Po ostatnim odcinku nie wygląda to dla mnie tak oczywiście. Pasza nie dość, że stosuje niemoralne metody i nie rozumie, że rodzina i uczucia są ważniejsze od walki to jeszcze nie jest tak, że kieruje nim czysta miłość do ojczyzny, ale chce być gwiazdą, zostać zapamiętany, zapisać się w historii, dlatego nie chce przyłączyć się do Mustafy Kemala i oddać mu zasług, choć dla dobra ojczyzny powinien, działanie na szerszą skalę przyniosłoby szybsze i lepsze efekty.
Nie wiem jak Cevdet może tak spokojnie znosić, kiedy Esref mówi mu, żeby zapomniał o Hilal, że młoda umrze za ojczyznę i że było jej to pisane. Szacunek szacunkiem, wdzięczność za uratowanie życia, wierność przywódcy, ale facet zachowuje się jakby był obląkany a to co mówi to zwyczajne świństwo, za które należy się plaskacz w twarz. Kim on jest, żeby nadawać sobie prawo do decydowania kto ma żyć a kto umrzeć? Kim on jest, żeby wkopywać chłopaka, który chciał się przyłączyć do walki za ojczyznę (abstrahując od wątpliwej moralności Mehmeta to na śmierć za coś czego nie zrobił nie zasłużył)? To przez niego Hilal ma zostać stracona (pomijając jej bezdenną głupotę- słuchać się jej nie da- dobrze Azize powiedziała: umrzeć za coś czego się nie zrobiło to nie bohaterstwo- siedzi w więzieniu, zaraz ją powieszą, Leon robi co może, żeby jej pomóc a to mu dalej truje jacy to Grecy są źli i że to oni powinni coś tam blabla blabla- swoją drogą widzę tu niezły materiał na romantyczne sceny- Hilal będzie gadała jak to ona lubi a Leon będzie zamykał jej usta pocałunkiem, żeby tego nie słuchać ;)) i chociaż później zrobi co trzeba, to to co powiedział odbiera cały szacunek do postaci.
No tu Esref przesadził w rozmowie z Cevdetem. Może mu kazać odejść od rodziny, rozwieść się z żoną, ale nie kazać patrzeć obojętnie na śmierć młodziutkiej córki. Przecież Cevdet już był taki zrozpaczony, że nic nie może zrobić. Dobrze, że Esref Pasza mimo swojego głupiego gadania zdecydował się na porwanie Leona, aby ocalić Hilal i Mehmeta też przy okazji. Bo wiemy, że chciał go wrobić, a wyszło, jak wyszło. Chyba już dzisiaj będzie ta scena. Wspaniale , że facet w porę się opamiętał. A co my mamy powiedzieć o Powstaniu Warszawskim, w którym zginęło tylu młodych ludzi, a nawet dzieci ? Dobrze, że teraz żyjemy w czasach, że Ojczyzna nie wymaga od nas aż takich ofiar. A ten serial uczy patriotyzmu. Z kolei Leon niby chce pomóc, ale przez niego dziewczyna znalazła się w więzieniu.
A co miał zrobić? Kazać uciekać na oczach oddziału? Nie kazał jej iść za Mehmetem i ładować się w kłopoty, nie można mu nic zarzucić.
Zgadzam sie z toba to nie jest wina Leona ze Hilal znalazla sie w takim polozeniu. Nie mogl jej wypuscic, jeszcze gdyby przyszedl sam to co innego. Jak pokaza dalsze odcinki tureckie dla Leona bedzie najwazniejsza Hilal i jej bezpieczenstwo. Moim zdaniem to Leon jest chyba jedna z najbardziej pozytywnych postaci. Na poczatku mogl sie wydawac zarozumialym i rozpieszczonym chlopczykiem, ale dalsze odcinki pokaxuja ze tal nie jest.
Leon okaże się bardzo pozytywną postacią. Jest wrażliwy i ma dobre serce, chyba po mamie Weronice. Jeszcze nie raz wybawi Hilal z kłopotów. Kto oglądał dalej, ten wie. Nawet nie powie ojcu, że to ona do niego strzelała, wtedy podczas napadu na pocztę. A potem zdradzi swoją Ojczyznę, bo pozwoli Turkom przewieźć broń. I ładne słowa powie do Cevdeta "Pan zdradził swoją Ojczyznę z nienawiści, a ja z miłości".
Gdyby Leon powiedzial ze to Hilal do niego strzelala to dziewczyna stracila by zycie. Dla mnie zdumiewajace jest to ze nie czynil jej zadnych wyrzutow ze do niego strzelila. Kiedy on nie raz juz uratowal jej zycie. Nie wydac kogos to jedno a nie miec o cos zalu to drugie. To Mehmet jest tu zla postacia. Najpierw zabil Andresa z zimna krwia,pozniej kto ogladal to wie ze wpakuje Leona jeszcze w wieksze klopoty niz mial do tej pory. Ktos kto jest zdolny do tak wielkiej milosci jak Leon nie moze byc zlym czlowiekiem. Po za swoja matka Leon by wszystko i wszystkich poswiecil dla Hilal. Nawet nie po to by z nia byc, ale zeby ona zyla nawet z dla od niego.
Faktycznie to daje do myślenia, że Leon nigdy nie robił Hilal żadnych wyrzutów. Zastanawiam się, czy to aż taka miłość, czy też 'przeoczenie' scenarzystów. Leon jest synem Wasiliego, ale nie wdał się w niego. Wasilij okrutny człowiek, a Leon ma 'miękkie' serce. Chociaż na początku zabił z zimną krwią tylu młodych ludzi. On tylko jest dobry dla Hilal, chroni ją, nawet, gdyby miała żyć z dala od niego, byleby żyła. Pomógł Andreasowi, bo chciał zapunktować u Hilal. Może nie jest okrutny jak jego ojciec, bardziej 'waży' każdą decyzję, ale chyba Twoje wnioski są zbyt dalekosiężne. Mnie się wydaje, że to tak nie działa, że jak człowiek jest zdolny do takiej wielkiej miłości, to nie może być złym człowiekiem. Wśród ludzi naprawdę zakochanych istnieją i dobrzy i źli. Podobno wielcy zbrodniarze wojenni, z czasów II Wony Światowej bywali dobrymi mężami i ojcami po 'pracy'. Leon oczywiście aż tak zły nie jest, tylko nie można tego uogólniać. A Mehmet ? Jest bardziej podły od Leona, ale nie jest synem dowódcy na szczęście, bo nie wiadomo do czego jeszcze byłby zdolny, gdyby miał taką władzę i pozycję, jak Leon.
Zgadzam sie gdyby to Mehmet byl na miejscu Leona to asz strach co by zrobil ludziom ktorzy sa po drugiej stronie walki. Hilal w relacji z Leonem zachowuje sie jak jej matka w relacji z jej ojcem. Widac ze kocha Leona, ale gdy ten cos zrobi co wedlug niej nie powinien robic to od razu nie chce go znac, a on robi wszystko by tylko nic jej sie nie stalo.
W każdym bądź razie hilal i Leona łączy wielka miłość. Może i nieco podobna do uczucia Azize i Cevdeta. Tylko, że mnie się zdaje, że on na początku był zakochany w Yildiz. Tak mówił do matki. W sumie nie wiem, od którego momentu zauważył, że jednak kocha Hilal, nie Yildiz.
Mnie sie wydaje ze Leon tak naprawde nigdy nie kochal Yildiz. Yildiz na pewno mu sie podobala w koncu to ladna dziewczyna, nie byla wrogo nastawiona do greckiej armi tak jak Hilal. Nie wiem czemu powiedzial matce ze ja kocha, moze mu sie tak wydawalo. W Hilal zobaczyl cos wiecej niz ladna buzie, chodz ona bylo od poczatku wrogo do niego nastawiona. Mnie sie wydaje ze prawie od poczatku Leona zaczelo cos ciagnac do Hilal. Tylko nie chcial sie do sam przed soba do tego przyznac. Leon podczas zmiany opatrunku 7 odcinek
Tutecki opowiada Hilal o amazonce Smyrnie i mowi nikt nie mogl przed nia ustac czy cos podobnego tak jak ja przed toba. Hilal byla dla niego trudna do zdobycia o wrogo nastawiona. Wiec chlopak skierowal swoja uwage na Yildiz a po wydarzeniach ktore maja miejsce w odcinkach ktore teraz sa w polskiej tv, przyznal sie przed samym soba co czuje.
Dobrze to wymyślili, że dopiero w retrospekcji pokazali jak Leon uratował Hilal, kiedy próbowała się powiesić. Miło się patrzy na ich rozwijającą się miłość, wyglądają uroczo. Ten serial jest tak samo pasjonujący jak irytujący. Z jednej strony chcę zobaczyć Hilal i Leona razem, Azize w ciąży i Azize z Cevdetem, kiedy pozna prawdę a z drugiej jak pomyślę, że Tevfik będzie coraz bliżej i że wszyscy są ślepi i witają go z otwartymi ramionami a on ciągle sączy im ten jad do ucha to się we mnie gotuje.
Cevdet i tak późno się zorientował, że Tevfik jest zdrajcą. Szczerze, to byłam w szoku. Byłam pewna, że Cevdet od początku podejrzewał Tevfika, to że mu nie ufał, było oczywiste. A tu nagle Cevdet zachowuje się, jakby zdrada Tevfika nie przeszła mu przez myśl i była szokiem.
Chyba, że co innego podejrzewać, a co innego wiedzieć ;)
I piękne te sceny, kiedy Cevdet specjalnie klepie Tevfika po ramieniu ;D
Cevdet miał podojrzenia co do Tefika, ze bral udzial w sprzedazy Salonikow grekom, moim zdaniem nie dopuszczał do siebie mysli ze to wlasnie on strzelil mu w plecy.
Cevdet chyba nie dopuszczał do siebie myśli, że Tevfik, jego przyjaciel, którego zna od dzieciństwa mógł dopuścić się czegoś takiego. Nie mieściło się to w jego patriotycznej głowie, choć przecież coś tam podejrzewał.
Wszelkie oceny Yildiz są niesprawiedliwe. Gdyby zależało jej tylko na bogactwie to wyszlaby za ordynatora bez mrugniecia okiem. Mustafa Sami biedny nie był, niczego by jej nie brakowało. Byłaby tylko niewolnicą, bo tego czego sobie zażyczył małżeństwem nazwać nie można, człowieka, którego nie kocha i który nie kocha jej, oni się nawet nie lubią. Owszem były to czasy, kiedy męża dobierały swatki- słowo klucz DOBIERALY, te kobiety znały się na swoim fachu i wyszukiwaly osoby, ktore do siebie pasowały i mogły się chociażby znosić. Czy naprawdę nikt nie widzi, że oni nie są w stanie stworzyć rodziny? Czy babcia, która mówi Yildiz, że nie ma pojęcia czym jest miłość ma serce skazać ją na życie u boku takiego człowieka? Czy babcia i matka, które kochały swoich mężów chcą zniszczyć życie wnuczce i córce? Dlaczego babcia ma pretensje do Yildiz, że Hilal wypadła z dorożki? Co ona niby mogła zrobić, żeby ją zatrzymać? Hilal sama się nieustannie pakuje w kłopoty, na własną prośbę i tylko ciągle pyszczy jak do Weroniki, kiedy zasłużenie dostała w twarz. Tak na dobrą sprawę najmniej irytujacy w serialu są Yildiz i Leon, bo Turcy w większości postępują koszmarnie irracjonalnie. Na to jak ślepa Azize wobec Tevfika, który ma obłęd w oczach, to już słów brakuje. A propos Tevfika kim on takim jest, że udało mu się przejąć broń osmanskiej armii, ukryć ją i nikt go o nic nie podejrzewa? I mały off-topic Eleni jest córka Hadzimihalisa a Marika to jego żona i jej matka?
Tak to wygląda, że Eleni to córka Hadzimihalisa (to ten karczmarz, jeśli dobrze kojarzę) i Mariki.
Problem z Yildiz wygląda tak, że kobiety przejęły się tym, że jej reputacja jest nadszarpnięta i jeśli chce ją na pozór porządny, normalny, zamożny człowiek, to będzie on dobrą partią, nawet jeśli ona go nie kocha :( Azize sobie zdaje z tego sprawę i w sumie nie wiem, czemu się aż tak przy tym upiera, żeby szybko wydać Yildiz za mąż (no, chyba że się boi, że Yildiz się "zada" z Leonem i dlatego jej się spieszy).
Yildiz powiedziała Alemu Kemalowi, że zależy jej na romansie. Na pewno bogactwo to dodatek, ale nie czarujmy się, która nie chciałaby mieć ciepłej wody z kranu, pięknych sukien i służby, jeśli wchodziłyby w pakiecie z przystojnym i dzielnym młodym człowiekiem ;P
Dlaczego Marika poradziła Eftalyi, żeby zgłosiła "włamanie" Tevfikowi? Przecież jako Greczynki powinny się zgłosić do swoich...
Nie zastanawiałam się, a faktycznie trochę nielogiczne. No i Marika i Eleni wznoszące okrzyki na placu, po przemowie, która po części była jawnie przeciwko Grekom ;P
Po ostatnim odcinku można powiedzieć, że Wasilis to okrutny człowiek, skoro chce skazać na śmierć Hilal, mają w szufladzie ułaskawienie od samego premiera.
I jeszcze Cevdet, ta postać, to się faktycznie nacierpi. Przy scenie w której Azize....zresztą kolejny raz.....stwierdziła, że jeśli powieszą Hilal, to osobiście go zabije, zrobiło mi się go autentycznie żal.
To o czym piszesz nie zmieni się do końca pierwszego sezonu. Jeszcze nie raz zobaczymy okrucieństwo Wasiliego, a cała rodzina /oprócz Yildiz/ jeszcze nie raz "dokopie" Cevdetowi. Azize przestanie dopiero, kiedy pozna prawdę, ale reszta rodziny będzie uważać go za zdrajcę i potwora /słowa jego matki/ do końca sezonu pierwszego.
Jednak Cevdet nie siedział bezczynnie czekając na egzekucję. Jego plan się opłacił. Już na początku widać było, że Cevdet coś przygotował, tak nerwowo się rozglądał. Czy dobrze widziałam, że Azize go opluła?
Nie zwróciłam uwagi. Muszę jeszcze raz zobaczyć ten wczorajszy odcinek. na VOD. Ale pewno tak, bo w tureckich serialach to norma, podobnie jak tłuczenie talerzy, rzucanie nimi o podłogę. Jeszcze dźganie kogoś nożem w brzuch. Widziałam te "elementy" w wielu serialach czy filmach tureckich, więc to chyba u nich nic dziwnego, że żona opluje męża. Nóż wbity we 'flaki' też u nich normalne. A oglądając "Sekrety Ojca", zastanawiałam się czy Polacy też sprawy małżeńskie czy rodzinne załatwiają za pomocą "latających talerzy". Ale w Turcji inna mentalność, inna kultura, inny świat.
Ali Kemal za to popisał się, przychodząc na egzekucję z pistoletem. Scenarzyści dziwacznie to wymyślili. Bo co Ali Kemal mógł by w ten sposób osiągnąć? Chyba, że chciał zastrzelić Hilal i Mehmeta, by oszczędzić im cierpień, podczas dyndania na sznurku?
Rzeczywiście nie pomyślałam o tym, po prostu ja na takie detale nie zwracam uwagi. Ale faktycznie po co Alemu Kemalowi był potrzebny ten pistolet ? Tylko by się wpakował w kłopoty jak Hilal na początku serialu. Też skądś miała w dłoniach pistolet. już nie pamiętam, czy była z Mehmetem wtedy, czy z jego bratem ? A tutaj Ali Kemal nic nie mógł zrobić. Gdyby wycelował w generała Wasiliego od razu został by zabity przez greckich żołnierzy. Więc po co i do kogo by strzelał ? Myślę, że to był sarkazm, żeby on miał strzelać do swojej siostry i Mehmeta, aby oszczędzić im cierpień. Zawsze, dopóki nie 'zadyndają' na sznurku jest jakiś cień nadziei. Zaraz będzie następny odcinek, oglądam od początku, bo wiele rzeczy umyka, zwłaszcza takich mniej istotnych, a są one ważnym elementem serialu. Oglądam teraz na VOD odcinek 35, ale plucia Azize na Cevdeta nie widziałam. Chyba, że w odcinku poprzednim. Tutaj wszyscy szczęśliwi bo Hilal ułaskawiona, tylko że nie mają pojęcia komu to zawdzięczają. Ironia losu.
Cała akcja coraz bardziej się rozwija.
Historia Wiktorii i generała Wasilisa, to jak melodramatyczny, filmowy mezalians. Dziewczyna z zamożnej rodziny, zakochana w zwykłym chłopie. Ale coś mi tu nie pasuje, z tego co pamiętam, wioskę w której Cevdet znalazł Alego Kemala, spalili Bułgarzy. A tutaj Wiktoria mówi, że zrobili to Turcy.
Cevdet staje przed poważnym wyzwaniem. Generał nie ufa mu jak kiedyś. Do tego dochodzi to tego jeszcze Stavros. Jestem ciekawa jak wybrnie z sytuacji w której będzie musiał zabić Esrefa Paszę. Bo że z niej wybrnie wiemy na 100%,, jest głównym bohaterem i gdyby było inaczej skończył by się cały serial.
Ja też się już pogubiłam w tym, kto tą wioskę spalił : Turcy czy Bułgarzy. Ciągle sobie obiecuję, że obejrzę od początku z napisami, już zaczęłam, ale nie doszłam jeszcze do tego odcinka, który jest w TVP. A generał Wasilij rzeczywiście przestał ufać Cevdetowi i już nigdy nie będzie tak w 100 %, chociaż Cevdet stara się być lojalny wobec niego. I jeszcze Wasilij każe mu rozwieść się z żoną, aby mógł lepiej wykonywać swoje obowiązki. A Esref Pasza tym razem nie zginie. Cevdet ich przechytrzył. Ale potem Cevdet musi przy wszystkich strzelić do niego, czyli wykonać egzekucję. Wtedy też Cevdet wpadł na pomysł, aby wyciągnąć proch z nabojów i takimi pustymi strzelił do Esrefa. Ten udawał martwego, a Azize go wyleczyła. Ale jeszcze później Esref niestety zginie. Nie pamiętam, kto go zabił, ale generał kazał Cevdetowi wozić jego ciało po mieście, tak dla pohańbienia. I Cevdet musiał to wykonać, chociaż jego rodzina - za to go wszyscy znienawidzili. Ale nie miał wyjścia.
Cebdet wykazał się spostrzegawczością. Szybko zauwazył, że tam nie było Leona.
Co do Wasilija to widac, że przeżył śmierć najstarszego syna, bardziej od żony. Nie potrafi normalnie żyć. Pragnie zemsty i podporządkował temu celowi, prawie całe swoje życie.....kosztem szczęścia własnej rodziny. To trochę smutne.
Wasilij czuje sie winny dlatego ze nie wyniosl syna z palacego sie domu, ze go zostawil na pewna smierc. Jeszcze zona bez przerwy ma o to do niego pretensje nie przepadam za to.postacia, ale w tym pezypadku to mi go zal. Mozna od takich przezyc zwariowac, lub stac sie podlym czlowiekiem.
Zobaczymy co się stanie kiedy wyjdzie na jaw, że Ali Kemal jest jego synem. I kogo uzna za prawdziwą rodzinę.
Ceved tez nie ma lekko grecy mu nie ufaja rodzina go nienawidzi. Bez przerwy tez musi.uwazac by prawda o nim nie wyszla na jaw. Tefik pomimo swoich zlych czynow w jakims stopniu tez zasluguje na wspolczucie. Kocha kobiete od ponad 20 lat bez wzajemnosci. Ktora wyszla za jego przyjaciela z dziecinstwa, ktory od dziecinstwa byl od niego we wszystkim lepszy.
Przykro mi, ale nie zgadzam się z Tobą, jeśli chodzi o Tevfika. On nie zasługuje na współczucie w żadnym stopniu. To, że zakochał się w Azize 20 lat temu, nie daje mu prawa do robienia tych wszystkich świństw. To strzelanie Cevdetowi w plecy, podłe traktowanie Eftalii i jej ojca, jego działalność na 2 fronty - nie wiadomo, czy jest za Grecją, czy za Turcją, skłócenie ludzi przeciw sobie, wreszcie brak współczucia dla innych. Nic nie zrobił, żeby uwolnić Hilal, tylko chciał zabrać Azize z rodziną i wyjechać. O co ma żal do Cevdeta ? To Azize go kiedyś wybrała i koniec. Należy się z tym pogodzić, a nie knuć intrygi poza jego plecami. To najwredniejsza postać serialu, skończony egoista. Kocha kobietę bez wzajemności, a inna kobieta kocha jego. Tego też nie dostrzegał. Zapatrzony tylko w czubek własnego nosa. Widocznie ten przyjaciel z dzieciństwa był lepszy i trzeba się z tym pogodzić.
Nie twierdze ze nieodwzajemniona milosc daje prawo do robienia swinstw. Zgadzam sie ze strzelanie komus w plecy bez ostrzezenia to najgorsza forma nikczemnosci. Jesli ktos zachowuje sie tak a nie inaczej trzeba sie zastanowic dlaczego tak sie dzieje.
Ja od samego początku uważam, że Tefvik nie kocha Azize. To tylko chęć rywalizacji z Cevdetem. Zachowuje się, jak dziecko, chcące odebrać koledze zabawkę. To, że w przeszłości Cevdet górował nad nim, niczego nie zmienia. Owszem w innych okolicznościach, można było by mu to wybaczyć, ale to co zrobił i co robi dalej.....przekroczył wszystkie możliwe, dopuszczalne normy. Kłamstwa, oszukiwanie innych, próba zabicia Cevdeta, tego nie da się w żaden sposób wytłumaczyć, ani tym bardziej wybaczyć.
Fakt to ze Cevdet gorowal na Tefikiem nie daje mu prawa do takich zachowan. Lecz z drugiej strony Cevdet mogl wysmiewac slabszego Tefika, chwalic sie dookola ze z nim wygrywa we wszystkim, to moglo doproeadzic
Tefika do zlosci na Cevdeta.
Nawet, gdyby Cevdet kiedyś go wyśmiewał, czy poniżał przed innymi, to nic nie tłumaczy zachowań patologicznych. Zresztą nie wiadomo, czy tak było. Tevfik przekroczył wszystkie normy i zachowuje się jak psychopata, a taka osobowość, to chyba jest od urodzenia. I żadne czynniki zewnętrzne nie miały na to wpływu. Po prostu czasem ktoś się rodzi taki okrutny i bezwzględny. Jeśli jest dla kogoś miły, to nie jest to szczere. Nawet gdyby Azize była jego żoną, to ta ciemna strona osobowości, wyszła by kiedyś na jaw. Tak mi się wydaje na podstawie wielu przeczytanych książek o zachowaniu człowieka, o jego psychice.
Skąd pomysł, że Cevdet wyśmiewał Tevfika? To absurd, na poparcie którego nie ma najmniejszego śladu w tym co widzimy na ekranie. Tevfik jest po prostu psychopatą, czystym złem, człowiekiem bez sumienia. I zgadzam się, on nie kocha Azize, ona jest dla niego obsesją, chce ją posiąść, ale miłości w tym nie ma. Tevfik nie miał nigdy żadnego prawa do Azize- nie rywalizował o nią z Cevdetem, nie przegrał, nic takiego nie miało miejsca. Cevdet poznał Azize w szpitalu, kiedy miała 16 lat i była pielęgniarką, pokochali sie szaloną miłością i to co sobie tam Tevfik ubzdurał nie ma nic do rzeczy. Mógł się zauroczyć, ale jeśli ktoś przez tyle lat pozwala sobie na rozwój "uczucia" i buduje jakieś mrzonki- do tego stopnia, że potrafi z tego powodu zamordować- zamiast wziąć się w garść, ogarnąć i znaleźć własną miłość i założyć własną rodzinę, to już chyba nawet na leczenie za późno.
No właśnie miałam takie odczucie, że Tevfik się ZAWIÓDŁ, że Hilal nie została stracona, bo dzięki temu Azize na zawsze by znienawidziła Cevdeta i może miałby szansę :(
No ciekawe jak to właściwie było. Moje wątpliwości:
1. Cevdet mówił, że wioskę spalili Bułgarzy. Czyżby kłamał, żeby wybielić Osmanów?
2. Cevdet nie znał Eszrefa Paszy - tak to wyglądało, jak go spotkał po raz pierwszy w więzieniu. Zwłaszcza, że to było jakieś 8-10 lat od uratowania Alego Kemala, więc jakby był w tym oddziale, który spalił wioskę, to powinien poznać Eszrefa, jako dowodzącego.
3. To wyglądało tak, jakby oddział Cevdeta wszedł dopiero PO pacyfikacji wsi. Może wieś spalili tureccy partyzanci, a nie oficjalne wojska osmańskie? Nie chce mi się wierzyć, żeby Cevdet pozwolił na zabijanie dzieci :(
4. Czemu Wasilij nie uratował dziecka? Tak mówi, jakby WIEDZIAŁ, że dziecko nie żyje, ale skoro nie wszedł do domu, to skąd wie? A może wszedł później i dziecka już nie było, a nie wiedział jak to powiedzieć żonie? Czy jednak faktycznie nie wszedł do domu i założył, że dziecko zginęło w pożarze? (ale nawet po pożarze z takiego niemowlęcia powinna pozostać chociażby czaszka, kości tak łatwo się nie palą, sorry za obrazowość)
5. Rolnik dzięki swojej determinacji został generałem? Trochę naciągane, chyba że rodzina i pieniądze żony mu pomogły, bo nie czarujmy się, prosty chłop nawet miałby problem, żeby zostać oficerem ;)
Zwracasz uwagę, na bardzo ważne rzeczy. W owym czasie, Grecja, podobnie jak osmańska Turcja była monarchią. Owszem, to możliwe, że prosty chłop, dzięki swej waleczności, odwadze i umiejętnościom wykazanym na polu bitwy mógł zajść wysoko w szeregach greckiej armii. Jednak to, że doszedł aż do stopnia generała, jest mało prawdopodobne, by w ustroju monarchistycznym, ktoś tak nisko urodzony, mógł dostąpić tak ważnego stanowiska w armii.
Wasili powie żonie prawde o starszym synu jak Leon bedzie w śpiączce po postrzeleniu. Powie ze nie znalazl jego ciala, a powiedział jej ze chłopiec nie zyje by skupila sie na wychowaniu Leona.
Teraz rozumiem. Weronika nie miałaby spokoju, przekonana że dziecko może żyć, może jej psychika jeszcze bardziej by ucierpiała. Niby to daje nadzieję, ale ludzie będący w takiej sytuacji mówią często, że woleliby wiedzieć, że dziecko nie żyje, niż żyć przez lata w niepewności.
Serial ogólnie się podoba, ale zastanawiam się czy jest coś co byście w nim zmieniły? Założyłam nawet temat, by nie zaśmiecać tego.....:
http://www.filmweb.pl/serial/Zraniona+mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-2016-783982/discussi on/Jakie%C5%9B+zmiany,2909631
Jak by co, piszcie, jestem ciekawa, co byście zmieniły?
A ja przyznaję, że nie bardzo rozumiem pewnego wątku. Oglądam drugi raz, bo całe 31 odcinków obejrzałam z napisami pod tytułem JMO. Chodzi o małego Alego - Kemala. W tym momencie już nieważne, kto spalił wioskę, ale dlaczego Weronika nie mogła maleńkiego dziecka zabrać i uciec ? Schowała go w piwnicy. Gdyby nikt go nie znalazł, to pewna śmierć dziecka z głodu. Czemu Wasilij nie wziął go na ręce i nie wyniósł ? Dlaczego potem okłamał Weronikę, że widział Dimitra martwego ? Ja jednak myślę, że lepiej jest żyć w niepewności i mieć nadzieję, że może kiedyś dziecko się odnajdzie niż spisywać go na straty. A tu Wasilij skłamał, że widział go martwego, żeby Weronice nie robić nadziei. Dlaczego ?
Pewnie zostanie to wyjaśnione w odcinkach, które Turcy wyemitują po wakacjach :)
Czasami nadzieja daje czlowiekowi sile do zycia. Sa jednak sytuacje ze lepiej poznac najgorszą prawdę niz żyć fałszywą nadzieją. Strata dziecka to najgorsze ze moze czlowieka spotkać, ale czy niepewność co stało sie z tym dzieckiem, gdzie jest, jak mu sie zyje w jakich warunkach z jakimi ludźmi jest lepsza? Po śmierci dziecka z czasem mozna odnalezc spokoj, ale gdy nie wiadomo co sie stalp z tym dzieckiem to nie. Mysle ze dlatego wlasnie Wasilij powiedział ze ich synek nie żyje.
Stało się, Yildiz jest już żoną ordynatora. Ciekawe jak wymiksuje się z wyjazdu z nim?