PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=572639}

Charlie

The Perks of Being a Wallflower
2012
7,5 146 tys. ocen
7,5 10 1 145641
7,5 36 krytyków
Charlie
powrót do forum filmu Charlie

Nie czytałem książki (ale już jest naszykowana :p ). Ogólnie rzecz ujmując , lubię tego rodzaju
filmy, lubię gdy film opowiada ciekawą, przejmującą, dającą do myślenia historię.

Śmiem przypuszczać, że ten film dla tego jest taki dobry, gdyż nie wykupiła do jego ekranizacji
praw żadna ogromna wytwórnia, dając do napisania komuś scenariusz, a zrobił to sam autor
będąc jego scenarzystą i reżyserem.To on napisał książkę, więc to on najlepiej wie jak historia
ma wyglądać. Nie jest to właśnie wielkie w Hollywoodzkim stylu widowisko rodem z planu
"Project X", a mądrze przedstawione problemu nastolatka o niecodziennych problemach.

A teraz trochę konkretniej :D.
Gdy pierwszy raz zobaczyłem plakat, myślałem, że będzie to film jak każdy nastolatkach
pijących, romansujących, mających problemy tego typu. Ale co tam, obejrzeć można. I wielkie
było moje zaskoczenie (oczywiście pozytywne), gdy moje przypuszczenia "po okładce ;( " zostały
zmiecione pod dywan, a film okazał się niezwykle dojrzałą produkcja, poruszającą ważne
tematy. Tak jak kiedyś przeczytałem zdanie, że "w życiu najważniejsze jest znalezienie takich
samych wariatów jakimi jesteśmy sami", które oddaje według mnie dobrze relacje między
głównymi bohaterami. O problemie samego Charliego nie będę się rozpisywał, gdyż w innych
wątkach zostało to już przedyskutowane całkowicie :)

Kończąc, powiem jeszcze(napiszę), że bardzo podobała mi się gra aktorska
pierwszoplanowych postaci, dali radę wzorcowo :)

Chciałbym przeprosić, za dość chetyczną składnie :P

użytkownik usunięty
Ludzik18_filmweb

Milo wiedziec, ze komus nieznajacemu ksiazki film przypadl do gustu :-) Zgadzam sie, ze gra aktorska glownych aktorow wypadla znakomicie, szczegolne pochwaly dla Logana Lermana jako Charlie'go i Ezry Millera jako Patricka, Emma watson jakos sie nie wyroznia specjalnie, poza tym nie tak wygladala w moich oczach ksiazkowa Sam, ale ujdzie w tlumie. Mysle, ze masz racje co do tego, ze skoro film robil autor ksiazki, to najlepiej wiedzial, jak ma to wyjsc - wierze, ze wszystkie zmiany w filmie 9odnosnie oryginalu) byly przemyslane do konca przez Chbovsky'ego. W moim odczuciu film nie umywa sie do ksiazki - powiesc o wiele, wiele lepsza - ale i tak calkiem niezly efekt jako ekranizacja. Dodam jeszcze od siebie, ze gdybym nie znalal ksiazki, film nieco by mnie nuzyl, bo nie wiedzialabym, o co chodzi albo nie wiedzialabym, co sie za chwile wydarzy. Mimo to u mnie ocena 7/10.

ocenił(a) film na 8

Ja w sumie nie miałem problemu ze zrozumieniem, ale w połowie filmu byłem przekonany, że to wszystko(o czym jest film), jest książką "o nas", którą pisze Charlie, że oczywiście miał ciężkie dzieciństwo i historia z ciocią jest jak najbardziej prawdziwa, ale świat widziany przez widza, jest jego wizją, w której próbuje sobie wszystko poukładać, wyjaśnić, która ma mu pomóc w dojściu do siebie. Szczególnie, że fraza o napisaniu książki "o nas" przeplatała się kilkukrotnie, a ciocia mówiła mu, by został pisarzem właśnie.
Tak to sobie wyobrażałem, le niezmiernie się cieszę, że doszedł do siebie na prawdę :)
TERAZ CZAS NA KSIĄŻKĘ :D

użytkownik usunięty
Ludzik18_filmweb

Po przeczytaniu ksiazki stwierdzilam, ze najpierw ma sie wrazenie, ze bohater to taki nieco dziecinny nastolatek, zas potem pomyslalam sobie, ze w sumie chyba kazdy ma cos z Charlie'go i nieco szkoda tego pierwiastka dziececego, ktory w nas zanikl, natomiast Charlie potrafil taki byc - widzial swiat po swojemu w wyraznych barwach. Poza tym z takim rodzajem wrazliwosci moze sie wiele osob utozsamic. Ale mowie tu o ksiazce, a widze, ze Ty sie dopiero zabierasz za nia, tak wiec dyskutowac bedziemy po lekturze, ale mysle, ze Ci sie spodoba :-)

ocenił(a) film na 8

Tak więc książka skończona, i muszę powiedzieć, że jest o niebo lepsza od filmu. I tak jak mówisz, można mieć wrażenie, że Charlie jest niedojrzały i zbyt emocjonalnie (nie było chyba listu, w którym nie napisał by, że nie płakał z jakiegoś powodu) podchodzi do wielu spraw. Zawsze staram się czytając książkę jak najbardziej się w nią wczuć, aby jak najlepiej ją zrozumieć i chyba nigdy nie zdarzyło mi się aby książka wywarła na mnie takie wrażenie (być może dlatego, że nie czytałem książki tak skupionej wokół histroii jednej osoby, i tak bardzo "zagłębiającej" się w nią). Czytając, rozmyślając o tym co czuje i jak się zachowuje Charlie niejednokrotnie było mi smutno z jego powodu. Charlie przekładał dobro wszystkich dookoła ponad swoje, tak jak mówiła mu to na końcu Sam o całowaniu się z Patrickiem, nie chciał on tego robić, ale chciał być dobrym przyjacielem, chciał by Patrick był szczęśliwy. Był on w rzeczywistości chyba najbardziej normalną osobą, i to jego obecność pomagała innym stać się lepszymi.

Szkoda, że w filmie pominięto sporo bardzo dobrych momentów, gdyż trwa on chyba 100 minut, a gdyby dołożyli z 10-15 o wiele lepiej można by zrozumieć co siedziało w głowie Charliego. Niektóre wydarzenia podzielono tak jakby na pół i poprzeplatano z innymi "połówkami". Ale tak czy siak film odzwierciedla w wystarczającym stopniu (takim, na jaki pozwala zrobienie spójnego, dobrego filmu) całą historię Charliego. I zapominałem chyba wcześniej wspomnieć o muzyce użytej w tym filmie, gdzie piosenka ,,Come On Eileen" Dexys Midnight Runners jest jedną z moich ulubionych i chyba już zawsze będzie mi przypominała Charliego (oczywiście bardziej tego z książki) :)

użytkownik usunięty
Ludzik18_filmweb

Czyli moje prognozy sie sprawdzily co do tego, ze ksiazka Ci przypadnie do gustu :-) Nie wiem, czemu, ale jest w niej cos takiego, co po prostu sprawia, ze nie mozna ani o niej zapomniec, ani nie byc poruszonym choc przez chwile. Gdy ja skonczylam stwierdzilam, ze jest bardzo dobra, choc chyba czego ssie tam czepialam. Mimo to chcialam ja przeczytac raz jeszcze, a potem znow i nie pamietam juz ile razy do niej zagladalam. To, co przeczytalam na koncu, z czego nawet Charlie nie zdawal sobie sprawy, sprawilo, ze odlozylam ja na chwile na bok i nie moglam w to uwierzyc, musialam zaczerpnac powietrza i przyjac do wiadomosci, ze takie rzeczy sie jednak zdarzaja i nie uciekniemy przed zlem tego swiata w takiej postaci i tyle. Poza tym zastanawialam sie, ile osob po przeczytaniu tej ksiazki zrozumie to jego dziecinne myslenie, infantylnoisc, zawiedzenie tym swiatem, a ile po prostu stwierdzi, ze to czubek a ksiazka jest nic nie warta. W przypadku tych drugich naprawde mi przykro, bo troche z takiego Charlie'go ma kazdy z nas i skoro inni tego nie rozumieja, to wyobraam sobie cierpienie takiej osoby.
Co do zmian w filmie, to jedyne, co mi sie rzucilo w oczy to SPOILERY!!! brak watku z aborcja siostry Charliego, brak scen w parku z gejami i... coz, wiecej sobie nie przypomne, bo film ogladalam dosc dlugi czas po ostatnim przeczytaniu ksiazki, by spamietac roznice. Ale i tak jest dobrze jak na ekranizacje. Dodam jeszcze, ze obsada tez swietna, choc bez bicia stwierdzam, ze obecnosc Watson jako Sam mnie irytowala i nie pasowal mi rowniez odtworca roli Brada. Po prostu NIE i tyle. A jesli chodzi o utwor "Come On Eileen", to mnie juz chyba na zawsze bedzie sie kojarzyl z reklama Liptona, ale to nie moja wina, bo spece od reklamy mogli darowac sobie wykorzystanie tej piosenki w ten sposob kilka lat temu :-/

ocenił(a) film na 8

Racja, gdybym nie znał filmu, to przy czytaniu książki naprawdę ciężko było by mi zrozumień czemu Charlie zachowuje się w taki, a nie inny sposób, zapewne jedynym wytłumaczeniem, aż do zakończenia było by samobójstwo Michaela. Co do tych scen to jak z każdym filmem wszystkiego niestety się nie da pokazać, a to właśnie takie "wątki poboczne" uwiarygodniają całą historię i nadają jej według mnie głębszy wyraz. Co do Emmy Watson to może dlatego wydaje się nie pasować bo mamy o niej zbyt wyrobione zdanie z "Harry'ego Pottera" ?:P. Była tam można to określić "czysta?", a tutaj z Sam jak się dowiadujemy był moment, gdy była dość "łatwa", upijano ją na imprezach i ogólnie nie prowadzała się zbyt dobrze. Uważam, że warto tą książkę przeczytać chyba jak niewiele innych(a trochę ich ostatnio przerobiłem :D ) Bardzo szybko się ją czyta. Ja czytałem ebook, który znalazłem tylko po angielsku, ale język jest bardzo przystępny, gdyż w końcu listy pisał 15/16 latek.
A tej reklamy z Liptona na szczęście nie kojarzę :D zbyt ją lubie by teraz oglądać tą reklamę, dobry, wesoły, energiczny kawałek - nie nadaje się do herbat !!! :D

użytkownik usunięty
Ludzik18_filmweb

Jesli chodzi o Emme Watson, to nie byla to wina Hermiony tylko po prostu wizualnie mi nie pasowala - Sam miala dlugie, brazowe wlosy, a Emma akurat obecnie ma inna fryzure (choc kiedys miala dokladnie taka, jak opisalam i wygladala swietnie). No i ostatnie slowo o piosence - dla mnie to juz na zawsze bedzie niestety Lipton :-( Gdy rok temu zobaczylam gdzies filmik, jak kreca scene tanca Patricka i Sam, gdzie tancza do "Come On Eileen" - moje pierwsze slowa" "Kurde, a co tu robi piosenka z durnej reklamy???" Natychmiast przypomnial mi sie ten glupi taniec z niej i od razu caly urok muzyki poszedl sie wieszac. A szkoda, bo kawalek fajny ;-)

ocenił(a) film na 8

Masz racje, wygląd miała bardziej nowoczesny w filmie niż w książce(tak samo zamienili jej kolor oczu z zielonego na brązowy). Ale tak czy siak ogólne wrażenie bardzo pozytywne zarówno filmu jak i książki(chodź ta jak wspomniałem dużo lepsza).
Gdybyś może znała jakieś tytuły książek podobnych tematycznie, lub ogólnie warte polecenia to byłbym niezmiernie wdzięczny :)

użytkownik usunięty
Ludzik18_filmweb

Ha! Mialam Cie prosic o to samo odnosnie tych ksiazek :-) Ale szczerze Ci powiem, ze czytam mase ksiazek i drugiej takiej jak "Charlie" nie znalazlam. Choc biorac jego pod uwage od razu przychodza mi na mysl takie ksiazki jak: "Dzieci z Dworca ZOO" czy "Pamietnik narkomanki" (choc tematyka opiera sie glownie na problemie narkomanii wsrod mlodziezy). Zaraz po "Charliem" to samo wydawnictwo wydalo ksiazke "Zapytaj Alice" autentyczny pamietnik pewnej nastolatki, ktora zaczela brac narkotyki, az do uzaleznienia i smierci. To co odroznia ja od dwoch wyzej podanych pozycji to to, ze ksiazka nie skupia sie wylacznie na uzaleznieniu glownej bhaterki (ktorej imienia nawet nie znamy i nie jest to bynajmniej 'Alice'), ale opisuje tez jej zycie, podejscie do wielu spraw i w sumie ma tez swoj, dosc podobny rodzaj wrazliwosci co Charlie. Mysle, ze warto sie rowniez tym zaznajomic ;-)
http://www.wydawnictworemi.pl/ksiazki/zapytaj-alice-2/

ocenił(a) film na 8

Dzięki wielkie :) Ja szczerze mówiąc, nigdy nie czytałem książek o takiej tematyce jak Charlie, gdyż ogólnie to książki zacząłem czytać tak na poważnie dopiero od roku, a takie bardziej warte polecenia to np: "Wielki marsz" S.Kinga, "Czas Zmierzchu" D. Gluhovskyego oraz jego również autorstwa Metro, "Lata soli i ryżu" K.S Robinsona oraz świetny "Paragraf 22" J.Hellera. Reszta to raczej b.popularne jak Gra o Tron, Millenium, książki Cejrowskiego(podoba mi się styl w jakim je napisano), SF - "Trylogia Mariańska" również Robinsona., czy inne tego typu.
Teraz mam zamiar zabrać się za Mroczną Wieże Kinga, ale to raczej dopiero po sesji, a na razie coś lekkiego :D. Póki co dopiero odkrywam świat książek i chwytam się za każdy gatunek :D

Bardzo spodobał mi się opis "Zapytaj Alice" i chyba na nią padnie wybór póki co :) Wiem, że jest film "Dzieci z dworca ZOO" i podobnież dobry, ale nie miałem pojęcia, że film jest na podstawie książki, więc tym razem obiecam sobie najpierw przeczytać, później obejrzeć :)

użytkownik usunięty
Ludzik18_filmweb

No to nadrabiaj zalelosci, bo naprawde jest w czym wbierac i czym sie fascynowac. A tak jeszcze zapytam: jaki gatunek przemawia do Ciebie najbardziej? Wiem, ze mozna czytac roznorakie ksiazki i z kazdego rodzaju znajdzie sie choc jedna, ktora Ci sie spodoba, ale jednak zawsze do czegos ciagnie nas najbardziej i co to jest u Ciebie? Ja na przyklad zawsze kochalam i kocham fantasy, to sie nie zmieni, ale przyznam, ze takie obyczajowe, prosto z zycia wziete tez robia na mnie wrazenie. Z tych, ktore wymieniles niestety nie znam zadnych, choc musze sie wziac w koncu za S. Kinga, bo powtsala masa swietnych filmow na podtsawie jego dziel, a ja wciaz z niczym sie nie zaznajomilam. Aha, no i Millenium jak tylko dorwe, to bede siedziec i czytac :-) Co do "dzieci z Dworca ZOO" to to ksiazka oczywiscie swietna, ale film jej nie dorownuje - zreszta nawet mi sie tak nie podobal. "Zapytaj Alice" tez jest film (1970 r.) ale rowniez w tym przypadku ksiazka robi wieksze wrazenie. Swego czasu czytalam wszystko, co krecilo sie wokol narkomanii - przerazaly mnie i fascynowaly te ksiazki, bo wszystkie byly na faktach, zero fikcji. Obecnie zas siedze w prozie XIX w. i z tym mi dobrze - troche uplynie czasu nim wroce do wspolczesnej literatury ;-)

ocenił(a) film na 8

W sumie póki, co chwytałem się za co popadło i przerobiłem już przeróżne gatunki, ale właśnie bardzo podobało mi się Millenium i mam już naszykowaną (w zasadzie to ktoś mi ją naszykował na gwiazdkę :P ) sagę kryminalną Camili Lackberg. Ogólnie ciężko mi określić konkretny gatunek, gdyż bardzo staranie dobieram sobie książki do czytania, i póki co to wszystko co przeczytałem mi się podobało, ale jeśli miałbym coś wskazać to chyba były by to powieści jak Paragraf 22/Wielki marsz, czy właśnie The Perks of Being Wallflower, gdyż raczej SF, jakoś specjalnie nie wywołały na mnie wielkiego wrażenia, ot przeczytałem książkę, która po prostu jest fajna. Z Fantasy to chyba czytałem tylko Hobbita(wielokrotnie) i Grę o Tron, która z początku fajna to już "Taniec ze smokami" mnie momentami nudził.
Wczoraj zapomniałem sobie zgrać Zapytaj Alice, i zacząłem czytać w busie "Zabić drozda", zobaczymy jak to będzie :)

użytkownik usunięty
Ludzik18_filmweb

Rozumiem. Tak jeszcze dodam, ze jesli podobal Ci sie kryminal jakim jest "Millenium" to radze chwycic tez ksiazki Dana Browna ("Kod da Vinci", "Anioly i demony", "Cyfrowa twierdza", "Zwodniczy punkt", "Zaginiony symbol") - wiem, ze nakrecili juz dwa filmy na podstawie jego ksiazek i bez wzgledu na to, czy Ci sie one podobaly czy nie, warto siegnac po literackie pierwowzory. Kryminaly wciagaja jak malo co ;-)
"Zabic drozda" jest rowniez na mojej liscie ksiazek do przeczytania, ale chyba dopiero w wakacje ;-) Obecnie mam tydzien na przeczytanie "Pana Tadeusza" do szkoly i obiecalam sobie, ze juz na pewno siade do tego, na sto procent i nie tkne zadnej innej ksiazki, a dzis poszlam do biblioteki i jak tylko wypatrzylam "Cien wiatru" Zafona, na ktory polowalam juz od dluzszego czasu, tak cale moje postanowienie licho wzielo i MUSIALAM sie za to wziac. W efekcie caly dzien siedze i to czytam a "Pan Tadeusz"... coz, chyba musi poczekac na lepsze czasy (co oznacza, ze bede go czytac na ostatnia chwile tuz przed sprawdzianem - za dobrze znam sama siebie by tak nie bylo). ;-)

ocenił(a) film na 8

Jedynymi lekturami jakie ja przeczytałem był "Kubuś Puchatek", "O Psie, który jeździł koleją" (jeszcze w pierwszych klasach podstawówki) oraz "Jądro ciemności", które bardzo mi się podobało, a tak to lektur nie czytałem w ogóle. O książkach Dana Browna słyszałem, ale jakoś nie mogę się przekonać, wydawało mi się zawsze, że są przeceniane, komercyjne. A "Pana Tadeusza" zawsze można obejrzeć film, który jest jak na polskie standardy bardzo dobry. I ogólnie jeszcze tak co do Charlie'go, to Bill dawał mu bardzo interesujące książki do przeczytania, i myślę czyby sobie ich też nie "przyswoić".

użytkownik usunięty
Ludzik18_filmweb

Do literatury podchodze w taki sposob, ze nalezy sie najpierw z nia zapoznac, a potem jesli juz z ekranizacjamia - nie odpuszcze "Pana Tadeusza", ksiazki, ktora od lat stanowi nasza dume narodowa, musze sie z nia zapoznac i nie wybiore drogi "na skroty" czyli filmu. I masz racje, Bill podsuwal Charliemu swietne ksiazki, wiele z nich juz czytalam, wiele znam ze slyszenia i wiele juz zdazylam dopisac do listy: "Koniecznie przeczytam!" ;-)
PS: Nie zniechecaj sie do Browna - w jego ksiazkach mozna sie zatracic, Poza tym ciezko oceniac cos, czego sie jeszcze nie przeczytalo.
Pozdrawiam :-*

ocenił(a) film na 8

Co do chęci przeczytania "Pana Tadeusza" rozumiem je, ale mnie zawsze było 'nie po drodze' z lekturami szkolnymi, wolałem i sam zadecydować co będę czytał. Jak już wspomniałem, jedynie "Jądro ciemności" jakoś do mnie przemówiło. Z Brownem jeszcze zobaczę, przeczytam co mam do przeczytania i może się przemogę :)

Ludzik18_filmweb

Widzę ,że mamy podobne spostrzeżenia. Słyszałem już dawno o tym filmie , jednak wówczas nie przekonała mnie tematyka i obsada aktorska. Nie czytałem książki , więc liczyłem na kolejny bzdurny film o małych - wielkich problemach nastolatków. Tymczasem oczu od niego nie mogłem oderwać , film mógłby chyba trwać dla mnie w 'nieskończoność". Piękny , wzruszający , poruszający - synonimów można wypisać jeszcze pełno. Jestem nim po prostu oczarowany. Najbardziej zaskoczyła mnie Emma Watson. Moje zdanie na jej temat zmieniło się o 180 stopni.

ocenił(a) film na 8
Harry_Caul

Właśnie, pierwsze wrażenia po plakatach czy nawet zapowiedzi przedstawiają ten film jako kolejny z serii - nastolatki/miłość/zabawa, czyli te, w których nie ma przekazu a jedynie właśnie oglądanie jakiejś opery mydlanej... Byłem bardzo sceptycznie nastawiony, póki nie zobaczyłem oceny i nie przeczytałem tutaj kilku komentarzy, że ten film to jednak coś o wiele więcej, i warto go obejrzeć. Co do Emmy, to bardziej podobała mi się jak już wspomniałem wcześniej, gdzieś o góry duet Charlie-Patrick.

użytkownik usunięty
Ludzik18_filmweb

Ja tak samo sceptycznie podchodziłam do tego filmu. Po opisach wydawało mi się, że to będzie kolejny ckliwy film o wyolbrzymionych problemach nastolatków a już mam dość takich filmów. Przeżyłam nie małe zaskoczenie w trakcie seansu, oczywiście pozytywnie. Jest to pierwszy film o takiej tematyce, który mi się naprawdę spodobał i zapadł w mej pamięci. Może dlatego, że nie przedstawili bohaterów w sposób banalny, jak to zazwyczaj bywa w filmach o amerykańskiej młodzieży. Jest inny i zapewne niedługo do niego wrócę, aby odświeżyć sobie pamięć.

Jeszcze tylko będę musiała nadrobić zaległości w lekturze, gdyż niestety szybciej wpadł mi w ręce film aniżeli książka nad czym ubolewam.

ocenił(a) film na 8

Świetny film, tyle w temacie. Wywołuje sporo emocji, jednak film sam w sobie jest dość dołujący i smutny. Chociaż zakończenie dosyć pozytywne.

użytkownik usunięty
Vampire19

To prawda, emocji w nim nie brakuje. Czasem człowieka nachodzi chęć żeby obejrzeć smutny (aczkolwiek nie do końca), dołujący film i ten idealnie spełnia swą rolę.

ocenił(a) film na 8

Jak mam dobry humor to lubię obejrzeć jakąś komedię, a jak mam lekkiego doła to wolę dramaty itp :D Chyba jakiś dziwny jestem :D

użytkownik usunięty
Vampire19

Oj tam oj tam, pewnie większość tak robi (włącznie ze mną). Trochę to dziwne zamiast polepszać sobie humor to my wpędzamy się w większego doła - człowiek to jednak dziwne stworzenie ;)