PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=572639}

Charlie

The Perks of Being a Wallflower
2012
7,5 146 tys. ocen
7,5 10 1 145638
7,5 36 krytyków
Charlie
powrót do forum filmu Charlie

Cienizna

ocenił(a) film na 5

Kolejna historia o introwertycznym "kiedyś będę pisarzem", któremu nie wiedzieć czemu pół szkoły się zwierza. Wiecznie pisarze... Zawsze amerykański-licealny-wyobcowany-dziwak to jest "wannabe pisarz", czy to Mia Thermopolis, czy Dan Humphrey, czy Charlie. Zapewne wynika to z miałkości doświadczeń autora, który z braku lepszego pomysłu pisze po prostu o sobie. I swoich jakże oryginalnych przeżyciach z samotnego jedzenia lunchu. Oh wait, jakiego lunchu, przecież tutaj każdy bohater ma swój głęboki wewnętrzny dramat!
I to jest kolejny kanał w jaki wpada ten film, coś co go spłyca niemiłosiernie. Nie można być po prostu zamkniętym w sobie nastolatkiem. Każdy bohater dostaje zapas tragicznych życiowych dramatów zdolny zasilić sezon telenoweli. Wszędzie głębokie poważne traumy. Obok życia to nie stało, drama ma wymiar teatralny. Charlie byłby o tyle ciekawszy! gdyby po prostu nie radził sobie ze szkołą, bez tego całego side story jakie wręczył mu autor. O ileż bardziej można by się wówczas z nim identyfikować, o ileż jego przeżycia stałyby się wówczas bardziej uniwersalne. Ale nie. Wszystko z powodu przeżytej traumy. To kim by był gdyby nie ona? Miałby cokolwiek ciekawego do napisania? Szkoda że wygląda to jakby nie miał mieć.
W podstawówce bawiłyśmy się z koleżankami w telenowelę i każda dostawała jakieś swoje tragiczne tło. Ciebie mąż zdradza, ty ze swoim nie możesz być, ty masz chore dziecko. Wyobraźnia pracowała:) Chbosky prezentuje podobny, co nasz podstawówkowy, poziom twórczości - tą chłopak zdradza, ten ze swoim nie może być, ten ma chorą ciocię... I to wszystko upakowuje w mniej niż dwugodzinnym filmie! "Gossip Girl" może się schować.
Z materią filmową radzi sobie średnio. Kolejny klisza-film o liceum, jeszcze mocno niezgrabnie przeadaptowany z ksiązki - narrator czyta nam całe ustępy, z przełożeniem tego na język obrazu coś nie wyszło.
Aktorsko jest nie najgorzej - Lerman fajnie daje sobie radę, Ezra Miller troche szarżuje, niemniej ewidentnie ma coś do pokazania, Watson jak zwykle, słabe drewno, acz przynajmniej nie położyła tego filmu tak jak skopała Hermionę. Ekipa aktorska jako całość radzi sobie na pewno lepiej od reżysera.
Film dłużył się niemiłosiernie, pamiętam że w pewnym momencie myslę "to już końcówka tak?", sprawdzam... a to 47 minuta:P Przede mną jeszcze godzina. No nic, uch, damy radę. Daliśmy. Czy było warto? Średnio. Sprawdziłam tytuł, gorzej niż chciałabym, szkoda, trudno. Koniecznie muszę sobie odświeżyć teraz "Virgin Suicides" - podobna tematyka, ale zupełnie inna liga. Chęć znalezienia fajnych, ciekawych filmów o wyobcowanych ludziach, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia po prostu dlatego, że są ciekawymi ludźmi, a nie dlatego że umarła im ciocia - to chyba najlepsze co dał mi ten film.

ocenił(a) film na 8
T3sia

W jaki sposób niby postaci miałyby być ciekawsze i mniej spłycone, gdyby były pozbawione swoich wątków pobocznych i dramatycznego tła? To by raczej pogorszyło sytuację, a nie poprawiło. Zresztą chyba nieuważnie oglądałaś, jeśli wydaje Ci się że on miał traumę bo umarła mu ciocia. Ciocia była jedyną osobą, której jako dziecko ufał, podziwiał na swój sposób i z którą czuł się bezpiecznie, a jednocześnie molestowała go, co go niepokoiło i przerażało, więc nieraz życzył sobie, żeby umarła, a w końcu tak się stało, w dodatku kiedy jechała po prezent dla niego, więc jak to mały chłopiec połączył fakty w taki sposób, że czuł się winny jej śmierci. To, w połączeniu z wcześniejszymi przeżyciami związanymi z ciotką osłabiło jego psychikę, a potem dobiła ją (psychikę) samobójcza śmierć jedynego przyjaciela, więc załamał się i zaczął mieć halucynacje. Im bardziej czuje się samotny i wyobcowany tym bardziej wraca myślami do przeszłości, a im bardziej to robi tym bardziej się zbliża do częściowo wymazanego z pamięci źródła własnej traumy i tym bardziej pogrąża się w chorobie psychicznej. A jeśli CI się wydaje, że osoby introwertyczne i wyobcowane, mające poważne problemy z interakcjami z ludźmi są takie tak po prostu, bez żadnych złych przeżyć z przeszłości i że to, że tyle osób naraz ma swoje 'trupy w szafie' jest nierealistyczne i spłyca film, to naprawdę Ci życzę, żebyś dalej się obracała w tak wesołym i beztroskim towarzystwie i żyła w rzeczywistości tak usłanej różami jak do tej pory i nie musiała się przekonywać, że to wcale nie musi być przerysowana fikcja.

ocenił(a) film na 5
Draxi

Opowiedz mi o moim towarzystwie coś czego nie wiem a Ty wiesz lepiej ode mnie:) TAK, jest sporo ludzi którzy mają "poważne problemy z interakcjami" po prostu. Jest masa nastolatków introwertycznych i wyobcowanych którzy nie przeżyli samobójstwa przyjaciela. Przeżywają surowych rodziców, brak akceptacji wyglądu, brak przyjaciół po prostu, bez żadnego drama backgroundu. I to jest Znacznie Częstszy problem. Którego próba przybliżenia byłaby bardzo interesująca. Ale film/książka celuje w dużo bardziej dramatycznie nuty - tak dramatyczne że aż wchodzi w kicz. Tak, dokładnie, w tym rzecz. Tytułowy bohater nie podpiera ścian ze względu na konstrukcję swojej psychiki, tylko ze względu na swoje przeżycia - i to uważam za spłycenie, za banalny telenowelowy wybieg. Potem okazuje się że każdy jeden wyobcowany dzieciak w filmie to prawdziwa tragedia, nieakceptowany homoseksualizm i gwałty. Nie ma tu tragedii z życia prawdziwego przeciętnego nastolatka, tylko niereal kompletny. Rozumiem że w przeciętnej paczce trafi się ktoś z autentycznym życiowym problemem, rozumiem to lepiej niż chciał(a)byś mi przypisywać. Jedna osoba na cztery? Na pięć? Ale tutaj każdy (!) kogo autor obdarzył charakterem nosi w sobie jakieś nieszczęście. Jakby jedno dawało drugie. Reszta paczki jest tłem, nijakim albo delikatnie wyśmianym jak Mary Elisabeth. Nie ma żadnej równowagi.

ocenił(a) film na 7
T3sia

nie potrafie sie z tym zgodzić i musze tutaj odejść od głównego tematu jakim jest film. Chodzi mi o Twoje postrzeganie ludzi i tego że przeciętnie co 5 osoba ma jakieś poważne problemy czy przeżyła coś co potrafi do tego stopnia nią wstrząsnąć. W takim wypadku ja np obracam się w bardzo nieciekawym towarzystwie... bo nikt z moich znajomych nie ma tak błahych problemów jak Ty to mówisz... Kurcze może po prostu zbyt pobieżnie znasz ludzi bo z doświadczenia powiem Ci że nie ma człowieka który nie przeszedłby jakiegoś gówna... i to dość ciężkiego... po prostu normalnie ludzie tego nie dostrzegają... A introwertyczni ludzie? Błagam Cie! w 80% ich stosunek do świata jest spowodowany nieciekawą przeszłością połączoną z melancholijnym usposobieniem.

ocenił(a) film na 5
1993asia1993

80% liczbowych danych w tego typu dyskusjach jest brana z dupy;]

(stąd pytajniki przy moich szacunkach - żeby była jasność że nie szafuję czymś co wyssałam z palca tylko rozważam temat).

Zaczyna mnie bawić że to już druga odpowiedź, która zamiast jakichkolwiek konkretnych argumentów jedzie tylko na "nie znasz się na życiu. MOJE osobiste doświadczenie jest takie i siakie". To faktycznie bardzo miarodajne, porównywać jedno osobiste doświadczenie do drugiego:] Nie będę teraz wymieniać "taką znam osobę po gwałcie, takiego mam kolegę geja, to jest mój kumpel x którego tata bił...", to by było zbyt niepoważne. Zresztą nie odwołuję się do swoich osobistych doświadczeń w swoich postach nawet przez minutę - to wy do nich nerwowo pijecie. Nie, jeżeli ktoś uważa że film był durny, bo tak się miał do prawdziwego życia jak Hoop-Cola do Pepsi, to nie oznacza że ta osoba potrafi tylko zanalizować go pod kątem swojego jestestwa. Po prostu w kluczowych chwilach nie poleciałam na łzy w oczach aktorów i zamiast przywiązać się do filmu emecjonalnie, chłodno analizowałam konstrukcję fabuły do końca. I jak to poskładałam do kupy, niezakochana w słodkich postaciach, to ukazał mi się obraz płaski i tendencyjny do bólu zębów. Serio, podpowiedzcie - jakiej wysokiej klasy dramy autorzy nie zdołali tam wsadzić? Bicie przez rodzica było, psychiatryk i próby samobójcze - było, molestowanie - było, bicie przez chłopaka - było, odmienna orientacja - było... Nieźle jak na półtorej godziny i kilka postaci! Nie chodzi o to że takie problemy nie istnieją (albo że się z nimi nie zetknęłam:] ), tylko o ich absurdalne spiętrzenie. Skończcie snuć domysły o moim życiu osobistym i przez chwilę spróbujcie spojrzeć na film trzeźwym okiem, serio:)

T3sia

Popieram absolutnie twoją opinię na temat filmu. A książka na podstawie której powstał to nadaje się nie tyle do śmieci, co wręcz do komisyjnego spalenia. Może to dlatego, że wyrosłam z wieku typowej gimbazy, ale dla mnie te jego rozważania były zwyczajnie śmieszne. Ja w tym nic inteligentnego, ani tym bardziej wzruszającego nie widzę.

ocenił(a) film na 4
T3sia

Bardzo rzeczowo przeprowadzona dyskusja i - moim zdaniem - trafna "diagnoza" filmu i tego, czemu się tak nadzwyczaj wielu podoba.

ocenił(a) film na 8
T3sia

Hahaha.. ten cały temat to niezły żarcik i rozbijanie sie o nieznajomość psychologii.. Nie Charlie nie był introwertykiem, polecam głębiej zajrzeć w zaburzenia psychiczne to może znajdziesz coś co pasowało do niego bardziej ;) Bez tego ten temat to żart i to dość suchy.

ocenił(a) film na 3
T3sia

Himalaje banalności o amerykańskiej high school.. jedyny plus to Ezra Miller, który bije na głowę resztę drewnianych i bezpłciowych aktorów i inscenizacja "The Rocky Picture Show"...

ocenił(a) film na 9
T3sia

racja co do tego banalnego tła. fakt jest jak mówisz, szkoda, że nie napisali tego scenariusza żeby był bardziej życiowy. dzięki za rekomendacje tego filmu 'virgin suicides' na pewno obejrzę! a film mimo tej wady bardzo mi się podobał, może nie oglądałem za dużo tego typu filmów, ale lubię historie z osobami mające problemy psychiczne. Jednak aktorstwo świetne, drętwy główny bohater dał radę, ten gej super pozytywny no i Emma W. zagrała nieźle i jest prześliczna (duży plus do oglądania). Historia oprócz tej wady co do której się zgadzamy wg mnie była bardzo ciekawa - dziewczyna która przestaje się podobać i nie wiesz jak z nią zerwać (życiowe dla nieasertywnych ludzi), fajna końcówka która jednak mnie trochę zasmuciła (moja sprawa). ogólnie film miał świetny klimat, dałbym osiem ale jakoś na tle ostatnich filmów które oglądałem to zdecydowanie najlepszy.

ocenił(a) film na 8
miqel10

"racja co do tego banalnego tła. fakt jest jak mówisz, szkoda, że nie napisali tego scenariusza żeby był bardziej życiowy."
Khym khym khym.... Pozwól, że cię uświadomię i przebije ten balon niezrozumienia. Życie jest banalne. Życiowy film = banalny film. Zwykły bez fajerwerków, powtarzalny...banalny.

T3sia

Amerykańskie nastolatki maja taki bagaż dramatów, bo to bezduszna kraina.

T3sia

Zupełnie nie zgadzam się z tą opinią. Chyba nie zrozumiałaś, co ten film miał przekazać. Gdyby był o grupie przeciętnych nastolatków, to byłby bezpłciowy, bez przekazu, bez niczego. W filmie chodzi o to, że nie należy oceniać nikogo powierzchownie. Na początku - grupa normalnych nastolatków i jeden zamknięty w sobie chłopak z jakimiś zaburzeniami, ale im dłużej oglądamy, tym więcej widzimy. Oni wcale nie są tacy, za jakich ich mieliśmy. Fajne w tym filmie jest to, że nie wszystko jest pokazane od razu, poznajemy bohaterów.