Oni na prawdę napisali "historię baletu", bo "Jezioro Łabędzie" w ich wykonaniu wymyka się klasyfikacjom. Ale moja ulubiona scena to ta, w której Roland T. Flakfizer "dyrektoruje" w teatrze. Albo w szpitalu, kiedy Rocco Melonchek wchodzi jako "ochrona" i ogłasza: "Na parkingu płonie mercedes"! Pojechali równo po prawnikach, lekarzach i wszystkich innych... Niestety, to ostania taka szarża komediowa...