Sam film można potraktować jako ciekawą, ale niespecjalnie wciągająca reinterpretację klasycznego gatunku detektywistycznego. Gatunek ten musiał poczekać jeszcze rok na „Chinatown”, aby zyskać nowy blask. Acz zapoznanie się z tym tytułem nikomu raczej przykrości nie sprawi.
Więcej o filmie na:
http://komet.blox.pl/2010/01/Marlowe-flower-power.html