A ja zgadzam się z panną Rosie*- filmidło jakości "Mody na sukces"...
Identyczny jak wszystkie inne,... myśleli sobie reżyserzy że gdy krzyknie FREEDOM to wszystkim zatka kanaliki nerwowe. Muzyka? Cienka ja dupa węża. Nic znakomitego albo oryginalnego. Aktorzy to samo - nasączeni patosem i melancholią po uszy.
Szczerze i zręką na sercu stwierdzam, iż spotkałam się z dużą ilościa znakomitych dzieł ale to nie nadaje się nawet do dziadostwa...
Pomijając to co ty lubisz i jaka jesteś spytam się :
co rozumiesz pod pojęciami
"identyczny jak wszystkie inne"
oraz "Nic oryginalnego"
?
możesz rozwinąć swoją wypowiedź
Droga panno A* (że tak nazwę cię)
Pod pojęciami nic oryginalnego i identyczny jak wszystkie inne chowa się pojęcie, że jest po prostu BEZNADZIEJNY. Ot, co.
Scena w ktrej cudowny waleczne serce drze sie kiedy wypruwają mu flaki na "niby" jest tak śmieszna jak królik Bugs, albo kaczor donald.
Po prostu określam ten film jako kolejną dziadowską superprodukcję którą wszyscy się podniecają. A jest bardzo, bardzo zły.
Z poważaniem Yavanna~
Droga panno Yavanna
Totalnie nie rozumiem co chciałaś udowodnić zamieszczając swoją raczej słabo, żeby nie rzec kiepsko, uzasadnioną krytykę BH.
Bez urazy, ale kiedy widzę komentarze typu "śmieszna jak królik Bugs, albo kaczor donald", czy "filmidło jakości "Mody na sukces" to nie mam wątpliwości co do raczej...hmm..powiedzmy niezbyt wysokiego poziomu jaki sobą w tym momencie prezentujesz. Nie wiem jaką jesteś osobą i nic mi do tego, decydując się jednak na pisanie czegokolwiek na forum musisz liczyć sie z tym, że cała reszta patrzy na ciebie właśnie przez pryzmat twoich wypowiedzi. Wyobraź sobie, że ktoś inny krytykując jeden z filmów które bardzo cenisz i lubisz używa podobnych sformułowań (Kaczory Donaldy,itd.); co pomyślałabyś o takiej osobie? Wątpie aby coś dobrego. Co do pozostałych "argumentów" twojej krytyki: "pod pojęciami nic oryginalnego i identyczny jak wszystkie inne chowa się pojęcie, że jest po prostu BEZNADZIEJNY". Zakładam, że pod pojęciem "wszystkie inne" masz na myśli pozostałe "dziadowskie superprodukcje", a nie każdy film poza BH, oznaczałoby to bowiem, że przy okazji besztasz swoje ulubione filmy. Wnioskuję w takim razie, że te wszystkie "znakomitych dzieła", które już dotychczas widziałaś (oby było ich jak najwięcej) należą do jakiejś totalnie odmiennej grupy niż, jakby nie patrzył, z samego założenia dziadowski, beznadziejny gatunek "superprodukcji". W takim razie proste pytanie: czego się spodziewałas zasiadając do BH - filmu, o którym niechybnie wiedziałaś (podejrzewam, że słyszałaś o nim sporo, zanim go obejrzałaś?), że należy do szlachetnego grona dziadostwa? Wprawdzie dostrzegam małą sprzeczność w twoich komentarzach - z początku twa krytyka jest bezlitosna ("to nie nadaje się nawet do dziadostwa..."), później jednak zmieniasz zdanie ("kolejną dziadowską superprodukcję"). Uff...więc jednak nie jest tak tragicznie, BH ostatecznie się załapał do tych dziadostw (chyba lubisz to słowo; ja w sumie też, to i dobrze, ponieważ sporo tu będzie ono w użytku) Wracając do tematu, wszak napewno liczyłaś się z faktem, że będzie to dziadostwo, a jakąkolwiek definicję tego słowa byśmy przyjęli, bezsprzecznie oznacza ono coś totalnie negatywnego. Nie ma szans, by był to film "znakomity albo oryginalny". Po co więc oglądać mając od samego początku świadomość, że ma się do czynienia z byle czym, dziadostwem? Chyba mądrzej byłoby gdybyś trzymała się swoich "znakomitych dzieł". Oczywiście masz pełne prawo oglądac co tylko chcesz, dziwi mnie jednak, że wogóle traciłaś czas na BH, musiałaś strasznie się męczyc przy dziadostwie. Po co?
Kolejny, jakże inteligentnie i z finezją przedstawiony element twojej krytyki odnosi się do ścieżki dźwiękowej. Owszem, nie musi się podobać, ale "cienka jak dupa węża"? Litości, toż taki komentarz woła o pomstę do nieba, jestem pewnien (no, przynajmniej mam szczerą nadzieję), że stać cię na cos bardziej konstruktywnego i mniej wulgarnego. Tu wracam do początku mojego komentarza, niestety musisz zadać sobie sprawę z tego, że niektórzy po prostu nie będą cię traktowac poważnie, widząc tego typu kwieciste porównania. "Aktorzy to samo - nasączeni patosem i melancholią po uszy" - nie zgadzam sie kompletnie, poziom aktorstwa w BH stoi na naprawdę dobrym poziomie, z drugiej strony jednak to sprawa indywidualna i możesz mieszać z błotem Gibsona i resztę aktorów ile dusza zapragnie. Dzięki Bogu, zawsze dla odmiany możesz podziwiać kunszt aktorski w "znakomitych dziełach", może one sprawią, że twe kanaliki nerwowe się zatkają, oby nie na stałe (i stwierdzam to wszystko bez nawet szczypty ironii). Ogólnie rzecz biorąc, szkoda, że oceniasz, chyba nieco bezpodstawnie, BH jako aż "bardzo, bardzo zły". Jeszcze większa szkoda, że zamiast zastanowic się chociaż chwilę nad tym co chcesz napisać, raczysz pozostałych swoimi komentarzami, które w moim przypadku wzbudziły gorzki uśmiech politowania na twarzy. Może następnym razem postaraj się używać mniejszej ilości jadu i nie mających najmniejszego sensu porównań (pamiętam jeszcze to i owo zarówno z Królika Bugsa, jak i z Kaczora Donalda, ciężko mi niestety odnaleźć jakiekolwiek podobieństwa pomiędzy nimi a BH) i spróbuj podać jakieś konkretne argumenty dlaczego jakiś film ci się (nie) podoba. Zastrzegam, że nie próbuje tutaj zniszczyć, zdewastować, opluć i zdeptać świętego prawa do własnego zdania, obserwując bowiem wiele dyskusji na filmwebie często widuje się tego typu zarzuty przy byle okazji. Nie. Po prostu - chcę tylko, aby osoby decydujące się na krytykę jakiegokolwiek filmu miały rzeczywiście coś do powiedzenia, naprawdę można chociaż postarać się podawać sensowne argumenty zamiast wypisywać byle farmazony.
Mam nadzieję, że nie będziesz mi miała za złe tego co napisałem, nie było moim zamierzeniem krytykowanie twojej osoby. Absolutnie nie twierdzę, że jestem mądrzejszy, bardziej znam sie na filmach, etc. Nie mogłem jednak powstrzymac się od skomentowania twojej krytyki BH. Spróbuj zastanowic się chociaż na chwilę nad tym co właśnie przeczytałaś; dość prawdopodobne, że to wszystko olejesz, w takim wypadku trudno się mówi, żyje się dalej. Być może twoje komentarze były jedynie głupią prowokacją, bo i tak nieraz bywa. Mam nadzieje, że nie. Będę czekał na twój odzew; jeśli odpowiesz spokojnie i w sposób kulturalny na moje..hmm...zarzuty to jestem otwarty na wszelkie dyskusje. Jeśli nie, to płakał bynajmniej nie mam zamiaru.
Pozdrawiam.
Dałem BH 8/10, uważam go za naprawdę dobry film, ale dlaczego to już raczej nie mam siły o tej porze sie rozpisywać, może kiedy indziej :)
"Cienka ja dupa węża."
Pamiętam ten tekst - stary ale jary. Były jeszcze: "Jesteś cienki jak szczypior na wiosnę" i (swego czasu hit) "Jesteś cienki jak siki pająka". Twój teks już poszedł w zapomnienie, bo przecież wężowi nikt palca chyba nie wsadzał, więc większość się ogarnęła i przestała go używać - czyżby twój paluszek zawędrował w pewne zmienno-ciepłe miejsce? ;)
Po twoim komentarzu, pozwolę sobie dorzucić jeszcze jedną sentencją: "Jesteś wolna, jak sanki w maju".
nie jestem fanem tego filmu, ale mówienie o nim w kategoriach "dziadostwo" czy "beznadzieja" to już czysta prowokacja i nieporozumienie, albo po prostu czysty surrealistyczny wręcz idiotyzm. Tej całej Joannie czy jak tam się nazwała to chyba chomiki grają w mózgu w ping-ponga - o gustach się nie dyskutuje, ale nie można być ślepym na podstawowe fakty; "Braveheart" nie jest z pewością arcydziełem, nie jest też filmem bardzo dobrym (wg mnie ;)), ale po prostu DOBRYM (aż lub tylko), tyle, że zrealizowanym z olbrzymim rozmachem. Podobnie jak "Zakochany Szekspir" jest TYLKO dobry, tyle, że posiada znakomite kostiumy, scenografię i jest znakomicie zrealizowany.
"nie jestem fanem tego filmu, ale mówienie o nim w kategoriach "dziadostwo" czy "beznadzieja" to już czysta prowokacja i nieporozumienie, albo po prostu czysty surrealistyczny wręcz idiotyzm."
Dlatego ja olewam takie tematy :) nie ma po o z takimi ludźmi gadać
Drogi "snikt". Ujmę to w formie bezosobowej jeśli łaska.
Bardzo dziękuję ci za wyczerpujące i dość (przysnaję) przelane elokwencją kazanie. Naprawdę, podziwiam elokwencję i umiejętnośc dobierania słów.
Tak więc, weśmy pana przykład ( o ile jest pan "panem"). Osoba dojrzała emocjonalnie i miejmy nadziję fizycznie, powinna oddawać swoje 2 godziny życia, na "dość" bardziej inteligentniejsze produkcję. Bo, jak widać i zresztą staram się udowodnic film pt." Waleczne serce". z Melem Gibsonem nie jest jakości pierwszorzędnej prawda? Oczywiście, mozna od czasu do czasu, odlądnąć sobie coś dla odpoczynku umysłowego, czemu bardzo służy "Braveheart" (przepraszam o ile źle napisałam).
Ja, naprzykład przy tym "filmiku" co chwilę "parskałam" śmiechem. Innymi słowy napawa mnie ironia, gdy ktoś udający że mu się wycina flaki na wierzch, krzyczy FreeDom! Łohoho...
Cóż, to za wspaniała ironia losu... gdy tatusiek umiera, rodzi mu się syn... Ach... jejku jejku.
Pan przyznał 8 pkt? Jakim cudem zasłużył ten film na 8 PUNKTÓW?
Naprawdę, sądze iż takie filmy są dobre dla ludzi którzy lubią tylko "oglądać" filmy.
Ja naprzykład lubię wyciągać wnioski i myśleć nad danym filmem, ale w tym przypadku mamy wszystko tak rozmaicie ukolorowane że nawet niepełonosprawny umysłowo nie miał by problemów z problematyką.
Pozdrowienia.*
Yavanna*
Przesadzasz!!! Weź się lepiej dziewczyno (może kobieto, nie wiem) za jakieś ciekawsze rzeczy dla zabicia czasu a nie krytykowanie dobrego filmu. Zgadzam się, iż film zasługuje najwyżej na 8, ale to i tak dużo gdyż (moim zdaniem) nie ma wielu filmów zasługujących na, choćby, 9 a co tu mówić o 10. Mnie się film średnio podobał. Pozdrawiam
droga Yavanoo
po pierwsze jaka "panno A." ?
hehe no czego ja się jeszcze dowiem na tym filmwebie ?
po drugie widze że masz problem z używaniem właściwych wyrazów, jak u ciebie "identyczny jak wszystkie" oznacza "beznadziejny" to ci szczerze współczuje :)
po trzecie jak tu ci już wyżej napisali twoje teksty zalatują prowokacją i to taką średnio udaną, zapewne za jakiś czas tu napiszesz że "ty tylko wyrażasz zdanie a wszyscy na ciebie naskakują" i pewnie poprze cię Rosie dla której takie komentarze negatywne na temat BH to woda na młyn
pozdrawiam
co tu duzo mówić Opoz wumiata tekstami podpisuje sie pod nim lubie jak gnoi ludzi:]:]:] Ku temu ma racje:):):)
Cóż, założycielka tematu Yavanna chciała najwyraźniej sie wykazać gustem wybitnym, wiedzą i rozumowaniem najwykwintniejszego konesera, zachowując przy tym elokwencję, a zarazem pogardę w stronę wielbicieli "Braveheart", pisząc choćby "Droga Panno A.", bo jaka ta Yavanna nie jest fantastyczna, och, aż zazdroszę jej sposobu pisania :P Dokładnie, jakbym czytał scenariusz "mody na sukces". Już gdzieś to widziałem... Doczepienie się do każdego elementu filmu, jest wynikiem chęci bycia zauważonym, być w samym środku rozmowy. Nie zrozumiem Yavanna, dopóty mnie nie przekonasz. Co w muzyce Ci nie pasuje? A aktorzy? Słucham, Droga Panna Y.
"Pod pojęciami nic oryginalnego i identyczny jak wszystkie inne chowa się pojęcie, że jest po prostu BEZNADZIEJNY." Właśnie tak powiedziałaś. Pojmij sens słów, nim je napiszesz. Czyż "nic oryginalnego" to to samo co "beznadziejny", gdy nie masz uzasadnienia od którego filmu "Braveheart" jest odgapiony? Zastanów się. Określ film jak należy, a nie wymyślasz niestworzone rzeczy.
"Braveheart" to film rewelacyjny. Co tu dużo mówić. Wszystko dobrze się ze sobą zgrywa.
Powiem Ci tak, jak widać obejrzałaś film gdzieś koło września skoro dopiero teraz dodajesz post. Pewnie oglądałaś Gladiatora, The Four Features itp. itd., czyli patetyczne filmy... ale wiesz Braveheart powstał 1995 roku czyli ponad 10 lat temu, to on zapoczątkował tego typu filmy. Był na tyle idealny, że później były powtórki, tylko, że w innej scenerii i wiadomo niby inna historia, ale jednak odczuwało się podobieństwo. Czy melancholia i patos Ci przeszkadzają? masz z tym może jakieś problemy? Taki film pokazuje walke jednostki, najpierw z zemsty, potem za naród i wolność, może nie zauważyłaś tej przemiany jednostki? Może to było za trudne dla Ciebie? Nic oryginalnego bo jak zgaduje obejrzałaś pełno podobnych filmów, ale pewnie powstały one po 1995 roku, czyli opierały się już na Bravehearcie. Jednym zdaniem, mało jeszcze obejrzałaś, widać to po Twoich ulubionych filmach, jest tam kilka dobrych dzieł, nawet bardzo dobrych, ale widać jest ich jeszcze za mało :) Pozdrowienia
Dla mnie to nie ma kompletnego sensu kłócić się z założycielem tego tematu, bowiem koleżanka ewidetnie miała na celu tylko i wyłącznie wywołać tu tylko głupią dyskusję, sprowokować innych jakimś głupim tekstem - to co napisała na temat tego filmu, to i tak nic z tego nie rozumiem, jej argumenty są bardzo marne - odniosłem wrażenie, że ona sama nie wie co napisała, albo o co jej chodzi. A ja nie lubię rozmawiać z ludżmi, którzy nie są w pełni świadomi tego co piszą.
A do pana Wieży - patos jest praktycznie w każdym filmie historycznym i to w tych, które powstawały 40 lat temu, jak i teraz. I w Walecznym sercu również on jest.
Pozdrawiam!:)
Uhuhu.... ludzska ależ się zawierucha zrobiła... Jak na bazarku w Sobotę.
Dobrzę, przyznaję się bez bicia, że napisałam to by was sprowokować do odszczekiwania, na to co napiszę... I cóż, powiem wam tyle. Byłam przekonana co odpiszecie... Ze jestem durną gówniarą... Hm.... kurde muszę się zastanowić... :D:D
Co do filmu raz jeszcze.
Cóż, niewiem ja wy (dobra wiem), ale ja yyy...no tak powiem, że jest on po prostu jedną wielką komercyjną produkcją z achh ohh (ble..) Melem Gibsonem.
A scena która mnie dobija do końca.... Żoneczka rodzi a on umiera !!!! nie to to już jak jakiś serial brazylijski.
Z poważaniem nie do końca :*
Yavanna *
Głupia prowokacja :P
Powiem tyle, że nie do końca się z Tobą zgadzam :P
I na tym koniec.
Heffner skoro tak gardzisz tą prowokacją, to co Cię skłoniło żeby rzucać w założycielkie jadowitymi tekstami, zamiast najzwyczajniej w świecie ją zignorować? Nie szkoda Ci było czasu?
Uuuu a może też się dałeś nabrać :P?
Rosie, rzucalem w zalozycielke "jadowitymi tekstami" bo jej argumenty byly beznadziejne, glupie az do bolu, jak i jej sposob zwracania sie do rozmowcow.
Potem Yavanna napisala, ze zalozony przez nia topic to prowokacja. Zatem odpisalem, ze glupio zrobila. Niepotrzebne i glupie to, swiadczace o niej samej.
Szczerze? Nie szkoda mi bylo czasu ;P
Tak, czesciowo tez sie dalem nabrac, choc przeczuwalem, ze to prowokacja:P
No tak...
Ludzie, nie oglądajcie "Braveheart" bo ta znawczyni kina twierdzi, że to "filmidło jakości 'Mody na sukces'"!
Hehe, FilmWeb coraz bardziej mnie zadziwia. Ilu tu "koneserów" kina...
Ariano *
Dla mnię to jest "dziełO" :P Jakości mody na sukces. Dobre jedynie dla roztrzęsionych żon marzących o wspaniałaym i wojowniczym mężu. Nie mam jednak więcej czasu by Ci odpisać bardziej rozlegle.
Przepraszam, ża nieuzasadnienie swoich myśli*
Yavanna*
"Dobre jedynie dla roztrzęsionych żon marzących o wspaniałaym i wojowniczym mężu."
Teraz mnie rozśmieszyłaś. Akurat ten film podoba się wieeeelu mężczyznom, nawet bardziej niż kobietom.
Ja niczyją żoną nie jestem i w najbliższym czasie nie planuję, a męża takiego jak Wallace bym nie chciała, nie w moim typie facet, więc Twój "argument" do mnie nie przemawia.
Wydajesz mi się kolejną pseudoznawczynią kina, która to niby tylko filmy z "głębią" ogląda itd. Takich osób jest coraz więcej, więc już mnie to zbytnio nie dziwi.
Od razu napisz, że "Lista Schindlera" to szajs, a "Casablanca" przypomina "Modę na sukces."
Ach tak, w jakimś innym temacie napisałaś, że masz 15 lat. Może takie udawanie znawczyni kina ma sprawić, że ludzie będą traktowali Cię poważnie?
Przeczytałem sobie te komentarze i pierwsze co rzuca się w oczy to fakt że strasznie powierzchownie oglądasz filmy Yavanno i do tego oceniasz je tylko na podstawie pierwszego wrażenia. Domyślam, się że zniechęciłaś się do tego filmu już po pierwszym seansie i to prawdopodobnie był Twój błąd. Drugi błąd to odgórna niechęć do "superprodukcji" która przez Ciebie przemawia. Wszystkie filmy okrzyknięte tym mianem dyskfalifikujesz całkowicie zanim jeszcze zdążysz się im dobrze przyjrzeć i "wady gatunku" jak naprzykład niezbyt skomplikowana fabuła (superprodukcje już tak mają) całkowicie przysłaniają Ci wszystkie zalety filmu. Zwruciłaś kiedyś uwagę na to jak fantastycznie zrealizowane są sceny batalistyczne w tym filmie? Dostrzegłaś jak reżyser dobrze odtworzył klimat i realia tamtych czasów? A może dostrzegłaś świetną jakość zdjęć? Raczej nie. Rozumiem, że film dla Ciebie może być za płytki, zbyt banalny, ale nie możesz pisać że jest cienki tylko dlatego że nie poświęciłaś mu więcej czasu i nie zwróciłaś uwagi na szczegóły.
co z tego że rodzi mu sie dziecko gdy on umiera ? :| od razu porownujesz do seriali brazylyjskich ? i nie wycinał mu flakow .. jezeli ten film naprawde by był taki beznadziejny to chyba by nie nałapał tylu oscarow nie ? czy moze mi powiesz ze krytycy rowniez sie nie znaja ? ehh by obraza tak film jak Braveheart ... Łykaj miecz aż po same kule
No i jajco.
Zasłużona ilość oscarów, choć pewnie wiele osób uważa, że "Titanic" nie zasłużył sobie na to. Taka była decyzja Akademii Filmowej. Każdy może mieć na ten temat inne zdanie.
Yavanna skończ wymyślać kolejne tematy, bo znajac życie znowu planujesz jakąś niezłą rozmowe zrobic z niczego. Idź się pobaw w piaskownicy:)
W kategoriach technicznych "Titanic" zdecydowanie na Oscary zasłużył. Gdybyś dostrzegła w nim więcej niż tylko główny wątek romantyczny, też byś to przyznała.
Zresztą ten film też bardzo dobrze pokazuje społeczność w tamtych czasach.
A sama scena zatonięcia statku to majstersztyk.
Zgadzam sie, Ariana.
Acz nie ma sensu przekonywac o tym kogos, kto wymysla prowokacje, by jej temat stal sie popularny.
Heffner!
Jajco, co to za nieeleganckie wyrażnie...No bez przesady.
Potem wyrastamy na meneli i się dziwą, a na kulturalnym forum do nas z jajcem wyjeżdżają.
Zbrodnia przeciw językowi polskiemu.
Może i przesadziłem, ale nie boję się o to, czy abym na menela wyrósł :P
Po prostu mam już dość prowokacji na forach, a Yavanna jak sama przyznała taką napisała z uczuciem pogardy dla wielbicieli filmu. Dziewczyna mnie zdenerwowała, nie kryję tego.
Heffner miał prawo tak napisać(zresztą, co takiego strasznego napisał???). Autorka tematu chyba musiała liczyć się z tym, że na taki głupi temat odpowiedzi nie będą specjalnie miłe. W końcu jak ktoś krytykuje film, nie podając żadnych SENSOWNYCH argumentów, to nie ma co oczekiwać przyjemnej dyskusji.
To że jakiś film dostał ?? oscarów to przede wszystkim docenienie profesjonalnego wykonania przez aktorów, charakteryzatorów, twórców muzyki , reżyserów itp... ;) Co nie znaczy ze film który nie był nawet na ekranach kin nie może wzruszyć ludzi i stać sie ich ulubionym filmem. Nigdy nie oceniałem dzieł biorąc pod wzgląd ilość oscarów..czasem zwracałem szczególnie uwagę na rzeczy które zostaly nagrodzone i dalej tak robię..
czytałem ten temat z lekkim niesmakiem i twórczyni tak naprawde nie przedstawiła jakiś sensownych argumentów więc jej nie odpowiem ;) nie wspominając o dupie węża i króliku bugsie ;P
pozdrawiam
Nie wyrażaj się wulgarnie! Co to za chamskie wychowanie.
Jeszcze Cię posłucha i wyniknie z tego jakaś granda, chcesz tego? Będzie Cię potem sumienie dręczyc do końca życia. Więc ostrzegam, nie słyszałeś historii o dziewczynce której wujcio powiedział że ma "brudne oczy"?
Jesteś 14 letnim trollem "http://pl.wikipedia.org/wiki/ Trolling" z rozdwojeniem jazni.
OOooooo jejciu... JESTEM TROLLEM... nie no ale mi pojechałeś. Doprawdy, wydłubię sobie oczy - mam dość mojego oblicza. Jestem taka nieintelektualna i nieobeznana... tylko biedna Rosie* jedzie ze mną na jednym wózku. Chlip, Chlip... Naprawdę.. wyrośnie ze mnie brzydka dziewczynka. To już roztrzygnięte.
Ale mniejsza o moją przyszłość. Już wam, ludu Boży, społeczeństwo moje i Trzecio Rzeczypospolito mówiłam po co to zrobiłam. Bo mi się film nie podobał. ( Tak, tak wiem... nie mam gustu O ja biedna !) A po drugie - biednej Yavannie się nudziło. Popatrzyłam jak wy wszyscy podniecacie się tym... tym... filmem. Aż mi się po prostu ręce paliły do powiedzenia wam kilka negatywnych słów do słuchu i byście się troche po fochowali.
I przyznajcie. Wyszło mi to. I jestem z tego DUMNA! DUMNA! DUMNA!
Aż mi łzy płynęły po policzkach ze śmiechu jak odszczekiwaliście mi z WIEEEElką urazą... Ach... było wybornie. :D
A, Heffnerze. - Ty równierz wspaniale mi odszczekiwałeś. I nie gadaj teraz, że wiedziałeś że to prowokacja. Bo nikt nie wiedział.
A teraz grzeczne - za zadośćuczynienie pozdrawiam wszystkich:P:* (Buhahaha):P
gdybym mial choc chwile czasu to bym sie z ciebie pośmial, ale trza isc spac. Spać by rano wstać. Wstać by pojsc do pracy. na koniec miesiaca zainkasowac odcinek. po 6 miesiacach inkasowania odcinków zamowic 32`lcd i kino Paradigma. po przyjsciu z pracy usiasc i wlaczyc Waleczne Serce. "..." jak podrosniesz to zrozumiesz...
Yavanno, dlaczego zabierasz głos na forum skoro nie masz nic mądrego do napisania? Takie żałosne prowokacje stoją poniżej krytyki a na tak inteligęntną osobę jaką niewątpliwie jesteś powinien to być wielki wstyd. Film jest uważany za kultowy i kropka. Zasługuje na ocenę conajmniej 8/10. Ludzie dzielą się na tych co mają rację i na tych co tej racji nie mają, w twoim przypadku nie masz racji a szkoda bo masz kilka ciekawych tytułów na liście ulubionych filmów i z twoim gustem jeszcze nie jest tak źle. Gorzej jest z tobą jeśli naprawdę masz takie zdanie o tym filmie - to już objaw totalnego spaczenia gustu... Znudzono idiotko, jak się tak nudzisz to sprowokuj sobie tatusia, żeby dał ci klapsa bo jesteś bardzo niegrzeczna a nie będziesz mi tu odstraszała i zniechęcała osób, którzy tego filmu jeszcze nie widzieli. Pozdrawiam mimo woli :-)
Yavanno, dlaczego zabierasz głos na forum skoro nie masz nic mądrego do napisania? Takie żałosne prowokacje stoją poniżej krytyki a na tak inteligęntną osobę jaką niewątpliwie jesteś powinien to być wielki wstyd. Film jest uważany za kultowy i kropka. Zasługuje na ocenę conajmniej 8/10. Ludzie dzielą się na tych co mają rację i na tych co tej racji nie mają, w twoim przypadku nie masz racji a szkoda bo masz kilka ciekawych tytułów na liście ulubionych filmów i z twoim gustem jeszcze nie jest tak źle. Gorzej jest z tobą jeśli naprawdę masz takie zdanie o tym filmie - to już objaw totalnego spaczenia gustu... Znudzono idiotko, jak się tak nudzisz to sprowokuj sobie tatusia, żeby dał ci klapsa bo jesteś bardzo niegrzeczna a nie będziesz mi tu odstraszała i zniechęcała osób, którzy tego filmu jeszcze nie widzieli. Pozdrawiam mimo woli :-)
A ja mam radę dla autorki. Jeżeli chcesz faktycznie zawiązywać oryginalne dialogi to znajdź jakiś czast tematyczny dla osób na swoim poziomie i nie rób z siebie idiotki.
Możesz oczywiście publikować swoje krytyczne opinię ale popracuj nad ich obszernością, a przede wszystkim wartością merytoryczną bo swoimi wypowiedziami stwarzasz wrażenie kolejnej, która uległa ciężkiemu zatruciu landrynkami. Pozdrawiam.
ooo Muszę przyznać że zszokowałaś mnie Twoją wypowiedzią... ''Muzyka cienka jak dupa węża'' Co to za określenie... Jestem fanem muzyki filmowej i trochę się znam... Widocznie jesteś mądrzejsza od krytyków.... James Horner wykonał DOSKONAŁĄ pracę i stworzył istny majstersztyk... A co do samego filmu do to że nie jesteś wrażliwa i nie podchodzisz emocjonalnie do tego co oglądasz to wiesz, żal mi Ciebie...
Acha i podaj przynajmniej jeden tytuł z tych ''znakomitych'' według Ciebie dzieł...
Yav...ty idiotko...mi też jest Cię żal! Nudzi Ci się, czy co?
A tak nawiasem...jestem z ciebie taka DUMNA xD
Witaj w stowarzyszeniu nastolatek oskarżanych o zanik uczuć, kretynizm, itp :D
I znowu wszyscy szczekają jak ratlerki z kagańcem :P
Przepraszam - co znaczy "merytoryczną"? Jestem taka nieintelektualna...
NIE podoba mi się i tyle! Wolność słowa! I nie besztać mnie bo skocze z naszego słynnego widuktu (buhahaa)...
Tak, tak - połamie sobie nogi...
Jakieś dzieła wymienić? "the piano", "Reqwiem for a dream"....
To są DOBRE fimy.
Przepraszam za tak wąską wypowiedź ale czas to pieniądz.
Może wolność słowa i jest ale to nie oznacza, że słowa które wypowiadasz mają sens. Jeśli się film Tobie nie podoba to nie zmienia faktu, że jest to film bardzo dobry i tyle. Jak będziesz skakać to daj znać, chętnie popatrzę...