PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=502797}
6,8 24 tys. ocen
6,8 10 1 24496
7,3 30 krytyków
Fish Tank
powrót do forum filmu Fish Tank

Główna bohaterka to chodząca kupa. Rzuca mięsem, chodzi w dresie, ma do wszystkich pretensje o wszystko i lubi taniec, na dodatek wnerwia się, że taki fajny facet (?) pieprzy się z jej matką. Gdzie w tym bunt? W reklamie.

Reżyserka w ogóle nie myślała o przedstawieniu buntu tej 15latki. Najprawdopodobniej nie ma zielonego pojęcia, co to takiego, ten bunt. Wg niej bunt to picie piwa, przeklinanie i posiadanie w dupie całego świata. Ale bunt to stan umysłu. Inne postrzeganie świata. Jak Mia (bohaterka) postrzega świat do koła? Przez cały film szukałem takich momentów. Nie było ich. Był seks, przeklinanie, bicie się, taniec (o tym później), i wkurzanie się. Czemu? Eee...

A więc dostałem wolne pole do interpretacji. Żadnych wskazówek pozwalających mi polubić tę postać. Mogę tylko jej współczuć. Tylko że gdy się zacznie myśleć, okazuje się, że nie ma czego. Główna bohaterka to ktoś, kto kiedyś chciał mieć w dupie cały świat. W wieku 15 lat uświadomiła sobie, że jedyną możliwością, by móc mieć ten świat w dupie, jest pozwolić by świat miał w dupie ją samą. I ta idiotka się na to zgadza, bo wydaje jej się że to NAPRAWDĘ jest jedyna opcja. Matka robi libacje na 100 osób, ona nie dzwoni po policję, tylko idzie do pokoju i płacze. Matka wysyła ją do specjalnej szkoły, wciskając przy okazji kit jakie to ona sprawia problemy, a ona zamiast powiedzieć pani prokurator prawdę, woli uciec z domu. Czego mam żałować? Jej problem, że jest idiotką.

No i wielka pasja Mii – taniec. Jestem ignorantem, ale czy machanie rękoma i stawianie lewej nogi do przodu jest tańcem z PASJĄ? Jej ruchy są do opanowania w 15 do 20 sekund. Jeśli to było jej wielką pasją, moją wielką pasją jest konstruowanie statków kosmicznych (kiedyś nauczyłem się na pamięć składu paliwa potrzebnego, by ta kobyła wystartowała). Dodatkowo w tych scenach, gdy tańczy, jest fatalny montaż. Widać nikt tu nie wziął sobie do serca nauk Gene’a Kelly’ego, który stwierdził że przy stepowanie tańczy całe ciało, nie tylko stopy, więc kręcono go całego. W „Fish Tank” pokazywane są odrębnie włosy, ręce, czasami jest pokazana cała. Nie ma w tym dynamiki, zaangażowania z niczyjej strony, są tylko pochwały ze strony stron trzecich że jest świetna itd. Śmiech na sali.


3/10

ocenił(a) film na 9
_Garret_Reza_

Dlaczego uważasz, że każdy musi w filmie szukać tego, czego ty szukasz? Celem tego filmu nie jest moralizowanie, jest on pozbawiony dydaktyzmu, mówienia, co jest dobre, a co nie. Jest to obraz blokowisk widziany oczami młodej dziewczyny, tak naprawdę mega wrażliwej, która konfrontuje się w tym filmie z własnym życiem. Uważasz, że to mało?

ocenił(a) film na 3
Suahili

Gdzie napisałem, że tak uważam? Naprawdę tak mnie gloryfikujesz, że w moich słowach, wypowiadanych w osobie pierwszej, widzisz osobę trzecią? Nie rób ze mnie Cezara, bracie.

Swoją drogą, jeśli już, to sam również narzucasz mi swoje zdanie: "Celem tego filmu nie jest moralizowanie" itd. A tak przecież nie jest, nie taki cel miałeś, gdy pisałeś te zdanie. Czemu więc w podobnej konstrukcji zdania (tylko że nie swojego autorstwa) widzisz zupełnie inne zamiary?


"Uważasz, że to mało?"

Tak. Bo wrażliwość mam własną, kilkaset razy większą od tej, którą posiada bohaterka tego filmu.

_Garret_Reza_

Wrażliwość - też byś się rozpłakał, gdyby zdechł koń? Wiem, że ten koń był tu raczej takim finałem, ostatecznym zapalnikiem, ale mimo wszystko...

ocenił(a) film na 3
form23

Nie wiem.

_Garret_Reza_

A skąd wiesz, że masz wrażliwość kilkaset razy większą od bohaterki filmu?

ocenił(a) film na 3
form23

Mogłem się pomylić o kilka zer, przyznaję.

_Garret_Reza_

W tym filmie jest kilka subtelnych scen, które pokazują wrażliwość bohaterki. Skoro sam jesteś taki wrażliwy, to musiałeś je zauważyć. Nadal nie wiem dlaczego uważasz się za osobę wrażliwszą od Mii. Albo chociaż, dlaczego uważasz, że brak jej wrażliwości.

ocenił(a) film na 9
_Garret_Reza_

"Buntem Mii jest odkrycie tej prawdy"

Piszesz: "Tylko że wtedy film już się kończy, a bunt dopiero zaczyna".

I to jest właśnie dobre - nie ma jednoznacznych odpowiedzi, nie ma łopatologii i właśnie dydaktyzmu. Film się kończy, ale życie Mii nie - i każdy sam może sobie odpowiedzieć, jak dalej może jej życie się potoczyć. Reżyserka zostawia otwartą furtkę, znaki zapytania, daje jej szansę. Rozumiem, ze ty wolałbyś, żeby dopowiedziała tę historię do właściwego wg ciebie końca. Wtedy byłbyś usatysfakcjonowany, ale widzisz, chyba nie o to chodzi.

ocenił(a) film na 3
Suahili

Otwarta furtka - czy naprawdę miała sens w tym filmie? Było to uzasadnione np. w wypadku przeciętnego "Zapaśnika", gdy film kończył się skokiem głównego bohatera. Wtedy decyzja widza decydowała o wymiarze filmu oraz o nim samym. W wypadku "Fish Tank" masz coś w rodzaju: "dostałem ziarenko kukurydzy, moi wnukowie dzięki temu dorobią się całych hektarów i będą bardzo bogaci". Czyli 99,9% sensu filmu widz sobie dopowiada. Ale żeby takie rzeczy robić, nie muszę oglądać filmu. Wystarczyła mi recenzja w Wyborczej. Poszedłem na film, by dowiedzieć się, jakie będą działania bohaterki, kibicować jej itd. Ty najwidoczniej poszedłeś na film, by zobaczyć wizualizację recenzji pana Mossakowskiego.

Nie rozumiem, czemu tak obawiasz się tego dydaktyzmu czy łopatologii - a raczej, czemu obawiasz się, że pani reżyser nie umiałaby przedstawić konkretnej fabuły bez łopatologii - i na czym to w ogóle miałoby polegać?

PS. gloryfikacja "otwartego zakończenia" jest zdecydowanie przesadzona...

ocenił(a) film na 9
_Garret_Reza_

Słuchaj, otwarte zakończenie właściwie zawsze ma sens - film to nie jest instrukcja składania kanapy, gdzie pod koniec otrzymujesz konkretny oczekiwany efekt, sprawa jest zamknięta i wszyscy zadowoleni.
Ciekawa jestem, dlaczego uważasz, że obawiam się w tym filmie moralizatorstwa - właśnie chodzi o to, że uważam, że film jest dobry między innymi dlatego, że jest jego pozbawiony, a w przypadku poruszania takiej tematyki, łatwo, myślę, można popaść w dydaktyczny ton. Andrea Arnold tego uniknęła, tak jak osądzania któregokolwiek z bohaterów i wartościowania ich wyborów. Ty zaś nie potrafisz nie wartościować, pisząc chociażby, że jesteś obdarzony wrażliwością wręcz kilkaset razy większą, niż Mia - mam do ciebie ostatnie pytanie, a właściwie dwa: skąd to przekonanie? Na jakiej podstawie wysuwasz takie stwierdzenia - że Mia nie jest osobą wrażliwą, a w każdym razie nie bardzo wrażliwą (bo rozumiem, że tak o niej myślisz, skoro własną uważasz za o kilkaset procent wyższą?
Tyle w tym temacie - nic nie poradzę na to, że nie radzisz sobie z postacią, która podejmuje skrajnie inne wybory od tych, które podjąłbyś prawdopodobnie ty. Ale myśląc to nie wmawiaj ludziom, że oglądasz bardziej uważnie od innych, a film jest zły, bo - biedny - nie masz komu kibicować.

ocenił(a) film na 3
Suahili

"film to nie jest instrukcja składania kanapy, gdzie pod koniec otrzymujesz konkretny oczekiwany efekt, sprawa jest zamknięta i wszyscy zadowoleni"

Jak mogą być zadowoleni, skoro nie otrzymali oczekiwanego efektu?
I mylisz się co najmniej raz: reżyser na pewno musi mieć na koniec oczekiwany efekt, żeby być zadowolonym.


Boisz się tego, bo to by zniszczyło film.

Ale... w imię czego unika osądzania bohaterów? Zadałeś sobie to pytanie? Bo najwidoczniej w imię niczego. Jest tu ktoś dobry? Nie. A zły? Też nie. Film pozostaje Tabula rasa do samego końca - a nie taki jest sens Tabula rasa.


"skąd to przekonanie"

Choćby stąd, że Mia jest postacią fikcyjną, a ja rzeczywistą. Nie mówię, że Mia nie jest wrażliwa. Ale raczej, że nie umie tej wrażliwości wykorzystać, robi z niej swoją wadę, mówię w tym kierunku.


"Ale myśląc to nie wmawiaj ludziom, że oglądasz bardziej uważnie od innych, a film jest zły, bo - biedny - nie masz komu kibicować"

Wmawiam, mówisz. Nie moja wina, że ludzie bez własnego zdania chłoną moje jak gąbka i potem mają o to do mnie pretensje.
Kibicować, to znaczy też polubić i wszystkie tego synonimy (zrozumieć, zaakceptować) - a to właśnie jest sednem filmów. Nie polubiłem, bo była idiotką. Przedstaw argumenty za tym, że miałem ją polubić. Wiem, to też się nie mieści w światopoglądzie wielu ludzi, że muszę lubić innych za coś, a nie bez powodu... No skandal...

ocenił(a) film na 9
_Garret_Reza_

co to byłby za film, gdyby Arnold osądziła Mię, jej matkę, Connora i wszystkich dookoła? Fish Tank to nie klasyczny western, w którym zawsze jest dobry i zły bohater - ludzie są jednak bardziej złożeni, a życie bardziej zrelatywizowane. Na czyjeś wybory wpływa masa sytuacji społeczno-kulturowo-ekonomicznych. Nie ma jednego dobra - Mia może po prostu nie miała możliwości dokonania jednego słusznego wyboru, bo czegoś takiego po prosu nie ma.
I nie wiem też, jak niby Mia miałaby, jak to piszesz, wykorzystać swoją wrażliwość????
Widz nie musi utożsamiać się zawsze z jakimś bohaterem, jednego lubić, drugiego nie, jednemu kibicować, innemu życzyć jak najgorzej, bo w dobrym filmie, jak w życiu - nie ma czegoś takiego, jak jednoznaczna obiektywna prawda.
ale chyba rzeczywiście - odbieramy ten film na innych poziomach, a ty, mam wrażenie, najchętniej stworzyłbyś go od nowa, po swojemu, bo masz wrażenie, że znasz wszystkie odpowiedzi. Oj, już ci współczuję dnia, w którym odkryjesz, jak bardzo się myliłeś.

ocenił(a) film na 3
Suahili

"Fish Tank to nie klasyczny western, w którym zawsze jest dobry i zły bohater - ludzie są jednak bardziej złożeni, a życie bardziej zrelatywizowane. Na czyjeś wybory wpływa masa sytuacji społeczno-kulturowo-ekonomicznych. Nie ma jednego dobra"

No co ty nie powiesz (kryć się, użyłem ironii). Po pierwsze, jedno dobro istnieje (i jesteś strasznym leniem, skoro tego nie wiesz - jak możesz żyć bez wiedzy na tak podstawowe tematy?! Używasz tych terminów niemal codziennie, a nie wiesz co znaczą?). Po drugie, już kilkakrotnie to tutaj napisałem: oczekiwałem buntu. A to oznacza inne spojrzenie na świat, a dalej: osądzenie (no dobra, oczekiwałem chociaż przymiarek do osądzenia). Mia nie ma odwagi i celu, żeby osadzać - nie ma więc też buntu. Ona ma odwagę tylko rzucać kurwami do matki, ale nie, żeby robić to z jakiegoś powodu. Ona tylko tak mówi.
Poszedłem na film, by zobaczyć świat dokoła oczami Mii. Nie dostałem tego.


"Widz nie musi utożsamiać się zawsze z jakimś bohaterem, jednego lubić, drugiego nie, jednemu kibicować, innemu życzyć jak najgorzej, bo w dobrym filmie, jak w życiu - nie ma czegoś takiego, jak jednoznaczna obiektywna prawda"

Taka prawda istnieje, stworzyłem ją na własny użytek i dzięki niej mam powody by lubić - oraz wszystkie tego konsekwencje. Chcesz powiedzieć, że swoją koleżankę lubisz bez powodu? Nie mów jej tego, będzie szczęśliwsza. I ty też, póki nie pomylisz, co się znajduje na końcu tej drogi.


"mam wrażenie, najchętniej stworzyłbyś go od nowa, po swojemu, bo masz wrażenie, że znasz wszystkie odpowiedzi"

Mógłbym zrobić, masz rację. Nie koniecznie akurat ten, ale mam coś takiego w planach. Za 7 lat, mniej więcej.


"Oj, już ci współczuję dnia, w którym odkryjesz, jak bardzo się myliłeś."

Nawet jeśli masz rację... Ja się będę mylić - ale ty nie będziesz mieć racji.
Ja wiem, że moja pewność siebie was zabije. Wiem, jak trudno jest żyć w takim świecie... Bez dobra i zła... Tylko "różnorodność".

Suahili

@Suahili - nie przekonasz garreta. To inny typ odbiorcy, czego innego oczekuje od filmu, ma inną wrażliwość filmową (wrażliwość - słowo klucz ostatnio:)).

ocenił(a) film na 3
furmichu

"Odpowiedzmy sobie szczerze co może wiedzieć 18-letni gówniarz któremu ciepło domowego ogniska grzeje dupę"

Mówisz o sobie, czy o kimś innym? Wyjaśnij swój skrót myślowy. Bo na tym opiera się cały twój post. Nie wiem, o co Ci chodzi, nie wiem zatem, jak Ci odpowiedzieć - a nie chcę teoretyzować.

ocenił(a) film na 10
_Garret_Reza_

"A no, w kwietniu będzie 18-tka." Mowie do Ciebie. Czytanie ze zrozumieniem nie wychodzi ideale spolecznego buntu ?

"Najprawdopodobniej nie ma zielonego pojęcia, co to takiego, ten bunt."
Oswiec nas i powiedz co to takiego, TEN BUNT.

"Żyję na własnych warunkach i jest mi z tym dobrze. Miałem odwagę i powód by to zrobić, nie mogę narzekać na siebie."
Miales odwage na co ?? Na komentarze na filmwebie.

ocenił(a) film na 3
furmichu

"Mowie do Ciebie"

No to się pisze coś w stylu "@Garret, bla bla" bo odpowiadanie pod postem X pisząc do Y mija się z celem. Powtórz.


"Oświeć nas i powiedz co to takiego, TEN BUNT."

Powtarzając się z wypowiedzi powyżej: "bunt to stan umysłu. Inne postrzeganie świata"(wypowiedź zawarta w temacie), "chociaż jakieś przymiarki do bycia dorosłą"(6 lutego 2010 20:11), "Bunt to przewrót (np. życiowy), a także niezgadzanie się na otoczenie (przeciwieństwo bierności). Bunt powinien się kończyć happy endem (?), tzn. zwycięstwem swoich przekonań na tymi, przeciw którym się właśnie buntowano."(8 lutego 2010 13:48). Może coś pominąłem, szukałem metodą crtl+f.
Jeśli ty miałeś pretensje do mnie, że nie czytam ze zrozumieniem (na jakiej podstawie?) to co ja mam powiedzieć o tobie?


"Miałeś odwagę na co ?? Na komentarze na filmwebie"

Do nieumiejętności czytania ze zrozumieniem tekstu pisanego dodałeś jeszcze nieumiejętność korzystania z interpunkcji.

ocenił(a) film na 10
_Garret_Reza_

Pierwsze brawa za skojarzenie ze pisze do Ciebie.
Drugie brawa za wychwycenie nieumiejetnosci korzystania z interpunkcji.
Moje zycie legloby w gruzach z powodow interpunkcyjnych.

Nie przeczytalem wszystkich Twoich wypocin dlatego dziekuje za ten skromny skrot wraz z datami i godzinami.

Zauwazylem ze postrzegasz Siebie jako osobe wszechwiedzaca dlatego sam siebie odeslalem do pomocy naukowych [nazywamy to pokora, Tobie pojecie z cala pewnoscia nieznane] i stwierdzam ze jestes niedouczony.

Bunt – pojęcie z zakresu nauk społecznych. W koncepcji Roberta Mertona oznacza sposób przystosowania jednostki poprzez odrzucenie celów społecznych grupy oraz społecznie uznawanych środków realizacji celów społecznych oraz zastąpienie ich własnymi celami i środkami ich osiągania. Zachowania tego typu pojawiać mogą się pod wpływem długotrwałej anomii, jak również w przypadku odrzucania kultury dominującej i zastępowania jej kontrkulturą [niesamowite ale wyglada to na opis bohaterki filmu]

Robert King Merton (ur. 4 lipca 1910 w Filadelfii, zm. 23 lutego 2003) - amerykański socjolog. Jego syn - Robert C. Merton jest znanym ekonomistą - laureatem Nagrody Nobla z tej dziedziny.
Jednak ktos madrzejszy od Ciebie jezeli chodzi o pojecie buntu.

"Bunt to przewrót (np. życiowy), a także niezgadzanie się na otoczenie (przeciwieństwo bierności). Bunt powinien się kończyć happy endem (?), tzn. zwycięstwem swoich przekonań na tymi, przeciw którym się właśnie buntowano."

Anomia (gr. a- = "bez", nomos = "prawo") - pojęcie wprowadzone do socjologii przez Emila Durkheima (1858-1917). Oznacza ono pewnego rodzaju stan niepewności w systemie aksjonormatywnym spowodowany najczęściej jego transformacją. Społeczeństwo w stanie anomii nie potrafi wytworzyć spójnego systemu norm i wartości, który stanowiłby dla jednostek klarowne wytyczne działań. Jednostka egzystująca w takim społeczeństwie odczuwa niepewność i zagubienie. [policja, prokurator]

Prowadzić może do pojawiania się w społeczeństwie zachowań dewiacyjnych, takich jak bunt, wycofanie, innowacja lub rytualizm.

Mylisz bunt z jakas cholerna rewolucja zyciowa.
Definicje buntu masz. Zachecam do ponownego obejrzenia filmu dopiero za jakis czas kiedy dojrzalosc duchowa i psychiczna bedzie na jakims poziomie.

ocenił(a) film na 3
furmichu

Primo, nie lubię określania tego co piszę jako "wypociny", nawet żartobliwie.

Wszechwiedzącą - trudno powiedzieć. Z jednej strony na pewno nie wiem wszystkiego, z drugiej nie widzę powodu by gros tego wiedzieć. Ale wiem większość z tego, co chcę wiedzieć. Czyli prawie-wszechwiedzący. Czy niedouczony? To co wiem, nieustająco jest poddawane praktyce. Ten temat wykazał, że nie wiem kim jest prokurator, oraz że frustratów mogę znaleźć nie tylko na forum Transformers: Zemsta Upadłych. Tzn. tam znalazłem ich około 300, więc skala niezbyt pasuje, ale liczę sam fakt.


"Jednak ktoś mądrzejszy od Ciebie jeżeli chodzi o pojecie buntu"

Bo dostał Nobla? Bo nie wiem, jakimi kryteriami się kierujesz. Ja bym nie bardzo wiedział, co z nim robić. Bo na półkę to wolę książkę postawić, łatwiej się kurz ściera. To po pierwsze.
Po drugie - jeśli już, to skupiamy się na jego mądrości w dziedzinie tego buntu. Nie próbuj zdobyć poklasku uogólnieniem, tylko tracisz w
oczach.

A więc wio: nie mam zamiaru robić fachowej definicji. Nie widzę w tym celu. Zrobiłbym taką tylko na własny użytek - na podstawie własnych doświadczeń (bo wiem, że mam rację) bez uogólnień, szczegółowo (bo piszę tylko o sobie, nie ma sensu pisania o innych). I właśnie o to pytałeś. Nie pytałeś o definicję buntu pana Mertona, tylko mnie. Zdecyduj się więc, czy chcesz poznać mój bunt czy czyjś inny. Bo swojego widać nie masz (polegasz/posługujesz się czyjąś definicją, nie przedstawiłeś własnej, ani nigdzie nie zaznaczyłeś, że ten pogląd podzielasz) - więc nie możesz stwierdzić czy się mylę. Tym samym twierdzenie, że pan Merton jest ode mnie mądrzejszy w dziedzinie buntu, jest bezpodstawne i do niczego się nie nadaje. Innymi słowy, kłamiesz.

Na koniec, całe to podawanie definicji buntu jest totalnie nie potrzebne - zasłaniasz się czyimś nazwiskiem, gloryfikujesz je itd. ale nadal bez sensu. Sens byłby, gdybyś porównał moją definicję buntu i definicję pana Mertona. Nie robisz tego, czego zupełnie nie rozumiem. Zawiłe słownictwo myślisz wystarczy (liczysz na poklask idiotów)? Nie porównujesz, nie wyłuszczasz, nie pokazujesz, gdzie się mylę ani gdzie pan Merton ma rację. Zero sensu.


"Mylisz bunt z jakąś cholerna rewolucja życiowa."

Bo bunt tym właśnie jest. W mojej interpretacji.

ocenił(a) film na 7
_Garret_Reza_

garret ty naprawde jesteś lekko ograniczony, jeśli nie zrozumiałeś posta
zaczynającego sie od stwierdzenia "ciepło domowego ogniska grzeje dupę"
Jest to napisane po prostu świetnie i mówi wszystko. a ty albo jesteś
zwyczajnie głupi albo nie chcesz zrozumieć

Nie widziałem tego filmu ale wiem ze ken loach jest artystą tworzącym kino
społeczne, ma przekonania lewicowe, socjalistyczne. i wszystko jasne, on po
prostu nie chce zeby za rozrywki bogaczy płaciły cale rzesze ludzi, takich
jakich pokazał w filmie

ocenił(a) film na 3
duende_2

W takim razie jak bardzo ograniczony jesteś Ty, skoro nawet mojego nicku nie umiesz napisać dużą literą? Tego w podstawówce uczą. I żeby nie rzucać nożyczkami w kolegów.

A jeśli już koniecznie musisz wiedzieć, to starałem/am się zachować kulturę w tym temacie ze swojej strony, chociaż wiem że ze strony frustratów których rodzice pod sufit podrzucają, by z bliska sufit obejrzeli, nie mogę na to liczyć.

Całego drugiego akapitu z twojej wypowiedzi niestety nie rozumiem.

ocenił(a) film na 6
_Garret_Reza_

Kurde, użytkownicy FW są niesamowici. Człowiek wyraża na temat filmu swoje zdanie, podaje swoje argumenty czemu, a tutaj banda innych userów, zaczyna Go wyzywać od tępaków i głupków bo ma inne zdanie niż oni. Napisać, że film słaby i nie podać argumentów, to napiszą "a może jakieś argumenty", a jak już poda argumenty "głupi jesteś i tyle".

shady_88

Problem w tym, że _Garret_Reza_ ma inną wizję tego filmu. Trudno to uznać, za argument przeciwko filmowi. To irytuje, gdy ktoś ci mówi, że film jest zły, bo "to powinno być tak, tamto tak, a główna bohaterka powinna postąpić tak, bo inaczej jest bez sensu". Dyskusja z kimś takim jest jak walenie głową w mur - szkoda głowy. W dodatku _Garret_Reza_ ma swoją własną definicją pojęcia "bunt", której broni jako jedynej słusznej. Aż się dziwię, że niektórzy mieli cierpliwość, żeby wchodzić z nim w takie dyskusje:)

ocenił(a) film na 3
form23

Bo ja mam definicję buntu, a wy jakieś mgliste, bezkształtne "coś". Tu jest sedno sprawy.

Na dodatek, nikt mi nie wskazał, w którym miejscu moja definicja jest błędna.

ocenił(a) film na 7
_Garret_Reza_

garecie bede cie pisał z małej litery bo jak musiałes zauwazyc nie uzywam
duzych liter. mozesz sie tutaj buntowac ale twoj bunt bedzie równie pustu
niedojrzaly i jalowy jak bohaterki filmu.
i o to wlasnie chodzi. tylko o to ze czasami po prostu nie da sie
zmienic pewnych sytuacji. z roznych powodow, albo cos jest fizycznie
niemozliwe( fajnie byc czescia przyrody nie), albo po prostu brakuje sił i
możliwości. dla mni eto że komuś cos ni ewychodzi nie jest powodem do
pogardy. pisał juz o tym ktos w tym temacie, ja musze jeszcze raz powturzyc
bo cos niekumaty jestes. jak to dzieciak o liberalnych pogladach glosujacy
na POpaprańców

ocenił(a) film na 3
duende_2

Naucz się pisać.

ocenił(a) film na 7
_Garret_Reza_

lol garecik juz nie ma co odpowiedziec i ucieka sie do ortografii, brawo
garet nie wiem ile masz lat ale riposta jak na ucznia przystało.
naprawde myslisz ze nie umiem pisac bez bledów? umiem po prostu mi sie
nie chce. na tym forum moge tak pisac

ocenił(a) film na 3
duende_2

Naucz się pisać.

_Garret_Reza_

Twoja postawa wygląda trochę tak: "Moja definicja buntu jest najlepsza. Inni co prawda napisali coś innego, ale to w ogóle mi się nie podoba i nie pasuje, więc jest bez sensu. A skoro bez sensu, to moja definicja jest najlepsza. Nadal nikt mi nie wykazał błędów, hura!"

ocenił(a) film na 3
form23

Nie twierdzę, że moja definicja buntu jest najlepsza. Twierdzę, że jest jedyna (którą akceptuję, która się zgadza z rzeczywistością, whatever).

Bo nie pokazali mi błędów. Ty też nie.

Wasz problem polega na tym, że cały czas widzicie we mnie dyktatora, który stara się wam narzucić własne zdanie. Ogarnijcie się, a zobaczycie że wcale tak nie jest.

_Garret_Reza_

Wróciłem do twojego pierwszego posta - tego, którym rozpocząłeś watek. Ty się nawet dowaliłeś do tańca:) Niesamowite. Ja wiem, że ty wiesz że to nie jest film o tańcu, ale bez jaj! Czy film byłby dla ciebie bardziej wiarygodny, gdyby Mia tańczyła na poziomie finalistów YouCan Dance?:) Jakie to ma znaczenie jak tańczyła? To była jej pasja. Może chwilowa, może nieudolna, ale to nie ważne. Dlatego nie rozumiem, twoich zarzutów o montaż ujęć z jej tańcem. Liczyło się to co wtedy czuje, a nie to jak macha nogami. Podsumowując ten wątek, potwierdzam twoje słowa - jesteś ignorantem.

A wracając do aktualnych tematów - wyglądasz na dyktatora, mimo twoich zapewnień, że jest inaczej. Taki wilk w owczej skórze:) Swojego pierwszego posta zakończyłeś tekstem: "śmiech na sali". Naprawdę cała sala kinowa się śmiała? Czy to zabieg mający na calu zaznaczyć, że twoja opinia jest opinią ogółu - jedyną słuszną. Osoby takie jak ty mają też w zwyczaju kończyć wypowiedzi tekstami: "taka jest prawda", "wszystko w temacie" itp...

ocenił(a) film na 3
form23

Nie wiem, nie oglądam YouCan Dance. Odpowiadając na twoje pytanie:

"<<nie ważne jak tańczy, po prostu coś wreszcie ma dla niej znaczenie>>

Spróbuję Ci to zobrazować: ona robi dla siebie ciastka, i sama je zjada (a dla większej wiarygodności przykładu: zakłada siec piekarni w których te ciastka sprzedaje i żyje z nich). Im są te ciastka lepsze, tym lepiej jej smakują. Więc: MA ZNACZENIE, jak tańczy."(6 lutego 2010 16:57).


Lubię wyrażenie "śmiech na sali", dlatego go użyłem. Czy się śmiała, nie wiem - wolałem oglądać film niż siedzących wokół.
Nie rozumiem, co masz do tych wyrażeń. Powiedziałem wszystko w temacie, co miałem do powiedzenia. I nadal to robię, tylko że innymi słowami, rozwijam to...
"Taka jest prawda" bo taka jest prawda o moim zdaniu na temat tego filmu. Reasumując: nie rozumiesz tych słów. Tacy jak ty lubią kończyć "To TYLKO moje zdanie", co znaczy: "Nie bij mnie!!! Moje zdanie przecież nic nie znaczy, nie chcę go mieć!"

_Garret_Reza_

Ale wiesz, że YouCanDance to program, którego celem jest wyłonienie najlepszych tancerzy? Jeżeli wiesz, to po co był ten tekst? Żeby zaznaczyć, że nie zniżasz się do poziomu kultury masowej?

Raczej nie kończę wypowiedzi tekstem "to tylko moje zdanie", bo mam nadzieje, że jakiś grupa ludzi podziela moją opinię. No chyba, że ktoś uważa, że narzucam mu swoją opinię - wtedy jestem skłonny tak powiedzieć, żeby zaznaczyć że toleruje prawo innych do własnego zdania.

Twoja teoria ciastkowa jest bez sensu. Jak masz pasje do robienia ciastek, to ją rozwijasz - co robiła Mia. Nie wiem czemu oczekujesz, żeby od razu była w tym dobra. A ty masz jakąś pasję? Od razu byłeś w tym dobry?

ocenił(a) film na 6
form23

"Ale wiesz, że YouCanDance to program, którego celem jest wyłonienie najlepszych tancerzy?"

No i tu się mylisz, to nie jest po to aby wyłonić najlepszych, tylko po to aby wyłonić najbardziej popularnych.

shady_88

No nie, nie sprowadzajmy dyskusji do YCD:) To nie to forum. Użyłem tego jako przykład, gdy mówiliśmy o jakości tańca. Zakładam, że finaliści jakiś tam poziom reprezentują, a garret zarzuca bohaterce, że nie umie tańczyć:) Patrz kilka postów wyżej i pierwszy post w całym temacie.

ocenił(a) film na 6
form23

Jak tak to przepraszam, mój błąd:)

ocenił(a) film na 3
shady_88

@form23, nie wiem, może i masz rację co do tego celu, nie oglądam telewizji.
Nie wiem, czym jest kultura masowa i jakie ma poziomy (levele?), szkoda mi czasu na tworzenie definicji tego czegoś i czy do tego czegoś się zaliczam.

Tolerujesz? Naprawdę? Zaznaczaj przy okazji, że pozwalasz (tak!) na oddychanie, wydalanie i posiadanie wszystkich 10 palców u obu rąk. Wtedy będzie pełna zgodność między tobą a twoim rozmówcą. Bo on przecież może nie wiedzieć, czy pozwalasz mu na oddychanie.

Przypomnij mi, w jakim wieku Mia zaczęła tańczyć? Bo skoro nie zostało to powiedziane w filmie, to skąd mam wiedzieć czy to co umie jest adekwatne do czasu jaki na to poświęciła. Bez informacji zakładam, że zaczęła trening w wieku np. 3 lat.
Zresztą to nie ważne. Jak już napisałem w temacie: wszystkie jej ruchy są do nauczenia w 15 do 20 sekund. Wielka pasja.

_Garret_Reza_

Dobra, darujmy sobie osobiste wycieczki, bo to do niczego nie prowadzi. Nikt nie będzie chciał tego czytać.
Więc wracając do tematu - ty możesz zakładać, że zaczęła tańczyć wieku 3 lat. Ja mogę zakładać, że tańczy od kilku miesięcy. Nie będziemy się chyba spierać o to, co jest bardziej prawdopodobne? Zresztą jakie to ma znaczenie. Mia może być kiepską tancerką. Dlaczego zakładasz, że powinna dobrze tańczyć? Przeczytałeś w recenzjach coś o pasji i tańcu i oczekujesz tańczącej bohaterki. W tańcu nie myśli o swoim beznadziejnym życiu. Jak ci pasuje to możesz tego nawet nie nazywać tańcem. W tym czymś ucieka od rzeczywistości. To jest dla niej coś bardzo osobistego. Pamiętasz jak podczas wycieczki odważyła się zatańczyć z Connorem przy samochodzie. I jak zareagowała kiedy matka ją wyśmiała?

_Garret_Reza_

Nic specjalnego, film jak film kilka miesięcy temu oglądałem wywiad z aktorami i reżyserką filmu an planie zdjęciowym i to jak opowiadali o filmie zwłaszcza reżyserka, która zachwycała się głównie tym, ze wzięła dziewczynę prosto z ulicy do filmu nie zrobiło na mnie jakieś piorunującego wrażenia,a na film poszedłem z ciekawości żeby zobaczyć to arcydzieło pani Andrei Arnold i niestety moje pierwsze odczucia o filmie nie zawiodły mnie ten film to najgorszy jaki maiłem okazję oglądać, bunt nastolatki pokazany w możliwie najgorszy sposób, taniec Mii jeżeli to można nazwać tańcem lepiej był ukazany w naszym polskim filmie Kochaj i Tańcz, fabuła też nie specjalna, ogólnie mówiąc nic interesującego.

goral_song

A jak miał być bunt pokazany? Znalazł się kolejny, który inaczej sobie wyobraża bunt:) A taniec pełnił rolę odskoczni od codzienności, ucieczki. Nie ważne jak tańczyła i czy była w tym dobra. I nie ważne jak to było sfilmowane, bo nie o umiejętności tu chodziło. Równie dobrze jej pasją mogła być gra na kobzie (wtedy pewnie znaleźliby się tacy, którzy podważaliby jej talent do gry na kobzie).

ocenił(a) film na 7
form23

hahah przeciez wszyscy wiemy ile warta jest opinie takiego gartea i gorol
songa czy innego mośka. moga sobie banialuki wypisywać.

ocenił(a) film na 3
form23

"Nie ważne jak tańczyła i czy była w tym dobra"

Powiedz to w rozmowie o pracę: "nie ważne, jak będę pracował, ani czy się do tego nadaję".
Że jak, że brak podstaw w tym porównaniu? Widzisz... pasja to rodzaj pracy u samego siebie. I to, jak tą pracę wykonujesz, jest miarą szacunku do siebie samego. Ty nie masz do siebie szacunku i oczekujesz od Mii, by też do samej siebie go nie miała.

Gratuluję.

ocenił(a) film na 7
_Garret_Reza_

Wszysce wiedzą ze na rozmowie w sprawie pracy nalezy powiedzieć ze całe
zycie marzylismy o posadzie o która sie ubiegamy,i o niczym innym nie
marzymy, chocby to była posada parkingowego albo portjera. No a jesli
mierzymy wyzej to koniecznie trzeba sie usmiechac, mówić ze lubie sie
żeglowac ( według osób przeprowadzjący rozmowy kwalifikacyjne żeglarze są
przebojowi, a swoją drogą ci od tych rekrutacji to dopiero mają fajną
robotę nie), no i umieć kreatywnie komplementować krawat kierownika, no i
znać kawały o rosyjskich kosmonautach. Powinno wystarczyć.

_Garret_Reza_

Ty jesteś jakiś nawiedzony. Na kilometry odbiegasz od fabuły filmu. WTF! - chciałoby się rzec.

ocenił(a) film na 3
form23

Wykazuję błędy w twoim podejściu do filmu. Faktycznie, WTF.

_Garret_Reza_

O jakim szacunku ty gadasz? Ja o tańcu, ty o szacunku! WTF?! Uprość trochę swoje myślenie, bo rozwijasz się we wszystkich kierunkach, tylko nie wiem po co. Wróć do filmu.

ocenił(a) film na 3
form23

Tłumaczę Ci, że to, jak tańczyła, ma znaczenie.

_Garret_Reza_

Niby dlaczego ma to znaczenie?!! To jest film o dziewczynie z blokowiska, która ma trudne relacje z otoczeniem, a nie film o dziewczynie z blokowiska, która chce się wybić przez taniec! Jeżeli dla ciebie to jak tańczy ma znaczenie, to lepiej wróć do filmów gdzie masz wszystko łopatologicznie wyłożone.

Tu specjalne wyjaśnienie dla ciebie:
Oczywiście możesz sobie gdybać, że być może bohaterka wiązała swoją przyszłość z tańcem, ale to byłby tylko twoje założenie. Poza tym tańcem mogła się zajmować od niedawna. Ty oczywiście masz swoją wizję i chcesz, żeby tańczyła od małego dziecka i w filmie była już świetną tancerką. Weź pod uwagę, że innych ludzi nie obchodzi jak ty to sobie wyobrażasz. Nie ty jesteś scenarzystą i reżyserem. Nie możesz uznawać za wadę filmu faktu, że ty inaczej poprowadziłbyś akcję. Jak na razie sprawiasz wrażenie osoby, która nie może zaakceptować fabuły filmu, nie dlatego ze jest zła, ale dlatego, że jest inna od twoich wyobrażeń o całej sytuacji. Wracając do twojego pierwszego posta:
"Reżyserka w ogóle nie myślała o przedstawieniu buntu tej 15latki. Najprawdopodobniej nie ma zielonego pojęcia, co to takiego, ten bunt". Rozumiem, że ty wiesz lepiej co to jest bunt 15-letniej dziewczyny z blokowiska. Zastanów się trochę wszystkowiedzący ignorancie.

ocenił(a) film na 3
form23

Zaraz wytłumaczę Ci wszystko jak płodowi (bo metodą "jak noworodkowi" już wykorzystałem - okazało się że stoisz jeszcze niżej), tylko najpierw ty wytłumacz jaki widzisz związek między łopatologią a ambicją bohaterki.

_Garret_Reza_

Czekam w takim razie na wyjaśnienie dlaczego umiejętności taneczne głównej bohaterki mają znaczenie dla filmu. Nie rozumiem dlaczego mam ci najpierw wytłumaczyć coś jeszcze. Grasz na czas? Na razie nie napisałeś nic konkretnego. Ze swoją argumentacją wybiegasz w kosmos, robiąc z siebie jedynego oświeconego. Twoje wyjaśnienia przekroczyły już granicę absurdu. Aż się boję co będzie dalej.

ps. A styl twojego pisania, już mnie naprawdę rozwala. Gdybym miał zgadywać, to powiedziałbym, że jesteś jakimś niespełnionym recenzentem i krytykiem. Zabrakło talentu do twojej pasji, którą rozwijasz od dziecka? Żadne portale nie przyjmują twoich tekstów? Zostało ci forum? Może film o tym?