Z czystej ciekawości, chciałbym zapytać ile Was tu jest? Co sprawiło, że zainteresowałyście się fantastyką? Co w niej najbardziej lubicie? Książki jakich autorów czytacie? Kim jesteście i co robicie na co dzień? itp itd :D
Jakby nie patrzeć dziewczyny lubiące fantasy zdarzają się dużo rzadziej niż mężczyźni, toteż jesteście niesamowicie interesujące :D
ej, co ci jest? dlaczego cały czas pozdrawiasz tą samą osobę? dobrze się czujesz?
Jestem po prostu człowiek kulturalnym i wychowanym, dżentelmenem. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuje za sugestie Miła Pani ale bardzo dobrze znam znaczenie słów przez siebie używanych. Pozdrawiam serdecznie.
To, że na końcu każdej wypowiedzi dodasz "Pozdrawiam serdecznie" nie czyni z ciebie od razu osoby kulturalnej i dżentelmena. To tak jak mówienie "bez urazy" - łatwej jest powiedzieć te dwa słowa niż rzeczywiście nikogo nie urazić. Nazywanie osób i rzeczy uważnych przez niektórych za święte "bredniami" i "zabobonami" uraża uczucia osób które w nie wierzą. Prawdziwy dżentelmen nie powinien używać takich określeń wobec czegoś uważanego za świętość, nawet jeśli jego osobiste poglądy są zupełnie inne. Powinien traktować z szacunkiem innych ludzi i ich poglądy, w tym wiarę.
Ponadto wygląda na to, że lubisz twórczość J.R.R. Tolkiena, ale absolutnie nie szanujesz go jako człowieka.
a ty cały czas nas szanujesz i serdecznie nas pozdrawiasz. Przeczysz własnym ideologiom? Trochę to głupie...
Wiara nie jest osobą tylko pojęciem, ideą. Możesz powiedzieć, że nie szanujesz osób wierzących. Ale dlaczego? Tylko dlatego, że według ciebie ta osoba jest w błędzie? Bo oszustwie ze strony WSZYSTKICH wierzących mówić nie można. Możesz uważać, że na początku każdej religii stoi oszustwo. Ale nawet jeśli "fantastyczna" strona problemu jest fikcją, nie zmienia to faktu, że niegdyś była niezbędnym elementem życia, nadawała prawa i zasady rządzące społeczeństwem. Nie wszystkie były słuszne (przynajmniej z naszego, współczesnego punktu widzenia), jednak słuszności innych kwestionować nie można. Oszust celowo wprowadza swoją ofiarę w błąd by ją wykorzystać nie dając nic w zamian. Religia daje różne korzyści, między innymi nadzieję - np. na życie po śmierci.
Powiedz mi jeszcze tylko, co zrobisz w takiej sytuacji: spotykasz człowieka, o którym nic nie wiesz. Zaczynasz z tą osobą rozmawiać na jakiś wspólny temat. Dobrze się dogadujecie, jest to osoba inteligentna, z poczuciem humoru. Jednak podczas rozmowy okazuje się, że ten człowiek jest wierzący (nieważne jakiego wyznania). Co wtedy? Od razu tracisz do niego cały szacunek, zaczynasz upierać się, że się myli i zamiast zyskać przyjaciela masz kolejną osobę która uważa cię za chama? Czy może zrobiłbyś coś innego?
Żydzi wchodząc do obozu zagłady też mieli nadzieje. Arbeit macht frei. Czyli holocaust dawał nadzieje, nie był zły. Tylko musisz pracować dla rzeszy, tak samo musisz dawać kasę na czarną mafie, ale ważne, że masz nadzieje.
"Co wtedy? Od razu tracisz do niego cały szacunek, zaczynasz upierać się, że się myli i zamiast zyskać przyjaciela masz kolejną osobę która uważa cię za chama? Czy może zrobiłbyś coś innego?"
Ja taką osobę uważam za mentalnie ograniczoną. Jeśli jest w młodym wieku to jeszcze można zrozumieć, ale już dorosła to ciężko w takim przypadku. Pozdrawiam serdecznie.
Holocaust dawał nadzieję? Na co? Zamknięci w obozie (nie tylko Żydzi) mogli najwyżej mieć nadzieję na to że przeżyją lub na bezbolesną śmierć.
Tolkien był według ciebie mentalnie ograniczony? Brzmi interesująco.
Dawał nadzieje wielki napis na bramach auschwitz Arbeit macht frei. Identyczne nadzieje robią katole za przestrzeganie ich śmiesznych praw na życie wieczne.
Tolkien żył pół wieku temu. W dzisiejszych czasach zapewne porzuciłby wiarę. Pozdrawiam serdecznie.
A skąd wiesz co by zrobił? Był człowiekiem wierzącym z przekonania a nie z przymusu - gdyby było inaczej nie umieściłby w jednym ze swoich największych dzieł tylu motywów biblijnych. A twoje porównanie Holocaustu i Chrześcijaństwa jest śmieszne i po prostu idiotyczne. Nikt nie każe ci wierzyć w Boga (żadnego) a do Auschwitz ludzie nie zgłaszali się na ochotnika.
Oczywiście teraz nie. Ale kiedyś kto nie miał chrztu lub nie był na niedzielnej mszy. Nie miał życia. Pozdrawiam serdecznie.
To się cieszę, że nie żyje współcześnie. Gdyby porzucił wiarę nie napisałby "Władcy..." a przynajmniej nie byłoby to to samo dzieło. A posiadanie chrztu i chodzenie do kościoła to nie o samo co wiara.
Skąd Pani może to wiedzieć może wiara go ograniczała.
Owszem ale jest brakiem własnej woli.
Pozdrawiam serdecznie.
Z tego samego źródła co ty - własnych domysłów. Innymi słowy nie wiem co by zrobił, ale tego nie wie nikt.
Chociaż jestem przekonana, że "Władca..." nie byłby tym samym dziełem.
Chrzest owszem, zazwyczaj jest udzielany dzieciom z woli rodziców, ale zdarzają się przypadki przyjęcia chrztu przez osoby dorosłe przyjmujące tę wiarę. Chodzenie do kościoła za to to zupełnie inna sprawa. Jeśli chodzi o dorosłych jest to wybór. Czy ktoś siłą zaciąga cię w niedzielę na mszę? Owszem, z punktu widzenia tej religii łamiesz trzecie przykazanie, ale skoro jej nie wyznajesz nie powinno ci to przeszkadzać.
Chodzi bardziej o przestrzeganie tych praw nałożonych przez kościół. Gdy ktoś np. nie weźmie ślubu kościelnego to nawet dzisiaj babcie krzywo patrzą. Co było chociażby pól wieku temu czy średniowieczu. Tacy ludzie zaraz zostali posądzeni o czary czy inne herezje. Pozdrawiam serdecznie.
Krzywo patrzą, i co z tego? Pół wieku to nie jest tak dużo czasu -- te babcie o których wspominasz były wówczas młodymi kobietami. Nikt nikogo o czary wówczas nie posądzał. A średniowiecze było dawno. Żyjemy teraz w XXI wieku i możesz w tych kwestiach robić co chcesz.
Jak to nie. Ateiści w szczególności byli prześladowani w średniowieczu. Była to wręcz zniewaga.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskryminacja_ateist%C3%B3w
Teraz już tak. Bardzo mnie cieszy słabniecie różnych sekt i to, że jest coraz więcej ateistów. Ludzie w końcu są coraz inteligentniejsi.
Pozdrawiam serdecznie.
Chodziło mi o te 50 lat temu, wtedy już nie było procesów o czary i palenia na stosie "czarownic" (tzn. w Polsce).
A mnie to właściwie ani ziębi, ani grzeje. Każdy może mieć swoje poglądy religijne i nikt nie powinien nikogo zmuszać do przyjęcia religii bądź jej porzucenia.
"W XIX wieku brytyjscy ateiści, choć było ich niewielu, padli ofiarą dyskryminujących praktyk[11]. Niechętni do składania chrześcijańskich przysiąg w czasie postępowań sądowych, nie byli w stanie przedstawić dowodów w sądzie, aż do momentu, gdy ta dyskryminacja została zakończona aktami prawnymi z 1869 i 1870 roku[11]. Percy Bysshe Shelley, angielski poeta i dramaturg, został wydalony z University of Oxford i odmówiono mu opieki nad dwójką jego dzieci po opublikowaniu broszury The Necessity of Atheism (w wolnym tłumaczeniu Konieczność ateizmu)[12]. Charles Bradlaugh w 1880 roku został wybrany członkiem parlamentu brytyjskiego. Odmówiono mu prawa przyrzeczenia zamiast zaprzysiężenia urzędowej przysięgi (ang. oath of office), za co został wydalony z izby parlamentu, później kilkakrotnie był ponownie wybierany. Mógł przyjąć swoje stanowisko dopiero, gdy w 1886 pozwolono mu na przyrzeczenie[12].
Nazistowski dekret z 1933 roku ustanawiał, że żadnego narodowego socjalistę nie spotka krzywda ze względu na to, że nie należy do żadnego środowiska religijnego[13]. Choć reżim stanowczo sprzeciwiał się bezbożnemu komunizmowi[14][15], a większość niemieckich ateistycznych i lewicowych organizacji wolnomyślicielskich została zakazana tego samego roku; niektóre prawicowe grupy były tolerowane przez nazistów do połowy lat 30. XX wieku[16][17]. W przemówieniu wygłoszonym później w 1933 roku Hitler utrzymywał, że wykorzenił ateizm[13]."
Owszem nie należy nikogo zmuszać, ale można krytykować aby się nawrócił. Pozdrawiam serdecznie.
Czy to zbiór baśni i mitów, czy księgi natchnione, niech każdy decyduje sam. Wiara jest sprawą indywidualną i naśmiewanie się z niej jest moim zdaniem żałosne. I nie, nie tylko baśnie i mitów. Pojawiają się tam postacie historyczne, więc też, jak już wspomniałam, lekcja historii. No i oczywiście wieli fenomen literacki naszej kultury.
Ale my o czym innym rozmawialiśmy. Na stwierdzenie : "niektóre fantasy przekazuje prawdę o życiu." odpowiedziałeś: "Biblia niestety do nich się nie zalicza. Pozdrawiam serdecznie.". Udowadniałam Ci, że nie masz racji, ale nie odwołałeś się do moich argumentów, nie nie przyznałeś mi racji w dyskusji. Nie odpowiedziałeś mi też na pytanie, czy czytałeś książkę, o której rozmawiamy. Mógłbyś się do tego ustosunkować?
Pozdrawiam równie serdecznie.
Znudziła mi się po pierwszej bajce. Udowodniła Pani, że kobieta powinna być własnością mężczyzny i obarczona grzechem ewy. Pozdrawiam serdecznie.
To bardzo widać, że nie czytałeś. To w takim razie nie wypowiadaj się może o tym, o czym nie masz pojęcia, bo jak możesz mówić o książce, której nie czytałeś.
To jest trudna lektura. Studia nad tekstami kultury są trudne i trzeba cierpliwości, żeby się tym zajmować. Trzeba też rozumu, żeby umieć się oderwać od swoich uprzedzeń i nabrać pokory do dorobku pokoleń.
Wydaje mi się, że nie czytałeś też moich wypowiedzi ze zrozumieniem(to po tym pseudofeministycznym tekście o Ewie wnoszę, bo z feminizmem nie ma to za wiele wspólnego). To jest tak częsta przypadłość współczesnych dzieci i młodzieży, że chyba nawet wiem ile możesz mieć lat .
Niczego takiego nie udowodniłam. Przeczytaj to co napisałam jeszcze raz może. Uważnie tym razem. A potem weź się za mitologię, Biblie, Torę, Koran, a potem dopiero mów o nich. Inaczej dyskusja z Tobą nie będzie miała sensu. Znajdziesz tam(bo rozumiem, że fantastykę lubisz, skoro jesteś w tym wątku obecny) odniesienia do największych dzieł autorów fantasy, takich jak Tolkien, czy C.S.Lewis.
No chyba, że po prostu chcesz się pośmiać z czegoś, czego nie znasz i o czym kompletnie nie masz pojęcia. Ale to tak, jakbyś siedział i śmiał się do ściany. Nikt rozumny nie będzie się z Tobą śmiał.
Cytat Honoriusza III "Kobiety nie powinny przemawiać, gdyż noszą na wargach Piętno Ewy, która przypieczętowała los mężczyzny".
Pozdrawiam serdecznie.
Zdecydowanie nie umiesz czytać ze zrozumieniem, ok, szkoda mi dalej tracić czasu. Ja z argumentacją, a tu brak jakiejkolwiek odpowiedzi na to co piszę. Ja o zupie, a Ty o...kisielu. Pozdrawiam i nadal namawiam do:
1. Poczytania więcej tekstów kultury, takich jak Biblia między innymi, ale oczywiście nie tylko Dla rozwoju osobistego i możliwości nauczenia się argumentacji.
2. Treningu czytania ze zrozumieniem.
"Biblia jest jeszcze ciągle najintensywniej cytowanym, choć może najmniej czytanym z bestsellerów świata." Władysław Kopaliński - skoro już przerzucamy się cytatami.
Jeszcze raz pozdrawiam.
Droga Pani, podsumowując. Biblia zawiera jakiś przekaz historyczny i moralny. Zawiera też fantastyczny jak Bóg i jego dziwne prawa, Jezus, powstanie świata itd. Obecnie jest to co najwyżej historyczny zbiór mitów i bajek. Pozdrawiam serdecznie.
ja tu wyczuwam u pana "jukatosa" jakieś nerwy, jakąś depresję czy coś... Zwróć uwagę co widnieje nie końcu KAŻDEGO jego komentarza. Chyba nie warto polemizować z taką osobą. Coś z tą osobą nie tak...
wydaje mi się że komentarzy cudzych też nie czyta i nie przyjmuje nic do wiadomosci
Jak Pani śmie odmawiać mężczyźnie to powinien być dla Pani zaszczyt. W końcu Panie powstały z żebra mojego praojca. Pozdrawiam serdecznie.
Wy kobiety powstaliście z żebra mego praojca.My mężczyźni jesteśmy podobieństwem samego Boga. Przez was my mężczyźni musimy żyć w potępieniu, ponieważ namówiliście nas do grzechu. Dlatego powinniście odkupić grzechy swoje grzechem pierworodnym służąc mężczyźnie. Pozdrawiam serdecznie.