A ja zgadzam się z panną Rosie*- filmidło jakości "Mody na sukces"...
Identyczny jak wszystkie inne,... myśleli sobie reżyserzy że gdy krzyknie FREEDOM to wszystkim zatka kanaliki nerwowe. Muzyka? Cienka ja dupa węża. Nic znakomitego albo oryginalnego. Aktorzy to samo - nasączeni patosem i melancholią po uszy.
Szczerze i zręką na sercu stwierdzam, iż spotkałam się z dużą ilościa znakomitych dzieł ale to nie nadaje się nawet do dziadostwa...
"DUMNA! DUMNA! DUMNA!"
Myślę, że Yavanna wystarczająco mocno uświadomiła nas, że jest pokręcona i nie warto liczyć się z jej zdaniem. Bez urazy. Każdy ma swój gust i należy to uszanować, ale czyjegoś nieuzasadnionego zdania bojkotującego film nie uszanuję;)
Pozdrawiam.
Drogi pablosie.
Moja wypowiedź w pełni jego znaczenia MA sens. I jak zachce mi się kończyć z życiem to dam znać. Nie martw się.
Ariano.
CHryste panie Kobieto! Co ty piszesz? Szatan Cię opętał? Żałuj za grzechy... nie no nie moge.... kto sądzi że ReQwiem dla snu jest cieńki to niech napiszę mi to! .... ręce mi opadają...
Heffnerze.
Wiem, wiem szanuję każdy gust. No ale... zobacz na panią nad tobą. Czy ona teraz nie bojkotuje mojego zdania?
I nie jestem pokręcona....po co zakłada się forum o filmie? By każdy kto chce mógł go skrytykować wedle swojego zdania. Czyż nie?
Ja właśnie użyłam tego do wyrażenia swojej opini. I możecie to czytać lub nie. Nie musicie się liczyć z moim zdaniem. Ale możecie.
***
Również pozdrawiam.
Hehe, nie wierzę w szatany i inne bajki;-)
Nie napisałam, że film jest cienki, tylko, że jest bardzo przereklamowany, co jest zwyczajną, prostą prawdą.
Skoro tak uwielbiasz ten film, to czemu nawet poprawnie tytułu nie umiesz napisać?
Pokaż mi chociaż jedno zdanie w twojej pierwszej wypowiedzi, które ma sens, bo nie ma takiego zdania. Rozumiem, że są różne gusta ale bez przesady, jak ktoś totalnie krytykuje film który zasługuje na wysoką notę to coś jest chyba z twoim gustem nie tak. Słyszałaś w ogóle soundtrack do tego filmu?? Stwierdzenie, że jest "Cienki jak dupa węża" to totalna głupota, jakieś nieporozumienie, ta muzyka jest po prostu piękna i oryginalna, ciekawa kompozycja a ty gadasz wszystko na opak, Nie powinnaś oceniać filmów jeśli nie masz o nich bladego pojęcia...Co do patosu to na litość boską mamy w filmie wczesne średniowiecze, rycerzy, wojnę o niepodległość, patos jest tu na miejscu i nie razi.Podaj przykłady filmów kostiumowych, które powstały po Braveheart, które mogły by mu dorównać, otóż nie ma takiego filmu - brutalny realizm, świetne sceny batalistyczne, świetna reżyseria i aktorstwo w normie a Tobie nic się nie podoba, jednym słowem bezguście...Jeśli ktoś wypisuje głupoty o filmie to wręcz trzeba nie liczyć się z jego zdaniem. Za to twoje wypowiedzi są cienkie jak sik pająka...
Co do "Requiem..." to film bardzo dobry, żeby było jasne...
Film jest genialny...wspanialy..wszystko dopiete na ostatni guzik..naprawde poruszajacy..Jeden z moich ulubionych filmow...A Ci glupcy ktorzy uwazaja ze jest cienki niech opuszcza forum...
Ja natomiast dalem 10/10 i patrzac jak wyskakuje napis arcydzielo pomyslalem co? tylko arcydzielo? Film jest prosty ale oto w nim chodzilo zeby dotarl do kazdego odbiorcy wkoncu jest napisany na podstawie historii choc nie wszystko w filmie sie zgadzalo:) Pozatym nie mow ze jak krzyczy Freedom to nic w ciebie nie uderzylo bo ja majac 19 lat sie poplakalem:) Na sam widok twarzy Mela Gibsona(po zabiciu jego zony) chcialo mi sie plakac( nawet w klasie z kumplem ktory ten film tez uwielbia i jak ogladalismy go razem to plakalismy:D wymyslilismy nowe powiedzenie Jak oczy Mela Gibsona w gebie:P) Pewnie pomyslicie ze jestem jakims glupim mlodzikiem nie znajacym sie na filmach zyjacy w ciaglej depresji dlatego tak mnie ten film wzruszyl hmm...otoz nie ogladalem wiekszosc filmow ktore sa w top100 i nie tylko i nie powiem sa tez tam sa superpradukcje ( Dancer in the dark rox!!) ale ten film jest dlamnie czyms nietuzimkowym i wiem ze przez najblizsze 15 lat nie obejrze lepszego filmu Kocham go poprostu. moj rekord to 5 dni pod rzad ogladania BH i nie dlatego zeby pobic rekord czy cos tylko poprostu obejrzalem raz i tak mnie trafil ze nastepnego dnia musialem znow obejrzec(na glodzie bylem:D)az w pewnym momencie czyli 5 dnia nalog minol ale nie na zawsze:) Przy kazdej okazji bede do tego filmu wracal. to tyle ( sry za interpunkcje i ortografie ale nie zwazam nigdy na to)
Kobieto droga.. Skąd Tyś się urwała, z epoki kamienia przybyłaś?!?! Po pierwsze popracuj nad pisownią a potem z kimkolwiek próbuj nawiązać normalną konwersację. Po drugie, nie wiem ile masz lat, ale nie rozróżniasz filmów. Są filmy sensacyjne, science-fiction, horrory, komedie,... i HISTORYCZNE!!! Jeśli Ciebie one nie interesują to nie oglądaj-proste. Osoba kompetentna i sprawna umysłowo(wszystkie klepki na swoim miejscu), docenia dobry film, nawet jeśli go nie lubi, a wręcz nie znosi! Na to wygląda, że Ty taką osobą nie jesteś. Ooo. Kaczor Donald dla Ciebie w sam raz;) [choć nic do tej bajki nie mam]. Poszukaj znaczenia pojęcia 'HISTORYCZNY', a potem pomyśl tak długo, aż coś błyśnie w makówce. BH to film oparty na faktycznych wydarzeniach, które miały miejsce, gdy Szkocja walczyła o tą Twoją 'FREEDOOOOOM'('wolność' przyp.red.)!! Teraz chyba już wiesz jakie to miało znaczenie. Co do wykonania-może nie był to geniusz, ale film bardzo dobry..zrób taki to pogadamy;d.. Chwała M.Gibson'owi, że dał nam takie dzieło i przypomniał co niektórym, że taka historia miała miejsce.
Życzę Ci zdrowszego patrzenia na świat i doceniania wartościowych rzeczy/filmów, bo na pewno BH możemy do takich zaliczyć.
pozdrawiam
Tak sobie czytam, czytam ... i mozesz być z siebie dumna bo tak naprawde powinienem olać to i nic nie pisać, bo z powyższych postów wywnioskowałem iż duskusja z tobą na temat tego filmu nie ma najmniejszego sensu, jednak nie mogłem się powstrzymać i "poszczekam" trochę a co mi tam .... .
Otóż jesteś bardzo irytująca osóbką w wieku 15 lat (nie przeszkadza mi twój wiek, ja mam 16 ale niestety swoimi wypowiedziamy zmuszasz mnie do tego bym twój wiek przytoczył), piszesz tak jak byś była prawdziwym wytrawnym koneserem dobrego kina .... tylko widzisz zależy co rozumiesz przez słowo "dobre", bo dla mnie dobre kino to zarówno "Waleczne Serce" jak i "Requiem For a Dream", "stay", wszystkie łącznie z "prostą historią" filmy Lynch'a .... dobry jest "Gladiator", dobre są "Pręgi","Sincity","BadBoys" 1 i 2 czy "Cienka Czerwona Linia", każdy z tych filmów ma swoje zalety i wady ale każdy z nich jest inny i dobry .... nie które są cieższe wymagające myślenia czy nawet dojżenia do nich (Do Cienkiej Czerwonej Linii wracam co roku .... i za każdym razem wydaję mi się że widzą ją pierwszy raz, bo wraz z wiekiem zwracam uwagę na inne rzeczy i film w moich oczach z kazdym rokiem zyskuje na wartości) a inne lekkie, czasem zabawne, czasem mniej... natomiast filmy typu "Braveheart" czy "Gladiator" mają u mnei jeszcze inną kategorię, której nie potrafie nawet nazwać. Przedewszystkim powalają klimatem, muzyką zdjęciami etc. Szkoda że tego nie doceniasz ... pozatym naprawde kiepski z ciebie krytyk, bo widzisz wg. mnie jest róznica miedzy tym, gdy coś ci się nie podoba a tym co jest rzeczywiście słabe, nie lubisz tego typu filmów, patrzysz na nie z innej strony, nie dostrzegasz tego czym zachwycają się inni, OK masz prawo, jednak ty uważasz się za mądrzejszą, inteligentnieszą od innych uważasz że oglądasz tylko "dobre"a to co uważasz za złe takie właśnie jest ..... jednak choć byś nie wiem jak bardzo krytykowała "Waleczne Serce" i jak bardzo by ci ię ilm nie podobał .... nie zmienia to faktu że film jest poprostu bardzo dobry, na poziomie i to NIE jest tylko moje zdanie, TO jest stwierdzenie faktu stwierdzonego przez miliony ludzi którym film mniej lub bardziej ale się podobał czy przez krytyków filmowych .
Poza tym oszczędź sobie tego typu prowokacji, czy porównań do dupy węża ..... to było żalosne, poza tym oceniłaś muzyke totalnie subiektywnie jak zresztą cały film, bo ta nie zależnie od twojego zdania jest dobra ... to tak jak byś zjechała soundtrack do Gladiatora, czegokolwiek byś nie napisała i tak nie zmieni to faktu iż ten jest świetny ....tak przy okazji; MOIM zdaniem arcydzieło,idealnie i w każdym calu pasujące do filmu , poprostu mistrzostwo, jak dla mnie jedna z najlepszych ścieżek dźwiękowych w historii kina ...
Pozdrawiam i współczyje takiego ograniczania samej siebie jeśli chodzi o filmy .... naprawde nie zazdroszczę ci tego, że nie możesz docenić i przyjemnie spędzić czasu przy filmie takim jak "Waleczne Serce" .....
Rosie słucha sobie właśnie amerykańskiego country, robi mądrą miną i popada w zadume.
Requiem dla snu historią prostą jak kontrukcja cepa...To zależy od tego jak patrzysz. Dla niektórych "tajemnica Brokeback Mountain" jest "Herlquienem dla gejów" z czym się stanowczo nie zgadzam.
A czymże jest Braveheart jak nie historyjką o facecie, który oddał życie za freedom :P? Wiem że wielu z was zirytuje ta wypowiedż, ale jakby nie patrzył, czy nie jest tak? Gdzie ta fabuły skomplikowaność?
W każdym razie do mnie zupełnie nie trafia. I można się kłócić czy jest zły czy też niezły, moim zdaniem jest konwencjonalny, przewidywalny, taki do wywalenia się na kanapie z michą popcornu.
.... i za to go kocham ! Z tym że z tą przewidywalnością, jak już ktoś tu słusznie zauważył jest nie do końca tak, film już troche ma na karku i to na jego podstawie można było przewidzieć koniec takiego np. Gladiatora ... tylko tu jest kolejny problem, co rozumiesz przez przewidywalność, jak byś inaczej rozwiązała koniec filmu ? Myślę że reżyser nie ma większego wyboru, albo żyli długo i szczęśliwie albo go zabili .... Więc jak kolwiek by się taki Bravehart nie skończyl i tak byś stwierdziła że był przewidywalny .... .
Druga sprawa, nigdzie nie napisałem że Requiem jest proste, więc nie rozumiem z kąd to oburzenie ;) Choć tak szczerze mówiąc moim zdaniem stapień komplikacji fabuły w Requiem i Walecznym sercu stoi na podobnym poziomie ..... Po pierwszym, nie musiałem się zastanawiać jakoś szczególnie nad nim, morał podanym był na tacy uzaleznienia są złe, nikogo no niczego dobrego nie zaprowadziły ... film obrazuje to co młodym się cały czas mówi a co do nich nie dociera (być może słowa nie wystarczą) i w związku z tym uważam iż takie Requiem powinni w szkołach puszczać, takie obrazki napewno zadziałają na psychike młodego człowieka ale jestem jak najbardziej za bo być może mocniej zastanowi się zanim z czegoś "skorzysta" ... tylko naprzykład w moim przypadku film nie przedstawił mi nic nowego, bardzo mi się podobał ale dla mnie był również przewidywalny .... naczytałem się torchę, naoglądałem na ten temat, nawet w swoim przecież nie długim życiu miałem ( i mam ) bardzo bliski kontakt z ludźmi którzy mają jeszcze bliższy kontakt z narkotykami ... widzę jak bardzo się zmienili, jak bardzo stali się do siebie podobni, są inni .... jak dla mnie to straszne "kalectwo psychicze", ale to chyba nie ten temat ;) ... . Co do Bravehart'a to przypomina nam o mimo iż oklepanych przez Hollywood ale mimo to zapominanych przez nas wartościach takich jak honor, poświęcenie itp.
Więc jak juz słusznie zauważyć Bravehart jest historyjką o facecie który oddał życie za wolność ! .... requiem jest historyjką o ludziach którzy oddali "życie" (wiem wiem wszyscy [z tego co pamiętam] przeżyli, ale co to było za życie) za nic, za chwilę "przyjemności", znieczulenia ... osobiście wolałbym za wolność :) ...
A co do "Tajemncy Brokeback Mountain" tu moim zdaniem jest to jeden z romantyczniejszych filmów jakie widziałem, ale przyznam sie bez bicia że byłem z góry doń uprzedzony ... i w niektórych scenach nawet "delikatnie" zniesmaczony ... wiem jestem "trochę" nie tolerancyjny ale osobiście wolę parę kobiet ;) :) :) :P
Pozdrawiam :)
O Brokeback mam bardzo podobne zdanie ;)
Hm...jeśli chodzi o możliwosć zakończenia "Braveheart"- podejrzewałam, że happy end być nie może, bo byłoby nieefektownie, zatem pozostała tylko druga możliwość- bardzo efektowna śmierć.
I to jest własciwie wszystko co mam do dodania, bo zgadzam się z tobą.
Bohaterowie Requeim też pewnie woleliby za wolność :)
Pozdarwiam.
Rosie - co Ty za bzdury wypisujesz, że mógł być albo happy end albo tragiczna śmierć, przecież to film historyczny z scenariuszem opartym na życiorysie Williama Waleca, jak możesz pisać tu o przewidywalności?! A co do Twojej przyjacióleczki to nie rozumiem co ma znaczyć tekst typu "krzyczy Freedom gdy mu wycinają flaki(na niby)" a Ty co myślałaś, że w Twoim ukochanym filmie o narkotykach naprawdę się szprycowali??!!
Nie znam historii W.W, zresztą z tego co wiem nie powinnam się jej uczyć z tego filmu :P Wiem, że w rzeczywistości umarł, ale decyzja że i ten fakt nie zostanie przekręcony należała już chyba do Randalla Wallaca i producentów :P Wydaje mi się zatem że przynajmniej teoretycznie happy end MÓGŁ BYĆ. Więc nie histeryzuj.
"(..)a Ty co myślałaś, że w Twoim ukochanym filmie o narkotykach naprawdę się szprycowali??!!"
To słowa skierowane do Yavanny, ale pragnęłabym rzec od siebie iż "szprycowanie sie" bohaterów Requiem dla snów w porówaniu do agonii W.W jest znacznie bardziej przekonujące i robi większe wrażenie autentyczności- zatem w czasie oglądania filmu naprawde można było w to uwierzyć. Czego o Malu Gibsonie łykającym spazmatycznie powietrze jak rybka wyrzucona na piasek nie można powiedzieć.
A tymczasem moja rada, może nie do końca życzliwa i pozbawiona złośliwości- nie rzucaj się jak szczupak, to bardzo brzydko i niezdrowo.
Z wyrazami szacunku, Rosie.
Jesteś Szalona. Nie pisz mi, że z "wyrazami szacunku" skoro chwile wcześniej piszesz bzdury o szczupaku. Skoro piszesz, że tak niesamowitą przeszytą dramatyzmem scenę umierania Mela zagrał wdg. Ciebie tak:"łykającym spazmatycznie powietrze jak rybka wyrzucona na piasek." to wogóle nie będę z Tobą polemizował bo chyba jesteś ślepa, chcę Ci powiedzieć tylko, że w 2002 roku amerykański Times ogłosił Gibsona po takich filmach jak Braveheart, Zabójcza Broń, Pay Back aktorem najlepiej grającym ból. Ukończył on również najbardziej prestiżową szkołę aktorską w Australi"Dramatic Theatre Actor" i wątpie by poniej potrafił grać jak ryba, ale widać jesteś innego zdania kończę rozmowę, z wami bo jesteście dziwne...PA
Powiedziałbym, że nie tyle dziwne co niekumate. Człowiek przedstawia niepodwżalne argumenty a te dalej swoje...
Jestem ślepa, niekumata i szalona. Ponieważ-....
...Nie podobał mi się BRAVEHEART!
To się nazywa tolerancja w dzisiejszym świecie. Nic jak uwierzyć w powyższe zarzuty.
Drogi SimoN89 bardzo Cię proszę byś się nie udzielał na temat mojej osoby, bo to nie jej dotyczy ów otwarty przez szanowną Yavanne temat. Pablosa, 85 z kolei proszę pokornie o to samo. Ja bowiem mimo iż jestem "ślepa, niekumata i szalona" mam na tyle kultury by nie pisać co o was myślę.
Nie mówię że Mel Gibson jest kompletnie pozbawiony talentu, ale moim zdaniem w tym filmie się szczególnie nie wykazał, zwłaszcza w tej scenie. Tak wiem, ze skoro tak uważam to jestem "ślepa" (w sensie przenośnym rzecz jasna), jak twierdzicie, bo wygrał w gazecianym rankingu i ukończył szkołę, o której przyznam się szczerze pierwszy raz słyszę :P Nie dość ze jestem taka niekumata, to jeszcze taki ze mnie ignorant...Chyba także pójdę w ślady Edypa :P
O szczupaku to nie są bzdury, to święta prawda, najprawdziwsza w moim najbardziej prestiżowym rankingu.
Z poważaniem.
Nie jesteś ślepa ani szalona ale niekumata. Nie gadaj bzdetów o tolerancji bo tolerancja nie mu tu nic do rzeczy, chodzi o to kto ma rację a racji na pewno nie masz ty. Czy np. jak ktos powie, że "Ojciec chrzestny" to najgorszy film w historii to mam to tolerować? - Nie.Trzeba temu komuś przemówić do rozumu.
Film ma prawo się Tobie nie podobać ale twoje argumenty są bezpodstawne i chybione. Źle trafiłaś po prostu. Mel Gibson zagrał w Braveheart świetnie (żeby nie powiedzieć rewelacyjnie)czy Ci się to podoba czy nie. Scena gdy go torturują jest zagrana wyśmienicie, nie ma najmniejszych podstaw aby się czepiać akurat tej sceny. Przypomnijcie sobie jeszcze scenę, w której Wiliam pod przyłbicą swego wroga zobaczył przyjaciela...maestria i genialne aktorstwo, właśnie w tej scenie talent Mela wychodzi na wierzch, jak gra wielkie rozczarowanie, zawód, ból w sercu z powodu tej zdrady. No i przez cały film nawija szkockim akcentem co nie przeszkadza mu we "wczuwaniu" się w rolę :-). My wielkimi znawcami kina nie jesteśmy (przynajmniej ja) ale nie słyszałem ze strony owych znawców jakiś słów krytyki pod adresem Mela Gibsona co do tej roli a to chyba o czymś świadczy. Kumasz?
Taak...kum kum :P:/
"(...)jak ktoś powie, że "Ojciec chrzestny" to najgorszy film w historii to mam to tolerować? - Nie.Trzeba temu komuś przemówić do rozumu." Myślałam ze padnę jak to przeczytałam. Nawet nie chce mi się tego komentować. Od razu mi się moja matka przypomina. Narzucasz innym swoje zdanie w przekonaniu że jest nieomylne, a każdego kto uważa inaczej traktujesz jak debila! Nigdy nie miałam okazji oglądać Ojca Chrzestego, czego bardzo żałuje, ale odnoszę wrażenie, ze dostałbyś epilepsji gdyby ktoś skrytykował ten film. Masz to tolerować? Nie koniecznie. Powinieneś się tym po prostu nie przejmować. Przeraża mnie ta twoja potrzeba "przemówienia innym do rozumu". Wmawiasz mi swoje przekonanie, to jest chore...Już sobie wyobrazam jak gdzieś tam walisz głową w klawiature czytając moje posty...Człowieku, spokojnie! Wdech i Wydech! Obrażasz mnie, bo nie podoba mi się twój ulubiony film, nie widzisz jakie to jest denne i płytkie? To jednak ma coś wspólnego z tolerancją, a raczej z jej brakiem!
Poza tym nie staram się nikomu udowodnić tego, że Braveheart jest cienki, mówię głównie o swoich odczuciach dotyczących tego filmu, więc nie rozumiem co nazywasz chybionym argumentem.
Jak ktoś powiedziałby mi, że "Ojciec chrzestny" to najgorszy film w historii kina, też bym tą osobę wyśmiał. Dlaczego? Otóż film tej osobie może się nie podobać, to przyjmę z uznaniem, bowiem wkońcu jest to kwestia gustu, ale nie przyjmę do wiadomości tak idiotycznego stwierdzenia jak to, że jest to najgorszy film wszechczasów.
Tak samo ma się porównanie Mela Gibsona do ryby. Tobie, Rosie może się nie podobać gra Mela, ale w takim razie, u licha, nie porównuj go do ryby spragnionej wody! Przyznaj, że ci się nie podoba rola Gibsona, ale nie oczerniaj już jego osoby.
Jakikolwiek film nie może być filmem naj-, ponieważ nigdy sie nie podpasuje filmu pod każdego, ani pod nikogo.
I kto tutaj dostaje epilepsji buahaha :-)Kobieto, co ty wogóle za bzdury wypisujesz? :-) Nikomu nic nie chcę narzucać ani wmawiać tylko chodzi o to, że z tą twoją krytyką trafiłaś pod zły adres. Mel zagrał tą scenę i wiele innych w Braveheart bardzo dobrze, ten facet bardzo wczuwa się w każdą rolę i nie jest to tylko moje zdanie a porównując go do "rybki" jest idiotyczne. Nieraz "jadę po ludziach" bo oceniają filmy czy grę aktorską zbyt ostro (albo za bardzo się zachwycają) podczas gdy film zasługuje na całkiem dobrą ocenę (lub złą). Owszem może Ci się nie podobać to i tamto ale wystarczyło powiedzieć "nie podobał mi się" (podając przy tym jakieś normalne argumenty) a nie "nie wykazał się" - to zasadnicza różnica. Natomiast porównanie Mela do "rybki" jest uzasadnieniem, które możesz sobie, za przeproszeniem, wsadzić...to są tylko i wyłącznie twoje odczucia a nie rzeczywistość, która jest zgoła inna...Jak twoim zdaniem powinien zagrać tą scenę o wielka znawczynio rzemiosła aktorskiego?
Nie powinnaś obrażać się dlatego, że byle kretyn nazwał Cię niekumatym, jeśli jednak bardzo się zraziłaś to przepraszam. Jeśli chodzi o brak tolerancji to masz rację... nie mam tolerancji dla nieuzasadnionej krytyki w stylu "nie podobał mi się i już" albo "bo wyglądał jak ryba", litości...
Dlaczego nie starasz się udowodnić mi, że ten film jest cienki, może jednak spróbujesz? :-) Tu właśnie tkwi problem, zamiast udowodnić mi coś, Ty tylko wyrażasz swoje odczucia, a po cholere mi twoje odczucia?
Nazywając cie niekumatą tez wyraziłem swoje odczucia, i co...
Co do "Ojca chrzestnego" to nawet nie mam go na liście ulubionych więc walenie w klawiaturę głową mi nie grozi ale dziękuję za troskę o moje zdrowie :-)
P.S Trochę obiektywizmu...
Moje drogie głupie gąski.
Przestańcie na siebie gęgać. Niech zapanuje mniędzy nawi miłośc i harmonia (buhaha).
Przestańcie się przekrzykiwać bo ja wiem jedno. TEN FILM TO ŚCIERWO!
I na więcej nie zasługuje.
Przeprzaszam i tłumaczę to brakiem czasu.
Yav*
Jesteś dziwna ""droga panno"" Y. ""że tak nazwę Cię"".
Najpierw popełniając literówki mówisz coś o miłości i harmonii, a potem osładzasz to wszystko ulotnie określając "Braveheart", oczywiście, jak nie argumentowałaś wcześniej swojego zdania, nie zrobiłaś tego i dziś.
Może i ci osobiście on się nie podoba, ale daj sobie z tym spokój, nie roztrząsaj tego. Sama mówiłaś, że ten Twój temat to prowokacja, a potem coś mówiłaś o wolności słowa, guście, etc.
Idź porób coś ciekawszego ""ot co"" ;P
Film lekko badziewiasty i z pewnoscią zajmuje zdecydowanie za wysokie miejsce na top100! Dla mnie to zwykła historyjka jakich wiele się produkuje! Gibson zagrał tragicznie i wygląda troche śmiesznie jak biegnie z mieczem na hordy dzielnych Synów Albionu! Sama tematyka filmu jest już tak stara, że do filmu nic nowego nie wnosi! wg mnie miało być wzruszająco a nie było (choć jestem pewien, że niejedemu sympatykowi się łezka się w oku zakręciła ). Jedyne co ratuje(za mocno powiedziane)a właściwie podratowuje ten film to calkiem przyzwoita muzyka! Totalna szmira to to nie jest, ale niewiele mu do niej brakuje!
do bad boy'a..a jaki wedlug Ciebie byl wzruszajacy? i napisz tytuly npodobne do tego..wedlug Ciebie..bo napisales ze takich sie duzo produkuje...a co do muzyki to jest wspaniala...A z jakiego filmu Tobie muzyka sie podoba? Jestem Ciekawy Twojej opini..
Kolego traft nie wiem czym zasłużyłem sobie, że o opinie zwracasz się do mojej skromnej osoby! Ale skoro pytasz to grzechem byłoby nie odpowiedzieć!
1.Muzyka dl mnie nie jest najważniejsza w filmie bo pełni tylko pomocnicza role ale gdy oglądałem np. taki stary horror jak ,,Dom na przeklętym wzgórzu" to mogłem nie patrzeć na ekran a i tak ciary przechodziły mnie po plecach (pewnie nie znasz tej pozycji) poprostu dla ,mnie numer 1! Z bardziej znanych będe mało orginalny, ale ,,Ojciec Chrzestny 1" była bardzo dobra, ,, Requiem dla snu" również i jeszcze kilka innych tytułów. Może już nie tak dobra ale bardzo podobała mi się również z filmu ,,BLOW"
2.jeśli chodzi o wzruszenie to dosyć trudno mnie wzruszyć, ale powiem, że na ,,Przemineło z wiatrem" mało co nie uroniłem łezki- naprawde klasyka!
3.podobna tematyka a więc walka o wolność, w imię ideałów, to np... ,,Donnie Darko"- nio no to żart ale naprawde nie moge zapomnieć o tym badziewiu oglądałem go już 2 tygodnie temu i dalej mi się śni po nocach(oczywiście w koszmarach)! A na poważnie ,,Ostatni samuraj", czy choćby przesławny ,,patriota" z tym błaznem gibsonem( nie wiem czemu ale nie trawie kolesia)
Kończąc kolego treft jeszcze raz dziękuje, że dałeś mi szanse wypowiedzenia się bo inaczej to chyba nigdy bym się nie zdobył na odwage tak sam z siebie!
pzdr
Tak to jest, gdy chce się na siłę pokazać jakim to się jest znawcą sztuki i nieczułym na banalne zabiegi reżyserów. Najbardziej śmieszą mnie ludzie, którzy uważają że pozjadali wszystkie rozumy i mają najwyższą rację. Jeszcze bardziej śmieszy mnie fakt, że za dzieło filmowe uważasz Requiem. Nie to, żebym uważał ten film za słaby (wręcz przeciwnie), ale pełen jest jeszcze bardziej oddziałowujących na publikę zabiegów, takich jak scena seksu z murzynami, czy amputacji łapy. To jest dopiero banalny zabieg reżyserski! Można wtedy powiedzieć - film kontrowersyjny zamiast banalny!
Każdy ma swój gust. Każdemu może się podobać lub nie i dlatego normalnie bym nie pisał nic. Ale napisałaś że ten film to ścierwo.???? Może jestem naiwny, może dałem się nabrać przez Mela Gibsona, ale poza tym zabiegiem reżyserskim wyciskającym łzy (ujęcia, muzyka), swoją drogą najlepszym w swoim rodzaju, Braveheart przedstawia historię, która daje do myślenia na temat podstawowych wartości w życiu. Zabiegi reżyserskie są po to by przesłanie podkreślić. Albo jest tak jak napisałem na początku, że na siłe chcesz udowodnić jaka to jesteś nieczuła, albo rzeczywiście jesteś nieczuła i wtedy tylko żal mi, że tak wielu ludzi daje się ponieść iluzji dzisiejszego brudnego, zakłamanego świata. Niech będzie że jestem naiwnym idealistą i możesz mówić, że to tylko tania hollywoodzka produkcja, ale wierzę że świat byłby lepszy, gdyby ludzie wierzyli że postawa głównego bohatera jest godna naśladowania.
To tyle ode mnie. Właśnie jestem po kolejnym seansie "Braveheart" i nie mogę wyjść z podziwu, jakim ten film jest majstersztykiem :) Napawa mnie wiarą i optymizem i daje do myślenia na długi czas.
Swoją drogą, zauważyłem właśnie że to kobiety odbierają ten film dużo chłodniej. Nie wiem skąd to się bierze. Może jeszcze jakaś kobieta się wypowie. Z taką opinią jak Yavanny spotykam się poraz pierwszy i czytając jej komentarze mam wrażenie, że jej ulubione filmy to "Blokersi" albo Klatka" <lol>
Świetnie to napisałeś i zgadzam się z Tobą prawie całkowicie. Nie zgodzę się tylko z tym, że kobiety odbierają ten film chłodniej, bo znam sporo kobiet, które go naprawdę lubią. Sama "Braveheart" bardzo sobie cenię, a scena, w której Brendan Gleeson(bo to chyba był on, dawno tego filmu nie widziałam) rzuca mieczem na końcu niesamowicie mi się podoba, coś pięknego, dla mnie to było piękniejsze niż często wspominane "Freeeedooom!" :-)
"Zabiegi reżyserskie są po to by przesłanie podkreślić."
Tu już w ogóle masz rację, szkoda, że niektórzy tego nie rozumieją. W takich filmach, jak "Braveheart" czy "Gladiator" nie da się pewnych elementów uniknąć, ten cały rozmach i patos są koniecznością, oczywiście w rozsądnych dawkach.
A w "Requiem dla snu" użyto tanich chwytów, żeby wywołać szok u widza, na wielu to podziałało i teraz się tym filmem zachwycają. Film jest dobry, ale nazywanie go dziełem jest śmieszne("12 gniewnych ludzi" to przykład dzieła).
Ach, ci "znawcy kina", strasznie dużo ich teraz...
Nie wiem jak tępym trzeba być żeby coś takiego pisać jak koleś dimension:
,,. Najbardziej śmieszą mnie ludzie, którzy uważają że pozjadali wszystkie rozumy i mają najwyższą rację. Jeszcze bardziej śmieszy mnie fakt, że za dzieło filmowe uważasz Requiem."
A ja napisałem:
,,Muzyka dl mnie nie jest najważniejsza w filmie bo pełni tylko pomocnicza role(...)była bardzo dobra w reqiem dla snu"
Zastanów się baranie co piszesz i najpierw przeczytaj dokładnie to co napisałem zamiast piedo.ić jak potłuczony, bo sam widzisz że chodzi mi o muzyke do filmu a nie sam film który oceniam na góra 6,5.
Skąd się biorą tacy ludzie?
Drogi bad boy21, jesteś niegrzeczny. Nie obrażaj ludzi mówiąc im, że są tępi albo nazywając ich baranami bo tak robią sami tępacy i barany,ludzie co nie mają nic ciekawszego do powiedzenia. Nie żebym coś sugerował...broń Boże. Braveheart zasługuje na ocenę 8/10 nie więcej nie mniej. Co prawda oceniając go dałem 10/10 ale było to tylko subiektywne odczucie. Ale badziewiasty?? Panie, przestań pan...Zajmij się oglądaniem filmów a ocenę zostaw innym...Wysokie miejsce na top świat o czym świadczy...
wg mnie yavanna chciała po prostu zwrócić na siebie uwagę oryginalnością :) niestety na nic jej się to zda w wirtualnym świecie
radzę wybrać się do psychiatry :D
nikt cie nie kocha ?
kolejna rzecz, którą wiem o tobie yavanna: nie masz uczuć
nie miałaś zabawek ?
jesteś niezaspokojona ?
a może wszyscy cie odrzucają w szkole i w domu ?
twierdzę, że żyjesz/żyłaś w środowisku, które nie ukształtowało twoich uczuć tak jak powinno
kiedy jest wzruszająca scena - ty sie śmiejesz ?
jeszcze jedno: takie zachowania to objaw różnych chorób
możliwe, że masz problemy z bólem. co cię boli ?
Immanuelu ( cóz to za wyszukany login xD).
Jak wcześniej pisałam nie staram się pokazywać tu swą oryginalność, czy może też tandetnośc.
Do psychiatry sądzę, iż nie mam potrzeby się wybierać.
Czytał Pan moje powyższe komentarze? Sądze iż, nie dlatego jeśli ma pan ochotę jeszcze raz wyrażać się na forum, to proszę nie wyskakiwać z głupimi postami jak Filip z Konopii, czy gumka z majtek.
Następne pytanie "Nikt cie nie kocha". Po pierwsze cię piszemy przez ę.
Otaczają mnie osoby które nie kochają. I dziękuję za troskę.
Nie mam uczuć? Doprawdy? To dlaczego byłam zdołowana po Oglądnięciu Requiem for a Dream, lub popłakana po Brokeback Mountain?
Również i tego nie rozumiem co pan chciał przez to powiedzieć.
Nie miałam zabawek? Hm... dam słowo że posiadałam lalki, misie i inne.
Niezazpokojona? Niewiem, co pan chce przez to powiedzieć. Jestem tylko założycielką tego tematu. Konwersujemy ze sobą. I jak każdy człowiek mamy inne zdania.
I mogę stwierdzić też fakt że nie jestem odrzucana.
I nic mnie nie boli. I dziękuję za to Bogu.
Niewiem co miał ochotę pokazać pan tymi obelgami, ale sądzę iż są one jak najbardziej nietrafne, i jak sądze komiczne, śmieszne.
Proszę, jeżeli ma pan czkolwiek jeszcze pisać na tym forum, lub jakimkolwiek innym niech pan przynajmniej przejze stare i aktualne posty, by nie wyjść na głupka, jak to własnie niał pan okazję zrobić.
POzdrwawiam z uszanowaniem.
yavanna~
Yavanno (również wyszukany login, kojarzy mi się z wanną, nie wiem czemu :-p) Nie dziw się gdy ludzie reagują w ten sposób jak pan o wyszukanym loginie powyżej i wyskakują jak to zgrabnie ujęłaś: "jak gumka z majtek", gdy wcześniej wypisujesz takie bzdety jak w temacie. To był dopiero wyskok...
Uszanowanko.
Oh, PAblosie! ( Czy to po angielsku Paweł)
Wstydzisz się j. Polskiego? Naprawdę, naprawdę powiadam Ci - nie mam OCHOTY słuchać towich jakże pobudzająch mnie do życia kazań. Czyżbyś zapożyczył sobie "gumki z majtek"? Ależ proszę bardzo. I dziękuję Ci za zauważenie mojej zgrabności dobierania epitetów. xD.
Aha - ja się nie dziwię - jestem CAŁKOWICIE tego świadoma. Przecież nie wszyscy są tacy inteligentni jak ty, nieprawdaż?
Bzdetów nie wypisuję. I po raz -sty nie będe tego Ci człowieczku tłumaczyć. Przepraszam, Palosie.
Zrobiłam wyskok? O jejciu... mam nadzieję że z odrobiną gracji. I że nie potukłam sobie przy tym czterech liter. (Buhaha).
I jeśli możesz, nie ujmuj, słów zapożyczonych odemnie w cudzysłów. Nie musisz.
Na konie, tzw. deser, powiem że Waleczne serce to jeden z najgorszych filmów Gibsona. Ba... przepraszam - On wszystkie filmy ma - powiem brzydko - do dupy.
Ariwederczi :*
Yavanna*
Ps. Czytałbyś książki, np. tolkiena, wiedziałbyś kto to yavanna - tymczasem - pozostawiam Cię w twej głupiej niewiedzy.
Teraz to yavanna mnie rozsmieszylas. Czy Ty w ogole widzisz co piszesz? Zastanawiasz sie przed wciskaniem bzdur na klawiaturze? Watpie.
"Gumki z majtek" mnie powalily.
Filmy Mela Gibsona sa - jak to zgrabnie ujelas "do dupy".
Nie bede tego komentowal. Albo Ty nie masz mozgu, albo to ze mna jest cos nie tak.
Głupie są twoje wypowiedzi a yavanna czy jest z Tolkiena czy z Sapkowskiego lub kogokolwiek innego i tak brzmi głupio. Nie powiedziałbym, że się nie dziwisz skoro w taki obszerny sposób i z takim przejęciem odpowiadasz osobie, która twoim zdaniem zrobiła wyskok. Tak swoją drogą to trafiły cię bardzo boleśnie te zarzuty Immanuela ale to nie moja sprawa...
" Przecież nie wszyscy są tacy inteligentni jak ty, nieprawdaż?"
Owszem nie wszyscy są tak inteligeni jak ja. Są inteligentniejsi. Być może nawet Ty. Ale to nie pomoże Tobie w tym, że będziesz pisać mądrze. Trzeba jeszcze mieć poukładane we łbie albo lepiej znać się na filmie.
Wyskoku Yavanno nie zrobiłaś, żadnej furory, wręcz przeciwnie. Udowodniłaś jak bardzo lubisz gadać głupoty ale nie mam Tobie tego za złe. Wyskok jak już wspominałem zrobiłaś zakładając ten temat. Przydałoby się abyś jeszcze udowodniła, że nie gadasz bzdetów. Pan MoRRs.Z.LaSu przynajmniej zadał sobie trud wypisania licznych nagród jakie dostał Braveheart, z resztą zasłużonych a ty zgrywasz słodką idiotkę i mówisz, że Braveheart jest do dupy bo jest i już. Tak dzieci przekonują swoich rówieśników, że jego zabawka jest ładniejsza i fajniejsza od innych.
Skoro nie chcesz czytać moich kazań to po jaką cholerę zadajesz sobie trud pisania pod moim adresem? Ty sobie lepiej zadaj trud udowodnienia swoich wypocin...
" Czytałbyś książki, np. tolkiena, wiedziałbyś kto to yavanna - tymczasem - pozostawiam Cię w twej głupiej niewiedzy."
Nie uważam, żeby moja niewiedza na temat tego kim jest Yavanna, była głupia skoro nawet nie czytałem Tolkiena. Masz jakiś pomysł na to, co w tym głupiego?
P.S. Zmień styl swoich wypowiedzi, bo te wszystkie twoje uśmieszki, hihoty i przejmowanie się cudzysłowami na nikim nie zrobią wrażenia.
1996: James Horner (nominacja) Oscar najlepsza muzyka
1996: James Horner (nominacja) Złoty Glob najlepsza muzyka
1996: Mel Gibson (I) Oscar najlepszy reżyser
1996: Mel Gibson (I) Oscar najlepszy film
1996: Mel Gibson (I) Złoty Glob najlepszy reżyser
1996: John Toll Nagroda Główna Oscar najlepsze zdjęcia Akademia Filmowa
1996: Randall Wallace (nominacja) Oscar najlepszy scenariusz oryginalny Akademia Filmowa
1996: John Toll Nagroda Główna BAFTA najlepsze zdjęcia BAFTA
1996: James Horner (nominacja) BAFTA najlepsza muzyka BAFTA
1996: Mel Gibson (I) (nominacja) BAFTA najlepszy reżyser BAFTA
1996: John Toll (nominacja) najlepsze zdjęcia Camerimage
1996: (nominacja) Złoty Glob najlepszy dramat
1996: Randall Wallace (nominacja) Złoty Glob najlepszy scenariusz
1996: (nominacja) MTV Movie Award najlepszy film
1996: Mel Gibson (I) (nominacja) MTV Movie Award najlepsza rola męska
1996: (nominacja) Oscar najlepszy montaż
1996: James Horner (nominacja) Saturn najlepsza muzyka
1996: (nominacja) Saturn najlepszy film akcji / przygodowy / thriller
1996: John Toll (nominacja) Złota Żaba Camerimage
1996: Thomas E. Sanders (nominacja) BAFTA najlepsza scenografia
1996: Oscar najlepszy montaż dźwięku
1996: Alan Ladd Jr. Oscar najlepszy film Akademia Filmowa
1996: Bruce Davey Oscar najlepszy film Akademia Filmowa
1996: Charles Knode (nominacja) Oscar najlepsze kostiumy Akademia Filmowa
1996: (nominacja) Oscar najlepszy dźwięk Akademia Filmowa
1996: Charles Knode (nominacja) Saturn najlepsze kostiumy
1996: Charles Knode BAFTA najlepsze kostiumy
1996: BAFTA najlepszy dźwięk
1996: Steven Rosenblum (nominacja) Oscar najlepszy montaż Akademia Filmowa
1996: Oscar najlepsza charakteryzacja Akademia Filmowa
1996: MTV Movie Award najlepsza scena akcji
1996: (nominacja) BAFTA najlepsza charakteryzacja
WIĘCEJ CHYBA NIE TRZEBA . Spotkałem się z wieloma opiniami , ale twoja to mistrzostwo dziadostwa xP
Ano, nie trzeba. Nie potrzebnie zadawałeś sobie trud kopiowania listy nagród i nominacji z filmwebu :D Domyślam się, że chcesz w ten sposób mi udowodnić, ze film jest genialny, mam rację? Potwierdzam stwierdzenie, że niepotrzebnie zadałeś sobie tyle trudu...Bo dla mnie najważniejsze jest MOJE zdanie, a nie CZYJEŚ:) To chyba oczywiste i logiczne. A moze próbujesz mi udowodnić, że ze mnie głupek?
I Yavanna, (której nick zupełnie nietrafnie kojarzy się Pabblosowi z el wanną, chyba nie czytał nigdy Tolkiena) może nazwać sobie film jak chce, może mu zaniżać średnią. Jako użytkowniczka filmwebu ma do tego pełne prawo :p Jej posty mogą i powinny być traktowane jako opinia subiektywna, więc po co ciągle pytacie o te argumenty? Wynika z tego, ze przed każdym rozpoczęciem zdania powinniśmy pisać "Uważam że...","Moim zdaniem"...
A tak wogóle to czemu, Pablosie drogi, uważasz że pisze bzdety? Argumet poproszę. Ja uważam ze Mel Gibson grał źle bo robił oczka jak szczeniak i konając przypominał mi rybkę ;p;p Czy Ci się to podoba czy nie. Oto mój argument :P A ty mi pewnie napiszesz, że moje posty to bzdety, bo porównuje Mela do Rybki..A zgodzi się pewnie ze mną Yavanna...Itd. Tak to wygląda.
Ale on naprawdę robił takie oczka, nawet jego dziewczyna (ta druga) to zauważyła xD
Pozdrawiam.
Nie było takie trudno to skopjowac x)
A skopjowałem to zeby pokazac El Wannie ze jednak to nie takie g.... jak pisze :)
Tobie Rosie już to tłumaczyłem dlaczego samo ocenianie subiektywne jest niewłaściwe. A z jakiej racji to ja mam podawać argumenty, że El Wanna pisze bzdury?? To waszym subiektywnym, nienaruszalnym, ostatecznym zdaniem zagrał kiepsko, film jest do dupy i kojarzy się z modą na suksces. Ten kto pisze bzdury nigdy nie przyzna, że pisze bzdury albo nawet nie wie, że pisze bzdury. Film jest powszechnie uważany za bardzo dobry, zarówno przez krytykę jak i widzów (większość), zgarnął liczne nagrody. To wy sobie zadajcie trud udowodnienia waszych pierdół za przeproszeniem, ja do tego nie jestem zobowiązany.
I co z tego, że robił oczka które Tobie się nie podobają, że konał w taki sposób a nie inny? A kogo to obchodzi? Widziałaś człowieka któremu wyprówają flaki? Bo ja nie...Skąd wiesz jak by się zachowywał? Ale zagrał to bardzo dobrze i twoje zdanie nie zmienia tego faktu jak również tego, że film jest dobry. Więc skoro nie poprzesz swojego zdania jakimiś argumentami to wychodzi na to, że nie znasz się na grze aktorskiej (co wcale nie dziwi) albo gadasz bzdury. Tak to wygląda genialna kobieto. Mi też czasami nie odpowiada styl w jakim Gibson gra i co z tego? Ale nie uważam, że gra kiepsko. Ale na prawdę popadacie w taką skrajność, że głowa boli. Film do dupy? Pokroju mody na sukces? Jak inaczej można to nazwać jak nie właśnie bzdurą? Może się tobie film nie podobać ale nie mieszaj go z błotem bo poza oczkami niczym szczeniak czy rybką nie masz nic innego do powiedzenia.
Widzisz, mi z kolei film się bardzo podobał i dla mnie jest arcydziełem kina - Uwaga! - rozrywkowego. Jeżeli chciałbym usłyszeć jakąś ambitną i zmuszającą do myślenia historie nie szukał bym jej na pewno w hollywoodzkich produkcjach. Może ten film jest płaski jak blat stołu i na pewno nie jest zgodny historycznie, ale jest pięknie zrealizowany, pozawala się zrelaksować i odciąć od szarej rzeczywistości.
Szanuję Twoja opinie, bo przecież to wszystko kwestia gustu. Tylko nie musisz oczerniać każdego filmu który Ci się nie podoba... i muzyki, bo to według mnie najlepszy element tego filmu. Swoją drogą tak samo jak Ty mógłbym skomentować film Romeo i Julia, który Ty oceniłaś na 10, a dla mnie był po prostu przeciętny ;]
pozdrawiam ;]
Przepraszam Bete_Noire, ale do kogo tyczyła się ta wypowiedź? Do mnie czy Rosie~? Widzę, że ktoś zaczyna prowadzić ze mną tą "dyskusję".
Nieoryginalnie powiem, że ja również zawyżam średnią filmom. Romeo + Juliet, wg. mnie jest filmem bardzo ciekawie obrazującym świat Romea i Julii. Mam nadzieje, że chodzi nam o tę samą wersję. Impomował mi tym, w jaki sposób był zobrazowany. A to jest bardzo ważne.
Przepraszam, ale nie dysponuję większą ilością wolnego czasu by obszerniej porozmawiać.
Z szacunkiem.
Yavanna*
Film jest zajebisty a to żę tobie się nie podobał nie znaczy wcale że możesz go nazywaC czymś "gorszym od dziadostwa"
Ten post był skierowany po części do Ciebie i Rosie~, ale w drugiej części o Romeo + Juliet miałem na myśli Ciebie. Nie staram się w żaden sposób wykłócać o ten film, bo to nie ma żadnego sensu. Ani ja Ciebie nie przekonam do tego filmu, ani Ty mnie do niego nie zniechęcisz, głownie dlatego, że zupełnie czego innego szukamy w filmach... a i gust też pewnie mamy inny.
yavanna po co wogóle zaczełaś ten temat...Jest pewnie sporo tematów typu "ten film to beznadzieja" wiec tam wpisuj swoje debilne teksty.
Co do twoich komentów na temat BH to... Naprawde... wg. mnie poprostu nudzisz sie...I zamiast iść na miasto porozmawiać z ludźmi, spotkać się z kimś to ty wolisz siedzieć przed kompem, i zatracać się, z powodu kompleksów...(masz pewnie wielką dupe i mały biust) to nie jest obraza, nic w tym stylu, ale moge sie założyć że jesteś zakompleksioną gówniarą która nie wie co ma ze sobą zrobić, więc siedzi przed kompem na 100 forach i wypisuje brednie...Tyle z mojej strony. Nie wiem też dlaczego wypowiadam się w tym temacie, pewnie dlatego że jesteś tak irytująca a twój post tak pusty i bezsensowny że musiałem coś o tym napisać. Nareczka
Twoja wypowiedź, pozwól że będe z tobą na ty, jest, jak przytoczona przez ciebie "dupa węża". Oglądnij ten film 100 razy a może dostrzeżesz w nim bardziej głębszy sens. I nie rzucaj hasłami na lewo i na prawo, bo ta strona jest dla ludzi inteligentnych oraz obiektywnych, którzy lubią wykwintne kino. Twój potencjalny debilizm i idiotyzm nie obliguje mnie do kontynuacji wypowiedzi. Żegnam ozięble. P. S. Dla mnie "Braveheart" jest jednym z najdoskolnalszych dzieł filmowych ostatniej dekady XX wieku, 10/10.
Z poważaniem Iluvatar91