Tak podczas kolejnego seansu tego filmu rozkminiłem nad kwestią zarobków żołnierzy. W różnych scenach bohater grany przez Pazurę dwukrotnie mówi, że zarabiają 650 miesięcznie albo 3600 przez pół roku, co daje 600 na miesiąc.

Tylko biorąc pod uwagę fakt, że w 1996 roku średnia płaca krajowa wynosiła niecałe 900 złotych, a kurs dolara pod koniec lutego był ponad 2,5 to wychodzi, że przynajmniej 1500 złotych przez miesiąc taki żołnierz zarabiał, co w sumie za przyjmowanie na siebie kul wroga nie jest dużo, ale to trochę podobnie jak w dzisiejszych czasach, że jeździ się na wojnę, żeby coś odłożyć. Także myślę, że tu również szeregowcy mogli sobie oszczędzić coś na pewno lub wysłać rodzinie, stąd "Johnny" zdecydowanie za bardzo tragizował.