Też trójka przyjaciół na pierwszym planie, główny bohater ma zaburzenia osobowości. Nawet piękna dziewczyna ma w obu filmach na imię Sam.
Zawsze polecając bliskim film "Charlie" mówiłem o nim, że to takie licealne "Garden State" :) Dlatego w pełni zgadzam się z twoim porównaniem. W obu filmach czuć tę samą nostalgię.
Tyle że Perks jest na podstawie książki z 1999 roku...
zachęcona waszymi opiniami obejrzałam dzisiaj Garden State i stwierdzam, że Perks jest o wiele, o wiele, o wiele lepsze... przez tamten film ledwo przebrnęłam, w dodatku niczego wielkiego z niego nie wyniosłam, a zakończenie było zwyczajnie tanie. Nie wiem, jak można w ogóle te filmy do siebie porównywać.