Dziwne nastały czasy. Idolami dla młodych ludzi, zostały półgłówki w klatkach,
okładające się pięściami i kopniakami, lub jak tu, ćpuny deklamujące wulgaryzmy
w rytm syntezatora. Obawiam się o przyszłość cywilizowanego świata.
Jeżeli wczytasz się w treść komentarzy, zrozumiesz, że ilość odpowiedzi jest wynikiem "kontrowersyjności" postu założycielskiego i zażartych dyskusji.
Zauważyłam, dlatego staram się uzyskać odpowiedź co ten film w sobie ma, że wywołuje tak skrajne emocje. Poziom emocji w rozmowach przypomina mi posty pod Wojną polsko ruską.
Prawdę powiedziawszy, filmu nie widziałem. Ale jako człowiek, negatywnie nastawiony do subkultury hip - hopu i otoczki z nim związanej, pozwoliłem sobie o wyrażenie opinii o całokształcie tego zjawiska. Jak widać po ilości komentarzy, coś jest na rzeczy.
To dość bezsensowne, bo szufladkowanie ze względu na subkulturę zawsze jest krzywdzące, bez względu na to o jakiej mówimy. Ja jako "dziecko metalu" 10 lat temu nie mordowałam kotów i nie podpalałam kościołów. To samo dotyczy subkultury HH - nie wszyscy stoją pod klatkami i palą zioło. Dla mnie HH to stan umysłu, to bunt przeciwko narzuconym formom z zewnątrz, z resztą w każdej subkulturze chodzi o to by stworzyć coś nowego, zrobić przewrót. Każdy młody człowiek ma do tego prawo - do szukania przestrzeni i o ile to nie szkodzi innym - wszystko jest OK.
Sęk w tym, że stereotyp nie wziął się z niczego. Również twórczość i przekaz z nim związany w większości jest nastawiony na obrazoburczość i gloryfikację nihilizmu społecznego.
Nie zgadzam się. W każdym rodzaju muzyki doszukamy się czegoś, czego chcemy się doszukać. Podaj jakieś przykłady, tylko proszę nie pisz o Peji, bo wszędzie znajdą się jakieś chwasty.
I jak najbardziej masz do tego prawo. Ale zgodzisz się ze mną, że osobnik ubrany w workowate spodnie i kaptur naciągnięty na głowę, bez względu na pogodę i porę roku oraz przestający na klatce schodowej pokrytej bazgrołami z nazwami zespół hip - hop i rap, ma jednoznacznie negatywny wizerunek w oczach społeczeństwa? Raczej jest mała szansa, aby ktoś skojarzył dewastację elewacji czy klatki w bloku z wielbicielami filharmonii czy Cohena. Wiem, to prawa wieku i głupkowatego oglądu świata. Imponuje im przemoc i przynależność do grupy mającej takie same obrazoburcze poglądy. Ale to wcale nie znaczy, że można dawać temu przyzwolenie i zaakceptować to. Co zaś do pozytywnych przykładów w całym nurcie o których wspomniałaś. Zrób eksperyment. Wpisz w wyszukiwarce hasło hip - hop i po wyświetleniu filmików na youtube, klikaj po kolei, nie wybiórczo. Jestem pewien, że na pięć nagrań, trzy lub cztery nie obejdą się bez wulgaryzmów. Wybacz, ale nie wierzę w brak wpływu na mentalność słuchaczy, zwłaszcza młodocianych.
Uważam te wulgaryzmy - przewrotnie za coś dobrego. Ta ekspresja pomaga młodym ludziom często "wyżyć" się w sposób dozwolony i rozładować agresję. A osobnik ubrany w kaptur niezależnie od pogody - jest nienormalny i to nie ma związku z żadną muzyką.
A widziałaś blockersa, słuchającego np: Beethovena, Okudżawy, Raya Charlesa ? 20 lat temu, wulgaryzmy w kulturze masowej stanowiły rodzaj tabu. Dziś przechodzimy nad tym, do porządku dziennego. Internet stał się żródłem dostępu do nieograniczonych stron z pornografią i przemocą. Gry komputerowe epatują tym samym. W społeczeństwie zanika asertywność. Wiem dostępność wiedzy i możliwości komunikacji na tym zyskały. Ale jednocześnie, więzy międzyludzkie oparte na bezpośrednim kontakcie straciły. Obawiam się, czy przy niezaprzeczalnych zaletach, nie wylejemy przy okazji, przysłowiowego "dziecka z kąpielą"
A znasz kogoś kto ma 15 lat i chodzi do filharmonii z własnej woli? Bo ja nie znam. Porównywanie młodych, nieukształtowanych i zbuntowanych ludzi z ludźmi w średnim wieku preferującymi teatr i filharmonię chyba nie było zbyt uczciwe. Zestawiając subkultury powiedz, która jest lepsza lub gorsza od tej HH: punk, metal, techno-maniacy, emo, goth? Każda uczy przynależności do pewnej grupy, a czy jest to dobre czy złe nie zależy w żadnej mierze od subkultury a od ludzi, którzy ją tworzą.
Nie powiedziałabym żeby HH przodował. Kiedy wyszła "Kinematografia" - jak najbardziej, był bum na HH, teraz jest moda na dubstep i emo. A subkultura, którą opisujesz mylnie identyfikując ze środowiskiem hip-hopowym to zwykli dresiarze ---> http://pl.wikipedia.org/wiki/Dresiarze
Myślę też, że filmy można robić na każdy temat. Ważny jest ich przekaz i o to mi właśnie chodzi. Czy jest to zwykły komercyjny chłam czy produkcja warta uwagi abstrahując już od samego zespołu.
Pewnie ktoś już to pisał przede mną, ale warto zaznaczyć: nie lubisz - nie oglądaj. Ja nie lubię rapu, więc nie będę oglądał tego filmu, bo to nie film dla mnie. Skoro więc nie oglądam filmu, bo tematyka mi nie odpowiada to i nie komentuję go na forum, bo z reguły nie wypowiadam się na tematy których nie znam/nie lubię.
Bierz ze mnie przykład :P
Chciałem zaznaczyć. Nigdzie nie napisałem, że film oglądałem. Po prostu, wyraziłem swoją opinię o zjawisku jakim jest hip - hop i jego wpływie na postawy niektórych młodych ludzi. A forum o filmie, który traktuje o tym temacie, jest równie dobre, jak każde inne. Zresztą po ilości komentarzy, można przypuszczać, że temat cieszy się wielkim zainteresowaniem. : )
Myślę, że powinieneś obejrzeć, przede wszystkim by wyrobić sobie własne zdanie i podejść do tego jak do filmu a nie historii o Paktofonice. Ale masz rację, kiedy się czegoś nie oglądało wypowiedzi na ten temat nie mają sensu.
przebrnalem przez 10 stron tego tematu, zabawnie się to czytało :) Wertuqq, zgadzam się z twoimi tezami, smutne, że fani ( w większości ) HH swoimi wpisami tylko potwierdzają to co piszesz... pozdrawiam!
Dobrze, że się przezornie zabezpieczyłeś tym "w większości".
Ludzie krytykujący hip-hop to (w większości) ignoranci.
Ponieważ wypowiadają się na ten temat sugerując się namiastką wiedzy. Obraz blokersów tak silnie wbił im się w głowy, że nie potrafią racjonalnie i szeroko myśleć. Muzyka HH mylnie jest identyfikowana z patologią. Czemu nie mówimy o muzyce techno, disco polo lub dance, czy klubowej - większość dresów, o których piszecie właśnie takiej muzyki też słucha. Stereotypy są niestety dla ludzi nie lubiących poszerzania wiedzy, którzy sugerują się strzępkami informacji i to z niezbyt pewnych źródeł.
Nie rozumiem w tym przypadku słowa "wiedza"? Wyszedł jakiś podręcznik? Ludzie czerpią wiedzę z obserwacji dnia codziennego.( I przepraszam za porównanie) Czy tolerujesz wymiociny na chodniku, czy kałuże moczu w bramie, bo ktoś ma "wyjeb..e" na porządek i kulturę współżycia. Wątpię. Potępiasz alkoholików i chamów, którzy nie potrafią się zachować. I masz całkowitą rację i prawo do tego. A przecież oni mogą się tłumaczyć: nie było w pobliżu ubikacji, wypiłem jednego za dużo i mnie zemdliło. Mętne tłumaczenie i raczej nie zmienisz opinii o nich. Wiedza którą masz wystarczy.
Tak, wyszło dużo podręczników na ten temat. Nie potępiam alkoholików, bo alkoholizm to choroba, to tak samo jakbyś potępiał kogoś kto ma grypę żołądkową. Widuję wielu ludzi, którzy nie potrafią się zachować, ale nie jest to uwarunkowane przynależnością do żadnej subkultury. Albo ktoś jest chamem bez zasad albo nie.
Ty z tym alkoholizmem poważnie? Choroba? A gdzież to można nią się zarazić? To, że jakiś konował uznał ją za jednostkę chorobową, nie znaczy, że postąpił słusznie. Przez to dochodzi do skandalicznych przypadków, że osobie chorej na np: na kręgosłup odbiera się świadczenia rentowe a przyznaje alkoholikowi. Tylko mi nie mów, że to normalne.
Tak, poważnie. Alkoholizm to jest choroba i to w pewnym sensie dziedziczna. Można się nią zarazić rodząc się w patologicznej rodzinie. O dzieciach z zespołem FAS też pewnie nie słyszałeś. Osobie chorej na kręgosłup i na alkoholizm przysługuje renta - nie znam przypadku żeby odebrali jednemu a przyznali drugiemu. W tym świecie pełnym stresów bardzo łatwo można się nią "zarazić", zarówno jak narkomanią, lekomanią, zakupoholizmem, hazardem. Czy to też pewnie nie są Twoim zdaniem choroby?
"Choroba polega na zaburzeniu funkcji lub uszkodzeniu struktury organizmu. O zaistnieniu choroby można mówić wtedy, gdy działanie czynnika chorobotwórczego wywołuje niepożądane objawy, różniące się od czynności zdrowego organizmu." - skoro nie jest chorobą, to ja nie mam więcej pytań ;)
Ale o tym, że ma się wpływ na wchłanianie do organizmu, przez własną głupotę, czynnika wywołującego objawy lub chorobę nie napisali?
Pozwól, że zapytam. Jeżeli miałabyś anonimowe prawo wyboru, na kogo mają iść twoje składki zdrowotne. Jaki by był twój wybór: nałogowy alkoholik z marskością wątroby wywołaną przez pijaństwo, czy człowiek z tym samym schorzeniem który prowadził zdrowy tryb życia? Tylko proszę o szczerą odpowiedż.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hip-hop ---> to tak w skrócie ;) HH jest wbrew pozorom gatunkiem muzycznym bardzo trudnym do realizacji i mimo, że nie jest to mój ulubiony nurt muzyczny - jego twórcom należy się szacunek.
Ja wolę przechodzić przez życie z myślą, która przyświecała antycznym filozofom, dokładnie odwrotną: "Wiedza którą mam to za mało".
Wyrocznia w Delfach nazwała Sokratesa najmądrzejszym człowiekiem. On sam doszedł do wniosku, że jest najmądrzejszy dlatego, że w przeciwieństwie do innych ludzi, nieraz mędrców, "wie, że nic nie wie".
Oczywiście, można też oceniać książkę po okładce, po cholerę ją czytać, ale nie prowadzi to raczej do niczego więcej niż wbijanie się w pychę.
PS. Zaczynam odnosić wrażenie, że twoje ulubione słowo to większość.
A co do Sokratesa, Skoro "wiedział, że nic nie wie" to jednak coś wiedział. Czyli samo założenie z gruntu jest błędne.
No i popatrz, Sokratesa też przegadałeś, brawo. Szkoda tylko, że nawet nie starałeś się zrozumieć.
dlatego właśnie o takich debilach, idiotach i baranach jak Ty nigdy nie powstaną filmy!
chyba ze dokument - " Nauczył się jeść łyżką - wertuqq"
Jeżeli już, to "Jak jeść zupę" przebija wszystko.
Natomiast do chama o nicku "kazdamato" nie będę się ustosunkowywał.
A to już twój wybór. Chciałem tylko zauważyć, że użyte określenie "głupi tępak" jest przykładem tautologii. Tak więc, ograniczanie się tylko do bycia chamem, jest z twojej strony błędem. Masz duże szanse zostać też tym drugim. Więcej wiary w siebie. : )
a Ty masz duże szanse zostać samotnym walikoniem z 40 kotami czytającym słownik wyrazów obcych! brawo za popis godny gościa siedzącego 24h na necie! pozdro frajerze
Twoje preferencje seksualne i ich sposób rozładowania, nie są aż tak ciekawe, aby o nich mówić publicznie.
Ludzie dajcie sobie spokój z osobą wertuqq. Z daleka widać, że to sfrustrowany troll, który ma niezłą zabawę z tego, że was prowokuje i próbuje odebrać wam mnóstwo czasu na dyskutowanie o niczym. Czy to nie dziwne, że gościu od czterech dni wypowiada się na temat, którego przecież nie darzy szacunkiem i w kółko stara się obrazić dresiarzy tymi samymi epitetami. Biedny chłopiec zapomniany przez kolegów chce zwrócić na siebie uwagę w świecie wirtualnym, bo w realnym już trudniej. Najlepiej go olać. To dla niego bolesne. EOT z mojej strony. Wracam do świata realnego. :)
Masz rację. Nie ma to, jak szczeknąć, podwinąć ogon i dać dyla. To cechuje ludzi wielkich.
P.S.
To, że ktoś dysponuje nadmiarem czasu i ma do dyspozycji komputer, nie oznacza, że ma osobiście na to wpływ.
"Nie ma to, jak szczeknąć, podwinąć ogon i dać dyla. To cechuje ludzi wielkich", wiedziałem że posłużysz się tą przewidywalną i oklepaną "ripostą", która miałaby za zadanie zmusić i zmanipulować mnie do długiej i bezcelowej dyskusji z tobą. Na mnie to nie zadziała. Przykro mi. I (wiem, że to cię zaboli) to moja ostatnia wypowiedź skierowana do ciebie. Miłego manipulowania innymi. :P
Fajnie się rozmawia, to takie odprężające podyskutować z kimś kto pisze takie zabawne rzeczy ;)