Kiedy w tle leci "Come on Eileen" , najlepszy moment w całym filmie, reszta też dobra, aczkolwiek trochę przesadzona postać ciotki i trochę za dużo elementów z typowych filmów dla nastloatków, ale ogólnie to spoko, mocne 7/10.
Jeśli się nie mylę jest to scena podczas dyskoteki, gdy Sam krzyknęła, że puszczają dobrą muzykę. Osobiście uwielbiam tą piosenkę, a scena jest jedną z najlepszych.