Scena z mediacją była naprawdę ciekawa, powoli zdradzała widzom doskonały plan Jimmiego i Kim, gdzie jeszcze nie do końca było wiadome, co tak naprawdę jest grane. Zostało to świetnie przedstawione, ciągle budując napięcie, ale również niepokój u widza przez to, jak Howard totalnie się skompromituje. Podmiana zdjęć to po prostu mistrzostwo świata, gratuluję pomysłowości. Wszystko to sprawiało, że średnio co parę minut musiałem zatrzymać na chwilę serial i popatrzeć się w ścianę :D
Niestety zakończenie bardzo niefortunne, po wszystkim co spotkało Howarda, pewnie u większości widzów, jak również u mnie wywołało spore współczucie do tej postaci i mimo wszystko miałem nadzieję, że jakoś się z tego podniesie, lub po prostu będzie żył dalej. Pech chciał, że byłoby to zbyt piękne. Tak jak wcześniej miałem co do Lalo neutralne odczucia, wręcz uważałem go za świetną postać (w zasadzie to dalej uważam), tak teraz chciałbym aby spotkało go to, na co zasłużył. Szkoda, że Howard będzie zapamiętany jako skompromitowany, zły prawnik i jeszcze w dodatku ćpun. Wydaje mi się, że nie zasługiwał na taki los.
Przecież zupełnie nie chodzi o to kto na co zasłużył, tylko do czego może prowadzić breaking bad - przejście na stronę zła.
Prawnik wynajęty przez Howarda, tak naprawdę był podstawiony przez Jimmiego. To on pokazał Howardowi te zdjęcia i to on je potem podmienił.
Wiem, że był podmieniony ale pokazał mu te zdjęcia po czym po chwili wyszedł i chyba nie miał jak podmienić tych zdjęć. No chyba, że by się gdzieś zaczaił ale nie mogę samego momentu podmianki wychwycić. Pozdro :)