Proszę się tu wpisywać! W przeciwieństwie do setek innych tematów, w których toczą się boje na temat tego czy Avatar jest totalną porażką, czy arcydziełem, chciałbym prosić o nie dyskutowanie tutaj na te tematy. Proszę nie pisać dlaczego film się podobał lub nie podobał. Proszę nie rozdrabniać się w szczegółach czy zachwyciło Was 3D, czy gra aktorska. Proszę nie pisać tutaj o płytkości filmu, o impotencji Camerona, braku fabuły, zerowych wartościach.
Ten wątek jest dla osób, które czują to co ja. Jest to temat dla osób, które są OCZAROWANE FILMEM AVATAR. Widziałem już wiele wpisów od osób, które twierdzą że po zakończonym seansie czuły motyle w brzuchu charakterystyczne dla stanu zakochania. Wiele osób pisało, że od kilku dni wciąż myślą o Avatarze i nie mogą przestać. Widziałem wiele postów od ludzi, którzy przeżyli piękną przygodę i mają ochotę wracać do kina, żeby poczuć to raz jeszcze. To właśnie dla Was jest ten wątek. Wpisujcie się moi drodzy. Podzielcie się jeszcze raz swoimi POZYTYWNYMI EMOCJAMI.
Bardzo proszę osoby, którym film się nie podobał o niespamowanie! Macie od tego dzisiątki innych tematów.
Kolejny konioklepca, który wszedł trollować. Pewnie sobie zwalisz, bo ci ktoś odpisał na te marne wypociny - na zdrowie.
Zastanawia mnie tylko jedno, AVATAR jest aktualnie najlepszym filmem ale nie na filmwebie który już osobiście spadł na psy,dla mniej już nie jest portalem godnym odwiedzania. Administracja pozwala na robienie parunastu lub paruset kont z jednego adresu IP i tym samym zezwala na obniżanie lub podwyższanie not...
Po raz kolejny tuz przed podliczeniem zanotowałem spadek o 0.03% robią to jacyś zgrani ludzie bo w przeciągu paru chwil doszło jakieś 300-400 głosów i oczywiście wszystkie 1/10...............
1st sprawa, ludzie, przecież to jest oszukiwanie samego siebie z tym głosowaniem, pora dorosnąć!
2rd da się coś z tym zrobić, komuś zgłosić żeby pousuwał konta z tego samego adresu IP? Szczerze to wkurza mnie fakt że tak dobry film jak AVATAR jest na miejscu (tak niskim) na które nie zasługuje. Dlaczego? No dlatego że jakieś dzieciaki (bez obrazy dla dzieciaków, taka przenośnia) postanowiły zabawić się w pseudo krytyków i chcą zmieniać świat...
A administracja co na to zapytacie? Nic! Kompletnie nic w tej sprawie nie robią! Co to za ranking gdzie z jednego IP może głosować tysiąc pięćset sto dziewięćset osób?!?!?!?
Wczoraj byłem po raz kolejny na AVATARze i 3h w kinie zleciały jak z bicza strzelił. I o to w tym wszystkim chodzi. Po raz kolejny zakręciła mi się łza w oku (nie jeden raz) a znajomi z którymi byłem (w tym jeden kinoman 20 kartonów filmów 1m na 1m obejrzanych) powiedzieli że jeszcze tak dobrego filmu na swoje oczy nie widzieli. Po seansie parę godzin gadania na temat filmu oczywiście ;)
Do staffu filmwebu
Macie zamiar coś zrobić z ludźmi botującymi Wam w rankingu? Zdajecie sobie sprawę że Onet chce o Was napisać że jesteście nie kompetentym portalem który pozwala pseudo "mafią" na nieprawdziwe noty. (wiem bo moja znajoma jest w redakcji onet.pl i szykują dość ostry reportaż na ten temat i puszczą go jak się nic nie będzie działo, kiedy nie będzie żadnych gorących tematów)
Weźcie zimny prysznic! Branie kapusty za reklamy z racjo odwiedzin portalu to może i sposób na kasę, ale co z tego jak pozwalacie na samowolkę. Niedługo jakiś bystrzacha napisze w javie program votujący bo przecież filmweb jest pod tym względem jak hmmmm... "małe dziecko" (tekst z AVATARa ^^ ) i pozwala się robić w chooo.....
Pora się obudzić i zacząć usuwać konta które się łączą z tego samego IP bądź hosta lub regionu, wstańcie na nogi!!!
no niestety ale u nas na filmwebie
tak już to jest
a administracją jak i ci spamerzy oraz oszuści w jednym są tego winni:(
Wg mnie to Onet mógłby coś napisać na temat FilmWebu...może wtedy administracja wzięła by się za siebie i zrobiła coś żeby powrócił "dawny filmweb"...powiem Wam, że mi go brakuje...kiedyś zawsze wchodziłem tu i miło się czytało na temat filmów, fajnie się dyskutowało i w ogóle...a teraz? Sami wiecie jak to jest...
Ktos wyzej napisal, ze to jest film dla ludzi kierujacych sie emocjami, zgadzam sie z tym w 100 procentach.
Dla mnie ten film to arcydzielo, ktore pozwolilo mi na chwile zapomiec o tym swiecie i przeniesc sie w inny, duzy lepszy. W sumie bardzo dawno nie doswiadczylem takiego czegos, jak po obejrzeniu Avatara, a na pewno sie takiego czegos nie spodziewalem, bo jedyne co wiedzilem o nim, to ze jest na podstawie gry i widzialem kiedys jakis tam trailer w kinie. Poprostu nie kazdy poczul to cos, co sprawia, ze ten film jest taki, a nie inny. Prosta fabula aczkolwiek wspaniale przedstawiona, nie jest dla mnie tutaj minusem, a jedynie czescia skladowa, jedna z wielu, ktora w polaczeniu z swietna muzyka, dobra gra aktorow i masakrycznie klimatycznym i pieknym swietem, daje cos, czego nigdy wczesniej w zyciu nie widzialem. Poprostu chcialbym sie cofnac w czasie i obejrzec ten film jeszcze raz, tak jakbym go nigdy wczesniej nie widzial ^^ Mam nadzieje, ze stworzonych bedzie wiecej takich filmow.
Wracając do głównego tematu:
Kilka miesięcy temu kumpel powiedział mi o tym filmie i polecił obejrzeć trailer, co uczyniłem. Nie zachwycił mnie jednak - ot, kolejny film o jakiś tam kosmitach. Dopiero kiedy przed świętami w prasie zaczęły się pojawiać liczne teksty o Avatarze zainteresowałem się bardziej tym tematem. Odpaliłem YouTube, znalazłem Extended Trailer, obejrzałem raz, drugi, piąty, piętnasty... I nie mogłem się doczekać, kiedy zobaczę ten film na dużym ekranie.
Wybrałem się na seans w 3D mimo pewnych wątpliwości odnośnie tej techniki - widziałem kilka filmów w 3D i byłem dość rozczarowany tą techniką. Jednak Avatar zmienił całkowicie moje podejście do tej kwestii - ten film mnie po prostu zmiażdżył. Siedziałem całkowicie urzeczony Pandorą, kulturą Na'vi i ich sposobem życia. Mam wrażenie, że na czas seansu widz staje się Na'vi, po seansie wraca do ludzkiej postaci i... wcale tego nie chce. Chce jak najszybciej wrócić na odległy, wspaniały świat, jakże inny od naszej ponurej rzeczywistości.
Wczoraj po raz drugi zagłębiłem się w ten niesamowity świat i czuję, że to jeszcze za mało. Ten film robi coś dziwnego ze mną, coś, czego nie udało się dokonać żadnemu innemu filmowi do tej pory - przebił się przez moją cielesną skorupę, dotarł do mojej duszy i znalazł w niej najczulszy punkt, po czym naznaczył go swoim piętnem. Teraz Avatar to nie jest "jakiś tam film". Ten film żyje we mnie. I to jest wspaniałe.
Btw. pierwszy post na filmwebie - od lat tu zaglądam, ale dopiero Avatar skłonił mnie do stworzenia konta :)
Widzę, że mamy takie samo zdanie na temat filmu ;)
Ja się w dopiero wybieram drugi raz na ten film, ale nie mogę się już doczekać...:D
Pozdrawiam!
Dokładnie :D Teraz Avatar łączy ludzi, dobrze powiedziane ;)
Fajnie jest pogadać z ludźmi, którzy mają tak jak ja swego rodzaju obsesje na punkcie tego filmu :D
Ja byłem wczoraj drugi raz, oczarował mnie tak jak za pierwszym razem, siedziałem znów jak wmurowany. Cameron stworzył piękny film, który nie jest smutny ale pozostawia wielki smutek w człowieku po obejrzeniu. Ciekawe czy taki był jego zamysł, ale jeśli tak i jeśli nawet jesteśmy 10% ludzi zakochanych w Avatarze to i tak Cameron wygrał, nie wiem czy do tej pory komuś jeszcze się to udało...
Znajomi dzisiaj się znów wybierają, a co mi tam, wracam 3 raz na Pandorę.
Pozdrawiam
Żebym miał kino w swoim mieście to bym był sporo razy na Avatarze...ale dla mnie to jest wyprawa bo muszę dojechać spory kawałek drogi do kina...ale nie ma bata...i tak się wybiorę chociaż drugi raz :D
Dziekuje za pomysł .Zrozumiałem tylko słowo ''zwalisz''...
Zrobie to z największom przejamnością. Twoje zdrowie! :>
Oczarowany to chyba odpowiednie słowo.
Cameron dokonał prawdziwego cudu - ja, jak wiele innych osób, po kilku dniach od obejrzenia filmu nie może przestać o nim myśleć. Wieczorem, gdy zasypiam, pragnę obudzić się na Pandorze, zamiast w tym szarym, ponurym świecie. Owszem, może są lepsze filmy pod względem fabularnym, aktorskim, operatorskim, czy reżyserskim. Ale to właśnie Avatar działa na moją wyobraźnię silniej, niż jakikolwiek inny film :)
PS. Znalazłem scenariusz Avatara :) dopiero zacząłem czytać, a już widzę różnice między filmem :D
Dopiszę się jeszcze raz, dla wszystkich, którzy mają wątpliwości po pierwszym seansie co do następnych - jeśli tylko nie macie zbyt dużych problemów finansowych polecam wszystkim jak najwięcej wizyt w kinie... Ten film za każdym następnym razem trafia do człowieka coraz bardziej i bardziej... Prócz niesamowitych przeżyć i odczuć, które czuje się za każdym razem i ucieczce od szarej rzeczywistości myślę, ze każdy za kolejnym razem dostrzeże coś nowego, lub jeszcze bardziej zachwyci się już wydawałoby się jasną sceną... Korzystajcie póki czas i film jest wyświetlany w kinach, bo na dvd już efektu takiego nie będzie, a nie wiadomo czy i kiedy powstanie coś równie wspaniałego...
oczarowany ,zafascynowany,zaintrygowany w dobrym znaczeniu tego słowa
dużo słów określa to odczucie
Przeczytałem kawałki tego scenariusza i chyba faktycznie jest to dość wczesna wersja. Na szczęście wersja ostateczna jest inna- chyba, że wyobrażacie sobie nazywać Neytiri Zuleika, jak jest w tej wczesnej wersji ;P
Z drugiej strony, tak się dzieje niemalże zawsze- reżyser ma jakiś koncept, zabiera się za wykonanie, ale w trakcie rzeczy się zmieniają. Najczęściej na lepsze.
Najgorzej jest, gdy każdego dnia się budzę. Uczucie jest wtedy najintensywniejsze i najbardziej miażdzące, ale cóż zrobić... Nic. :P
Chciałbym być pozbawiony emocji, albo nie wiem. Pozbyć się jakoś tego ciężaru spod serca. <myśli>
Mam takie pytanie - czy mi się tylko zdawało czy Cameron, właściwie, jego graficy odwzorowali "głębię" oczu Na'vi w 3d ?
Zdawało mi się że w kilku momentach filmu widziałem ten efekt...
Mnie film totalnie oczarował, zakochałam się w świecie Pandory i Na`vi. Byłam w kinie kilka dni temu i cały czas o filmie myślę. Cudo cudeńko i piękna przygoda! 10/10
Czy mi się wydawało czy avatary różniły się od Na'vi tym, że miały brwi? Odniosłem takie wrażenie po 2 seansie, można by to wytłumaczyć tym, że to było połączenie ludzkiego DNA z DNA Na'vi...
Stary powiem Ci jedno, ja już byłem parę razy i zauważyłem że nie tylko tym się różnią. Jest naprawdę bardzo wiele różniących te dwie rasy elementów. Pierwszym najbardziej rzucającym się w oczy to, to że AVATARy miały 5 palców u dłoni i stup, naprawdę nieciężko to zauważyć ;]
Wystarczy się w kinie skupić na szczegółach ja już tekstu nie czytam (znam dość dobrze j.angielski ale na pierwszym seansie czytałem)
wystarczy się troszkę poprzyglądać.
miały też inny zapach, czego nie da sięzauważyć w kinie, ale na'vi to wyczuwały :P
Navi również mieli czerwoną, nie pamiętacie sceny jak Jake bił się z Tsu'tseyem? Temu drugiemu po walce leciała czerwona krewa z nosa.
ja na film wybieram się 2 raz, 16 w sobotę i wybrałem sobie teraz najlepsze miejsce na samym środku :)
byłem w Olsztynie, we wtorek idę w Toruniu, a w weekend pójdę jeszcze w Gdańsku.
niektórzy mówią że nie ma tam aktorów...
http://www.youtube.com/watch?v=LJKxcbcvxa4&feature=player_embedded
http://www.youtube.com/watch?v=P2_vB7zx_SQ
tutaj są stosowne linki. nie wiem jak Wy ale ja uważam że aktorzy się naprawdę napracowali i zagrali całkiem nieźle.
Pierwszy raz byłem na filmie 3D. Cieszę się że to był AVATAR :) Ja stary facet 36lat (3ka dzieci) a tak się zachwyciłem tym filmem :) Czemu nie np. Człowiek z blizną , Zagubiona autostrada , Desperado ,4 pokoje , Titanic itp. mną tak nie poruszył ? Nawet "Między niebem a piekłem" z Robinem Williams-em mną aż tak nie wstrząsnął , choć jak wiadomo też była tam użyta "grafika" , a na dodatek uważam że to arcydzieło wyciskaczy łez.
Teraz czekam aż film AVATAR ukaże się na DVD (po 14 lutego 2010?) by go kupić za te 60-70zł (na BluRay to koszt około 120zł). Na inne filmy czekałem aż ukażą się .... w gazecie za te 10-15zł . Dla mnie to świadczy o klasie filmu, jak działa na widzów. Jedni go chwalą (bo był zaj...y) a drudzy mieszają go z błotem z czystej zawiści (czemu np Zielona Mila tak na kolana nie powaliła?). I tyle ;) Pozdrawiam wszystkich zachwyconych AVATARem , a tych innych apeluje o rozsądek (i odpowiedź : Po co kino powstało? ).
Byłem na tym filmie z kilkoma osobami z mojego teamu ASG. I wszystkim się podobał. Nie rozumiem tylko jednego - bezsensownej ,,wojny światów'' jaką toczą filmwebowicze. Na ASG rywalizujemy ze sobą, dostanie kulką boli, a mimo to dogadujemy się i żartujemy z przeciwnym teamem. Bo to też są ludzie, i zasługują na szacunek, jeżeli są w porządku. Tutaj mało kto rozumie że istnieje coś takiego jak kulturalna dyskusja. Anty fani bluzgają fannów. Zachowują się jak zwykli piepszeni 9'letni idioci. Ale fani! Wy też nie jesteście święci! Czy taką przyjemność sprawia wam jechanie po anty-fanach? Bluzgacie ich, i dziwicie się, że fani Avatara są postrzegani jako niedorozwinięte dzieci. Chcecie mieć taką opinię? Proszę bardzo!
Natomiast film mnie dosłownie opentał. Poprostu kiedy byłem w kinie nie patrzyłem czy są jakieś nieścisłości w fabule, poprostu dostałem to co chciałem. Avatar spełnił moje oczekiwania, więc dostaje 10/10.
Rozumiem Cię doskonale ze musiałeś się podzielić. :)
Zapraszam na mojego bloga do poczytania moich wypocin na temat filmu (i nie tylko moich) :)
Mój post nie dotyczy wszystkich osób piszących krytycznie na temat tego filmu, lecz pewnej sporej ilości anty-fanów.
Zauważyłem że jest tutaj bardzo dużo osób, które uwzięły się na ten film już parę dni (tygodni) temu. Zazwyczaj ich argumenty są kiepskie i przerysowane. Rozumiem, że jak film się nie spodobał to można 1-3 razy wejść na jego forum, napisać krytykę, poczekać na kilka odpowiedzi i zająć się czymś innym. Ja osobiście potrafię tak długo pisać o czymś co mnie zainteresowało. Jednak nie jestem w stanie pojąć tego jak osoba, która obejrzała film weszła następnie na forum by go zjechać potrafi siedzieć i robić to w kółko cały tydzień. Takich osób wypatrzyłem tutaj kilkanaście. Zakładają tematy, piszą posty po to by na siłę przekonać do swojego zdania, udowodnić że reszta to półgłowki, dzieci, które się zachwycają ''bajeczką''.
Czy oni naprawdę nie mają co zrobić z czasem czy ich życie jest tak szare i pozbawione koloru, że muszą niszczyć forum tego bardzo dobrego filmu? Czy sprawia to przyjemność, czy pozwala im na dowartościowanie się?
Wiele osób, które to robią nie widziały nawet filmu. Kilka z tych osób się przyznało, że hejting filmu był bezsensowny póki nie zobaczyli go na własne oczy i magia Avatara na nich zadziałała swoim czarem.
Polecam znaleźć lepsze zajęcia na wykorzystanie wolnego czasu. Coś co sprawi przyjemność i pozwala się rozwijać, bo prowadzenie takich dyskusji o niczym na pewno tego nie zrobi. :)
,,KLA - Czy oni naprawdę nie mają co zrobić z czasem czy ich życie jest tak szare i pozbawione koloru, że muszą niszczyć forum tego bardzo dobrego filmu? Czy sprawia to przyjemność, czy pozwala im na dowartościowanie się?''
Nietety tak, co niektórym sprawia to przyjemność.
Jak miło poczytać takie posty... ;) Ja również dołączam się do osób oczarowanych Avatarem.
Mnie najbardziej uwiodły kolory Pandory. A uśmiech wywołał taki mały owad, któremu skrzydełka kręciły się.... jak spirale. ;D
Za tydzień idę z koleżanką 2 raz. Już nie mogę się doczekać :)
Ps. Czy ktoś oglądał "Kinomaniaka" (tv4) w którym opowiadałby o Avatarze ?? Jeśli tak, to co dostał ?