wydanie "Big Lebowski" w "Polsce" jest rewelacyjne, jeszcze nigdy nie spotkałem sie z taką ilością dodatków na płycie dołączonej do gazety, ostatnio rzadko kiedy wychodzą tak świetne wydania dystrybucyjne
poza tym że film jest w znakoimitej jakosci bo jest to wersja calkowicie zremasterowan cyfrowo znaleść można dodatki wprowadzenie do filmu, komentarz Mortimera Younga , jak powstawal film, zdjęcia z planu i produkcji, zdjęcia Jeffa Briggesa i notatki produkcyjne
dżwięk - pol 2.0, ang 5.1, węg 2.0, ros 1.0
napisy - pol ,ang , chor, cz, sło, isl, węg
obraz - 1,85:1 ; anamorficzny 16:9
odliczajac cene gazety to wszytsko kosztowalo 4,49 zł
kto mi powie że sie nie opłaca?
Po długim oczekiwaniu, poru nieprzespanych nocach mam... Kolesia na półce. Zgadzam się z poprzednikiem, DVD w super wersji ze wszystkimi dodatkami. Oby więcej takich filmów w takiej cenie. Kto jeszcze nie kupił niech pędzi do sklepu.
A ja zatrudniłam mamę do zdobycia tego filmu. :) Już mi się zdarzyło, że po powrocie z pracy mogłam co najwyżej na puste półki w sklepie popatrzeć i posłuchać kioskarzy: "A gdzie tam! Już dawno nie ma!". :) Tak więc wracam do domu i zasiadam do DVD. :)
To wydanie to zapewne dokładnie to samo co dość dawno wydane "Special Edition", gdzie są dokładnie te same dodatki co tu, też jest wersja zremasterowana, angielskie napisy.. Wiem, bo właśnie je od dawna mam, kupiłem ponad 10x drożej, ale dla mnie i tak ten film jest bezcenny ;).. I mam przynajmniej świetną okładkę :).
Aha - jeśli faktycznie jest to to samo wydanie, więc i te same napisy - tłumaczenie polskie jest tragiczne do potęgi - zdecydowanie radzę oglądać po angielsku. Zresztą jakie by te napisy nie były - ten film powinno się oglądać tylko i wyłącznie w oryginale.
arrival czy w wydaniu o ktorym mówisz jest oby napewno polski lektor? bo wydanie z polskim lektorem wyszło niedawno, pamietam ze do niedawna film był wydany w polsce tylko z polskimi napisami a bez lektora
pytam bo na wydaniu z gazety jest zupełnie inny tekst lektora i zupelnie inny tekst napisów - 2 różne tłumaczenie i o ile tekst lektora jest naprawde kiepski to do tekstu napisów naprawdę nie mam wielkich zastrzeżeń
Lektor jest, ale to jedyne co mogę o nim powiedzieć, bo nigdy go nie włączyłem choćby nawet na kilka sekund. Moim zdaniem oglądanie Lebowskiego z lektorem całkowice mija się z celem.
Napisy (jeśli w tych wydaniach są faktycznie takie same) są naprawdę słabe. Praktycznie co druga kwestia jest całkowicie zmieniona. Ale oglądałem Big Lebowskiego z polskimi napisami w sumie jedynie z 2-3 razy, i to z rok temu. W oryginale jest zdecydowanie lepiej.
widze że w ulubionych masz hero , najlepiej oglądać jest bez napisów, co z tego jesli nie zna się chińskiego, ja nie znam angielskiego bo nigdy nie uczyłem sie tego języka, więc uważam że lepiej oglądac film z napisami
To inna kwestia. Zwyczajnie, dialogi w B.L. są bardzo specyficzne, po przetłumaczeniu (w dodatku słabym) tracą swój urok. To tak jakby Dzień Świra oglądać z tłumaczeniem na angielski. Jakby dobre to tłumaczenie nie było, to nie odda ani jedynego w swoim rodzaju języka potocznego w jakim poruszają się bohaterowie, ani gry aktorskiej opartej nie na treści, co formie wypowiedzi właśnie. U braci Coen jest tak samo.
Kupilem, zaraz ogladam:)
a propos, czy moze mi ktos powiedziec czy poprzednie filmy (np Zielona Mila czy Notting Hill) tez byly tak dobrze wydane?? Bo tamte calkiem przegapilem...
A ja dopiero dzisiaj przypadkiem zobaczyłem na wystawie w kiosku okładkę z kolesiem i czym prędzej kupiłem (nie miałem pojęcia że Dziennik Times ma taką kolekcję). W gazecie widziałem plakat z innymi filmami z tej kolekcji czyli m.in 'Kod Merkury', 'Hawana', 'Rzeka Życia'. Czy mógłby mi ktoś napisać czy te filmy dopiero będą czy już były? I jakie filmy dali do tej pory.
A to wydanie Lebowskiego istotnie jest genialne jak na gazetówkę.
poszukalem:) :
1 - Zielona Mila
2 - Kacper
3 - Babe-Świnka z klasa
4 - Notting Hill
I teraz piaty Big Lebowski. Tez mam tylko ten film bo wczesniej nigdzie nie widzialem tej gazety z dodoatkiem (ale juz wiem w ktorym kiosku /jeden, jedyny/ szukac;])
Ja również kupiłem wydanie z "Polska - the times",i jestem świeżo po seansie.A co do filmu,trzy słowa - "Nieźle odjechany film" :)
I ja jestem z wydania bardzo zadowolony, z tego co sobie przypominam jedynie '8. Mila' z Vivy miała większy zestaw dodatków.
Tak, wydanie jest naprawdę dobre. Okładka mnie nie obchodzi, bo przerzucam wszystko do swoich pudełek. Co do lektora, to mama sobie kazała włączyć, bo nie widzi napisów (mały telewizor). Po seansie powiedziała, że to idiotyczny film. I gdybym nie znał każdej linijki na pamięć, powiedziałbym to samo.
W ogóle lektor to zbrodnia dla filmu, zwłaszcza takiego, gdzie używane są zwroty nie dające się przetłumaczyć.
Co do samego obrazu, świetny Bridges, dość niecodzienna rola, ale nikogo innego sobie nie wyobrażam. No i perfekcyjny Turturro "pull the fuckin' trigger till it goes CLICK" :D
Co do napisów, sprawa ma się lepiej, ale oczywiście znajomość angielskiego przydaje się, jak zwykle z resztą w filmach.
To prawda. Ale tak się zastanawiam... Znajomość angielskiego to jedno, a znajomość wszystkich niuansów tego języka, kolokwializmów, idiomów (zwłaszcza tych regionalnych) to drugie. Powiedziałabym, że znam angielski całkiem nieźle (poziom CAE), ale wielu zwrotów nie jestem w stanie wyłapać, a części zwyczajnie nie rozumiem, nie mówiąc już o teksańskim akcencie, z którym wciąż mam problemy. ;)
Jeśli rozumiecie ze słuchu absolutnie wszystko, co mówią filmowi bohaterowie i to bez względu na akcent, to czapki z głów. :) Jesteście lepsi niż moja ciotka, Szkotka, która wzdychała przy amerykańskich filmach: "I really don't know what they are talking about. I don't understand half of those American movies." ;)
@up
"jesteście lepsi niż moja ciotka, Szkotka, która wzdychała przy amerykańskich filmach: "I really don't know what they are talking about. I don't understand half of those American movies." ;)"
akurat Szkoci nie mają prawa głosu, angielski znam bardzo dobrze, ale jakiś czas temu oglądałem "Słodką Szesnastkę" Loach'a i bez napisów pewnie nic poza przekleństwami bym nie zrozumiał ;)