7,3 194 tys. ocen
7,3 10 1 193918
7,7 58 krytyków
Batman
powrót do forum filmu Batman

chcialbym zrobić proste głosowanie by zobaczyć którą wersję batmana ceni więcej osób,
nie ukrywam że zainspirował mnie temat 'Dobrego'



tak więc krótko i bez żadnej argumentacji, typy są 2:

-Burton
-Nolan




zapraszam do głosowania

ocenił(a) film na 8
Pablo_46

Trudny wybór.
Bardzo trudny.
Chwilkę pomyślunku.
....
....
.....
......
.........
...........
.............

B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N
B.U.R.T.O.N




ocenił(a) film na 9
_J_O_K_E_R_

B U R T O N

ocenił(a) film na 9
Pawuloniasty

Burton.

















.

Leon_B_Fink

Burton, przede wszystkim stworzył mroczniejsze oblicze filmu. Nawet miasto jest mroczne. Zdecydowanie wolę te klimaty...

patti_4

kłóciłabym sie, ale że nie lubię to nie będę ;))

ocenił(a) film na 9
rivacra

Burton i jego Batman. Bez cienia wątpliwości.

_wojti_

-
pewnie że Burton, tak samo jak Jack
-

ocenił(a) film na 10
Leon_B_Fink

oczywiscie ze Burton!!!!!!!!!!!
jego filmy to arcydzieła, szczególnie batmany

użytkownik usunięty
Leon_B_Fink

BURTON NOLAN
1 Dzika wyobraznia Brak
2 Zmysł plastyczny Brak
3 Zmysł estetyczny Brak
4 Styl Brak
5 Fantazja Brak


Nolan jest inwalidą umysłowym jest pozbawiony wszystkiego co cechuje wizjonerski umysł

ocenił(a) film na 8

"BURTON NOLAN
1 Dzika wyobraznia Brak
2 Zmysł plastyczny Brak
3 Zmysł estetyczny Brak
4 Styl Brak
5 Fantazja Brak
Nolan jest inwalidą umysłowym jest pozbawiony wszystkiego co cechuje wizjonerski umysł"

O, "kurwa", stadny człowiek.

Ja bym tak nie mógł, stado, schemat zamiast mózgu, stado żre, to i ja, stado śpi, to i ja, stado sra, to i ja mówię, myślę, robię to, co inni... nie narzekam.

Bo stado tak powiedziało.

JEZU!

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

Batman Burtona to stare, dobre tajemnicze kino z 1989 r. W tych filmach nie interesują nas skąd Batman ma batmobila i te wszystkie zabawki, bo one po prostu są i tyle.. Skupiamy się bardziej na postaciach i na akcji.
Batman Nolana to z kolei film nowoczesny, dla dzieci internetu XXI w. Różne cacka, komputery i tech-nowinki, a także zagraniczne wypady Batmana. Poza tym film jest bardziej kolorowy.

Batman musi być filmem tajemniczym, komiksowym, gdzie interesują nas tylko bohaterowie. Burton nadał filmowi klimat, a najbardziej w filmach Burtona podoba mi się muzyka, której nie znajdziemy w filmach Nolana.

ocenił(a) film na 8
latkens

Kurczę, jakie to żałosne... puste hasła i nie niosące ani krztyny treści frazesy, które mają udawać rzeczową argumentację, i to w najgłupszej formie, jaką spotkałem.

"W tych filmach nie interesują nas skąd Batman ma batmobila i te wszystkie zabawki, bo one po prostu są i tyle..."

Czyli - jak budowane są w filmie założenia "bo tak, i już" to jest dobrze, ale jak ktoś chce coś wyjaśnić i pogłębić nieco warstwę merytoryczną, to jest źle? Chyba według skali dla półmózgów, nie chcących sobie obładowywać umysłu ani jednym drobiazgiem więcej.

"Skupiamy się bardziej na postaciach i na akcji"

Zapraszam zatem do Batmanów Nolana.

"Batman Nolana to z kolei film nowoczesny, dla dzieci internetu XXI w"

Ło matko... ja też tak mogę chrzanić, prostaku. Tylko posłuchaj: Batman Burtona to z kolei film groteskowy, dla ludzi o skrzywionym poczuciu estetyki, oraz przemądrzałych snobów, którzy myślą, że staną się lepsi od innych, jak ostentacyjnie wybiorą starszy film, nie ulegając "tryndom". Prawda, że piękne?

"Batman musi być filmem tajemniczym, komiksowym, gdzie interesują nas tylko bohaterowie"

Po raz kolejny opisujesz film Nolana... kurczę, jakie to chore.

"Burton nadał filmowi klimat"

Nolan też nadał filmowi klimat. Jeśli go nie dostrzegłeś, współczuję.

Burton był przez długi czas King of the Hill, a jego Batman to bez wątpienia wielkie osiągnięcie. Jednak wraz z premierą Batman Begins mistrz Burton został zbity z pantałyku. Jakkolwiek można porównywać długo dwie odmienne konwencje, w jakich zrealizowano oba (a raczej - wszystkie cztery) filmy, jakkolwiek można podziwiać jakość wykonania obydwu dzieł, Nolan zupełnie pokonał Burtona w jednej kwestii - zgodności z komiksem. Mistrz Burton uparł się na realizację Nietoperza w swojej wiecznie niezmiennej konwencji, więc kanony dotyczące postaci Batmana oraz komiksowe fakty najzwyczajniej w świecie olał. Dość powiedzieć, że nigdy nie miał żadnego komiksu z Batmanem w ręku... a Nolan? On jako pierwszy potraktował tę kwestię na poważnie, i stworzył prawdziwie wierną adaptację. Umiejętnie połączył ją zresztą z własną konwencją i stworzył naprawdę dojrzałe filmy, które docenią nie tylko fani komiksowej postaci, ale też ludzie za superbohaterami nie przepadający.

Der_SpeeDer

zgadzam się całkowicie...

ja lubię Batmana Nolana za to, że jest bardziej realistyczny w kwestii postaci.

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

Kurwa koleś nie chce mi się z Tobą dyskutować na ten temat. Batmany Burtona posiadają elementy czarnego humoru Jacka Nickolson'a, a nie mlaskacza Ledgera, poza tym części Burtona są o wiele mroczniejsze od tych Nolana, w których wszystko ma swój początek i koniec, czyli wszystko dokładnie jest wyjaśnione na zdrowy umysł, a w filmach fantastycznych chodzi o to właśnie, aby widz sam sobie mógł tłumaczyć to, skąd ten jebany batman ma tego zasranego batmobila!

Gdy oglądałem pierwszy raz Batmana (1989), a byłem wtedy dzieckiem, to zastanawiałem się nad tym, skąd się wziął batmobil, skąd Batman ma swoje uzbrojenie? Kto mu to robił? Czy ktoś jeszcze wie o tym, że Bruce Wayne jest Batmanem? W takich momentach sam jako widz szukasz odpowiedzi na te pytania i używasz wyobraźni (której najwyraźniej nie masz!). Bo w tym filmie nie interesuje Cię ten zasrany batmobil, który jest 'czołgiem-hummerem', tylko ten wóz, który jeździ po pionowej ścianie oraz 'bat-samolot'(-nie wiem dokładnie jak tamten pojazd się zwał).

Kolejną rzeczą niezwykle ważną jest samo miasto Gotham City, które również jest tajemnicze i nie przypomina żadnego prawdziwego, znanego nam dzisiaj, miasta. Wszechobecny syf, brudne ulice, mrok, dziwne architektoniczne budowle...

Gdy czytasz 'Dziady' Adama Mickiewicza, to też szukasz na internecie wyjaśnień skąd wziął 'jeden' z 'drugim'? Jeżeli masz płytką wyobraźnię to nie zrozumiesz Batmana Burtona, bo do zrozumienia tej groteski potrzebujesz odpowiedzi na pytania: kto? gdzie? dlaczego? jak? w jaki sposób?

I kończąc już powiem Ci, że choćby się ten Twój Nolan zesrał (a raczej Zimmer), to nie ułoży lepszej muzyki do Batmana, niż ta, która jest u Burtona, a Ledger, choćby się zamlaskał, to nigdy NIE DORÓWNAŁBY w grze aktorskiej Jackowi Nickolsonowi.

Pozdro.

ocenił(a) film na 8
latkens

"Kurwa koleś nie chce mi się z Tobą dyskutować na ten temat"

Sprostujmy - nie, że nie chce ci się dyskutować.
Ty NIE UMIESZ dyskutować.

"Batmany Burtona posiadają elementy czarnego humoru Jacka Nickolson'a"

Dużo bardziej czarny wydał mi się humor w wykonaniu Ledgera. Niektóre wyczyny Nicholsona, takie jak "popierdywanie" ustami na pożegnanie z Vicky Vale, były po prostu głupkowate.

"a nie mlaskacza Ledgera"

No jaaasne - bez tego mlaskania obyć się po prostu nie mogło! Ten pseudoargument wszedł już normalnie w kanon internetowych krzykaczy!
Mnie mlaskanie wydaje się niepozbawione sensu - zważywszy na fakt, jakie blizny nosi Joker w filmie Nolana, można sobie wyobrazić, jakie podrażnienia są z nimi powikłane, które mogą zwyczajnie pobudzać do mlaskania, tak jak wysuszone usta pobudzają człowieka do oblizywania warg.

"poza tym części Burtona są o wiele mroczniejsze od tych Nolana"

Tja, też się kiedyś dałem nabrać i uznałem, że Batmany Burtona są mroczne. Niestety, rozumowe podejście do sprawy uwidacznia fakt, że mrok w tych filmach kończy się na stopniu oświetlenia planu, a nie sięga wcale zakamarków osobowości czy dusz postaci.
Nolan stworzył z kolei prawdziwie mroczne Gotham, i to bez kręcenia wszystkich scen po ciemku, co jest dużym osiągnięciem z jego strony.

"a w filmach fantastycznych chodzi o to właśnie, aby widz sam sobie mógł tłumaczyć to, skąd ten jebany batman ma tego zasranego batmobila!"

Jak przystało na prostaka, wolisz generalizować i pakować wszystko do jednego wora, żeby sobie móżdżku nie obciążać.
Ja ci powiem tyle - panowie Nolan i Burton wybrali po prostu odmienną konwencję. Żadna nie jest niepodważalnym kanonem kina fantastycznego.

"Gdy oglądałem pierwszy raz Batmana (1989), a byłem wtedy dzieckiem, to zastanawiałem się nad tym"

Ja się nie zastanawiałem, bo postać Nietoperza już znałem z serialu Batman: The Animated Series, a sam film obejrzałem bodaj w cztery lata po premierze, mając pięć latek. A może sześć - dokładnie nie pamiętam.

"W takich momentach sam jako widz szukasz odpowiedzi na te pytania i używasz wyobraźni (której najwyraźniej nie masz!)"

Grunt to argumenty ad hominem i konfabulacja co do dyskutanta...
Jak dla mnie, w tym filmie nawet się nie szuka odpowiedzi na te pytania, bo to nie ma znaczenia. Ot, Batman od razu ląduje na ulicach i łoi przestępców. A Burton wiele uwagi nie poświęca zarysowaniu jego psychiki.

"Bo w tym filmie nie interesuje Cię ten zasrany batmobil, który jest 'czołgiem-hummerem', tylko ten wóz, który jeździ po pionowej ścianie oraz 'bat-samolot'(-nie wiem dokładnie jak tamten pojazd się zwał)"

Twoja bezczelność mnie poraża...
Mnie w filmie interesuje przede wszystkim postać Batmana. Burton jego warstwę psychologiczną po prostu olał.
A "bat-samolot" zwał się Batwing. I po raz kolejny obnażyłeś fakt, że żaden z ciebie znawca, tylko ćwierćmózgi prostak, który myśli, że opowiadając się za starszymi filmami od razu stanie się znawcą.
Insynuacje, że widzę cokolwiek pozytywnego w filmach Schumachera, pominę litościwie milczeniem.

"Kolejną rzeczą niezwykle ważną jest samo miasto Gotham City, które również jest tajemnicze i nie przypomina żadnego prawdziwego, znanego nam dzisiaj, miasta"

No, tak. Szkoda tylko, że Burton usiłuje przekazać taki obraz tylko i wyłącznie wizualnie. Nolan podszedł do sprawy subtelniej, przez co jego Gotham jest nie mniej mroczne od Gotham Burtona, i to pomimo faktu, że - owszem - przypomina normalne miasto (wszak TDK kręcono w Chicago, a w wielu scenach można z łatwością rozpoznać autostradę Lower Wacker - znam ją też ze sceny pościgu w filmie Blues Brothers).

"Gdy czytasz 'Dziady' Adama Mickiewicza, to też szukasz na internecie wyjaśnień skąd wziął 'jeden' z 'drugim'?"

Koleś, śmieszysz mnie i wzbudzasz litość.
Jak były frazesy w miejsce argumentacji, tak nadal są. Teraz poszerzasz po raz kolejny granice własnej śmieszności, porównując filmy Burtona do Dziadów. Mickiewicz zawierał w swoim dziele symbolikę i niczego nie rozumiało się tu dosłownie. U Burtona nie ma czegoś takiego. Można co najwyżej dociekać, skąd Bruce wytrzasnął Batmobil, ale po prawdzie, nie ma to większego znaczenia. Cały artyzm u Burtona zawiera się tylko i wyłącznie w tej groteskowej otoczce, która nie każdemu może się podobać, a już do historii o Batmanie pasuje jak pięść do nosa. Po prostu - to nie jest Batman!

"choćby się ten Twój Nolan zesrał (a raczej Zimmer), to nie ułoży lepszej muzyki do Batmana"

No, faktycznie starsze kawałki wydają mi się bardziej soczyste... ale może to dlatego, że dłużej je znam.
Jeszcze do niedawna uważałem muzykę w filmach Nolana za taką sobie, teraz wydaje mi się dobra i już na mnie działa.

"a Ledger, choćby się zamlaskał, to nigdy NIE DORÓWNAŁBY w grze aktorskiej Jackowi Nickolsonowi"

Nie będę się kłócić o poziom gry aktorskiej.
Powiem krótko - Ledger nie zagrał Jokera. Ledger stał się Jokerem.
Nicholson nie zagrał Jokera. Nicholson stał się Jokerem.
Problem Nicholsona polega na tym, że stał się nie tym Jokerem, co trzeba.

Regards
Der_SpeeDer

PS. I jeśli dalej będziesz wplatać wulgaryzmy między wersy swoich postów, to nie będę ci już okazywał nawet tej krztyny szacunku, która pozwoliła mi napisać (jeszcze) w miarę rzeczową wypowiedź.

Der_SpeeDer

Der_SpeeDer jak zwykle cytuję przedmówcę a później pokazuje jaki to jest z niego ekspert od wszystkiego.
To ja też zacytuję.

"Problem Nicholsona polega na tym, że stał się nie tym Jokerem, co trzeba"

Ta.
Stał się jokerem z tali kart za 3,50 zł.
Problem jest nie z Nicholsonem ale z tym że jesteś dzieckiem neo.
Zresztą ty i tak o tym wiesz.
A mi nie chce się z tobą już więcej gadać.
Powiem wprost.Na twoje posty nie warto odpisywać bo nie ma większej głupoty
jaką ty prezentujesz Der_SpeeDer.
Po raz ostatni.Nie pozdrawiam.

Diamond Dallas Page 1987.

ocenił(a) film na 8
DIAMOND_DALLAS_PAGE_

"Problem jest nie z Nicholsonem ale z tym że jesteś dzieckiem neo"

Powiedział facet, który zrobił z forum TDK chlew, zakładając razem z "przyjaciółmi" (a w rzeczywistości - z fikcyjnymi dodatkowymi kontami) dziesiątki zbędnych tematów i nie chcąc zaprzestać tej działalności pomimo licznych apeli.

Od idiotów twojego pokroju nie będę odbierał pouczeń.

A jeśli ci się nie podoba to, że cytuję, to widzę, że zaglądasz jedynie na publiczne "fora", takie jak FW. A na forach prawdziwych raczej nie bywasz (bo i kto by na takim forum długo znosił kretyna, zakładającego kolejny temat o niczym?).

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

Der_SpeeDer napisał:
"Problem Nicholsona polega na tym, że stał się nie tym Jokerem, co trzeba. "

Moim zdaniem stał się właśnie tym właściwym Jokerem, komiksy o batmanie miałem rzadko w ręku, ale z zamiłowaniem oglądałem serial animowany i w nim był Joker, ten grany przez Nicholsona, czyli z mało śmiesznymi żartami z których tylko on się śmiał, (choć trzeba przyznać ze w filmie niektóre teksty był zabawne), tańczący nie poradnie itd. Jak byłem w kinie na TDK to, gdy joker zrobił sztuczke z ołówkiem to całe kino wybuchło śmiechem (takich scen było wiele), może i to zabawne było, ale joker ten prawdziwy nie był zabawny, znaczy był ale na dziwny sposob na taki jaki jest w filmie burtona.

Największy zarzut do filmu Nolana to mało mroczny klimat, słabe sceny walk, moim zdaniem bardzo słabe, Batman tak jak był tajemniczy, tak tajemniczo dopadał swoje ofiary, u Burtona jest to pokazane dobrze, bez jakiś efektów 40 róznych ujec z róznych kamer, u Nolana batman wyrasta z pod ziemi (jak już Nolan tak starał się wyjaśnić skąd wszystkie zabawki ma Batman, to mogł się chociaż postarać o pokazanie, wyjaśnienie jak batman skrada się do swoich ofiar:) ), scena na przyjęciu gdzie joker rozmawia mnie najbardziej zirytowała, joker rozmawia odwraca się i nagle przy nim stoi batman. Ok fajnie pojawił się znikąd, ale to wygladało jakby było cięcie i wstawili batmana koło jokera i akcja kręcimy dalej, w zatłoczonym pomieszczeniu pełnym gości batman wyrasta z pod ziemi (podobnie było w scenie z przesluchania jokera, tam batman też rozpływał się w powietrzu, ale nie tak jak powinien)m w Batman POczątek sceny walki, pojawianie się batmana było o wiele lepsze, takie jak powinno być, podobnie jak u Burtona, może to głupota, ale wydaje mi się, że akurat przy Batmanie taki szczegół jak wpadanie w centrum wydarzeń powinno być pokazane bardzo widowiskowo i szczegołowo, w B:początek było ok, choćby akcja w dokach, czy świetne ującie batmana lecącego/wynurzającego się z mgły, przy którym obrys sylwetki batmana (na tle mgły) tworzył charakterystyczny znak batmana.
Takie szczegóły dodają własnię smaczku filmowi.


Również nie zachwyciły mnie u Nolana sceny walki, które są migawka posklejanymi z ujeć 50 róznych kamer, ujęcia zmieniają się z 30 razy podczas walki, tak że nic nie widać, dobrze, że nolan nie kręcił filmów z brucem lee.


Druga rzecz, ktora mi się ogormnie nie podobała to narzekający batman u Nolana, bruce wayne/batman był tak tajemniczy jak życie które wiódł, jednak nie u Nolana. Nolanowski Batman cały czas gada o tych swoich problemach, najlepszy moment był jak rozmawial z Freemanem czy z Cainem (nie pamietam) i mowił, że kończy z batmanem mówił to bardzo pewnie jakby podjął przemyślaną decyzje (zgasił swiatła czy cos takiego, nie pamietam czy dokłądnie to ta scena), Freeman mówi mu zdanie, w stylu nie możesz tego zrobić ludzie na ciebie liczą i Bruce Nolana w tym momencie zmienia swoją decyzje w sekunde, a ok dobra będe dalej batmanem, niech Ci będzie. Jak nolan chciał pokazać rozdarcie Bruca, to mógł to zrobić bardziej subtelnie, te jego sesje terapeutyczne z alfredem to były jak zwierzenia Soprano przed psycholożką.


Trzecia sprawa Gotham city, w batman początek idealne mroczne, skąpane w deszczu, brudne, gnijące i nie wiem czemu Nolan akcje z TDK przenosi do jakiejś metropolii ala nowy york po prostu mnie to nie przekonuje, u Burtona miasto było lepsze, Nolan powinien zostać przy gotham z B:Początek.

Jeszcze wspomne o gadżetach batmana, te akurat mnie jakoś w filmie Nolana nie przeszkadzają, ale jeżeli się mowi (i niektorzy to mówią jako zarzut), że Batman Burtona jest groteskowy, to zabawki batmana u nolana są mega groteskowe.


--BURTON--

ocenił(a) film na 8
Tysma

Och, po prostu zamiast się ze mną kłócić, idź do Jerry'ego Robinsona, kolesia, który Jokera w ogóle stworzył i który przy kręceniu TDK udzielał się jako konsultant i doradca w kwestii kreacji tej postaci. Powiedz mu, że ssie, i że ty lepiej od niego wiesz, jaki jest Joker.

"z zamiłowaniem oglądałem serial animowany i w nim był Joker, ten grany przez Nicholsona, czyli z mało śmiesznymi żartami z których tylko on się śmiał"

Że serial animowany oglądałeś (Batman The Animated Series, jak mniemam), to nic dziwnego, że widzisz podobieństwo, bo ów serial powstawał pod dość silnym wpływem filmów Burtona.
Joker Nicholsona, poza tym, że śmieszy swoją błazenadą, nie jest w ogóle mroczny. Po prostu pajacował, i nic ponadto - nie było takiej sceny, w której szokowałby swoją nieobliczalnością (vide ta z ołówkiem, o której za chwilę), nie eksponował żadnych obłąkańczych poglądów, a całe relacje tej postaci z Batmanem spłycono do telenoweli pod szyldem "ty stworzyłeś mnie, a ja ciebie".

"Jak byłem w kinie na TDK to, gdy joker zrobił sztuczke z ołówkiem to całe kino wybuchło śmiechem"

Ja też się śmiałem, ale poza tym zadziwiło mnie, jak bardzo pozbawiony wszelkich hamulców jest Joker. Scena owa była prezentacją bardzo czarnego humoru, jakiego u Nicholsona nie znajdzie się wiele. Pokazuje, iż Joker jest całkowicie nieobliczalny - nigdy nie wiadomo, czy można się z jego "żartów" bezpiecznie śmiać, czy zaraz poleje się krew.
Sam śmiech Jokera z TDK robi też dużo, dużo większe wrażenie, niż ten Nicholsona. Jest jakiś taki... bardziej nienormalny, bardziej obłąkańczy.

Następny akapit to z kolei ciągłe kręcenie, którego ja bardzo nie lubię. Brzmi bowiem dość fałszywie. Najpierw pojawia się zdanie:

"Batman tak jak był tajemniczy, tak tajemniczo dopadał swoje ofiary, u Burtona jest to pokazane dobrze"

To zdanie jest kpiną w żywe oczy. Batman u Burtona - często atakujący otwarcie, nie zadający ciosu, dopóki bandyci go już nie zaatakują (albo i ostrzelają), walczący twarzą w twarz z bandą świrów - "tajemniczo dopadający swoje ofiary"? Co to, u licha, za brednie? Jejq. On to nawet sam się dawał dopadać z zaskoczenia, na przykład podczas finałowej walki w kościele. Gdzie tu tajemniczość?
To właśnie u Nolana Batman uderza znienacka, nie dając przeciwnikom szansy na reakcję.

"bez jakiś efektów 40 róznych ujec z róznych kamer"

Też początkowo byłem tymi walkami zdezorientowany. Ale już się przyzwyczaiłem, zwłaszcza że starcia z TDK zostały pod tym względem uspokojone. W Batman Begins tylko jedna walka została nakręcona tak, że uniemożliwia to orientację - ta w dokach. Owa konwencja jest zresztą użyta z rozmysłem - z założenia miała przedstawić Batmana jako wojownika atakującego błyskawicznie, zanim bandyci zdążą mu się skutecznie przeciwstawić. Widz widzi Nietoperza tak, jak owe zbiry w filmie go widziały - jakiś ciemny zarys na ułamek sekundy, nim mocny cios w głowę nie pozbawi delikwenta przytomności.

"u Nolana batman wyrasta z pod ziemi"

No i tu się zaczynam załamywać powoli. Jak bohater atakuje otwarcie, pozwalając oponentom na normalne nawiązanie wyrównanej walki - to jest tajemniczy, ale jak wyrasta spod ziemi, zupełnie zaskakując przeciwnika i widzów - to nie jest?
Gdzie jest w takiej argumentacji sens? Logika? Zdrowy rozsądek?

"może to głupota, ale wydaje mi się, że akurat przy Batmanie taki szczegół jak wpadanie w centrum wydarzeń powinno być pokazane bardzo widowiskowo i szczegołowo"

Najpierw argumentem była tajemniczość. A teraz dyskutant nagle zupełnie zmienił front, nawijając coś o widowiskowości i szczegółowości, o której wcześniej mowy nie było. Mówiłem coś o kręceniu i fałszywości?

"Również nie zachwyciły mnie u Nolana sceny walki, które są migawka posklejanymi z ujeć 50 róznych kamer, ujęcia zmieniają się z 30 razy podczas walki, tak że nic nie widać"

Nic nie widać było tylko w jednej walce, a i było to rozmyślnym zabiegiem.
W Burtona walki wyglądają jasno i klarownie.
Wszystko to zależy od konwencji i tego, do jakiej kto przywykł.

Burton zresztą przegrywa na polu walk w jednej kwestii - nie kazał Keatonowi przyswajać sobie żadnej sztuki walki, przez co jak się uprzeć, wygląda to mało wiarygodnie, gdy Batman rozkłada bandziorów wyraźnie zwinniejszych od niego (klauny z Batman Returns), nie używając żadnego konkretnego stylu.
Rzecz jasna, oglądając stare Batmany, nie zwracam na to większej uwagi, ale fakt faktem pozostaje.

"bruce wayne/batman był tak tajemniczy jak życie które wiódł, jednak nie u Nolana"

Dla mnie Batman Burtona nie był tajemniczy, tylko po prostu niedokreowany. Nietrudno stworzyć pozory "tajemniczości", jeśli się po prostu origin i osobowość danej postaci olewa.

"reeman mówi mu zdanie, w stylu nie możesz tego zrobić ludzie na ciebie liczą i Bruce Nolana w tym momencie zmienia swoją decyzje w sekunde, a ok dobra będe dalej batmanem, niech Ci będzie"

To zupełnie nie było tak, ale już mi się nawet nie chce prostować - zorientowałem się dawno, że przekręcanie i przeinaczanie zdarzeń z TDK jest jednym z ukochanych argumentów zwolenników Burtona. Ostatnio spotkany przeze mnie "geniusz" doszedł do wniosku, że Rachel postanowiła wyjść za Denta na pokaz, i była zdecydowana się z nim rozwieść i wrócić do Bruce'a zaraz po tym, jak ten drugi porzuci pelerynę Batmana. Litość bierze, jak się takich oczywistych bredni słucha (a raczej czyta).
Sofizmatów nie będę traktował w dyskusji jako argumenty. Zamiast tego potraktowałbym to tak, jak na to zasługuje - roześmiałbym ci się w twarz - gdybym tylko mógł.

"Trzecia sprawa Gotham city, w batman początek idealne mroczne, skąpane w deszczu, brudne, gnijące i nie wiem czemu Nolan akcje z TDK przenosi do jakiejś metropolii ala nowy york po prostu mnie to nie przekonuje"

Wyglądu Gotham z Batman Begins faktycznie można żałować, ale nie jest on jedynym elementem, jaki składa się na mrok miasta. W gruncie rzeczy, kiedy widzę tych strasznych mieszczan, zdolnych do popełnienia morderstwa na Bogu ducha winnym obywatelu (nie mówię tu o bandytach, ale zwykłych ludziach, których Joker skłonił do targnięcia się na życie Reese'a), stwierdzam, że jest nawet mroczniej, niż poprzednio, mimo że miasto nie jest aż tak ciemne.
BTW - TDK nie był kręcony w Nowym Jorku, tylko w Chicago, gdzie można rozpoznać np. autostradę Lower Wacker, gdzie kręcono m.in. scenę pościgu z Blues Brothers.
W Burtona mrok miasta zaczyna się i kończy na scenografii i stopniu oświetlenia planu. Ale na pewno nie sięga zakamarków dusz i umysłów mieszczan. Zwłaszcza, że tych mieszczan nie widzimy nawet zbyt wielu, a to, co się pojawia, to zwykli uczciwi ludzie, narażeni na ataki bandytów. To, że bandyci robią to, co robią, jest normalne. Burton niczego nie osiągnął. Nolan natomiast pokazał, że nie trzeba być bandytą, żeby być zdolnym do rzeczy strasznych. I tu faktycznie jest mrok - o wiele bardziej subtelny i przemawiający, niż zaciemniony na maksa plan u Burtona.

"jeżeli się mowi (i niektorzy to mówią jako zarzut), że Batman Burtona jest groteskowy, to zabawki batmana u nolana są mega groteskowe"

A ty w ogóle wiesz, co to jest groteska, i gdzie się ona zawiera w filmach Burtona? Bo z tego zdania wnioskuję, że nie - po prostu nie wiesz, o czym ty bredzisz.

"--BURTON--"

--NOLAN-- :P

Leon_B_Fink

oczywiscie Burton bez 2 zdań:) !!!!!!!!!!

ocenił(a) film na 10
Leon_B_Fink

Batmany Nolana są bardzo dobre,nie mam co do tego wątpliwości,ale do świata wg. BURTONA jednak nie przystają. Moim zdaniem pierwszy "Batman" otarł się o istny "geniusz" , więc...
BURTON

ocenił(a) film na 8
HighHopes07

Tim Burton, Michael Keaton, Jack Nicholson.

Piano_222

Tim Burton, Michael Keaton, Jack Nicholson, Danny DeVito =]

Piano_222

prosze podliczyc glosy !!!!!!!!!

Leon_B_Fink

Shumacher!

__________________________________________________________________________
żartowałem:D

oczywiście
Burton.

Batki Nolana są w porządku, ale w świecie stworzonym przez Chrisa pojawiają się dość irytujące zgrzyty, które mnie osobiście denerwowały.

ocenił(a) film na 9
Krolik_Pudding

Tim Burton of kors.

Nolan nie ma kolan.

ocenił(a) film na 8
Leon_B_Fink

Tim Burton bez żadnych wątpliwości (no i Jack Nicholson, któremu Heath do pięt nie dorasta ;)).

ocenił(a) film na 7
ocenił(a) film na 9
Leon_B_Fink

Ale to są dwa zupełnie inne filmy!

Chociaż i tak wolę Burtona.

ocenił(a) film na 9
Leon_B_Fink

Burton...

Nolan, nie powiem - sympatyczny facet, wyobraźnią i fantazją do Burtona się nie równa. Ps : na batmanie Nolana zasnąłem w kinie, zdarzyło mi się to drugi raz w życiu...

bjorker

Takie rzeczy tylko w Polsce. :P

Jak można woleć bajkę o kolesiu 150cm wzrostu, który w przebraniu nietoperza zabija przestępców, bo policja to tylko statyści, od genialnych filmów akcji jakimi są BB i TDK, tylko dla tego, że te starsze kręci bardziej lubiany przez was reżyser.

GRATULACJE WSZYSTKIM BURTONOMOM.

Juby_

tu nie chodzi o to kto kogo lubi tylko co kto lubi - można lubić batki Nolana i ich pseudo-realistyczny świat, w którym już sam Batman jeździ "czołgiem" i ze swoją sztuczną chrypą zaczyna wyglądać trochę jakby urwał się z innej bajki, ale ja wolę spójniejszy, dziwniejszy i mroczniejszy fantastyczny świat Burtona z kapitalną muzyką Elfmana.

Batki Burtona obejrzałem z naście razy i wciąż mi się podobają, a "Początek" po drugim obejrzeniu przestał mi się tak podobać jak za pierwszym, a więc z następnym seansem na pewno sporo poczekam.

Krolik_Pudding

po samych ocenach można zobaczyć który Batman się bardziej podobał, jest bardziej ceniony i może [nieco] lepiej nakręcony...

rivacra

Po ocenach powiadasz, spójrz który film oceniany jest lepiej:

IMDb.com (czyli ocena tych dwóch filmów wg amerykanów):

"Batman - Początek": 8.3 (105 miejsce na liście)
"Batman": 7.6 (nie ma go w TOP250)

RottenTomatoes.com (czyli ocena krytyków):

"Batman - Początek": 84% (średnia ocena 7.7)
"Batman": 69% (średnia ocena 6.5)

Lista 500. najlepszych filmów wg "Empire" (czyli ocena z UK):

"Batman - Początek": 81 miejsce
"Batman": 451 miejsce

Wyniki finansowe:

Po "Początku", tak przypominano sobie Batmana, że TDK zarobił miliard.
Po "Batmanie", który zarobił 411 milionów, "Powrót Batmana" zarobił już tylko 266 milionów.

BatmanOnFilm.com (amerykański serwis fanów filmów Batmana)

"Batman - Początek": ocena A
"Batman": 451 ocena B-

Podsumowanie:
"Batmana" lepiej oceniają tylko RolliongStones jako najlepszego Batmana, i tylko Polska jest tak zacofana, że na każdym serwisie BB przegrywa z pierwszym Batmanem. A najgorsze jest to, że na jedynej polskiej stronie fanów o Batmanie, BB przegrywa jeszcze z Returnsem. :P

Juby_

właśnie dlatego napisałam, żeby w końcu spojrzeć na oceny, bo sama byłam świadkiem, jak Begins był w pierwszej dwudziestce (na początku). Ale z biegiem czasu się przesunął.

Po drugie, jest to przeciez forum zrobione na stronie filmu "Batman", a nie "Batman początek", dlatego też więcej głosów jest na ten pierwszy... gdyby stworzyć taki sam temat na stronie Batmana Początek, albo na stronie Nolana, przypuszczam, że o wiele więcej głosów byłoby na "nowego" Batmana...




- Nolan

ocenił(a) film na 8
Juby_

"IMDb.com (czyli ocena tych dwóch filmów wg amerykanów):

"Batman - Początek": 8.3 (105 miejsce na liście)
"Batman": 7.6 (nie ma go w TOP250)"

"tylko Polska jest tak zacofana, że na każdym serwisie BB przegrywa z pierwszym Batmanem."

Ale z drugiej strony to Amerykanów uważa się za największych idiotów więc... :P

ocenił(a) film na 8
Leon_B_Fink

Juby_101: A przepraszam, Tobie przeszkadza w jakiś sposób, że ludziom się podobają Batmany Burtona?

ocenił(a) film na 8
Leon_B_Fink

nolan!!!,ale ciekawe co by bylo gdyby TDK zrobil burton;P!!!!poprostu Batman nolana jest prawdziwym bohaterem i walczy na wielkiej kurwie ,a Batman z 89 to taka chodzaca cipka!!!!no i Joker nolana bije Jokera granego przez nicholsona,wlasnie joker jest taki mroczny jak powinien byc i bez zadnych zasad!!!!!JOKER Burtona jest troche komiczny ,MISTRZOSTWO!!!!

ocenił(a) film na 7
royalairness23

Ale nie można powiedzieć, że Batman Burtona jest zły! Po prostu NOLAN zrobił coś innego i prawdopodobnie lepszego - mniej komiksowego, ale też mniej 'ciotowatego'.

ocenił(a) film na 8
Zygfryd666

Żaden z "Batmanów" arcydziełem nie jest, ale ten Burtona jest dużo ciekawszy.

_Andrzej_

zależy dla kogo...

<za krótki>
<za krótki>

ocenił(a) film na 8
_Andrzej_

co kto lubi ,ja wole Batmany nolana i czekam na nastepne!!!!oczywiscie lubie batmana z 89 roku ale kolejne sa juz tandetne,clooney albo kilmer grajacy batmana-jakos mi nie pasuje!!!

royalairness23

Batmany Burtona nie są bardziej komiksowe, wręcz przeciwnie. Z filmowych Batmanów, mają najmniej rzeczy branych z komiksu, a więcej Burton brał ze swojej główki.

I nie przeszkadzają mi Batmany Burtona, bo oba lubię (pierwszego nawet bardzo), ale drażni mnie to, że są one lubiane bardziej od takiego "Początku", który jest wyśmienitym, urealnionym kinem akcji, bardzo wierny komiksom.

ocenił(a) film na 8
Juby_

Drażni Cię, że są bardziej lubiane? No brawo, naprawdę genialne :) To tym samym drażnią Cię ludzkie gusta,
które są INDYWIDUALNE.

Na Filmwebie subiektywna, prywatna opinia jest traktowana jakimś cudem jak atak na czyjeś upodobania.
Ludzie lubią Burtona, no cóż, tak bywa. Zrobił masę świetnych filmów, więc zasłużył sobie na sympatię
widzów.

ocenił(a) film na 8
Juby_

Urealnionych filmów akcji to powstały setki i "BB" wcale na ich tle nie wygląda nie wiadomo jak dobrze - głównie z tego względu że z której strony nie patrzeć Batman jest postacią nierealną. Natomiast tak ciekawie wystylizowanych filmów jak "Batman" powstaje niewiele i dlatego Burton jest / był artystą a Nolan tylko rzemieślnikiem.

ocenił(a) film na 8
_Andrzej_

"Urealnionych filmów akcji to powstały setki"

A filmów opartych na komiksach?
No i gdzie te setki? Nie usłyszeliśmy nawet jednego tytułu.

"z której strony nie patrzeć Batman jest postacią nierealną"

Bo co, bo nosi pelerynę i czarną maskę ze spiczastymi uszami?
Batman jest dokładnie tak samo realny, jak np. główny bohater Die Hard. Podobnie jak on, rozkłada mających przewagę w liczebności i uzbrojeniu złych ludzi. A jest o tyle mniej realny od Batmana, że dokonał tego, co widzieliśmy w filmie, nie przeszedłszy specjalnego szkolenia zwalczania zła, ani nie korzystając z takiego sprzętu, jakim dysponuje Nietoperz.

Pal licho, że Batman jest, w odróżnieniu od setek innych herosów, zwykłym człowiekiem. Jak nosi kostium, żeby ukryć swoją tożsamość - znaczy, że już nie jest realny.
I niech mi ktoś teraz wytłumaczy taką paranoję, że na nierealność McClane'a i jemu podobnych nikt nie narzeka, ale na Nolana i jego Batmana cała banda paranoików już się uwzięła ze swoimi rewelacjami?

"Natomiast tak ciekawie wystylizowanych filmów jak "Batman" powstaje niewiele i dlatego Burton jest / był artystą a Nolan tylko rzemieślnikiem"

Niewątpliwie - facet, który non stop kopiuje w każdym filmie samego siebie, jest wielkim artystą. Filmów wystylizowanych tak, jak Batman znajdziesz sporo, wystarczy że zajrzysz na stronę traktującą o Timie Burtonie i przejrzysz jego kinematografię. Każdy znajdujący się tam film jest wystylizowany identycznie, jak Batman, i każde inne dzieło Burtona.
A Nolan - pal licho, że widać, iż styl zawarty w jego Batmanach już ewoluuje, co pokazuje, że Nolan nie musi zrzynać z siebie samego, bo z kreatywnością nie ma problemu, w przeciwieństwie najwyraźniej do Burtona - jest rzemieślnikiem, z pewnością.

Ludzie, to jest naprawdę chore...

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

Jakbyś zgadł, nie wiem jak ty ale ja nigdy nie słyszałem, żeby gdziekolwiek istniał jakiś zamaskowany bohater. Albowiem, że zacytuję jedno z niewielu sensownych zdań z "Mrocznego rycerza", ludzie nie chcą bohaterów w maskach. Chyba że Amerykanie bo ci mają obsesję jakiś wiecznie cierpiących, skrzywdzonych, muszących się ukrywać hero.

ocenił(a) film na 8
_Andrzej_

I zasługa Burtona w tym że nie stworzył cierpiętniaka a'la "Mroczny Rycerz".

ocenił(a) film na 8
_Andrzej_

"nie wiem jak ty ale ja nigdy nie słyszałem, żeby gdziekolwiek istniał jakiś zamaskowany bohater"

A ilu znasz niezamaskowanych bohaterów, którzy nawet wykonując na co dzień pospolitą profesję, nagle okazują się superherosami, którzy rozkładają w pojedynkę całe bandy uzbrojonych po zęby terrorystów? I to często w sytuacji, kiedy wyszkolone oddziały specjalne i policja są bezradne?

Jak już mówiłem - to jest cholerna paranoja i owczy pęd, byleby tylko dosrać Nolanowi i jego filmom.

"Albowiem, że zacytuję jedno z niewielu sensownych zdań z "Mrocznego rycerza", ludzie nie chcą bohaterów w maskach"

Że zacytuję pierwszego lepszego blokersa (nie sądzę, aby ten tekst zasługiwał na coś więcej), "przestań k**** bredzić jak potłuczony".

I zasługa Burtona w tym że nie stworzył cierpiętniaka a'la "Mroczny Rycerz"

Jakąż to "zasługą" jest przedstawienie Batmana jako mięśniaka bez żadnej głębi ani originu?
Zaraz się dowiem, że zasługą Burtona jest to, że w Batman Returns zapomniał o istnieniu policji. Albo spłycenie postaci Jamesa Gordona i zrobienie z niego statysty.

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

Der_SpeeDer ty odpowiadasz tylko na fragmenty wypowiedzi ktore ci pasują i na ktore jakoś tam możesz odpowiedzieć.

" ja:"Batman tak jak był tajemniczy, tak tajemniczo dopadał swoje ofiary, u Burtona jest to pokazane dobrze"

Der_SpeeDer:"To zdanie jest kpiną w żywe oczy. Batman u Burtona - często atakujący otwarcie, nie zadający ciosu, dopóki bandyci go już nie zaatakują (albo i ostrzelają), walczący twarzą w twarz z bandą świrów - "tajemniczo dopadający swoje ofiary"? Co to, u licha, za brednie? Jejq. On to nawet sam się dawał dopadać z zaskoczenia, na przykład podczas finałowej walki w kościele. Gdzie tu tajemniczość?
To właśnie u Nolana Batman uderza znienacka, nie dając przeciwnikom szansy na reakcję. "

U Nolana owszem atakuje znienacka, ale pisałem jak to wyglada u nolana, ale ty tylko wyrwałeś jedno zdanie z całej wypowiedzi i do niej odpowiadasz, wiec napisze jeszcze raz, u Nolana pojawiał się jak KOPER fild:) to wygladało jak by robili stop ujęcie wsadzali batmana w centrum wydarzeń i hop krecimy dalej jest batman przy jokerze i moze go atakować, o atakowaniu ofiary znienacka skradaniu się do niej to mi chodziło, że widac jak to robi batman jak np scena w fabryce na poczatku w Batman'89. Tu coś sutknie ofiary się obracają, tam zaraz jakiś cien przemknie po scianie i potem nagle batman atakuje przeciwnika wynurzajac się z cienie, obłku dymu.
U nolana gdzie w scenie na przyjęciu gdzie joker "zaczepia" rachel, batman się pojawia nagle przy nim i nie wiadomo skad on się wział czy spadł z góry, wyszedł ze studzienki:D, czy może przepychal się przez tłum gapiów niezauwazenie, jak to wytłumaczysz weź mi napisz?


U Nolana nawet znikanie batmana z miejsc było tragiczne jak np na posterunku co przesłuchiwał jokera, skonczyl stanał w drzwiach i nagle sru nie ma go:D u Burtona było fajnie pokazane rzuca coś w ziemie pojawia się mgła i w niej widać postać nietoperza jak mknie ku górze, o takie coś mi chodziło.
Gdyby nolan kręcił scene w muzeum w batmanie'89 to pewnie by pojawił się przy jokerze ot tak, a uciekł by pewnie w taki sposób, że joker by się odwrócił na chwile, spojrzał powrotem w stronę batmana a tam by go nie było:P


Der_SpeeDer :"No i tu się zaczynam załamywać powoli. Jak bohater atakuje otwarcie, pozwalając oponentom na normalne nawiązanie wyrównanej walki - to jest tajemniczy, ale jak wyrasta spod ziemi, zupełnie zaskakując przeciwnika i widzów - to nie jest?
Gdzie jest w takiej argumentacji sens? Logika? Zdrowy rozsądek? "

Nie rozumiesz mnie, tajemniczo skradać się do ofiar czy wchodzi w centrum wydarzeń, a sceny walki powinny być normalne, bo raczej trudno jest zrobić tajemnicze walki:D

" ja:"może to głupota, ale wydaje mi się, że akurat przy Batmanie taki szczegół jak wpadanie w centrum wydarzeń powinno być pokazane bardzo widowiskowo i szczegołowo"

Der_SpeeDer : Najpierw argumentem była tajemniczość. A teraz dyskutant nagle zupełnie zmienił front, nawijając coś o widowiskowości i szczegółowości, o której wcześniej mowy nie było. Mówiłem coś o kręceniu i fałszywości? "

Widowiskowość i szczegołowość nie wyklucza tajemniczności, chyba ze tajemniczość rozumiesz przez to, że batman ma skradać się na palcach, a nie widowiskowo czyli jak pisałem wcześniej jakiś cień śmignie, gdzieś coś sutknie itp. A szczegołowośc to chodzi o to, że pokazuje Burton jak batman skrada się do ofiary czy jak "znika" z miejsca gdzie toczyła się kacja, a nie jak u Nolana pojawia się przy wrogu jakby się teleportował i tak samo ucieka.

Der_SpeeDer :"Burton zresztą przegrywa na polu walk w jednej kwestii - nie kazał Keatonowi przyswajać sobie żadnej sztuki walki,"

Z tego co wiem to Keaton uczyl się KickBoxingu do filmu batmana, ale mniejsza z tym, bo jak piszesz sceny walk zalezą od konwencji i nie ma co nad tym się rozwodzić.


ja"bruce wayne/batman był tak tajemniczy jak życie które wiódł, jednak nie u Nolana"

"Dla mnie Batman Burtona nie był tajemniczy, tylko po prostu niedokreowany. Nietrudno stworzyć pozory "tajemniczości", jeśli się po prostu origin i osobowość danej postaci olewa. "

No i tu nie ma co dyskutować, dla ciebie nie był tajemniczy dla nie był, i koniec. Dla mnie pozory tajemniczości są lepsze niż Bruce/Batman wylewający swoje rozterki wszystkim w około, wole zamkniętego w sobie samotnika:P Keatona.

Der_SpeeDer :"A ty w ogóle wiesz, co to jest groteska, i gdzie się ona zawiera w filmach Burtona? Bo z tego zdania wnioskuję, że nie - po prostu nie wiesz, o czym ty bredzisz. "

Może i nie wiem co to jest groteska:) ale pisząc o groteskowym wyposażeniu batmana u nolana miałem na myśli, że jest ono nierealistyczne, a czasami wręcz śmieszne. Batman Burtona miał bardziej realne bronie, nawet batrang naprowadzany jest do przyjęcia.
Samochód czołg (skaczacy po dachach), w ogole mi nie pasuje do batmana, który dla mnie powinien być tajemniczy, a pojazd jakim porusza się batman u nolana jest tego przeciwieństwem, bardziej mi się kojarzy z pudzianem, niż z gościem działającym w świetle księzyca:P, tak samo wyginanie przy pomocy jakiegoś urzadzenia karabinów... W batmanie mi się to zawsze podobało, że jest zwykłym zamaskowanym czlowiekiem, który nie wygina karabinów jak superman i nie smiga po niebie jak on.
Ale jak pisałem akurat ten sprzęt u nolana mi nie przeszkadzał jak inne rzeczy.

Der_SpeeDer : Jakąż to "zasługą" jest przedstawienie Batmana jako mięśniaka bez żadnej głębi ani originu?
Zaraz się dowiem, że zasługą Burtona jest to, że w Batman Returns zapomniał o istnieniu policji. Albo spłycenie postaci Jamesa Gordona i zrobienie z niego statysty.

Moim zdaniem jest więcej głebi w batmanie burtona, keaton tam gra mimiką, na słowa alfreda ktory mowi, że nie chce opłakiwać najlepszych przyjaciół i ich syna, keaton tylko pochyla głowę i gra oczami i to wystarczy, aby domyslić sie, co myśli, czuje bohater, u nolana, aby pokazać to samo Bruce Wayne żali się przez 20minut na swój los.
I dobrze, że Gordon był tylko jak statysta, to jest film o batmanie i jego przeciwnikach.

Bardzo mi się podobało u Nolana jak pod koniec filmu pokazano, powstanie Dwóch twarzy.

Teraz tak myślę, że Bat Burtona mi się tak podoba, bo tam nie dzieje się wszystko tak szybko, u nolana za dużo się dzieje i za szybko, tyle co zrobił joker w TDK to chyba razem wzięci przeciwnicy u burtona tyle nie dokonali, ich plany opanowanie gotham nie były takie spektakularne, są takie bardziej normalne czy nie wiem jak to nazwać.
A joker w TDK porywał statki, tir niszczy miasto, joker niszczy szpitale, w wielkim drapaczu chmur wiezi ludzi dużo tego batman miał pełne ręce roboty. Jeszcze wątki z dentem, komisarzem strasznie dużo tego, może dlatego batman musiał się teleportować, bo jak by nolan chciał pokazać jak batman znalazł się przy jokerze na przyjęciu to by pewnie film był za długi według wytwórni:PP