Przysięgły Justin Kemp (Nicholas Hoult), głowa rodziny, bierze udział w głośnym procesie sądowym dotyczącym morderstwa. W trakcie rozprawy uświadamia sobie, że posiada informacje, które mogą wpłynąć na wynik procesu. Od Kempa zależy, czy oskarżony zostanie skazany, czy uniewinniony. Mężczyzna zmaga się z wewnętrznym konfliktem, który stawia go w trudnej sytuacji w sądzie, ale też wstrząsa jego życiem prywatnym. To opowieść o wyborach, które mogą zmienić wszystko.
Tylko pozazdrościć mu w wieku 94 lat takiego otwartego umysłu do scenariusza i reżyserii. Do końca życia robi to co kocha i mu to wychodzi. Żywa legenda.
chyba najgłupszy przewód sądowy w historii kina, zwłaszcza w wykonaniu oskarżyciela. zero dowodów, a tego co było nawet trudno nazwać poszlakami. słabe i naiwne.
może taki był zamysł autora, aby pokazać absurdy i niedostatki tamtego systemu?
praca jury demonstruje głupotę i intelektualny prymitywizm ludzi wziętych z...