Film naprawdę świetny, gra aktorska na wysokim poziomie. Ezra Miller popisał się umiejętnościami, a na ekranie oglądałam Sam, a nie Hermionę, za co wielki plus. Bardzo podobała mi się scena w której wykorzystano piosenkę "Heroes" David'a Bowie. Klimat tego filmu jest niepowtarzalny, a fabuła bardzo wciągająca. Jednak mam pewne zastrzeżenie. Mianowicie, kiedy Sam opowiadała o swojej (moim zdaniem) traumatycznej przeszłości, opowiada o tym tak jakby mówiła o złamanej nodze albo zgubionym psie. Jakby nic się nie stało. Wiem, że jak sam tytuł wskazuje to film o Charliem, ale skoro już poruszono ten problem, można by go rozwinąć. W każdym razie bardzo polecam i pozdrawiam :)