nie rozumiem was. film jest na prawdę dobry. trzeba go poczuć, spojrzeć na nagość. to nie jest sex i muzyka: to coś o wiele więcej.
Film zdecydowanie należy do ambitnego kina.Jak to często bywa z dobrymi produkcjami,jest często niezrozumiały dla mniej wymagającego widza.Ja w 9 Songs widzę ogromną głębię.Nie chodzi tu o sam erotyzm,lecz o stosunek tych ludzi do siebie.O to co czują i jak się zachowują.Mimo,że spodziewałem się czegoś innego,już podczas pierwszego seansu ten film mnie wzruszył. Jest to jeden z tych, któe zapadają w pamięci i po tym co czytam w wielu komentarzach,pozostaje w umyśle pewna stysfakcja, że należę do chyba wąskiego grona ludzi,którzy rozumieją o co w nim tak naprawdę chodzi.A nie chodzi tu o sex i muzykę.Treść ponad formą!
oczywiscie są ludzie którzy widzą ukryty sens w książce kucharskiej, sa "znawcy" którzy zachwycali sie obrazme namalowanym przez szympansa kiedy powiedziano im, że jego autorem jest znany malarz, abstrakcjonista. Cała zabawa jest jednak dopiero wtedy, kiedy taki "drążyciel ukrytych wymiarów" czuje sie lepszy od innych bo on widzi a inni nie, bo on zrozumiał a motłoch nie.................Panie w dredach u góry: każdy film jest "o stosunkach ludzi do siebie o tym co czują i jak sie zachowują" (chyba że filmie wysapują same zwierzęta, a nawet wtedy można by dyskutowac...)W każdym filmie ludzie coś czują i w każdym filmie ludzie sie jakos zachowują, co nie znaczy ze film jest dobry! Ba, kiedy to wszytko obszyte jest tanim porno ("obszyte" to zbyt delikatnie - przez 90% czasu tego filmu ogladamy seks), to należy być już szczególnie ostrożnym co do wyższych walorów takiego filmu. Należysz do wąskiego grona........ale raczej głupców.
swoją drogą to ciekawe że ci co mówią że wiedzą "o co tak naprawde chodzi" w tym filmie nie napiszą co niby zrozumieli... hehehehehe ;)
jak się uprę, to zobaczę nawet głębie w porannej herbacie, a to nadal będzie tylko herbata. W filmach porno też nie chodzi o sex, a walory artystyczne i zdjęcia. Nie rozśmieszajcie mnie ludzie.
No o erotyzm na pewno nie chodzi, tylko o pokazanie penisa wchodzącego do pochwy, spuszczającego się, miętolonego w wannie, na kocyku, na kuchence i diabli wie gdzie. O erotyzm nie chodzi już chociażby z tego powodu, że to zwykły tandetny pornol, poprzeplatany 3 obrazkami z Antarktydy i koncertami, aby takich ludzi jak Ty nabrać na pseudoartystyczność.