PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=13}

Big Lebowski

The Big Lebowski
1998
7,4 158 tys. ocen
7,4 10 1 158273
8,0 68 krytyków
Big Lebowski
powrót do forum filmu Big Lebowski

The great movie!

ocenił(a) film na 10

Re-we-la-cja! Fabularnie i narracyjnie Coenowie rozgrywają swój ulubiony schemat, znany już choćby z "Fargo" czy "Człowieka, którego nie było" - wplątują przypadkowego szaraka w sieć niebezpiecznych intryg, częściowo od niego niezależnych, częściowo przez niego prowokowanych. Wszystko zapętla się, gmatwa i zaciska w skomplikowany supeł, "jest wiele uwarunkowań", jak mówi Dude. :) Ta formuła wciąż się nie wyczerpuje, a na pewno nie w wydaniu braci Coen (innym skojarzeniem jest "Jackie Brown" Tarantino, ale to film bardziej serio). Do tego mój ulubiony typ humoru - nie pamiętam na czym jeszcze ostatnio śmiałam się w głos, zmuszona przez to zatrzymywać odtwarzanie. :D Cytować tekstów i przywoływać scen nie będę - sprofanowałabym je tylko takim barbarzyńskim działaniem. To trzeba zobaczyć i przeżyć, zrelacjonować się nie da. :) Coenowie mają szczęście do wybitnych aktorów, tutaj zgromadzili w jednej produkcji całą ich plejadę, w dodatku moich ulubionych: Julianne Moore, Steve Buscemi, John Goodman, John Torturro, Philip Seymour Hoffman, a jakby tego było mało, to na deser David Thewlis w skromniutkiej, ale powalającej rólce! Torturro jako Jesus Quintana to poezja aktorskiego rzemiosła, rola nie do zapomnienia. Jeff Bridges jako Dude też niczego sobie, no i "fajny miał styl" :)

W "Big Lebowskim" wszystko stoi na najwyższym poziomie i idealnie współgra: fabuła, aktorstwo, zdjęcia, montaż, humor. Aż żal słuchać zachwytów nad "perfekcyjnymi zdjęciami i montażem" w przypadku takich gniotów jak "Oldboy" albo średniaków jak "Infiltracja". Ale może ci piewcy przeciętności nie widzieli "Big Lebowskiego"? :) Weźmy początkową sekwencję ujęć z kręgielni - po prostu rozkosz dla oczu. Albo surrealistyczne wstawki obrazujące projekcje umysłu Kolesia - mnie zachwyciło uwięzienie wewnątrz toczącej się kuli. Bajka! Od dziś zaczynam polowanie na DVD. :)

ocenił(a) film na 10
Diana

Coż dodać, idealnie powiedziane :). 'The Big Lebowski' od dluzszego czasu jest na 2 miejscu, zaraz po 'Pulp Fiction', jesli chodzi o moje ulubione filmy. 'Film' to malo powiedziane, to wręcz religia (dudeizm), która wyznaje całkiem sporo osób :). Sam, gdy się czym martwie, przypominam sobie nie przejmującego się niczym Kolesia na tylnym siedzeniu samochodu z Białym Rosjaninem, a w niektórych sytuacjach myślę wręcz co by zrobili Walter i Dude ;].
To, że bracia Coenowie to geniusz w dwóch osobach, udowodnili już w Barton Finku czy Fargo, ale własnie TBL chyba najwięcej ludzi ubóstwia, szkoda, że tak mało znany jest w Polsce.

DVD można łatwo (i tanio) ostatnimi czasy nabyć na Allegro. Polecam wersje normalna (z 97', nie wersje specjalną) na której jest o wiele, wiele lepsze tłumaczenie. Na specjalnej jest dużo gorsze, ale są za to napisy angielskie - z którymi osobiście oglądam TBL - z Polskim tłumaczeniem wiele film traci. Obecnie nie wyobrażam sobie tekstów Waltera po Polsku :). W edycji specjalnej został zremasteryzowany cyfrowo obraz, ale nie widać tego za bardzo. No i ma o wiele fajniejsza i 'kolesiową' okładkę ;).

ocenił(a) film na 10
arrival

Ja bym miała kłopot z uszeregowaniem moich ulubionych filmów (bardzo wysoko znalazłyby się na pewno "Dogville" i "Amadeusz"), ale "Pulp Fiction" też uwielbiam i "Big Lebowski" w jakiś sposób kojarzy mi się z tym filmem. A dudeizm sama zaczęłam wprowadzać w życie. Ja, wieczny nerwus, staram się teraz "take it easy", biorąc za wzór Kolesia. :) Zaraz po "Big Lebowskim" próbowałam oglądać "Bracie, gdzie jesteś" i niestety nie dooglądałam. Pewnie za jakiś czas spróbuję ponownie, ale szczerze mówiąc akurat ta produkcja mnie nie wciągnęła (za duże stężenie dziwaczności?). Uwielbiam za to "Fargo" i "Hudsucker Proxy", natomiast "Bartona Finka" obiektywnie doceniam, ale subiektywnie niekoniecznie trafia idealnie w mój gust. Oglądałeś może nowelkę Coenów w "Zakochanym Paryżu"? Urocza! :D Dzięki za info o DVD. :)

ocenił(a) film na 10
Diana

'Barton Fink' jest specyficzny, trochę 'europejski', jesli mozna tak w ogóle powiedzieć. Niektórzy wręcz twierdzą, że bracia Coen nakręcili go po to, by dostać Złotą Palmę, a później śmiac się po nocach jacy ci Francuzi są naiwni :). Bartona uwielbiam, ale jakby nie patrzeć - film jest miejscami nudnawy.
'Hudsucker Proxy' muszę sobie przypomnieć, oglądałem go mase czasu temu, kojarze z niego chyba tylko Robbinsa bawiącego się z hula-hop :).
'Zakochany Paryż' jeszcze nie oglądałem, ale widze, że muszę nadrobić straty - i to szybko :).

A moja lista ulubionych filmów ogranicza się do dwóch tytulów - czyli 'Pulp Fiction' na 1, i 'Big Lebowski' na 2 miejscu :]. Jeszcze pół roku temu miałem nawet uszeregowaną pierwszą dziesiątke, ale tak to szybko mi się zmienia, że pozostałem na niezmiennych od tamtej pory dwóch pierwszych :). <co widać też w moim profilu :)>

"Jestem Morsem, jestem Morsem. Co się stało Walterowi" :D

ocenił(a) film na 10
arrival

"'Barton Fink' jest specyficzny, trochę 'europejski', jesli mozna tak w ogóle powiedzieć. Niektórzy wręcz twierdzą, że bracia Coen nakręcili go po to, by dostać Złotą Palmę, a później śmiac się po nocach jacy ci Francuzi są naiwni :)". Oglądałeś "Koniec z Hollywood" Allena? :D Miał facet rację, że Francuzi to się dopiero znają na kinie. ;)

W "Zakochanym Paryżu" etiuda Coenów bije na głowę pozostałe. :)

ocenił(a) film na 10
Diana

Pewnie, że oglądałem 'Koniec z Hollywood' :) "Dzięki Bogu, że istnieją jeszcze na ziemi Francuzi" :).
Choć, jakby nie było to właśnie Festiwal w Cannes od lat trzyma chyba najwyższy poziom w przyznawaniu nagród. Jesli połączyć to z tym co mówił W. Allen w filmie o guście Francuzów, to w takim pojmowaniu sprawy, nie stawia raczej w dobrym świetle rzetelności reszty przyznawanych nagród :].

ocenił(a) film na 8
Diana

@ Diana
Miło mi zupełnie się z Tobą zgadzać :) To w sumie wyjątkowa sytuacja, więc bycie 'piewcą przeciętności' puszczam Ci płazem :>

Choć akurat o zdjęciach i montażu nie pisałem, bo specjalnie się nie znam nawet, niemniej o ile pamiętam "Infiltracja" jednego z Oscarów dostała właśnie za montaż :> (Ale nie chcę o tym gadać).

@ arrival
To chyba trochę się pozmieniało, bo ile wiem TBL jest u Ciebie na szczycie podium, a PF dopiero za plecami Dude'a.
Dudeizm - dobre, dobre :>

PS.
Cannes jest dosyć specyficzne i nawet pokuszę się stwierdzić, że często przypadek ma głos. Najczęściej, owszem zwycięża dobre kino - w końcu to to jest jeden najlepszy - jak choćby tegoroczne "4 miesiące...", czasem jednak poprawne kino jak "Wiatr buszujący w jęczmieniu".

Miło się czytało, pozdrawiam.

Cytacik:
> He says, "My wife's a pain. She's always busting my friggin' agates. My daughter's married to a loser bastard. I got a rash so bad on my ass. I can't sit down. But you know me, I can't complain." <

> Mówi, że ma strasznie upierdliwą żonę. Córka wyszła za ćwoka. Na dupie zrobiła mu się wysypka i nie może siedzieć. Ale w sumie to nie narzeka. <

Tak więc co do tego tłumaczenia, istotnie coś jest na rzeczy...

ocenił(a) film na 10
sten44

Hehe, piewca przeciętności. ;) Dzięki za wyrozumiałość tym razem. :)

Ja może też ekspertem od technicznych detali kinowych nie jestem, ale akurat w BL wszystko jest idealnie zgrane, że nie da się nie zauważyć. :)