Super akcja, bardzo dobrze się ogląda, film cały czas trzyma w napięciu, polecam.

ogladalem go kiedys w TVP, troche z przymruzeniem oka trzeba do niego podejsc, ale podobla mi sie

"...czy wystrzelilem 123 czy 124 kule?" Ten cytat (cyferki pewnie przekrecilem :) z filmu 'Strzelajac smiechem' pasuje tu jak ulal. Kule oraz trupy sciela sie gesto, a na dodatek magazynki w pistoletach/karabinach wydaja sie nie miec konca. Gl. bohater (pozniej dwoch) niczym skrzyzowanie snajpera i Commando z dodatkiem...

dla każdego prawdziwego fana kina akcji, nudzisz się odpalasz ten film i relax do końca dnia :]]]

Takich strzelanin próżno szukać w innych filmach. Ta w szpitalu to chyba z pół filmu trwa. Chyba najlepszy film Johna Woo, no na równi z The Killer (także wspaniała scena ,,strzelanki'' w kaplicy na końcu). No i Chow Yun-Fat i Tony Leung - klasa sama w sobie.

Jeden z najlepszych filmów akcji jaki widziałem a zdecydowanue najlepszy azjatycki film pana WOO . Dynamiczna akcja rewelacyjnie pokazane są momenty akcji . Film oląda się z zapartym tchem . Jest po prostu najlepszy

Sceny strzelanin są tak świetnie sfilmowane i wyreżyserowane, że w ogóle nie nużą widza, choc jest ich mnóstwo. Do tego świetny jak zawsze Chow Yun Fat - chyba urodził się z pistoletami w dłoniach;) - w takich rolach wypada najlepiej.
Po prostu stare, dobre kino HK.

To jest film, a nie to co teraz beznadziejne łubu- du. Widziałam go jeden raz w telewizji, ale odrazu pokachałam!!

To bjest film o którym można powiedzieć że wymiata. Mimo groteskowych wyczynów "choreografia" strzelanin jest wspaniała. Po raz pierwszy raz ktoś pokazał możliwości kina akcja. Montaż super. No i jak na film Johna Woo z HK to efekty trafień na dobrym poziomie. Jestem zauroczony

John Woo i Yun-Fat Chow to mieszanka wybuchowa, dlatego nieco zawiodłem się na filmie od strony fabularnej. Natomiast sceny akcji i widowiskowość tego co dzieje się na ekranie potrafią zawstydzić dzisiejsze filmy akcji made in Hollywood. Film polecam, choć do Face Off i Broken Arrow, zrobionych już w USA trochę mu...

To w sumie horror: tylu sprawnych rzemiechów z Honkkongu i w efekcie taka kicha. Najgorsze ćwoki w Hollywood robiły w tym czasie lepsze rzeczy.
Są też jednak zalety: w porównaniu z dorosłymi aktorami, świetne kreacje dają noworodki.

Posiada ktoś może ten hit w jakości dvd w systemie Pal z rozdzielczością 720/576 oraz formatem
obrazu 16:9 hmmm.....???

mozna obejrzec ale nic specjalnego.

Połowa filmu to strzelanki, które powtarzają ciągle ten sam schemat. Dialogi mają być fajne, ale trącą myszką i są wyciskane na siłę. Jak ogląda się Rambo I - to ten film się nie zestarzał. Ale te Dzieci Triady to jakaś zamierzchła przeszłość w filmach akcji. Nużące. Taki film jakby ci ciągle ktoś krzyczał do ucha albo...

Nie przepadam za filmami John Woo (kiedy wspomnę "MI:2" nóż otwiera mi się w kieszeni),
ale ten jest po prostu niesamowity. Bardzo efektowne, brutalne, a przy tym niezwykle
klimatyczne (arcy)dzieło.

Chyba jeszcze nigdy nie widziałem tak świetnie nakręconych i tak dynamicznie
zmontowanych scen strzelanin -...

I do tego jest to zupełnie inny film niż większość akcji z Hongkongu. Nie ma tu durnego poczucia humoru typowego dla tamtejszych filmów, mamy tu natomiast kwintesencję prawdziwego kina akcji, czyli mnóstwo strzelanin, wybuchów i popisów kaskaderskich, które mają niezły rozmach. Do tego dochodzi świetnie dobrana obsada...

Czyli kolejny denny film akcji.

Kaskaderzy - 10, akcja -10, w ogóle wszystko w tym filmie jest ponadprzecietność. genialne kino akcji - takich już się nie robi - bo nikt inny nie potrafii oprócz Pana Woo.
pozdrawiam

Po pierwsze to całości brak dramaturgi.Chyba że uznamy że ''najpierw niech się strzelajo a potem coś wysadźmy'' za dramaturgie...więc jako całośc to minus.Wszystko gdzieś umyka w eskalacji tego napierdalania i staje się napierdalaniem dla napierdalania.Miałem poczucie że reżyser mi o niczym nie opowiedział i nie...

Świetne, mocne, azjatyckie kino akcji, może nieco przesadzone brutalnością.
Jednak to jeden z najlepszych filmów Johna Woo!!!!