie Howard nie ma już co robić w serialu, ale szkoda że nie było go więcej.
Wreszcie Mike mial wiecej do roboty poza pilnowaniem Niemcow. Szukanie szefa budowy bylo fajnym watkiem.
Chyba polubil tego kolesia ale Gustavo chce miec pewnosc. Myslalem ze Niemiec czegos sprobuje jakiegos ataku ale nie, poddal sie.
Ten wariat Salamanca czuje ze sie "rozbuja" w kolejnym sezonie. Tojak przedostal sie do kantoru, loco!!
No wreszcie ostatni odcinek najbardziej satysfakcjonujacy,właśnie tego mi brakowało,wiecej dramatyzmu,no i ta scena z Mikem rewelacyjna.Odnośnie sceny z Saulem,Kim zszokowana a dlaczego,bo Saul wszystko udawał przed komisją bez dwóch zdań a ona się wzruszyła również,to tak jakby i ja oszukał i dlatego była tak a rozgoryczona jak on się chełpił przed nią jaki to z niego super hero on wszystkich nabrał nawet nas widzów...Podsumowując ten ostatni odcinek jest dobrym prognostykiem na kolejny sezon...
Mnie się sezon podobał, cudów nie było, ale do tego nas ten serial przyzwyczaił, że po prostu trzyma swój solidny poziom bez fajerwerków. Jedna rzecz, do której mógłbym się na siłę przyczepić, to wątek z ucieczką tego Niemca, a konkretnie motywy jakimi się kierował, bo samo poszukiwanie było oczywiście świetne. Gość przylatuje z Europy, zarobi konkretne pieniądze za tę budowę (z jego rozmowy z Mikem można wysnuć wniosek, że ustawi go to do końca życia), więc chyba można przeboleć, że prace się trochę przedłużą, a on postanawia nawiać, bo chce kilka dni pobyć z żoną? I co, myśli, że goście, którzy ich tam z jakiś przyczyn zabunkrowali, nie wkurzą się o to? Przecież już raz musiał się tłumaczyć ze swojej paplaniny w barze. No chyba, że ja czegoś nie wyłapałem, ale bardzo mnie to zirytowało, że koleś zginął przez tak idiotyczne zachowanie. Scenarzyści mogliby się postarać o nico mniej banalne uzasadnienie jego ucieczki, już bym chyba nawet bardziej kupił to, że po prostu nie chciał przykładać ręki do narkobiznesu (powiedzmy, że w jakiś sposób dowiedziałby się, co tam w przyszłości powstanie) i dał w długą. To wciąż byłoby słabe, no ale powiedzmy, że bardziej wiarygodne niż rozwiązanie zastosowane w serialu.
Nie zmienia to jednak mojego osądu na ten sezon, wciąż bardzo przyjemnie ogląda się narodziny Saula Goodmana, czekam z niecierpliwością na piątą odsłonę :)
Jeśli chodzi o Niemca który bezsensownie chciał uciec do żony to wydaje mi się że to wcale nie było takie bezsensowne z jego strony. Odcinek lub 2 wcześniej Niemiec dziwnie się zachowywał gdy schodził na dół by sprawdzić kable od detonatora. Mam wrażenie że albo chorował na coś grubszego albo uznał że boi się śmierci i chce spędzić czas z żoną mimo konsekwencji.