Ja to jeszcze odczytuję tak, że gdyby mieszkali w rezydencji, to nikt by ich nie wyganiał z domu w nieznane. Chociaż lepiej by zabrzmiało, gdyby powiedziała po prostu, że gdyby nie matka, to mieszkaliby z ojcem. A tak wyszła znowu na pustaka ;)
Ale Yildiz właśnie chodzi tylko o rezydencję :) W domyśle nie chodziło jej o ojca, ale raczej o to, że gdyby cały czas mieszkała w rezydencji, to upilnowałaby Leona, aby nie zakochał się w innej... A tak po ptakach i bogactwo się oddala...
Wybacz, ale to jest tylko Twój pogląd. Fakty są takie, że Yildiz zrobiło się przykro po przeczytaniu tego listu od Leona. Najbardziej ją zdumiał fakt, że Leon zakochał się w "innych oczach", w innej dziewczynie. Jakież będzie jej zdziwienie, gdy w końcu odkryje, że to chodzi o jej siostrę. A jeśli chodzi o mieszkanie w rezydencji, o którym mówiła, to Twój powód, to tylko jedna z opcji. Nie zostało to wyjaśnione, więc każdy ma się domyślić sam. Ja to odbieram, że ona chciała, żeby być blisko ojca, albo po prostu, żeby rodzice byli razem, a nie ten ślub z Tevfikiem. Ktoś inny tu pisał, że odebrał to jako szansę do pozostania w Izmirze, czyli szansę przed wygnaniem z miasta. A więc sam widzisz, że ilu widzów, tyle interpretacji i jeśli coś nie zostało wyjaśnione w serialu, to wszystko o czym piszemy, to tylko nasze domysły.
Owszem, zostało wyjaśnione o co chodziło Yildiz i chodziło jej tylko o wygodne życie w rezydencji. Wyjaśniła jej motywację scena rozmowy Yildiz z Alim Kemalem, gdzie zapytana przez niego, czy chodzi jej o Leona, czy rezydencję, nie udzieliła odpowiedzi, jakby lekko zawstydzona i zmieszana, że Ali Kemal rozszyfrował jej materialistyczne intencje.
Wielkie gwiazdy tureckiego ruchu oporu w akcji. Walczymy z Grekami napadając na żydowski lombard. Niestety, ale Mehmed to im nie wyszedł. Ten gość to chodząca antyreklama, karykatura patriotyzmu. O ile Hilal można usprawiedliwiać, że młoda, że gorąca głowa, że ma dobre chęci, to on jako człowiek nie jest w stanie się wybronić. Pojawił się znikąd, ciągle albo tylko gada wzburzony albo odwala akcje tego typu, kompletnie bez honoru. Wziąlby się do jakiejś pracy, bo się nudzi całymi dniami. Muzykanci przynajmniej wieczorami brzdąkają w tawernie i coś zarobią a on nic. To też jest ciekawe w tym serialu- mało kto gdzieś pracuje a nikt głodny nie chodzi.
I jeszcze ciągle niewyjaśniona sprawa z Andreasem. Ja rozumiem, że byli razem w więzieniu, że tyle przeżyli, ale Hilal naprawdę przeszła do porządku dziennego nad tym, że zamordował bezbronnego człowieka i dalej się z nim przyjaźni?
Ja jestem ciekawy czy zostaną pokazane tureckie zbrodnie w Izmirze, po wkroczeniu Turków do miasta. Spalono wtedy dzielnicę grecką i ormiańską oraz dokonano rzezi mieszkańców tych dzielnic, w wyniku której zginęło 100 tysięcy ludzi.
a ja jakoś nie mam współczucia dla biednych prześladowanych Turków, bo od razu mam w pamięci, że kilka lat wcześnie w 1915 roku w okrutny sposób zgładzili ok. 1,5 mln Ormian. To było pierwsze ludobójstwo na taka skalę.To tak, jakby Niemcy z okresu II wojny opisywali swoje cierpienia.
Zuzia zabicie ormian przez turkow było bardzo złe. Czy za te zbrodnie ma płacic caly naród w postaci okupacji innego kraju? Czy za zbrodnie pewnej grupy ludzi mają odpowiadac osoby niewinne w tym małe dzieci?
Zgadzam się Mehmet to porazka tego serialu. Co z niego za mezczyzna, ze pozwala isc dziewczynie samej na bal, na ktorym ma powiedziec wrogowi co sądzi o działaniach ich armi. Gdyby nie Leon to było by po niej.
Jak przeczytałam opisy kolejnych odcinków to posunie się jeszcze dalej, przekraczając granicę, po której Hilal nie powinna się już nigdy do niego odezwać. Ale znając Hilal jej to nie ruszy.
Z jednej strony Mehmet sprawia wrażenie jak by mu zalezalo na Hilal a z drugiej strony pozwala jej ryzykowac wlasnym zyciem. Leon nigdy by nie pozwolil jej na cos takiego, na co pozwolił jej Mehmet. Później będzie zdziwiony, ze Hilal kocha Leona. Z zemsty wyda go Starvosowi. Hilal powinna przestac zadawać sie z Mehmetem po tym jak zabil Andresa.
Jakby mu zależało na Hilal to nie planowałby zamachu na jej ojca. Poza Cevdetem i Leonem mężczyźni w tym serialu mają jakieś dziwne, chore wyobrażenie miłości tj. miłość myli im się z zauroczeniem i pożądaniem. A Hilal nie denerwuje mnie tylko przy Leonie. Przez resztę czasu zachowuje się jakby jej się mózg wyłączał.
Zdecydowanie, Mehmet to totalna porażka - i jako facet, i jako członek ruchu oporu. W zasadzie, co on takiego zdziałał dotychczas? Zabił bezbronnego Andreasa, Greka, który odmówił rozkazu pacyfikacji tureckich wiosek i gwałcenia tureckich kobiet, a później jeszcze pomógł Turkom w nagłośnieniu tych zbrodni. Mehmet sprawia wrażenie niezrównoważonego psychicznie, zaburzonego człowieka, który w każdej chwili może wybuchnąć. Źle mu z oczu patrzy.
W ogóle denerwuje mnie ta cała banda - Mehmet, Hilal i muzykanci. Dla mnie to tacy społeczniacy za 3 grosze - gęby pełne frazesów, wszystkich by tylko pouczali, a zero konstruktywnych, przemyślanych działań. Wszystko to jakieś narwane, infantylne, jakby tylko bawili się w wojnę, a zgrywają wielkich opozycjonistów-bojowników.
Tymczasem kapitalną robotę odwalają profesjonaliści - Cevdet i Jakub. Tak się działa w ruchu oporu, a nie jak Mehmet z Hilal i muzykantami.
W ogóle śmieszy mnie także to, że dorosłe chłopy, w patriarchalnym, islamskim społeczeństwie, z taką nabożną czcią słuchają kilkunastoletniej Hilal. To śmieszne i kompletnie nierealistyczne. No chyba, że Mehmet i reszta byli niedorozwinięci, na co poniekąd wskazują ich dotychczasowe działania.
W całym serialu mam tylko 4 ulubione postaci - Cevdeta, Jakuba, Leona i matkę Cevdeta. Reszta bohaterów jest antypatyczna, irytująca i nie da się ich polubić.
A ja bym ograniczyła liczbę sympatycznych bohaterów serialu do 3 osób. Wykluczyła bym z tego grona matkę Cevdeta. Matka powinna kochać swoje dziecko bezwarunkowo, nawet jeśli jest zdrajcą Ojczyzny. A ona bardziej lubi Tevfika i jemu bardziej ufa niż swojemu synowi. Ja mam dla niej jakąś litość, trochę mi jej żal, ale nie mogę darzyć jej sympatią, za to jak traktuje Cevdeta.
I masz rację co do Hilal i jej towarzyszy. Ta dziewczyna otacza się jakąś podejrzaną bandą, którzy mienią się patriotami. A co takiego oni robią dla Ojczyzny ? Chyba rzeczywiście masz rację, że oni są trochę niedorozwinięci.
Tak, chyba w przedostatnim odcinku (w tvp) scena, kiedy Tevfik przyszedł do nich do domu i Hasibe najpierw wypaplała mu wszystko, co powiedział jej Cevdet, potem niby zapytała o co może chodzić Cevdetowi (tak, jakby ktokolwiek winny się przyznał do winy po takim pytaniu ;) ), a na końcu wpatrzona w niego jak w obrazek, bo "będzie się nimi zajmował". Masakra.
Tak samo Azize - łyka jak młody pelikan wszystko, co powie Tevfik. Powiedział, żeby zrobili tak, że dziecko będzie uznane za jego, a ona od razu nadzieja w oczach?!!!!!!
Hilal i muzykanci - mi od razu ten wątek średnio pasował. Młoda dziewczyna (nastoletnia) i mężczyźni w wieku na oko 20-30 lat? :/ I właśnie to, że oni tak jej słuchają? Chyba, że z założenia oni mieli mieć 15-20, tylko twórcy dobrali za starych aktorów ;) Zauważmy, że nikt z rodziny Hilal nie potępiał tych jej znajomości, a przecież nawet współcześnie włóczenie się młodej dziewczyny z młodym mężczyzną jest tam źle widziane.
Mnie też zadziwia to, że ci mężczyźni tak słuchają Hilal i że ona ma takie przyzwolenie na takie nocne eskapady.
A w dzisiejszym odcinku Yildiz była najmądrzejsza ze wszystkich. Podobała mi się jej przemowa do mamy, babci i siostry. Tak opłakują Esrefa Paszę, a mają gdzieś Cevdeta i Azize i Hilal. Pięknie to powiedziała, że one powinny go wspierać, bo bez niego Esref Pasza też by zginął, a Grecy i tak by zajęli te ziemie.
No i Ali Kemal okropny. Zamierza brać udział w zabiciu ojca. Co za wredny i okrutny człowiek. No, ale ma geny Wasiliego, to czego można się po nim spodziewać.
Najbardziej śmieszyło mnie, gdy Ali Kemal powiedział Cevdetowi, że cieszy się, że nie jest jego synem, bo dzięki temu nie ma w sobie ani kropli krwi greckiego generała. Tak, jasne chłopcze ;)
A mnie nie podobała się przemowa Yildiz, tak samo jak nie podoba mi się podejście Azize, Hilal i Hasibe do Cevdeta. Dlaczego? Ci drudzy mogą się nie zgadzać z wyborami Cevdeta, ale nigdy nie powinni życzyć mu śmierci, przeklinać, a zwłaszcza brać udziału w zamachu na jego życie. Yildiz natomiast broni ojca z pozycji osoby uważającej się za takiego samego zdrajcę, jak on - tzn. ma ona gdzieś patriotyzm, Eszrefa, dalszy los tureckiej ojczyzny. Powinna tłumaczyć bliskim, że mogą przecież pozostać krytyczni wobec faktu zdrady Cevdeta, ale nie zapominać jednocześnie, że jest on ich synem, mężem, ojcem i choćby z tego powodu nie zrywać kategorycznie wszelkich więzi. Yildiz tymczasem po prostu mówi, że ojczyzna jej wisi i powiewa, a patriotyzm jest śmieszny... Naprawdę, w okupowanej Polsce już dawno byłaby ogolona na łyso, o ile już nie zostałby wykonany na niej wyrok.
Chociaż moim zdaniem dobrze powiedziała, że ojciec zabijał, kiedy był tureckim oficerem. Bo to taka trochę mentalność Kalego - jak zabija na rozkaz jako Turek = bohater; jak zabija jako grecki oficer = podły zdrajca. "Nasi" są zawsze dobrzy, "tamci" zawsze źli. Dla mnie ten serial jest w dużej mierze o tym, że każda wojna jest zła - dla matek, cywili, żołnierzy. Że giną młodzi chłopcy, dzieci, kobiety cierpią, rodziny są rozdzielane, itd.
Np. żołnierze, którzy zginęli w wybuchu na kordonie, czemu byli winni? Bo byli greckimi żołnierzami, otrzymali rozkaz przybycia do Smyrny i od razu należy im się to, co najgorsze?
Fakt, Yildiz przegina, ale moim zdaniem jej wypowiedź w tej części była celna.
Czy Hilal się nic nie oberwie za flagę? Wydaje mi się, że Stavros ją widział, musiał więc jej nie rozpoznać, bo nie przepuściłby takiej okazji, żeby pogrążyć swojego przyjaciela Cevdeta i zająć jego stanowisko. Ale skoro wiedzą, ze było to 5 mężczyzn i kobieta, to powinni łatwo skojarzyć kto to był. I tu znów zadziwia totalny brak rozsądku Hilal. Całe życie ma ją ktoś ratować i narażać dla niej życie? Dopiero co uniknęła śmierci a już pakuje się w kolejne kłopoty. Nie poradziliby sobie z rozwieszeniem tej flagi bez niej? Nie wystarczyło, że zarządziła jej uszycie, musiała iść i na własne oczy zobaczyć, że zawisła?
A mnie zdziwiło co innego. Stavros widział Hilal i nie strzelił do niej, jak kilka minut wcześniej do Haydara. Dlaczego ? I macie wszyscy rację, ta dziewczyna jest głupiutka , nie wyciąga żadnych wniosków ze swojej przeszłości i uwielbia się pakować w kłopoty.
Walc Hilal i Leona złagodził całą moją wściekłość na tą dziewczynę za jej bezdenną głupotę i szopkę, którą chciała odstawić na balu. "Chociaż raz się poddaj" Aj, było pięknie :D
Tak taniec w ich wykonaniu byl piękny, zupełnie inny niz taniec Leona z Yildiz.
Yildiz dzisiaj znowu się nie popisała. Rzekomo tak ukochany przez nią ojciec został przez Greków wsadzony do aresztu, a ona zamiast próbować wykorzystać swoją znajomość z Leonem i zrobić wszystko, aby móc odwiedzić ojca, który w każdej chwili może zostać odesłany do obozu jenieckiego i już nigdy nie wrócić (w tych obozach były fatalne warunki i wielu jeńców umierało z powodu chorób), myśli tylko o balu, o sukience, o tym jak wymknąć się na ten bal... Przypominam, że to bal w greckiej rezydencji, pod auspicjami tego człowieka, który chciał zabić jej siostrę, doprowadził do zabicia Samiego, a całkiem niedawno próbował wysiedlić wszystkich Turków z Izmiru, włącznie z samą Yildiz i jej rodzinką. Przypominam też, że dopiero co Grecy zabili Haydara... Ale dla Yildiz to się nie liczy... Poza tym... Czy ona nie powinna być w żałobie po mężu, którego wydała na śmierć, a nie balować z tymi, którzy go zabili???
Yildiz jest skupiona wyłącznie na sobie, na tym, żeby korzystać z życia. Problemy rodziny jej nie interesują, cierpi na brak empatii.
Cevdet nie umarłby tam z głodu czy choroby. Zadźgaliby go za "zdradę" pierwszej nocy. Żałoba w islamie trwa 40 dni, minęło moze z 10, więc pewnie uznała, że wystarczy. A tak serio to nie szła na bal oficjalnie, tylko się wymykała, więc nikt by jej nie zarzucił, że łamie żałobę. A jeśli chodzi o jej sumienie to wątpię, żeby nosiła żałobę po człowieku, którego nie kochała.
Anonimowy, Yilidiz nie myśli tak jak Ty :D Ona idzie zobaczyć się z Leonem, sprawdzić dlaczego jej nie chce i może przy okazji zobaczyć tę wredotę co jej męża sprzed nosa sprzątnęła. A Haydar to był dla niej obcy człowiek, więc raczej się nie przejęła.
Zastanawiam sie czy to ma dalej sens. Ty się oburzasz na Yildiz, której postępowania nie jesteś w stanie pojąć a ja próbuje Ci wyjaśnić co Yildiz myśli, kiedy Ty wcale nie chcesz wiedzieć co Yildiz myśli ;) Nie denerwuj się tak, skup się może na innej postaci, bo ta Yildiz Ci wyraźnie szkodzi. Mnie jest w zasadzie obojętna, dopóki nie wejdzie w drogę postaciom, które lubię. Wkurza mnie Hilal, ale jej wybaczam jak Leon. Wkurza mnie Mehmed i dla niego nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. A Tevfik doprowadza mnie do... ech, szkoda gadać ;)
Piszę o tych wątkach i postaciach, które mnie irytują, bo nie udawajmy, do wysiłku sklecania internetowych wypowiedzi skłania nas to, co porusza nasze emocje. Mnie interesuje najbardziej ten wątek, chociaż w innych też się często wypowiadam (prześledź forum, to zobaczysz sama).
Trudno, skoro nie pasują Wam moje wypowiedzi, znikam z forum. Żegnam.
A ja nie rozumiem, dlaczego się obrażasz na nas, którzy mamy po prostu inne poglądy na pewne sprawy. W pewnych kwestiach wypowiadałeś się wspaniale, chodzi o znajomość historii. Albo np. że Cevdet powinien matce powiedzieć prawdę, bo niepotrzebnie starsza, schorowana kobiecina, uważała syna za zdrajcę Ojczyzny. W wielu innych sprawach też miałeś rację. Ja naprawdę czytam uważnie wszystkie wypowiedzi wszystkich osób tu na forum. Prawie wszystkie to komentarze są przemyślane, takie od serca, Twoje też zresztą takie były w większości. Lecz o Yildiz i ordynatorze mam inne zdanie i koniec. Możesz sobie "znikać" z forum, każdy może, nikt nikogo tutaj na siłę nie trzyma, ale żeby tylko dlatego, że niektórym osobom tutaj nie pasują Twoje wypowiedzi ? Każdy ma prawo do swojego zdania. Każdy może też zacząć pisać tu na forum i w każdej chwili przestać, nikomu się nie tłumacząc. Twoja wypowiedź zaś brzmi jak wyrzut, że skoro się nam nie podoba to co piszesz, to już nie będziesz. Czy ktoś Ci napisał, że się mu to nie podoba, albo Cię tak bardzo obraził ? Dlaczego tak bardzo się przejmujesz opiniami innych ? Trzeba mieć do wszystkiego dystans.Przecież to są tylko postacie serialowe. Mnie np. bardziej interesuje wątek Cevdet - Azize ze względu na parę moich ulubionych tureckich aktorów. W "Tysiącu i jednej nocy" byli rewelacyjni, oglądam z nimi też inne filmy ("Gorzka Miłość" z Halitem Egencem - polecam) i seriale ("Karadayi" z Berguzar Korel), no i bardzo podobało mi się "Wspaniałe stulecie" z rolą Ergenca jako Sulejmana. A serial "Zraniona miłość" jest wojenny i gdyby nie odtwórcy głównych ról, to nie wiem, czy w ogóle bym to oglądała. Chociaż serial historyczny "Imperium Miłości" o Pierwszej WŚ też jest świetny.
Na forum "Wspaniałego Stulecia", dwie dziewczyny tak się wzajemnie szkalowały, wyzywały od najgorszych, nawet z użyciem wulgaryzmów. Aż dziwię się, że te ich wypowiedzi nie zostały usunięte, bo nie powinno być dozwolone wyzywanie się od k.... Ale widocznie nikt nie zgłosił złamania regulaminu. A mimo to udzielały swoich wypowiedzi do końca serialu i nawet dłużej.
Masz rację w tym stwierdzeniu, że najbardziej lubimy się wypowiadać o tych wątkach serialu, które wzbudzają w nas największe emocje. Tak to już jest. I jeszcze zobacz, jaki byłeś tutaj niezły. Wymyśliłeś wątek o Yildiz i w ciągu 2 tygodni masz prawie 100 wypowiedzi w tym temacie. Trafiłeś w sedno sprawy. I tylko dlatego nie chcesz się już wypowiadać, że niektóre osoby na forum myślą inaczej? No, ale to Twoja sprawa. Mnie tam jest obojętne, co zrobisz, może w ogóle nie powinnam tego pisać, każdy ma wolną wolę. Ja tylko chciałam powiedzieć, że nie można się obrażać na ludzi, którzy mają inne poglądy. I tyle. Życzę miłego dnia.
Nie obrażam się. Po prostu tylko nie pozwolę, aby ktoś wskazywał mi, które wątki mam wybierać, a które nie i jeszcze robił to w lekceważący dla mnie i protekcjonalny sposób. Cytat: " Nie denerwuj się tak, skup się może na innej postaci, bo ta Yildiz Ci wyraźnie szkodzi. "
Skoro poruszane przeze mnie wątki są tak irytujące dla innych, rezygnuje z uczestnictwa w forum.
Hej, to nie miało tak zabrzmieć. Nie bierz tego tak bardzo do siebie, po prostu jak widzę, że się tak bardzo emocjonujesz bądź co bądź tylko serialem, to z troski stwierdziłam, że nie warto. Nie było w tym nic lekceważącego ani protekcjonalnego. Nie każda wypowiedź musi być podszyta ironią i sarkazmem.
Nie rezygnuj, bo będzie nudno ;) Fajnie jest, kiedy ktoś ma inne poglądy, bo wszyscy nie mogą myśleć tak samo. Napisałam, że te przepychanki nie mają sensu, ponieważ tak jak ja nie jestem Ci w stanie wytłumaczyć zachowania Yildiz tak Ty nie jesteś w stanie mi wmówić, że Sami był wzorem cnót i wymarzonym kandydatem na męża. I w tej kwestii się nie zgodzimy co nie znaczy, że mamy przestać dyskutować ;)
Przestańcie się kłócić, to nie ma sensu. I jedna i druga strona rzuca trafne komentarze. I tworzą udane tematy:
http://www.filmweb.pl/serial/Zraniona+mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-2016-783982/discussi on/Bo+to+z%C5%82%C4%85+kobieta+by%C5%82a+-+czyli%2C+dlaczego+uwa%C5%BCam+Yildiz+ za+najwredniejsz%C4%85+posta%C4%87+%28UWAGA+SPOILERY%29,2910007
http://www.filmweb.pl/serial/Zraniona+mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-2016-783982/discussi on/Jakie%C5%9B+zmiany,2909631
W takim razie wybaczam i również proszę o wybaczenie. Może rzeczywiście trochę mnie poniosło, ale poczułem się wyśmiany przez Ciebie. Wiem, że to głupie, iż facet ogląda takie babskie seriale, ale uwielbiam historię i zarówno do "Zranionej...", jak i "WS" przyciągnęło mnie tło historyczne. Wątek Yildiz jest natomiast na tyle pasjonujący, że bardzo aktualny, bowiem dzisiaj większość dziewczyn to właśnie takie puste księżniczki jak ona.
Wcale nie uważam Samiego za ideał, ale na pewno nie był potworem, tyranem i gwałcicielem i z całą pewnością nie zasłużył na los zgotowany mu przez Yildiz.
Swoją drogą w dzisiejszym odcinku Hilal powiedziała Yildiz prosto w oczy (po tym, jak wróciła z balu) praktycznie to samo, o czym ja pisałem wcześniej, tzn. że dopiero co Wasilij chciał zabić jej siostrę, dopiero co zabito Haydara, a Yildiz chciała iść na bal, aby bawić się z tymi ludźmi...
Cała wredota Yildiz ujrzała światło dzienne także podczas jej rozmowy z Leonem - ona po prostu mu groziła!!! Odebrałem to trochę, jak pogróżki czarnej wdowy w stylu: "ze mną nie ma przelewek, jednego męża już się pozbyłam, ty też możesz źle skończyć".
Ta dziewczyna w ogóle nie ma honoru i jest tak okropnie narzucająca... Leon wypycha ją drzwiami, ona włazi oknem...
Ten walc to jedna z piękniejszych scen w serialu, szkoda że nie ma więcej takich scen, więcej jest dramatów, choć romantyzmu też troche jest :)
W ostatnim odcinku Hilal w końcu wykazała się rozsądkiem. Mehmet wpadł na "genialny plan" chwycenia za broń i odbicia Esrefa, co Hilal uznała za szaleństwo. Niestety, Hilal po raz pierwszy wypaliła z rozsądną myślą, ale odniosłam wrażenie, że tym razem nikt jej nie słuchał.
Esref pokazał co siedzi mu głowie. Uznał, że mały szantaż wobec Cevdeta nie zaszkodzi. I to chyba ten list, który dostanie Azize. Ciekawe jak do niej trafi i jak Cevdet wymiksuje się z rozstrzelania Esfra?
Trzeba przyznać, że ogier z tego Cevdeta ;) Jedna noc i Azize już jest w ciązy :)
Może trochę zaspojleruje ale Hilal będzie coraz bardziej pokazywać że ma pokojowe nastawienie tak naprawdę i dobre serce choć gorącą głowę i jest uparta, zresztą tak samo jak Azize, mówi nie to co naprawdę myśli.
Ja już chyba Ci o tym pisałam. Cevdet musiał strzelać do Esrefa, ale zrobił to pustymi nabojami, bez prochu. Wszyscy Grecy myślą, że Esref nie żyje, ale Jakub w przebraniu greckiego żołnierza "stwierdzi zgon", po czym razem z Cevdetem gdzieś go zabiorą do chatki i Azize go wyleczy. W sumie to nawet żadnego lekarza tam nie potrzeba. Pielęgniarka Azize każdego potrafi wyleczyć. A ten list od Esrefa Paszy był potem przeczytany w greckim sztabie, Cevdet omal nie zemdlał, ale nie było tam nic złego na Cevdeta.
Przecież nikt nie wiedział, że Cevdet strzela ślepymi nabojami. Trafił go raz, czy 2 razy, Esref się przewrócił i Grecy myśleli, że nie żyje. Czy inny odgłos wydaje pistolet ze ślepakami, że mieli się zorientować ? Po prostu dla nich wszystko było jak należy. Cevdet - wg. nich - nie jest zdrajcą, bo strzelił do Esrefa i go zabił. A że to wszystko było ukartowane i lekarz w greckim mundurze to był Jakub, to oni tego nie wiedzieli. Zresztą już niedługo będzie ten odcinek. Ja tylko raz obejrzałam z napisami, już dawno, kilka miesięcy temu, więc teraz oglądam na bieżąco, bo dużo szczegółów już zapomniałam.
Bulwersuje mnie ten cały wątek z zamachem na Cevdeta. Rozumiem oczywiście motywacje Mehmeta i muzyków, ale Ali Kemal dużo stracił w moich oczach przystając do tego spisku. mam nadzieję, że chociaż Hilal będzie się trzymać od tego z daleka. Moim zdaniem Cevdet mógłby być najgorszym draniem, ale jest ojcem Hilal i był jak ojciec dla Alego Kemala, zatem myśl o ojcobójstwie, która pojawia się w ich głowach, przekreśla dla mnie te postaci pod względem moralnym.
Myślę, że teraz Cevdeta będzie nienawidzić już cała trójka dzieciaków, po tym jak dzisiaj pięknie zgasił zdradziecki zapał Yildiz (cudowna scena, a mina Yildiz bezcenna). Ta scena też dobrze pokazała, że dla Yildiz cały urok ojca przejawiał się w tym, że mieszka w rezydencji, bo gdy kazał córce wracać do domu i zapomnieć o mieszkaniu w hacjendzie Wasilija, jakoś jej czułość do taty i uśmiech zgasł.
Mnie też to bardzo w dzisiejszym odcinku się nie podobało, że Ali Kemal spiskuje na ojca. O ile Hilal jeszcze młoda i głupia, w gorącej wodzie kąpana i narwana, patriotka itd. o tyle postępowania Alego Kemala nie mogę zrozumieć ani usprawiedliwić. Dla mnie to nie jest dobry człowiek. Jeśli Cevdet go wychował, traktował jak syna, to jak może mu wpaść do głowy taka szalona myśl ? Myślałam, że coś powie kolegom, że będzie przeciwny, a on nic. Już ze 2 razy padło takie zdanie w serialu : Jeśli ktoś nie kocha swojej rodziny, to nie może kochać swojej Ojczyzny. i to jest prawda. Dla mnie rodzina jest najważniejsza na świecie.
Nie wiem, czy oglądałeś dalej z napisami, ale Yildiz nigdy nie będzie ojca tak bardzo nienawidzić, jak Hilal i Ali Kemal. A dzisiaj ? Ona tylko była rozczarowana, że ojciec nie zabierze jej z sobą do rezydencji. Może i mina jej była "bezcenna", uśmiech zgasł, ale nigdy nie odwróci się od ojca, ani nie będzie spiskować przeciwko niemu.
No właśnie, tak jak piszesz, Hilal jest narwaną, młodą patriotką, która nie myśli o konsekwencjach swoich czynów, ale Ali Kemal był zawsze trzeźwo myślący, chciał wygranej Turcji, lecz nie angażował się w działania ruchu oporu, uważał je za bezsensowne, a teraz nagle nabrał takiego zapału, aby przyczynić się do śmierci Cevdeta? Co tak na niego wpłynęło? Przecież nie zazdrość o Yildiz, bo już wie, że Leon jej nie chce... A cała ta narracja, że Alego miało skłonić do współpracy z ruchem oporu schwytanie Eszrefa jest jakaś niepoważna. Przecież on pewnie nawet dobrze wcześniej nie kojarzył kim jest ten człowiek, a teraz nagle stał mu się taki bliski, że chce się za niego mścić na ojcu? To śmieszne i bez uszanowania realizmu psychologicznego postaci.
Ja myślę, że Ali Kemal wiedział, kim jest Esref Pasza. Wszyscy to wiedzieli. Nawet Azize i Hilal. Może go i nie znał osobiście, ale znał jego legendę. Wszyscy się ekscytowali samym jego Imieniem, to była chodząca legenda, duchowy przywódca partyzantów, więc może to, o tym zdecydowało. Ale mimo wszystko, nawet przez myśl nie powinno mu przejść, żeby brać udział w zamachu na życie swojego ojca. Komu chciał zaimponować ? Tym przygłupim kolegom Hilal ? dla mnie też to jest bardzo dziwne, że Ali Kemal jakby ocknął się z letargu i nagle zaczął współpracę z ruchem oporu, chociaż wcześniej miał to totalnie gdzieś. Myślę, że to porażka scenarzystów.
A jak Ci się podobał ten odcinek, chyba ostatni wyświetlany przez TVP, kiedy to Cevdet strzelał ślepakami do Esrefa Paszy ? Bo jak dla mnie to było trochę naciągane. A jak się biedny Cevdet bał, gdy odczytywano list od Esrefa. Całe szczęście, że nie było tam prawdy o nim, bo już by było po nim.
Po piątkowym odcinku, zastanawia mnie tylko jedno, nad czym zastanawiają się chyba wszyscy oglądający ten serial. Mianowicie, jak scenarzyści wybrną z tego, że wszyscy uważają Cevdeta za zdrajcę? Wiadomo, że o tym kim jest naprawdę wiedzą jedynie 3-4 osoby. Jakub, Mustafa Kemal, Azize, która się tego nie długo dowie i Esref....który niedługo zostanie na prawdę zabity. Czy Cevdet odzyska dobre imię i ze zdrajcy, zacznie być uważany przez mieszkańców Izmiru i wszystkich Turków, za bohatera? A jeśli tak, to jak do tego dojdzie?
Ps: Bardzo dobra była ostatnia scena piątkowego odcinka, trzeba przyznać, że Halit Ergenc prezentuje się w mundurze bardzo elegancko. To również zasługa fryzjera, wiadomo, jego postać jakiś czas była w więzieniu, więc na ten czas musiał się nieco zapuścić :) Ale teraz jak nieco ścięto mu włosy i brodę, jest na prawdę dobrze :)
Do końca pierwszego sezonu nie zostało to wyjaśnione. Nawet nie wiadomo, czy Cevdet przeżył, bo wyzabijał Greków, tych wysokich rangą wojskowych i wysadził sztab w powietrze, ale nie zdążył opuścić budynku. Wybuch był bardzo blisko niego, a on siedzi na podłodze i nie może się ruszyć ??? Nie wiem, jakim cudem uda mu się przeżyć, bo chyba jednak przeżyje. Nie wiadomo, co scenarzyści wymyślą, tzn. w jaki sposób wszyscy Turcy się dowiedzą, że on jednak nie był zdrajcą . Bo chyba się dowiedzą ???
Ja uważam, że scena z egzekucją była bardzo udana - dynamiczna, realistyczna i trzymająca w napięciu. Moim zdaniem nie było tam nic naciąganego - ślepaki rzeczywiście zraniły Eszrefa, więc była prawdziwa krew, wszystko wyglądało zatem wiarygodnie dla obserwatorów. Wykradnięcie rzekomych zwłok Eszrefa też było możliwe, dzięki zamieszaniu wywołanemu przez Mehmeta i resztę.
Śmieszy mnie natomiast wątek z Mehmetem - otóż gość jest poszukiwany, a chodzi sobie bezkarnie po głównych i reprezentacyjnych ulicach Izmiru i nikt go nie aresztuje!!! Żeby chociaż zmienił swój wygląd, ogolił się, przebrał, ale nie, on tylko założył śmieszną czapkę gazeciarza i to cały jego kamuflaż. Przecież kogoś o tak charakterystycznym wyglądzie (bardzo wysoki wzrost, zarost) Grecy powinni od razu złapać. No i jeszcze ta naiwność Mehmeta - obcy człowiek kazał mu przyjść w określone miejsce i on od razu tam idzie. A gdyby to nie był Jakub, a grecki agent, który wplątałby jego, Alego Kemala, Hilal i muzykantów w prowokację-zasadzkę? Wiem, ze teraz ktoś może powiedzieć, że przecież podobnie wyglądało pierwsze spotkanie Cevdeta z Jakubem, ale jednak Cevdet wiedział już wcześniej, że w mieście jest wysłannik od Kemala Paszy, który będzie szukał z nim kontaktu, więc po prostu połączył fakty.
Z Alim Kemalem jest jeszcze jedna zastanawiająca kwestia. Dlaczego on właściwie wspiera Turków? Przecież podsłuchał rozmowę Azize i Hasibe, wie, że nie jest synem Cevdeta i Azize. Nie pamiętam dokładnie przebiegu tamtej rozmowy, ale czy tam nie było mowy, że może być Grekiem? Więc przypuszczając, że jest Grekiem, wychowany w tureckiej rodzinie, na dobrą sprawę nie może z czystym sumieniem wspierać żadnej strony.
Ali Kemal wie z podsłuchanej rozmowy, że nie jest dzieckiem Azize i Cevdeta, ale nie było tam powiedziane, że może być Grekiem. W którymś z ostatnich odcinków pierwszego sezonu, dowie się jakich ma naprawdę rodziców i przeżyje ciężki szok. Będzie wtedy w areszce i będzie krzyczał na cały głos, że jest Turkiem, a nie Grekiem. Nie może się z tym pogodzić, bo jednak wspierał Turcję.
No właśnie, przecież chciał wyjechać do Salonik, aby poznać prawdę o sobie, o swoich korzeniach, zatem (w domyśle) dowiedzieć się czy jest Turkiem, czy Grekiem. Myślę, że również dlatego nie angażował się aktywnie w ruch oporu, a wszystkie jego utarczki z Leonem nie były przecież wywołane kwestiami politycznymi, lecz zazdrością o Yildiz. Zatem co teraz nagle się zmieniło?
I jeszcze nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, że niejaki Lutfu, jeden z tych "patriotów' od Ahmeta zabrał głos i mówił naprawdę rozsądnie. Coś w tym stylu, że jak oni mogą w kilka osób, bez broni ???, (nie wiem, czy dobrze pamiętam) iść i robić zamach na Cevdeta. Jeden rozsądny głos, a Ali Kemal nie zabrał w ogóle głosu, ale widać, że jest z nimi, przeciwko swojemu ojcu.