Mogę zaryzykować stwierdzeniem że jest to jeden z gorszych i nudniejszych odcinków Saula. Oprócz ostatnich 10 minut możesz tego nawet nie oglądać a i tak nic to nie zmieni w twoim spostrzeganiu fabuły
Zginąć może i tak, ale sekwencja zdarzeń z serialu jest po prostu idiotyczna i tak:
- weź mi to zrób bo ja Gus ci tak każe,
- a jak nie?
- a jak nie to powiem ze otrułeś Hectora i coś tam coś tam
Nacho nie wpada na pomysł że no i co z tego że otrułem, zaprzeczę, albo powiem że zrobiłem to na zlecenie Gusa. O kant ten szantaż.
- co mam robić?
- trzeba otworzyć bramę (bo wiadomo ze nie da sie przejsc przez taki plot jak sie jest komandosem tylko ktos musi otworzyć bramę)
- ok to otwieram bramę
Nacho nie ma pomysłu na:
co jak sie zamach nie uda
co jak sie uda ale przecież jego zwłok tam nie będzie to przecież i on jest trupem i jego stary potencjalnie też
co właściwie zrobić zeby stamtąd w miarę szybko zwiac, przeceiż on z buta ucieka xd
co więcej, poza tym ze pewnie go zaraz zabiją salamanci, to w relacji z gusem nic sie nie zmienia - ten dalej moze go szantażować, dalej grozić ze jego stary ma przekichane jak costam, a jednoczesnie zadnego powodu, by starego chronić (poza rzekomym dobrym sercem Mike'a).
Nacho dla mnie umarł jak otworzył te bramę i zwiał, do konca liczyłem ze spróbuje np. obronić Lalo i coś na tym ugrać. Ale nie, idz zrób to i tamto przez co na pewno umrzesz i twój stary pewno też, więc Nacho idzie, nawet nie wiedząc, jak i gdzie potem uciekać.
Dokładając do tego, że właściwie do konca nacho grał jakieś 3% tego, co Saul/kim ta niestabilna dwunastolatka/Mike, to serial jak dla mnie po prostu niepotrzebnie go wprowadzał.
a jednocześnie jego los obniża ocenę ogólną o 2 pkt.
To jest zdecydowanie najlepszy odcinek sezonu. Psychologiczne rozrysowanie najważniejszych postaci seriali to majstersztyk. Kim, Saul, Mike, Gustavo. No i mamy ostateczne przejście z Jimmiego do Saula.