Panowie założyli już kilka wątków zachywcając się Neytiri, jaka to ona nie cudowna, piękna, dzielna itp itd...natomiast nie zauważyłam takiegoż zachwytu wśród pań w stosunku do avatara Jaka (dzięki Bogu i partii. Czy z panami wszystko w porządku? Bo nie daj Boże w następnym sezonie trzeba będzie na niebiesko się malować:P
Pozdrawiam:)
PS. wiadome, że kobiety wolą PRAWDZIWYCH mężczyzn (jack) niż avatary:)
Beawo!
Niestety ten konkurs nie przewidywał nagórd:) Ale refleks zadziwiający:)
Jaki tam refleks... ludzie śpią/siedzą w szkołach/na uczelni/w pracy, konkurencji praktycznie brak :)
Właśnie ci siedzący w pracy (i nudzący się czasem) są największa konkurencją:)
Ale widzę film znasz prawie na pamięć:)
Ile razy obejrzałeś?:)
Niektóz na tym forum już wysłaliby Cię do specjalisty:) Ale ja sama widziałam film ...uwaga...5 razy:) Stara a głupia...ale co poradzić widać dopadła mnie demencja starcza:)
A niech wysyłają. I tak nic nie poradzą na to, że Avatar w dobie internetu i takiego piractwa zaciągnął ludzi do kin na więcej niż jeden seans :)
Bo oglądanie go na komputerze to jest bezsens totalny i rezyser dobrze o tym wiedział.
A co właściwie Cię urzekło w tym filmie? Pytam, bo chyba mamy okazję pierwszy raz wym ieniać poglądy.
Co mnie urzekło?
Klimat, magia, piękno. To, co stworzył Cameron - Avatar jest bajką dla dzieci, oraz dla dzieci, które ciągle są w dorosłych :)
Oczywiście, że tak :) Cameron chciał, że widzowie byli nią zauroczeni, a Neyney budzi albo zachwyt, albo nie. Prosta odpowiedź :P
A czytałeś wypowiedzi niektórych panów choćby i w tym wątku, jak to w realnym świecie nie ma takiech kobiet/dziewczyn jak Neytiri...i jacy sa oni biedni, że nie są niebiescy?:)
Jak się czyta takie opinie to się cżłowiek zastanawia, co z tym światem jest nie tak, że wykreowana komputerowo postać skłania do takich wniosków.
Czytałem. I po części ich rozumiem... Neyney ma wszystko, co powinna mieć dziewczyna (nie liczę wzrostu, ogona, koloru skóry i tsahaylu) - ale gdzieś w Polsce na każdego czeka taka właśnie Neytiri. Wystarczy poszukać :)
Ja tez po cześci rozumiem...ttle, ż eniektózy chcą sie malować na niebiesko i przyklaskują dziewcyznie, o której piszą w internrcie, że robi sobie operacje plastyczne żeby wyglądac jak Navi.
Tu na wątku nieraz oberwało mi sie od panów za to, że śmiałam podwząć boskośc Neytiri. Więc co innego zdrowy zahcwyt, a co innego jakać chora fascynacja.
Neyney...rozumiem, ze to spcieszczenie imienia Neytiri:)
Chora fascynacja jest filmem jako całością :)
A żadne operacje plastyczne nie upodobnią ludzkiej dziewczyny do Neyney. Nie da się tego zrobić tak, żeby było dobrze. Na'vi mają przecież inny wzrost, długość szyi, rąk, nóg, ogon, uszy, rozstaw oczu i ich wielkość, nos...
tak to jest jak tos sie wychowuje z telewizorem w kołysce, cale to EMO itp ! nie ma to jak w kosmitach sie kochac...PARANOJA !!!
Czy w porządku? Mogę śmiało powiedzieć, że Neytiri to bardzo ładna dziewczyna, przy czym nie sądzę, by było ze mną coś nie tak. ;) Pisałem o tym już w innych wątkach, ale się powtórzę: wykreowana w filmie na'vijka w kwestii zarówno wyglądu zewnętrznego jak i samej osobowości posiada większość aspektów wysoko cenionych przez płeć męską. Jak jest w przypadku avatara Jake'a - nie wiem, jestem heteroseksualistą i ciężko mi to ocenić. ;)
to ja powiem, Jake Sully jest też super wykreowany (skupiam się teraz na avatarze). Ma świetną budowę mięśniową, twarz - bardzo meska. No i to, że walczył w imię miłości i słabszych. W scenie gdy walczy z pułkownikiem, gdy Neytiri jest przygnieciona, wygląda bosko ;-)
Bo panowie nie zachwycają się niebieską kocicą. Tylko jej obrazem, który
stworzył Cameron. Nie sądzę żeby normalny, zdrowy facet chciał spółkować z
Neytiri:D. Ciekawa za to jest jej wyidealizowana osobowość i to się facetom
podoba. To jest nawet w moim przekonaniu fajne, bo dowodzi, że ewolucja nie
tylko każe facetom szukać kobiet z dużymi piersiami i szeroką miednicą ale
imponująca może być też osobowość. Na tym właśnie polega magia avatara,
fabularnie jest naiwnie idealny. Koto by nie chciał, żeby w prawdziwym
świecie istniała prawdziwa miłość i zawsze wygrywali ci dobrzy. Poza tym
najciekawszy w filmie jest motyw super organizmu - Gaji
Może fascynacja Ney wśród mężczyzn spowoduje, że choć o parę procent spadnie ilość operacji powiększania biustu. To byłby jeszcze jeden pozytywny efekt filmu.
Nie generalizuj. Sądzę, że jest naprawdę bardzo wielu panów, którym w Neytiri podoba się nie tylko jej osobowość. ;>
Pewnie tak:) Kiedy uznam, że jakaś kobieta ma miłą osobowość (tzn. uznam,
że jest dobra w moralnym znaczeniu tego słowa, to automatycznie zaczyna
mnie ciekawić i wydaje mi się atrakcyjniejsza fizycznie). Myślę że, wielu
facetów ma podobie - taki trik ewolucji umożliwiający rozprzestrzenianie
się określonych genów. Wspomaganie ofiar trzęsienia ziemi na Haiti,
spokojnie można nazwać wadliwie działającym altruizmem odwzajemnionym. Mam
nadzieje, że rozumiecie moje porównanie. Pobudki w obu przypadkach są
całkiem szlachetne, ale wynikają tylko ze złożonej biologi i psychologii
człowieka. Uważam że, nie ma nic złego w tym że komuś podoba się Neytiri.
Tylko że, ona ma jedną zasadniczą wadę: jej nie ma:D Nie ma też Pandory.
Problem zaczyna się wtedy, gdy kogoś zaczyna w takie rzeczy wierzyć i szukać ideałów.
> Kiedy uznam, że jakaś kobieta ma miłą osobowość (tzn. uznam,
> że jest dobra w moralnym znaczeniu tego słowa, to automatycznie
> zaczyna
> mnie ciekawić i wydaje mi się atrakcyjniejsza fizycznie).
Oczywiście, jest to jak najbardziej możliwe i jestem skłonny uwierzyć, że wielu mężczyzn ma tutaj odczucia podobne. Mój przypadek jednak nadal pozostaje inny, a przy tym najprostszy z możliwych - spodobała mi się zarówno jej osobowość jak i wygląd zewnętrzny. Jedno nie wynika bezpośrednio z drugiego, choć może mieć pewne wpływy. Dziewczyna przykuła moją uwagę już w pierwszych ujęciach, kiedy wymierzała w nieświadomego nic Jake'a, a przecież nie mieliśmy wtedy do czynienia z żadnego rodzaju monologiem z jej strony, który pozwoliłby choć po części ocenić jej wnętrze.
Panowie ja zachwycam się postacią Sullego, ale...
jak to jest z wami, bo.... w normalnym świecie wymagacie od kobiet dużego biustu, szerszych bioder, często też opalenizny. Neytiri jest szczuplutka, wysmukła, nie ma dużych piersi i szerokich bioder, nie jest też blondynką, a jednak...Przecież gdy widzicie na ulicy dziewczynę podobnej budowy, to kazali byście jej przytyć, czyż nie? Może się mylę...
To, żeby tak humorystycznie odpowiedzieć...
jest takie powiedzenie, że "dziewczyna powinna mieć duże niebieskie oczy".. :)
Więc oczy, choć nie niebieskie, jak najbardziej są duże, natomiast cała reszta jest... niebieska. :)
Neytiri nie miała niebieskich oczu. Ona była niebieska, ale oczy takie bardziej żółte miała....
Mnie tam zawsze kręciły dziewczyny ważące mniej niż worek ziemniaków (50 kg). A co do piersi, to ważniejszy jest ich kształt niż wielkość... a im większe, tym trudniej o ładny kształt (grawitacja robi swoje).
p.s.
Monia, jak to widziałaś 5 razy, byłaś 2x w kinie przez weekend, czy policzyłaś sobie oglądanie na komputerze ?
to samo Monia (autorka wątku)... co Wy dziewczyny takie zakompleksione jesteście czy co ? :)
Nie zapominaj, że każdy facet wymaga czego innego. ;) Jednym podobają się właśnie dziewczyny szczupłe i wysmukłe (jak choćby mi), drugim typu "gruszka", trzecim jeszcze inne... Jeżeli brać pod uwagę drobniejsze szczegóły to po prostu nie ma na świecie dwóch mężczyzn o takim samym typie.
no i dwóch kobiet o tych samych upodobaniach. No ale drodzy mężczyźni, my kobiety potrafimy wypowiedzieć się o urodzie Neytiri, a co wy jako faceci sądzicie o postaci Jakea Sully jako avatarze?
dla mnie Jake Sully, ale fakt, że Tsu`Tey miał prawo się na niego wkurzyć. Nie wiadomo skąd nagle zjawia się Sully, zabiera mu kobietę, no i dużo namieszał. Tsu`Tey zginął bohaterską śmiercią. Ale wolę Sullego...
Sully gdy pojawił się na Pandorze, zachowywał się jak głośne dziecko, które nie wie co robić, jak to określiła Neytiri, ale to "wojak". Gdy trzeba było dokonał wyboru, przybrał barwy bojowe, zmężniał, poprowadził swój lud do boju. Walczył o słabszych, o swoją miłość....a przecież miał już załatwioną operację na Ziemi....
Po tym, co zrobili z Neytiri pod tym drzewkiem... no cóż: nie mają na ziemi nic porównywalnego z tsahelu. :)
> a przecież miał już załatwioną operację na Ziemi....
Teoretycznie miał, ale szczerze powiedziawszy to sam nie wiem ile było prawdy w tych obiecankach Quaritcha. Tak czy inaczej wątpię, żeby zdradził swą rasę na Pandorze dla pary nóg. Na pewno były one dla niego ważne (wystarczy przypomnieć sobie scenę, gdy pierwszy raz wcielił się w swojego avatara), ale na wojnie walczył dla innych wartości. Konkretnie - swojej ukochanej i jej narażonego na rzeź plemienia.
właśnie walczył dla ukochanej i jej plemienia. Czy któryś facet by to zrobił dla swojej kobiety?Bylibyście tak odważni?Powiedzcie szczerze?
Bez wahania. Gdyby tylko była tego naprawdę warta, a ja bym doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
A co ja mam powiedzieć? Że był przystojny? ;> Niczym nie wyróżniający się facet.
dla mnie wyróżniający się i to bardzo, przede wszystkim, bardzo męski...
scena gdy stoi na skale, już w barwach bojowych, obok jest ten czerwony smok. Jest zbliżenie na Sullego najpierw z tyłu, potem z przodu.W tej scenie widać dokładnie jak jest męski.
Być może. Jako kobieta jesteś w stanie ocenić to zdecydowanie lepiej ode mnie. ;)
No ładnie się tu się bawicie beze mnie:)
Lady widzę, że nie odpuszczasz panom i dobrze:)
sprocket73 - chyba tęsknisz troszeczkę co?:P co do <5 razy widizałam film> to owszem - wczoraj zaliczyłam kino, a chyba piątek ogladałam na komputerze:) Jestem uzalezniona - co pan na to doktorze?:)
No i a propos zakompleksienia....Ty sprocket o tych ziemniakach, a ja juz pisałam, że idę bardziej w kształty Monici Belluci - ech miłości z tego nie będzie;):):)
Niebieskie i niebieskie...oczy...rany no nijak się nie łapię pod ten ideał:)
czyli byłaś czwarty raz w kinie... nie bawię sie tak... nic sie ze mną nie solidaryzujesz :)
Belluci, nienajgorsza :)
A widziałaś Nieodwracalne z nią w roli głównej - mocny film i dobry.
Nie udało się przekonać siostry?..uuu....jej strata:)
A w kinie wylądowałam przypadkiem i znów było super:)
Ja nie wiem czy ten film nie ma czasem jakiegoś ukrytego przekazu <oglądaj mnie, oglądaj mnie>
Widziałam Nieodwracalne....faktycznie mocny film.
Jak oglądam filmy z dużą dozą okrucieństwa tj Siedem, Horsememn itp itd, aż mam ciarki, bo uświadamiam sobie, że nie wszytsko co pokazują jest fikcją.
czasem życie jest brutalne i nic się na to nie poradzi...
tak samo jak na to, ze już niedługo skończa się dyskusje w tym wątku bo się limit postów wyczerpie...
A tu są jakieś limity??? no nie..podglądają, wycinają i jeszcze limity..
cóż, jest tyle innych wątków... Lady np założyła wątek o słodkim Jake'u, ale to coś raczej dla pań:).......i coś takiego, jak wiadomości (wyobraź sobie, ze nie miałam o tym pojęcia do momentu, jak ludzie zaczęli do mnie pisać..nieszczególnie to o mnie świadczy):)
Nie chcę Cię straszyć...ale kobiety strasznie zmienne są, a do soboty jeszcze parę dni zostało:))) Niemniej gratuluję siły przekonywania. Chociaz raz Cię już pytałam, co by przeszkadzało jakbyś sam poszedł do kina...czyżby strach było Cię samego puszczać do miasta?:P
No i pytanie najwazniejsze...ile kartek papieru zostało nam jeszcze w tym wątku?
A swoją droga...co te ludzie w innych wątkach wypisują teraz ...łoamtko rozmaita i kolczasta:)