Film bardzo mi przypomina tytuły Jean Luc Godarda. 'Do utraty tchu' czy 'Szalony Piotruś'- scena
gdzie Belmondo wychyla się z samochodu z petem w mordzie (słowo morda podkreśla tylko
podobieństwo Elliota Goulda z Belmondo) , sposób mówienia półsłówkami, facet z zasadami i
dziwnościami plus typowe dla Godarda nagłe zwroty akcji i podkreślenie 'klimatu' filmu.
Ktoś też zauważył analogię?