Pelno tu zlych opini od "krytyków" .. pewnie każdy z nich by lepiej to zrobił.. ale najlepiej przecież jest usiąśći krytykować, a prawda jest taka ze facet ma łeb i nieźle to wymyślił a kase zarobi taka ze wiekszoc z nas na oczy takiej nie bedzie widziec.
Ibuki przepraszam ale to nie było o Tobie :) odpowiadałem Tobie, ale pisałem na temat tego co pisał jahu..
Ty nie bełkoczesz, na szczęście :)
Ludzie piszecie, brak fabuły, ale wiecie czego zadacie? Jak ma być zrobiona fabula dla ponad szesciu milardow ludzi? Fabuła zazwyczaj odnosi sie do jakies mniejsze grupy ludzi, a my tutaj mamy film o skonczeniu swiata. Mowicie, że nie ma scen z emocjami, a to kiedy naukowiec zegna sie z rodzina bo nadchodzi tsunami? Albo jak prezydent zostaje ze swoim narodem, nie opszucza go? Lub pozegnanie tego ojca, który gral na fortepianie na staku z synem? Nie oczekujcie za wiele. To jest film katastroficzy, nie dramat ściskający na serce. Rozumiecie to? Więc nie argumentujcie na minus takim stwierdzeniem. Film nie jest doskonaly, zaden nie jest, ale zasluguje na wyzsza ocene. 9/10.
Dokładnie, zgadzam się z Tobą w 99 %. Dla mnie 10/10 :)
Dostałem to czego oczekiwałem... emocje, emocje, emocje!
hehe, dobrze gadasz :) Film naprawde wciaga :) Dlamnie film jest naprawde super, a co widzialem poza efektami?? Coz, pojechalem do kina glownie za namowa ziomkow, bo nie bylem przekonany do tego filmu, no ale film spelnil moje oczekiwania, szczegolnie jesli chodzi o efekty, wkur*** mnie to ze zawsze w filmach tego typu, znajduja czas na jakies smieszne "przytulanie" kiedy wiedza ze jak sie nie pospiesza to zaraz zgina, ale co tam, wkoncu maja czas (ktorego nie powinni miec)...
No i jak ta panienka wyszla po pieska, z tego pieska to kaskader byl chyba <hahaha> jakos nie jestem przekonany ze jakis inny kot lub pies, zrobil by tak samo :) A zeby bylo naprawde zaskakujaco dla widzow to powinno ją zmiazdzyc, ale cudem udalo jej sie przezyc, nie tracac na tym na zdrowiu... bardzo sie rozczarowalem, no ale glownie dlatego dalem 9/10, a nie 10 :)
Pozdro :)
emocje? w ktorym momencie? bo ja ich nie poczulem. juz na poczatku filmu wiedzialem ze glowni bohaterowie przezyja i im sie uda mimo ze nie czytalem opisu filmu... zawiodlem sie. znow sie uczepili tych ruskich jakby nie bylo zadnego innego panstwa na ziemi.troszke to juz za bardzo oklepane swietnie problem rosyjsko amerykanski pokazuje film tajne przez poufne... daje 2/10 tylko dlatego ze gral w nim cusack
Jeżeli ty nie czułeś emocji to współczuję, poczujesz gdy rzeczywiście będziemy na skraju upadku.
Czasem się zastanawiam co musiałoby wyjść z ekranu by niektórych "odważnych" pojechało po mózgu. Empatia jest wam obca niestety, typowy syndrom dziecka neostrady. Bez obrazy to się nie tyczy bezpośrednio ciebie, dotyczy ówczesnego pokolenia "znerwicowanych" dzieci...
Jeżeli 2012 zasługuje na 2/10 to żaden film katastroficzny nie jest wart nawet splunięcia (twoją miarką mierząc)... smutne
Szczerze: to żaden film katastroficzny "nie jest wart nawet splunięcia".
Chyba, że jest oparty na faktach. Film katastroficzny ma za zadanie "nabić widza w butelkę" - to jest jeszcze do przełknięcia. Ale powoduje, że widz zaczyna wierzyć w to co jest na ekranie i przyjmuje fikcję jako nadciągającą rzeczywistość. I dlatego w XXI wieku mamy szerokie grono ludzi wierzących, że w 2012 roku świat zginie, że można oślepnąć oglądając zaćmienie Słońca w telewizorze, że woda może zamarzać w tempie 1m/s itp.
Film katastroficzny, żeby był przekonywujący MUSI opierać się chociażby na podstawowych prawach fizyki. I może ktoś kiedyś "przepchnie" teorię, że ziemia może zagrzać się od neutrin to jednak musi być zachowany ciąg przyczynowo skutkowy zgodny z prawami przyrody, a nie prawami wymyślanymi ad-hoc przez scenarzystę.
Widzę że mimo wszystko starasz siębyć racjonalny.
Film katastroficzny oparty nafaktach.. hmmm no cóż... cięzko taki będzie stworzyć bazując na założeniu z 2012, czyż nie?
A wogóle co to za wyznacznik? Co ma za znaczenie istnienie faktu wobec jego ukazania? Bez sensu.
A co do faktów to drogi filmwebowiczu masz zaległości w wiedzy, szerokie grono ludzi wierzących jest bez znaczenia, w latach 2012/2013 słońce ma swój punt krytyczny okresowej aktywności, to nie żaden wymysł, to codzienna prawda. A to że ta aktywność może mieć wyjątkowo mocniejsze natężenie .. no cóż ... już niejednokrotnie aktywność słońca dała nam popalić, poczytaj trochę to się dowiesz.
Ostatni twój akapit to niestety papka człowieka który żyje w błogiej niewiedzy, przykre, podszkol się trochę to może pogadamy.
Myślę, że gdyby ilość neutrin miała wejść w reakcję z jądrem Ziemi i zwiększyć jego temperaturę to na Ziemi życie już by nie istniało. Ilość neutrin przenikających Ziemię jest PRZEOGROMNA, a jednak ich zaobserwowanie jest bardzo trudne. Gdyby miały ogrzać Ziemię to musiałoby być ich 10 do potęgi co najmniej dwucyfrowej. Słońce ma swój punkt krytyczny jak zwykle co 11 lat i nie wiem czemu akurat w 2012 miałby być "kres ludzkości"... a tak - planety mają ustawić się w linii... Z tym, że to bardziej magia, a nie fizyka.
Ale może Ty jako ten bardziej obeznany z prawami fizyki uzmysłowisz mi to, że 2012 to czysta prawda.
Hmm... no poczytałeś trochę, gratuluję. Czasem wystarczy kilka słów :)
Aktywność słoneczna czyt. nadaktywność nie tylko może podgrzać Ziemię ale ją dokumentnie wypalić. Kwestia mocy słonecznych fluktuacji nie jest na tyle przewidywalna żebyśmy mogli coś o tym konkretnie powiedzieć. Co do 2012 to powiedz mi dlaczego nie? Nikt nie ma dowodu na to że wtedy będzie kres ludzkośći. Przecież gdyby taki dowód był to już dziś mielibyśmy katastrofę wszystkich gospodarek świata.
Film 2012 jest pewnym pomysłem na prawdę, nic poza tym... no może ten kalendarz majów... zobaczymy :)
Widzę, że słownik techniczny został zaprzęgnięty do pracy. :)Tyle trudnych słów, że wymiękam. BTW. A możesz mi napisać co to jest liczba erlanga? ;)
Chyba pomyliłeś adwersarza. Ja nie używam trudnych słów, z resztą... czym są dla ciebie "trudne" słowa?? :)))
Ja nie traktuję Filmwebu jako areny do walki między adwersarzami, jak raczysz nazywać innych forumowiczów. To nie walka na punkty. Po prostu każdy przedstawia swoje argumenty bez wyzywania.
Dokładnie tak samo myślę. W czym problem? Chyba naprawdę pomyliłeś osobę do której się zwracasz?!? :))
Miałem dokładnie takie samo podejście: film - dobre efekty, fabuła -
przymykamy oko (teraz już wiem, że musiałbym je zamknąć... no, ale to już
raczej słuchowisko nie oglądanie), czysto rozrywkowa forma kina. Jednak po
seansie zrozumiałem, że nawet efekty warte dziesiątki milionów nikną w
objęciach całokształtu tego szmatławca.
Nie rozumiem was ludzie, czemu rzygacie, czemu w was tyle żółci i jadu :((((
Po co te teksty? Po co obrażacie film, jego twórców tylko za to że oczekiwaliście prawdziwego kataklizmu? Otrzymaliście za mało?
Jak zjem coś niestrawnego to rzygam - tak już po prostu mam,
i wyobraź sobie że robię to bez złości, nienawiści czy innych złych uczuć - ot reakcja fizjologiczna, syf w organiźmie=torsje
To nie my plujemy żółcią i jadem na film. Po prostu oceniamy go. WY niestety, nie oceniacie sami filmu, tylko ludzi, którzy mają inen zdanie od Waszego.
Poza tym nie oczekiwałem "prawdziwego kataklizmu" tylko po prostu porządnego filmu, a do tego mu niestety daleko. Nie będę argumentować mojej wypowiedzi, zrobiłem to już w paru poprzednich tematach i wystarczy... nie ma po prostu o czym gadać.
A widziałeś ty ten napis ‘Arcydzieło’ przy dziesiątej gwiazdce? To nie reklamówka HD telewizorów LG w Supermarkecie, żeby tylko i wyłącznie na jakość efektów patrzyć. Wyobraźcie sobie że oglądacie ten film za 10-15 lat. Sama tematyka 2012 roku będzie zabawna (tak jak wielki koniec komputerów w 2000 roku dzisiaj), a dodatkowo efekty będę przestarzale. Ktoś wtedy wystawiłby 10/10?
A pamiętasz kiedy powstał Matrix? Czy efekty z tego filmu zestarzały się choćby o trochę?
Retoryczne pytanie.
10/10
Matrix to pomysł, coś co nas totalnie zaskoczyło, ta wizja okazała sie zajebista. 2012 to coś o czym czytamy od wieków, czekamy na to. Oczekiwania nas przerosły ... he ... tak bardzo że zajeeeeeeeeeeeeebista wizja katastrofy jest niczym w stosunku do tego czego oczekujemy ;(
Zgadzam się z twoją opinia i powiem że słyszałem nie raz...słaby,kicha itd itp ale większość nie ogląda tylko powtarza opinie i cwaniakują! Film naprawdę ciekawy i warto spędzić przy nim czas!!!!! Pozdrawiam
Każdy lubi to co lubi.
Ja akurat nie lubię filmu pozbawionego ciągu logiczno-przyczynowo-skutkowego.
Przykład: 1. Lotniska niszczone są zawsze w ostatniej kolejności. Oczywiście prawo rzutu kostką mówi nam, że ileś razy pod rząd może wystąpić szóstka ale nigdy tak się nie dzieje.
2. wielkie przemowy są udzielane w chwili gdy jest najmniej na to czasu.
2. Ziemia zawsze przestaje się zarywać na chwilę gdy akurat bohater tego "potrzebuje".
Pozdrawiam
A może po raz trzeci w puncie drugim odpowiesz który z materiałów szybciej tracił spójność:
odpowiedź a) beton
odpowiedź b) asfalt
odpowiedź c) ziemia
masz 30 sekund, wygrana będzie wysłana pocztą :]
No szukam istoty tego czego oczekiwałeś w 2012.
To jest włąśnie precyzyjny przykłąd czym poparte są opinie niszczące ten film. Ehh
Chociażby tego, że jak facet wisi nad przepaścią bo ziemia się rozrywa to powinien zginąć, a nie po chwili wyłazi i jeszcze dogania samolot.
No właśnie sam sobie odpowiadasz :)))
Jesteś precyzyjnym przykładem dlaczego takie opinie szargają ocenę tego filmu. Dziękuję.
Dopisz: "szargają DOBRE imię tego filmu".
:)
A szargają bo są pozbawione wszelkich podstaw fizyki, na które to podstawy każdy taki film się powołuje. Jak chociażby na samym początku tegoż, pożal się "Dzieła".
Po horrorach i baśniach tego się nie spodziewam - mogą ludzie chodzić po sufitach, a od katastroficznych wymagam.
Film dostał ode mnie całe 5/10 - więc go tak jeszcze nie zszargałem ;)
Mylisz kolego pojęcia,
to nie są opinie "krytyków" tylko WIDZÓW,
czyli osób do których to "dzieło" było adresowane
Hehe, przeinaczając powiedzonko mojego nauczyciela fizyki:
"[...] Odwróć tabelę, 2012 na czele [...]".
To nie jest film katastroficzny tylko mielonka obliczona na zysk, income, income i jeszcze raz income, dlatego należy rozciągnąć target na maksa. Stąd film jest nie trzymającym się kupy zlepkiem elementów, które powinny pasować każdemu. Trochę tu komedii, błyskającego CGI, trochę ckliwego romansidła, jak mówiła reklama Dosi - jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. I tak jest z tym filmem.
Jak was big "krytykuf" czytam to śmiech puty mnie bierze :)) jednym nie pasuje, że jest dla wybranych - ulubieńców efekciarskiego pokazu rozpierduchy, drugim nie pasuje że film jest dla każdego bo jest w nim wszystko ...
Fakt ... nie ma to jak dogodzić hemafrodycie ;)))
Bardzo fajny filmik. Żadne dzieło ale świetnie się ogląda.
W sam raz do rozerwania się.
Ale ten cały Emmerich(?) to już zaczyna mnie denerwować.
Jak dla mnie film był OK podobał mi się. Nie był ani jakiś masakryczny ani Rewelacyjny. I wcale nie uważam ,że były w nim śmieszne momenty. Byłam na nim w kinie i nie przypominam sobie żeby było w nim coś śmiesznego. Jeżeli Scena z końcem świata czy z ginącymi ludźmi jest dla niektórych zabawne no to gratulacje. Nie wnikam w szczegóły ale uważam ,że wasza krytyka jest przesadzona. Rozumiem kwestię gustu ale nie rozumiem tych waszych kłótni... ;] Pozdro.
Monika.
Mistrzostwo świata, ale z pewnością nie w ogólnym znaczeniu. Od lat wiadomo, że Emmerich robi blockbustery, na które walą tłumy ludzi. Jego filmy, nie oszukujmy się, są zwykle dość żenujące pod względem fabuły. Szczególnie, że najczęściej jest jej tyle co nic. Nie stroni też od irytującego, wszechobecnego patosu. Na 2012 zostałem zaciągnięty gdyż nie miałem szczególnej ochoty iść na to do kina. Myślałem raczej, że tak jak pozostałem filmy Emmericha obejrzy się to kiedy indziej, na DVD itp. W tej chwili mogę szczerze powiedzieć, że jeszcze niczego tak nie żałowałem jak tego, że dałem się zaciągnąć na 2012 do kina, ponieważ ten film jest tragiczny. Nie przez brak sensownej fabuły i raczej kiepskie aktorstwo, ale z powodu realizmu. MIAŻDŻĄCE efekty specjalne były tak zatrważająco realistyczne, że siedziałem cały seans z żołądkiem w gardle. Mówcie co chcecie, ale ja wolałbym nie przeżyć czegoś takiego jak wizja zaprezentowana na ekranie. Widziałem już niezliczoną ilość filmów silnie działających na psychikę, ale ten był pierwszym, który mnie złamał. Początkowo wszystkie te fajerwerki wydawały mi się po prostu majstersztykiem efektów w kategorii filmów katastroficznych o tyle w momencie gdy sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej zaczęło pękać nad głowami biskupów, a chwilę później cała Bazylika waliła się wiernych na placu św. Piotra, już nie mogłem powstrzymać się od łez na najbliższe 20 minut. Tak więc podsumowując, film kiepski, ale porażająco realistyczny.
Hehehe ... ja to chyba Cię nie do końca zrozumiałem, 2012 przez to że jest "aż tak realistyczny", takie wywarł na tobie wrażenie że wzruszenie miałeś na oczach przez 20 minut, efekty miażdżące.. ... to jest tragiczny??? i żałujesz że poszedłeś do kina??? film k i e p s k i ??????
To są argumenty PRZECIW?? To że emocje Cię zjadły odbierasz jako coś złego??
To Ty może powienieś zostać przy filmach lżejszego kalibru i dać sobie spokój z emocjami, z którymi jak widać sobie nie radzisz :) bez obrazy.
2012 miał wywrzeć _ostateczne_ wrażenie i takie wywiera. To jest jego karma i jego treść. Wchodzisz w to, albo daj se spokój człowieku, zajmij się swoim matrixem ;)
a ja Ci mówię, że pierdolisz głupoty. 2012 to głupi amerykański film, bez żadnej głębi. KUPA w ładnym sreberku.
s p a d a j t r o l u!!!
nie liż mi tyłka już, proszę cię, czepiasz się każdej oceny filmu o którym piszę, naprawdę tak lubisz sie droczyć z dorosłymi i dzieciatymi facetami?
naprawdę mam rzygnąć na ciebie? odpuść sobie. Kolejny eot.
"Pelno tu zlych opini od "krytyków" .. pewnie każdy z nich by lepiej to zrobił.. ale najlepiej przecież jest usiąśći krytykować..."
Innymi słowy nie ważmy się krytykować żadnego filmu, bo lepszego byśmy nie zrobili! Co za IDIOTYZM... kocham takich mądrali - już wyjaśniam dlaczego. Kupujesz bilet do kina, oglądasz film i MASZ PEŁNE PRAWO go ocenić i skrytykować! Nawet jeśli nie jesteś w stanie zrobić napisów do tego filmu MASZ PRAWO krytykować! Nie? A jeżeli nie potrafisz gotować (należysz do tych co przypalają wodę) i pójdziesz do restauracji, zamówisz danie i dostaniesz spalone żarcie, którego praktycznie jeść się nie da to też usprawiedliwisz... "no cóż, lepszego bym sobie nie zrobił, a on ma restauracje i pomysł na zarobek"... kupujesz sobie odtwarzacz mp3 i w ogóle nie zadziałał to nie krytykujesz tylko mówisz "no cóż ja bym nawet takiej obudowy nie zrobił"? Pomyśl nim drugi raz napiszesz równy kretynizm! Wydajesz na coś pieniądze i masz prawo ocenić i skrytykować jak Ci się podoba, bo w innym przypadku na świecie byłyby same buble usprawiedliwione przez takich ANTYKRYTYKÓW jak Ty.