I to mówi czlowiek, ktory dał 10 pkt Avatarowi - to dla SF mniej więcej tak, jakbyś w horrorze dał 10 Zmierzchowi.
No dobra, żartowałem - wiadomo, że jak każdy trup:
http://media.photobucket.com/image/zombi%20eyes/anubisdiablo/ZombieEye.jpg ;D
Tyle, że u nas orzechowe to ciemno brązowe są. Także pytanie czy u nich to określenie na nasze piwne, czy jednak też nie na ciemnobrązowe.
Straszne to było... Sorry ale jestem w szoku, jak można wiarę zmienić religijny fanatyzm... To tacy ludzie palili na stosach innych ludzi kilka wieków temu...
To są nowocześni staruszkowie. Nauczyli się już namierzać Kazimierę Szczukę za to, że uraziła ich uczucia religijne.
Znajomy z Francji dzwonił, żeby zapytać o co chodzi, bo u nich też pokazują... I najgorsze jest to, że nie bardzo wiedziałam, jak mu to przystępnie wyjaśnić, bo sama nie rozumiem. Czy może raczej nie chcę rozumieć...
Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy oznajmia:
- Wku*wia mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w ogóle!... Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź!!! Bo powiadam wam:
- Kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej. Amen. Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nic nie poradzisz, w panice szarpie za ramię Rysia:
- Ej, kurwa, powiedz coś, Ryś. Przecież my nie geje, prawda?! No powiedz coś...Ryś!...
Na to ryś dostojnie:
- Ryszard, pedale, Ryszard...
Szkoda, że skasowano podwątek o gejowskich odzywkach w moim temacie na głównym, bo bym ten dowcip bezczelnie wykorzystał ;P
On mi zresztą przypomina stary kawał śląski:
Gustlik, Ludwik i Hanys zdecydowali się wyjechać do Francji za pracą. Wszystkie formalności załatwione, paszporty gotowe. Gustlik mówi:
- Słuchajta chopy, jak już jedziemy do tej Francji, to trzeba zmienić imiona na bardziej francuskie, nie?
- No, racja.
- Dobra. Ja jestem Gustlik, to od dziś mówcie do mnie Gui. Na Ludwika będziemy wołać Lui.
W tym momencie odzywa się Hanys:
- No to jo z womi nie jada!
Nie tylko
z jeszcze innej parafii, a nawet wyznania, ale bardzo polecam
http://www.joemonster.org/art/8835/Szokujaca_Rumunia
;DDD
Ad mikki: chyba w bucie?
Ad wilczka: Brakuje jeszcze srania na Małysza gdzieś na dworcu. WOZY złożone z części samochodu, a ciągnięte przez zimmokrwistego niby-to-dalekiego-krewnego-perszerona po prostu wymiatają.
Zakonnica wsiadła do taksówki. Po drodze stwierdziła, że kierowca jest bardzo przystojny i ciągle się na nią patrzy przez lusterko. Zapytała go więc, dlaczego się na nią patrzy.
- Chciałbym o coś zapytać siostrę, ale nie chcę siostry urazić.
- Mój synu, nie możesz mnie obrazić. W moim wieku i po tylu latach bycia zakonnicą, zobaczyłam i usłyszałam wiele rzeczy, więc nie możesz mnie niczym obrazić.
- Zawsze marzyłem, żeby zakonnica mnie pocałowała.
- Jest to możliwe, ale musisz być kawalerem i katolikiem.
- Tak, jestem jeszcze kawalerem i jestem katolikiem!
- Zaparkuj w jakiejś cichej uliczce.
Następnie zakonnica spełniła marzenie kierowcy pocałunkiem takim, że nawet wyrafinowana prostytutka by się zarumieniła.
Wrócili na trasę, ale po jakimś czasie kierowca zaczął płakać.
- Co ci jest? – spytała zakonnica – dlaczego płaczesz?
- Wybacz mi siostro, ale ja skłamałem. Jestem żonaty i jestem Żydem.
- To nie szkodzi. Na imię mi Karol i jadę na bal maskowy...
Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny.
Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą jedyne naczynie, jakie było dostępne - nocnik.
Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku,a w tym samym czasie obok samochodem przejeżdżają dwaj księża.
Jeden z nich mówi do drugiego:
- Siła ich wiary rzuca mnie na kolana...
A niechaj wsadzą sobie ten krzyż podstawą prosto w sam środek rzyci. Każdy po kolei, przynajmniej pozbędziemy się oszołomów w miarę humanitarnym sposobem.
Eeee, przypomnijcie mi, jak miał naprawdę na imię wasz ulubieniec Victor (na Naszej Klasie, czy coś) - bo skleroza, a ktoś mnie z nim pomylił
(brrrr.... przyjdzie se chyba w łeb strzelić srebrnym śrutem;).
Rozbiłam sobie łeb. No sama nie wierzę, ale sobie rozbiłam... Bo mi się kurwa raz w życiu babskie geny odezwały... I mam za karę!