PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10034393}
6,5 20 tys. ocen
6,5 10 1 19559
6,8 78 krytyków
Dream Scenario
powrót do forum filmu Dream Scenario

Historia Paula Matthewsa niczym nie wyróżniającego - podobnie jak zebra na tle stada - biologa ewolucyjnego, który z niewyjaśnionych przyczyn zaczyna pojawiać się w snach innych ludzi.

Pasywność jest jego kompleksem. Odczuwa jednak zew do wybicia się. Marzy, by wydać w końcu swoją pierwszą książkę. Marzy, by być wyjątkowym i pożądanym (także w wymiarze seksualnym, gdzie wyróżnienie jest strategią ewolucyjną służącą uwiedzeniu partnerki) .

Z czasem jego fantazja staje się rzeczywistością jednak na opak. Zamiast dawać życie - przynosi śmierć. Staje się bohaterem sennych koszmarów. Z idola i fenomenu mediów staje się pariasem.

W tym momencie zaczyna się główny wątek ideowy filmu - krytyka kultury unieważnienia. Matthews, jako niosący traumę cierń, zostaje wyklęty poza nawias społeczeństwa.
Nikt nie zwraca uwagi na niewyjaśnialny fakt, że główny bohater, wbrew swojej intencji, pojawia się w koszmarach a nawet sam zostaje swoją ofiarą, będąc zarazem swoim oprawcą. Wszyscy, którzy doznali “osobistego doświadczenia” koszmaru oraz ich bliscy chcą jednego. By “traumatyczna” przyczyna reprezentowana przez biologa ewolucyjnego zniknęła z horyzontu ich świata.

Film opowiada o paranoicznym lęku współczesnego społeczeństwa przed tym, co bolesne a reprezentowane w obrazie jako senny koszmar.
Śmierć została uprzemysłowiona przez - nomen omen - zakłady pogrzebowe i osobisty ból związany ze stratą bliskich oddany jest w odziane w białe rękawiczki ręce profesjonalistów.
Społeczeństwo poddane bollasowskiej normopatii rozumianej jako patologiczna chęć do wtopienia się - kosztem własnej indywidualności - w otaczające środowisko, grupę społeczną piętnuje wszystko, co inne, wystające poza normę produkcyjną.
Normopatia jest reprezentowana też w architekturze. Radosne, żywe budynki późnego postmodernizmu zostają uśmiercone (jak Solpol) lub wykastrowane z koloru na rzecz beżowo beznamiętnej masy jak np. fasada Hotelu Sobieski poddanego swoistej anty-rewitalizacji.
Jak pisze Byung Chul Han używając kategorii “piekła tego samego”, duch naszych czasów wypiera w lęku przed bólem wszystko, co inne. Otaczający świat staje się projekcją nas samych i w efekcie wszystko, co odmienne traktowane jest jako zagrożenie. Ciało obce należy usunąć z kruchego organizmu. Jak nie ma się skóry, to każdy kontakt z zewnętrznym sprawia ból.
Powyższe rymuje się z opisem człowieka popiśmiennego Dukaja, gdzie dająca dystans refleksja, spełniająca rolę swoistej „skóry”, zostaje zastąpiona bezgranicznym transem doświadczania właśnie wszystkiego tego, co zgodne z „naszym”. Inne, bo z transu wybijające, zostaje nieświadomie ze świadomego w nieświadome eksmitowane.

Prowadzący historię reżyser Kristoffer Borgli koncentruje się bardziej na publicystycznych wątkach kultury unieważnienia niż na próbie zrozumienia jej głębszych przyczyn. Koniec końców film jednak to nie tekst analityczny i bardzo dobrze.
Nicolas Cage nie odnajdujący się w rolach postaci ekscentrycznych (przesadna, nienaturalna ekspresja) idealnie spisał się jako wcielenie przeciętności, co dodatkowo podnosi wartość tej gorzkiej, wartej obejrzenia, komedii.

Tytułem uzupełnienia - cytat z Franza Kafki w przekładzie Roberta Urbańskiego

Książki, które nas uszczęśliwiają, moglibyśmy od biedy pisać sami. Potrzebujemy jednak książek działających na nas jak bardzo bolesne nieszczęście, jak śmierć kogoś, kto był nam droższy niż my sami, jak gdybyśmy zostali porzuceni głęboko w lesie, z dala od ludzi, jak samobójstwo. Książka musi być siekierą na zamarznięte morze w naszym wnętrzu. Tak myślę.