Na początku myślałem, że będzie to coś oklepanego, film z gatunku tych, które oglądamy i zaraz zapominamy. Tymczasem zaskoczyłem się i to bardzo, historia interesująca od początku do końca, świetna gra aktorska (chociaż nie jestem fanem Emmy, to w tym przypadku filmu nie zepsuła) i świadomość, że coś z seansu wyniosłem. Przede wszystkim spory ładunek emocjonalny. Wydaje mi się, że każdy chociaż raz przeżył w swoim życiu historię podobną do tej przedstawionej w filmie i mógł się utożsamiać z wieloma rzeczami.
Na pewno na długo nie zapomnę tego filmu, polecam wszystkim :)
Zgadzam się dla mnie ten film jest jednym z takich filmów, które z każdym ponownym obejrzeniem wnoszą coś nowego. "Charlie" ma w sobie wiele magi i pokazuje jak magiczne może być zwyczajne życie, nawet u kogoś kto jest tak nieśmiały jak tytułowy bohater. Po filmie czuje się świeżość, młodość i jak to podkreślano w książce nieskończoność. Po za tym ścieżka dźwiękowa: piosenka z tunelu i "Asleep" Smithów, które jest z pewnością ich najlepszym kawałkiem...no i niekończące się żarty Patrica..:)