pieknie napisane szanowny kolego !!!!!!!! pozdrawam serdecznie

Pragnę tu dodać, że nie krytykuję tych, którym się film podobał ani tych, którym się film nie podobał. Każdy ma prawo do własnej opinii i własnego zdania, ale pisanie, że nie powinno się krytykować jeśli lepszego nie potrafi się zrobić jest KPINĄ. Jeśli chcesz rzeczowo po dyskutować to wystaw argumenty obalające zarzuty innych, ale pisząc takie brednie wystawiasz własną osobę na pośmiewisko!

Nie wiem do kogo piszesz, ale powiem Ci jedno, krytyków ci u nas dostatek, ale poziom tego co reprezentują jest tak denny jak poziom naszych władz. Jeżeli ważysz się krytykować to miej argumenty, nie pluj, nie stękaj tylko pisz jasno i klarownie. To jest to czego brakeje na filmwebie. Oczywiście jest wielu mądrych ludzi, niestety piszących jadowite flejmy jest conajmniej kilkaset razy więcej.

"Nie wiem do kogo piszesz..."

To chyba nie wymaga specjalnego dochodzenia... Wystarczy zauważyć, że mój komentarz jest możliwie najbardziej wysunięty w lewo, co powinno sugerować, że odwołuję się do założyciela tematu, a dla rozwiania wszelkich wątpliwości zamieściłem cytat... Wciąż za mało?

"... krytyków ci u nas dostatek..."

I nigdy za wiele. Oczywiście krytykować należy z głową i uczciwie, ale krytyka jest niezbędna, żeby podnosić standardy, a przynajmniej żeby nie cofać się wstecz. Wymagający klient zawsze dostanie więcej niż taki który nie ma wymagań.

"...ale poziom tego co reprezentują jest tak denny jak poziom naszych władz."

Bardzo proszę nie uogólniaj. Nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka i mieszać z błotem wszystkich którzy mają inny pogląd. Pragnę również zauważyć, że treść która jest w temacie do elokwentnych nie należy - już napisałem dlaczego tak sądzę.

" Jeżeli ważysz się krytykować to miej argumenty, nie pluj, nie stękaj tylko pisz jasno i klarownie."

Odnoszę wrażenie, że nie czytałeś mojego komentarza, albo zupełnie nic z niego nie zrozumiałeś. Konstruktywną krytykę na temat filmu napisałem w innym temacie, a tu zwyczajnie zbulwersował mnie temat. Nie skrytykowałem filmu, ani go nie oplułem... odniosłem się do autora tematu, który:
- nie przedstawił argumentów (o przepraszam, jeden był "nie potrafisz zrobić lepszego filmów - nie krytykuj" do tego zresztą się odniosłem)
- pluł na tych którzy odważyli się skrytykować owy film (zastosowanie cudzysłowia w "krytyków" jest wymowne)
- pisałem wręcz obrazowo... aż trudno mi uwierzyć, że mogło to być "niejasne" - a jednak!

"To jest to czego brakeje na filmwebie."

Z całą pewnością założycielowi tematu....

"Oczywiście jest wielu mądrych ludzi, niestety piszących jadowite flejmy jest conajmniej kilkaset razy więcej."

Owy temat z całą pewnością należy do tej drugiej grupy.

Oczywiście mój drugi komentarz, który jest odpowiedzią na mój poprzedni (podobnie jak ten) jest zwykłym sprostowaniem mojej wcześniejszej wypowiedzi.

Ok. Szacunek za inteligentną odpowiedź. Wybacz, ale spotykam się na filmwebie z takim rzygowiskiem że poprostu mnie to poraża i mimo, że kończę często taką rozmowę eotem to jadowici adwersarze obrażaja mnie osobiście. Czasem z tym walczę ale to naprawdę donkiszoteria ;)
Pozdrawiam

Spoko, nic się nie stało ;) Zazwyczaj staram się ignorować osoby które jak piszesz należą do tego rzygowiska, ewentualnie staram się zwrócić komuś uwagę. Nie warto jednak brać do siebie uszczypliwości ze strony innych - jeżeli, ktoś zauważy swój błąd i okaże skruchę to to można zrozumieć bo każdemu czasem puszczą nerwy, ale niektórzy zamiast okazać pokorę pogrążają się jeszcze bardziej. Nie warto jednak uczestniczyć w dyskusji z takimi osobnikami, bo po co zniżać się do ich poziomu? ;)

Miło spotkać kogoś kto potrafi kulturalnie prowadzić konwersacje ;)

Pozdrawiam ;)

Wypracowania w obronie tej tragedii w formacie A4 klepane przez pochłaniaczy fajansu i tandety jak zwykle niszczą mi neurony.

hehehehe dokldnie !!! nie ma co w kazdym spoleczenstwie grubszy procent to pustaki , teraz gdy net jest szeroko dostepny staraja sie zablysnac !!!!

Dokładnie, era dodopustaków niszczy zdrowy procent społeczeństwa, nie ma to jak błysnąć inteligencją wykazując swoją nibywiedzę na nibytematy.
Myślenie nie boli, choć czasem szkoda.. czyż nie?

A może się mylę?

Mnie boli to ile mozna sie rozpisywać na temat filmu ktory ktory... ktory jest zwyklym wypelniaczem czasu mialo byc widowiskowo - bylo, inne niescislosci bija po oczach ale to chyba bez znaczenia na taki film trzeba sie nastawic a nie stawiac poprzeczke na szczycie