Jak odbieracie koniec filmu? Czy on byl naprawde kosmita? Pytam z czystej ciekawosci. POzdro
Jestem pewna, że Prot/Robert był człowiekiem. K-PAX był dla niego ucieczką od realnego świata, smutnej prawdy. Sam w końcu uwierzył w 100%, że jest kosmitą. 27 lipca kiedy nie mógł wrócić na swoją wymyśloną planetę, zrozumiał, że to wszystko było wytworem jego wyobraźni i popadł w katatonie. Sama nazwa planety jest też bardzo sugestywna: K(key) - klucz, PAX - pokój. W dodatku Prot/Robert był bardzo inteligentnym facetem, a może nawet geniuszem? Jedno jest dla mnie pewne - nie był kosmitą. A jednak twórcy chcą utrzymać nas przez cały film w przekonaniu, że Prot/Robert jest z K-Paxa... I widać, że to im się bardzo dobrze udało.
Volta trafne spostrzeżenia ale jak wytłumaczyć znikniecie Bess przecież ludzie nie znikają tak po prostu
Urok zakończenia filmu polega na tym że nie ważne jaką tezę przyjmiemy czy Prot/Robert był rzeczywiscie kosmitą czy też nie
Myśle wiec że każdy z Nas musi umotywować i "uwierzyć" w jedno z zakończeń poniższego filmu i to jest właśnie Kluczem (bo przecież ta historia to fikcja)
Dokror Powell też stanął przed takim wyborem:
Prot/Robert powiedzial takie zdanie że stanie sie Robertem jeśli Powell uwierzy że jest on z planety K-Pax :)
Osobiście lubie takiego typu filmy :)
Pozdrawiam
Mi się wydaje, że Bess po prostu uciekła. Na swoim pożegnalnym liście (czy czymś takim) namalowała ptaka. Jak dla mnie to był symbol wolności. W jej zniknięciu nie widzę nic nadzwyczajnego. I tak to sobie tłumaczę;-)
W takim razie jak wytlumaczysz to, ze Prot widzial w ultrafiolecie, posiadal wiedze o kosmosie przewyzszajaca wiedze najznakomitszych astronomow, zniknal ze szpitala na kilka dni (co jak powiedziala dyrektor jest niemozliwe) oraz to ze pacjenci nie poznali Prota (po jego odejsciu, kiedy zostal juz tylko Robert)? To wszystko przemawia za tym, ze Prot byl kosmita.
Volta tu też masz sporo racji ale jest jedno małe ale.... :)
To był szpital z monitoringiem z którego nie da się tak po prostu wyjść i zniknąć niezauważonym przez nikogo.
A tak poza tematem zakładając "chorobę" Roberta film byłby podobny do "Pięknego Umysłu" który jest równie kapitalnym filmem również powstał w 2001 roku:)
Pozdrawiam
Może wszyscy byli rozkojarzeni i podnieceni nadchodzącym dniem? W końcu Robert/Prot miał zniknąć, wrócić na K-PAX z kilkukrotną prędkością światła... A Prot zdążył zrobić wielkie wrażenie na wszystkich.
Jeden z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek obejrzałem, poruszający, a muzyka wysmienita mmm... A czy był kosmitą? kto wie? być może...
Tak gwoli wyjaśnienia akurat to, że kejpaksianin widział ultrafiolet nie świadczy o jego pozaziemskim pochodzeniu, choć jest niezwykłe.
Znany jest przypadek gdy po przeprowadzonej operacji oczu pacjent zaczął widzieć światło ultrafioletowe. Medycyna do dziś tego nie wyjaśniła. To tak w ramach ciekawostki :)
Cieszę się jednak że trafiłem na ten wątek bo 2 razy widziałem film i nie wpadłem na to, że w bohaterze siedział kosmita - a jest to dość rozsądne wytłumaczenie finału filmu.
PS; Film oceniam na 7/10 - fajny ale nie do bólu.
Witam... Z góry mówię że film jest rewelacyjny... naprawdę daje do myślenia... no i ten klimat...
Ja odbieram ten film dwuznacznie:
1. Prot to kosmita który wcielił się w Portera który się utopił, i po 5 latach opuścił jego ciało odlatując na K-PAX
2. Prot to zabłąkany Robert Porter który postradał zmysły po traumatycznym wydarzeniu... nie wiem tylko skąd miał by taką wiedzę o kosmosie skoro był zwykłym rzeźnikiem... Ale wersja nr 2 jest bardziej prawdopodobna z jednego prostego względu...
TO NIE JEST FILM SCIENCE FICTION TYLKO DRAMAT!!! Motyw z K-PAXem był tylko po to aby namieszać w głowach widzów i dać do myślenia, twierdze że wersja że Prot był Robertem Porterem jest tą prawdziwą!
Ja jednak jestem zdania, że nie był kosmitą, chociaż oczywiście nie jestem tego pewna. :)
Moim zdaniem był katatonikiem i to by wiele wyjaśniało. Zwłaszcza jego stan w czasie hipnozy. Myślę, że skoro tak bardzo cierpiał i nie chciał nic powiedzieć, to znaczy, że sam to przeżył i nie chciał o tym pamiętać. Zresztą mówił, żeby nie przypominać mu (Robertowi) tego, o czym sam chce zapomnieć.
Bał się wody, nie jadł mięsa - wszystko się zgadza. Poza tym stworzył taką wizję K-PAX, która by pasowała do jego idealnego świata - nie ma związków, więc nie ma cierpienia związanego z ewentualną utratą rodziny; rozmnażanie się jest bolesne i nieprzyjemne - myślę, że to ma związek z cierpieniem na myśl o gwałcie dokonanym na żonie przed jej śmiercią, etc. Więcej tego było, ale nie jestem w stanie teraz sobie przypomnieć.
Szeryf powiedział, że miał ogromną wiedzę, że był bardzo inteligentny. Oprócz tego mówił w hipnozie, że ten jego niby przyjaciel (od razu dało się odczuć, że mówi o sobie), interesował się gwiazdami i miał mały teleskop.
A huśtawka i zraszacz? Gdyby był tylko kosmitą w ciele Roberta chyba nie przeżywałby tego tak bardzo. Moim zdaniem to obudziło w Robercie wspomnienia, które na chwilę nim zawładnęły.
Nie wszystko da się oczywiście wyjaśnić (np. zniknięcie Bess - nie sądzę, aby tak łatwo było stamtąd uciec) i to dodaje tego "czegoś", co sprawia, że film jest po prostu niesamowity. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
9/10
Świetne wyjaśnienie pod którym mogę się podpisać! Cieszę się, że ktoś potrafi dostrzec "ludzką" a nie "kosmiczną" stronę tego filmu, że to wszystko rozstrzyga się w psychice doświadczonego cierpieniem człowieka, ale niezwykle inteligentnego człowieka...
sila geniuszu tej pozycji w dualnosci wlasnie tkwi..
jedni dostrzegaja "ludzka", inni "pozaziemska" strone.. ale malo kto widzi, ze to dwie strony tej samej monety..
nie ma prawdy = obie wersje sa prawdziwe.
fachowo zwie sie taki twor PARADOKSEM :)
nie ma dowodow BEZWZGLEDNIE na korzysc jednej z teori, nie ma ich rowniez BEZWZGLEDNIE przeciw..
Ja ciesze sie osobiscie, iz kazdy widzi COS w tym filmie.. spory o dociekanie prawdy, jedynej i slusznej troche bezcelowo, bo coz z tego ze tyle procent za jedna, a tyle za druga skoro nie wiadomo na ktora strone upadnie moneta?
film genialny.
był kosmitą który na końcu wyszedł z ziemskiego ciała.
wody bał się dlatego że Robert rzucił się do rzeki po zamordowaniu oprawcy swojej rodziny
Ogladajac dzis pierwszy raz K-PAX odnosze wrazenie, ktorys juz raz, ze grzechem jest to, iz nie obejrzalem tego filmu wczesniej. Ale nie o tym miałem mowic.
Moim zdaniem arcydzielo. Na pewno pierwsza piatka w moim prywatnym rankingu. Swietnie zagrany, niesie za sobą przeslanie, kilka nawet, nie jest do konca odgadniony. Nie jest to film, po ktorym mozna tak po prostu pojsc spac i o nim zapomniec. Jestem zachwycony;)
No cóż, widzę że większość twierdzi że Prot był kosmitą... :) ja po obejrzeniu filmu stwierdziłam, że nie był, absolutnie nie był! ale oczywiście to moje odczucie :) To dramat! dramat człowieka, którego spotkało coś, z czym nie mógł sobie poradzić dlatego wyimaginował sobie K-Pax, gdzie nie było rodzin, więzi... a dlaczego? dlatego że Robert utracił to co kochał, żonę, dzieci, a na dodatek sam skrzywdził i zabił człowieka, odpowiedzialnego za zbrodnię. A przecież jak doktor P. zapytał się go co się dzieje na K-Pax jak ktoś zabije, zgwałci i jak rozróżnia się tam dobro od zła to odpowiedział, że przecież każda istota to wie! och to takie oczywiste! K-Pax było schronieniem, ucieczką. A przecież nie na próżno jego kolega "Pete" spoglądał przez teleskop w gwiazdy i jak sam Prot stwierdził doskonale znał się na niebie. A dlaczego Prot nie chciał powiedzieć jak się nazywał ten kolega? Bo sam nim był i nazywał się Robert... A prosząc doktora, żeby zaopiekował się Robertem oczekiwał pomocy, ratunku... Poza tym istotną rolę odgrywają wszyscy pacjenci, którzy uwierzyli w K-Pax, każdy z nich tak jak Robert chcieli uciec od swych lęków... Ach zresztą uważam że to wspaniały wspaniały film!!!! Uwielbiam go :)
Racja! I jeszcze raz powtarzam, gdyby był kosmita to film był by z gatunku Science Fiction a nie dramat, nie kapuje jak w ogóle można tutaj to rozważać! -Prot to alter ego Roberta Portera i wsio na ten temat. (a motyw z kosmitą jest tylko żeby namieszać widzom w bani) :)
Byłem pacjentem Dr. Powella...
Widziałem się z Bess na godzinę przed jej tajemniczym zniknięciem...
Wierzcie mi - ona nie planowała żadnej ucieczki. Mówiła tylko ciągle o tym, że prot zabierze ją w podróż... Nikt z Was pewnie nie brał na serio, że tak się może stać... A jednak właśnie tak się stało. Żaden człowiek nie był w stanie udaremnić zamiaru Drozda. Prot zabrał Bess ze sobą... Wypełnił obietnicę.
Nie wierzyliście w taką możliwość, bo codziennie nie zauważacie wielu rzeczy goniąc za karierą,sukcesem i kasą... Jeśli stać Was w życiu tylko na tyle - to po prostu przeminiecie, na Ziemi nie pozostanie po Was najmniejszy ślad...
Wyprawcie się czasem w podróż do głębi własnego umysłu i jestestwa, z pytaniem co jest naprawdę ważne, po co żyjemy, jaka jest nasza misja i sens istnienia. Tego dotyczyła najważniejsza obserwacja prota i zarazem jego idealistyczne marzenie. Jeśli umiecie - spełnijcie je. Spójrzcie czasem na Lirę - jest tam ktoś kto tego pragnie...
Bess jest szczęśliwa i bezpieczna. Cieszę się też bardzo, że prot zadbał o swojego przyjaciela Roberta.
Dr. Powell bardzo o niego dba, może kiedyś Robert sam Wam wszystko opowie...
Podoba mi się w tej historii to, że wzbudziła taką właśnie dyskusję między fantastami a stąpającymi twardo po ziemi. Ja zaliczam się raczej do tych drugich i sądzę, jak niektórzy mniej liczni tutaj, że K-pax to utopia w jakiej Robert chciałby żyć. Uważam tak m.in. dlatego, że dowody na jego pozaziemskie pochodzenie były podsuwane nam zbyt nachalnie.
Sam pomysł na historię godny jest uwagi, ale przesłanie....No cóż, wydało mi sie zbyt mało wyszukane i sztampowe. Bo czego nowego mnie ten film nauczył? Czego nowego się z niego dowiedziałem? Przecież prawie wszyscy dobrze wiemy jak powinnismy żyć. Problem tylko w tym, że nie wiemy jak to zrobić. Mylę sie?
7/10
Prot to Robert Porter bo: wg mnie nakrył żonę z kochankiem i zabił ich, dziecko to widziało to je też zabił nie mógł z tym żyć to skoczył do wody, w swoim umyśle wymyślił se k-pax żeby nie myśleć o tamtym zdarzeniu, a o kosmosie wiedział od ojca(on mógł być kolegą tego co odkrył tamte słońca).
Ne rozumiem tego przecież mógł sprawdzić czy jest kosmitą,jak mu się kazali teleportować to mogli mu kazać zostać tam na np. 5 minut a nie wrócił po chwili.
Dziewczyna sama mogła uciec, była taka cicha żeby nie wzbudzać podejrzeń(przecież to nie było chronione miejsce) a jak się nadarzyła okazja to zwiała akurat 17 lipca(chyba.)
A po rzekomym oddaleniu się na k-pax akurat wtedy kiedy zabił rodzinę miał wspomnienia silne to one były górą i zmieniły go w warzywo.
A ja mam pytanie, czy ktoś z Was wie jak kończy się ksiązka ? To znacyz jak ona opowiada na to pytanie czy był kosmita czy też nie ?
K-PAX widzialam dawno i tylko 2 razy czego żałuje.Zgadzam się z waldemaro. K-PAX to wyidealizowany swiat, w którym chciałby żyć Robert.A Prot to drugie Ja Roberta. Dzieki niemu(a właściwie sobie)Robert odnajduje siłę do dalszego życia i pogodzenia się ze stratą żony.To rzeczywiście dramat a nie SF jak starają sie nam wmówić co niektórzy.Co do przesłania?Prot jest fantastycznym nauczycielem,zwraca uwage na zczegóły,docenia to co wydaje się być nieistotne.Zachwyca się tym co posiadamy na Ziemi,czyli tym co mamy w zasiegiu ręki, a czego nie chcemy dostrzec,pedząc w poszukiwaniu coraz to nowszych rozwiazan naszego codziennego życia.K-PAX to nic innego jak świat , który chcielibyśmy zobaczyć naprawdę,przeżyć i odnajdywac na nowo.
Swietna kreacja obu głownych bohaterów, w miarę rozwoju wydarzen zaprzyjażniają się.Myślę, że doktor(wybaczcie nie pamietam wszystkich imion)bardzo chciał uwierzyc w opowiść Prota,mimo ,iz był racjonalistą ,to dałoby mu nowe spojrzenie na otaczającą go rzeczywistość.Na jednym ze spotkan przyciemnia światła w gabinecie,zasłania okna tylko po to aby jego pacjent poczuł sie jak w domu.Scena z hipnozą takze poruszająca.Oczywiscie drozd jako zwiastun i obietnica lepszego życia.
Prot i Robert to jedna i ta sama osoba.To najprawdopodobniejsze rozwiazanie.
Polecam serdecznie kazdemu szukającemu sensu istnienia.Doskonały film obrazujący zmaganie z okrutną rzeczywistoscią.
wy jestesxcie nienormalni , facet nie byl kosmita tylko byl chory psychicznie i uwazal sie za kosmite bo mial bardzo ciezkie doswiadczenia psychiczne tjs smierc zony , wy chyba nie ogladaliscie w ogole tego filmu dzieciaczki!
Nie ma nic lepszego w filmie niż dwuznaczność. Ja akurat czytałem całą trylogię K-PAX Gene'a Brewera (polecam!) i bardziej skłonny jestem ku wersji, wedle której Robert Porter był człowiekiem cierpiącym na zespół osobowości wielorakiej (czyli potoczne "rozdwojenie jaźni").
Nauce znane są wręcz ekstremalne przypadkitej przypadłości - kiedyś czytałem bodajże w którymś "Newsweeku", że lekarz spotkał się z kobietą, która chowała w sobie kilkanaście (!) różnych osobowości. Zależnie od sytuacji, kontrolę nad ciałem kobiety przejmowała inna osoba - raz była to rozkapryszona dziewczynka, innym razem spokojna, dorosła kobieta. Co tym ciekawsze, na drodze terapii udało się zintegrować wszystkie te postaci w jedną, spójną osobę. Niesamowita sprawa.
Oczywiście, z braku argumentów najlepiej rzucać wyzwiskami...
Proponuję przeczytać książki (całą trylogię).
Czytając je parę razy zmieniałem zdanie odnośnie pochodzenia prota :).
Po obejrzeniu filmu sądziłem, że prot to rzeczywiście alter ego Roberta, natomiast po przeczytaniu książek ostatecznie uważam, że pochodzi z innej planety i tylko podczas pobytów na ziemi używał ciała Roberta.
Pozaziemskie pochodzenie prota, potwierdza też czwarta książka "K-pax IV, Nowy gość z konstelacji Liry", gdzie to nie prot jest głównym bohaterem. Natomiast ta książka moim zdaniem wyszła na siłę i wiele jej brakuje do poprzednich części. Jak ktoś chce może przeczytać, ale jeśli tego nie zrobi to wiele nie straci.
Nie nie był kosmiton poprostu przeżył załamanie i w ten sposób bronił sie przed rzeczywistościa a nas psychiatra tylko pomógł mu zrozumie co sie naprade stało.
Jest jedna rzecz ktora mnie zaintrygowala i przechylila szale tego czy byl kosmita czy nie. Otoz mowa o hipnozie. Watpie aby kosmita dal sie wprowadzic w taki stan.
Dlaczego kosmita? Bo wspomnienia byly z perspektywy Prota.
nie, ale wydawalo mi sie ze skoro tak roznia sie od ziemian to nie sa podatni na hipnoze.
Fakt faktem ze wciaz uwazam ze Prot nie byl kosmita i chyba tylko autor ksiazki wie jak to jest naprawde :)
moim zdaniem on nie był kosmitą , był człowiekiem który przeżył wielką tragedię i w wyniku tej traumy zapadł na chorobę psychiczną.
To jest proste,ten film akurat jest tak skonstruowany że w sumie czy się powie że jest lub nie jest i tak się będzie miało rację.Wersja z chorobą psychiczną i alter ego jest prawdziwa,są na to odpowiednie argumenty i wszystko trzyma się kupy ale zupełnie tak samo jest z wersją z kosmitą,też śmiało można powiedzieć że tak jest.Doktor miał podejście realistyczne a prot sci-fi i widz sam może wybrać co mu się wydaje bardziej prawdopodobne i opowiedzieć się po którejś ze stron.Bardzo fajnie właśnie że film jest taki szczegółowy i dopracowany bo niektóre są takie że same w sobie się gubią trochę a ten jest świetny.Tak na marginesie jedna z końcowych scen była super,jak doktorek powiedział Protowi że jest człowiekiem a on odpowiedział że jest skłonny w to uwierzyć dopiero jeżeli doktor uwierzy w to że Prot jest z k-pax,fajnie to pokazało że jeżeli chcesz aby ktoś zrozumiał twój punkt widzenia musisz najpierw sam spróbować zrozumieć jego.Jak dzisiaj o to trudno,ludzie nie wymieniają poglądów tylko się kłócą dookoła,do upadłego nikogo nie słuchając,broniąc swoich racji nawet jeżeli wiedzą że są błędne.
nie był kosmitą, miał zaburzenie osobowości spowodowane dramatycznym przeżyciem. W trakcie filmu jest to dość logicznie przedstawione. Jednak film przyznam niezmiernie ciekawy i zaskakujący.
myślę że film miał podwójne zakończenie tylko po to żeby ci myślący racjonalnie sie zastanawiali. Raczej nie da się tego tak wytłumaczyć. Autor miał na myśli kosmite poznającego nasz świat a nie chorobe psychiczną ale ciekawe zestawienie nauki z magią
Mogłabym się zgodzić, że końcówka jest tak przedstawiona, aby pozostawić cień wątpliwości... ale napisane przez Ciebie słowa "autor miał na myśli..." są kompletną bzdurą, bo nie możesz wiedzieć co miał na myśli autor.
Jestem psychologiem i w trakcie filmu jest właściwie podręcznikowo przedstawiony przypadek osoby z chorobą psychiczną...
stąd moja myśl o kosmicie.
ale każdy może przecież uważać po swojemu.
heh no skoro jesteś psychologiem to pewnie masz racje nie zamierzam sie kłucić o to.Ale dla mnie to raczej cos nadprzyrodzonego bo np. gdzie ta dziewczyna która zniknęła bo napisała że nie ma domu? a poza tym zdarza sie żeby ktoś chory psychicznie przestał kontaktować dopiero po 5 latach od tego wydarzenia przez które jest chory?
Ja twierdzę że był kosmitą, choć tak naprawdę nie ma na to przekonujących dowodów w filmie. Ale takie rozwiązanie po prostu duzo bardziej mi się podoba :) Po pierwsze Bess mogła po prostu uciec, zaszyć się gdzieś i ślad po niej zaginął. Po drugie szeryf mówił, że Robert był bardzo inteligentny, co może wyjasniać jego wiedzę na temat kosmosu. Po trzecie pacjenci co prawda mówią, że to nie jest Prot, jednak nie zapominajmy że są w szpitalu psychiatrycznym, a Prot miał niesamowity dar przekonywania. Dlatego można twierdzić, że był on po prostu chorym psychicznie zwykłym cżłowiekiem. Ale wtedy film nie byłby już taki fascynujący :)
pozdrawiam tych, którzy tak jak ja są zauroczni tym obrazem :)
Przypomina to trochę Labirynt Fauna - jedni twierdzą, że dziewczynka była faktycznie księżniczką z jakiegoś podziemnego świata, a iini uważają że wszystko działo się jedynie w jej wyobraźni... Ale to w końcu film, a nie prawdziwe życie, więc dlaczego by nie przyjąc tego bardziej nierealnego rozwiązania? :) Od tego sa przecież filmy :)
Według mnie Prot był kosmitą. Najbardziej przekonuje mnie to, że Prot widział ultrafiolet i podał naukowcom równania, które pozwalało im wyznaczyć orbitę K-paxa, a czego wcześniej sami nie potrafili dokonać z powodu jakichś zakłóceń spowodowanych przez podwójny układ słońc.
Był kosmitą. Nawet gdyby to był genialny schizofrenik to przy pomocy domowego teleskopu nie wpadłby na to jak wygląda orbita takiego dalekiego układu. Przeciwnicy tego zakończenia nie chcą uwierzyć, że może istnieć coś poza tym co widzą na co dzień:) Poza tym jak wyjaśnicie to, że o umówionej godzinie odlotu przestała działać kamera w pokoju Prota? albo to, że rozumiał mowę psa i od razu piesek się z nim zakolegował, a podobno nikogo nie lubił? nie mówiąc już o zniknięciu Bess(nawet jeśli uciekła to niech ktoś mi wyjaśni po co skoro nie miała domu? Jeżeli Prot ją jakoś uleczył i sobie normalnie uciekła to dlaczego NIE było pokazane jak Prot ją leczy tak jak to było przy paru innych pacjentach?).
Według mnie był to kosmita, który wcielił się w ciało swego przyjaciela z Ziemi. Strach przed wodą wynikał z tego, że nie mógł pomóc Pitowi gdy tego porwał silny prąd rzeki. Zresztą swoją drogą dlaczego Robert Porter po prostu się nie utopił tak jak zamierzał? Musiał uratować go Prot:)
Najlepszy argument: skoro potrafił się poruszać z kilkukrotna prędkością światła to dlaczego nie teleportował się i nie został gdzieś daleko przez jakiś czas, gdy naukowcy poprosili o demonstracje? - to mnie powaliło xD człowieku przecież to by zepsuło cały geniusz tego filmu i zrobiło z niego zwykły, prosty film sf:) Co do filmu to naprawdę polecam ochłonąć wszystkim, którym się nie spodobał i obejrzeć go w spokoju jeszcze raz:) jeżeli nawet to zakończenie Wam się nie podoba to zwróćcie uwagę choćby na doskonałą oprawę muzyczną tworzącą niesamowity klimat:) Jeżeli nadal będziecie na nie to nie martwcie się zawsze możecie podyskutować na temat prawdziwie życiowych problemów zawartych choćby w filmie Miłość na wybiegu:)
CloseureYes, z tym rozumieniem mowy psa, to mnie się jednak wydaję, że Prot po prostu się wygłupiał, żeby rozbawić dzieciaki i pokazać reszcie uczestników przyjęcia, że jest zrównoważoną, niegroźną osobą :P
Co do ataku paniki Prota gdy włączyły się zraszacze...zawsze to sobie tłumaczyłem w taki sposób, że pomimo tego iż Prot przejął ciało Roberta w chwili gdy ten się topił, to jednak w podświadomości ciała Roberta pozostały jakieś strzępki jego wspomnień i w chwili gdy zaistniały okoliczności, które przypominały te najbardziej traumatyczne przeżycia, pozostała cząstka ja Roberta, na krótką chwilę wzięła górę nad świadomością Prota (przecież Robert całkowicie nie umarł, co można zobaczyć pod koniec filmu gdy go widzimy jako katatonika)
w 100% się zgadzam, tak też mogło być:) a jeżeli nie był kosmitą to znaczy, że reżyser(bądź scenarzysta:)) zrobili strasznie naciągany shit:) w co osobiście nie chce mi się wierzyć;)
no ok jeśli był kosmitą to opuscił ziemię jako "energia" - z braku lepszego określena tak to nazwijmy - ciało zostało. skoro zabrał ze sobą Bess, to tez powinien zabrać ją ze sobą jako "energię" a jej ciało powinno zostać.
jeśli nie był kosmitą a cierpiał na schizofrenie, to bess też powinna zostać. oczywiście część osób twierdzi, że uciekła.
z punktu widzenia filmu jest to problem raczej nie do rozstrzygnięcia. niemniej brakuje t troche logiki.
może w książce jest to jakoś wyjaśnione?
pozdro
Skopiuję tu swój stary post, bo nie chcę mi się pisać jeszcze raz :)
"Hmmmm ja widzę to trochę inaczej a jak to już tłumaczę:
Na początku powiem tylko że całość tematu tego wątku znajduję się w momentach sesji hipnotycznych jakie Mark organizuje Protowi a że w tym momencie on znajduję się w ciele Roberta opowiada prawie wszystkie zajścia z jego perspektywy.
W jakich momentach i pod jaką postacią Prot przybywa na ziemię można się dowiedzieć uważnie zagłębiając się w fabułę.Właśnie tak Prot przejmował ciała ludzi w chwili ich śmierci wyjątkiem była tu Bess ale o tym póżniej.
Pierwszym wspomnieniem Prota z tego okresu na ziemi jest pogrzeb ojca jego kolegi (kolega to sam Robert ) który zginął będąc chorym po wypadku w rzeźni (robert był wtedy mały).Właśnie tutaj Prot wchodzi w jego ciało i wychowuje Roberta 'wyszliśmy razem na zewnątrz by pooglądać gwiazdy'-czy to nie zdanie które mogłoby być wypowiedziane w relacji między ojcem a synem? ) Podczas następnej sesji Prot mówi o tym że Robert w wieku 17 lat ma problemy gdyż jego dziewczyna jest w ciąży a on nie przywykł do radzenia sobie z takimi sytuacjami gdyż na K-paxie takich nie ma (rozwiązać z perspektywy ojca). Najistotniejszy jednak jest ten tekst Prota opowiadającego o tym problemie Markowi : 'wiesz jak to jest-ona jest w ciąży chce się ożenić mieć dużo dzieci chcę byś miał stałą pracę (zabił swojego ojca) - jak mógłby to zrobić skoro jego ojciec umarł gdy ten był jeszcze mały :)
Gdy Robert jest już wystarczająco duży Prot opuszcza ziemię i wraca na nia w momencie gdy Robert próbuje popełnić samobójstwo po tym jak jego żona i córka zostały zamordowane.Prot (wezwany) zjawia się w tej dramatycznej chwili i nie mogąc pomóc inaczej przyjacielowi (synowi? :] ) w chwili jego śmierci przejmuje jego ciało.
(to trochę zagmatwane ale cały czas trzeba sobie uświadamiać że Prot w chwili gdy to opowiada jest w ciele Roberta a w raz z jego ciałem zapewne przejął również jego wspomnienia które gromadziły się w podświadomości).No i dopiero tu Prot to Robert.
Wątek natrysków i paniki jaką one wywołały na przyjęciu.Prot to po części Robert (jego wspomnienia) który na podobnej huśtawce w towarzystwie spryskiwaczy huśtał swoją małą córeczkę która to już nie żyła (w chwili zaistnienia warunków przypominających te miłe chwile i świadomość traumatycznych przeżyć jakie później nastąpiły przez chwilę cząstka Roberta wzięła górę nad Protem stąd ten wybuch).
No i na końcu Bess jako że jak sam Prot powiedział na K-pax może wziąć tylko jedna osobę przeprowadzono konkurs gdyż Prot potrzebował zgody żyjącej istoty nie mogł w nią wejść wbrew jej woli a skoro znalazł już opiekuna dla Roberta 'Mark teraz gdy znalazłeś Roberta, proszę zaopiekuj się nim' po czym wyleczył Hawiego i Erniego postanowił pomóc jeszcze jednej istocie i uwolnić ją od cierpienia a padło właśnie na Bess.
To moja własna interpretacja i nie każdy musi się znią zgodzić ale ja uwielbiam filmy z zagmatwaną fabuła którą trzeba szlifowac po kilka razy by ją całkowicie zrozumieć i wydaję mi się że właśnie tak powinno wyglądać jej zrozumienie choć oczywiście mogę się mylić :)"
Tekst o zabiciu ojca oczywiście należy wziąć w żartobliwy i niedosłowny sposób, wiecie jak to nieraz jest z teściami.
oj bardzo długi post, ale ominałeś jakoś pytanie jakie zadałem.
skoro prot podróżuje prawdopodobnie jako "energia", jak mógł zabrać cielesną bess na swoją planetę?
to nie jest wyjasnione.
Abstrahując od wspomnianych książek, sam film daje argumenty do uznania Prota za K-PAXianina, jak i za Roberta. Nie da się zakwalifikować Prota do jednej z wersji, nie odrzucając innych, niewygodnych faktów.
Do uznania Prota za kosmitę przemawia:
- ultrafiolet,
- wiedza, ale przede wszystkim sposób jej przekazywania: szybkość, perfekcyjność, pamięć,
- Bess,
- wysiadająca kamera.
Ale pozostaje też człowiek:
- scena ze zraszaczem kosmicie "niegodna".
Z opowieści podczas hipnozy wynika, że K-PAXianin chyba nie był świadomy całej sprawy zraszacza, a już na pewno sam zraszacz nie powinien w nim wywołać takich emocji. Przybył do Roberta dopiero nad rzekę. Robert z pewnością doznał pomieszania zmysłów i wymagał pomocy. W scenie ze zraszaczem do głosu doszła jego najgłębsza natura.
Pytanie kim był poza tą sceną - alterosobą czy też zamieszkał w nim na jakiś czas K-PAXianin? Wydaje mi się, że bardziej spójna jest teoria, że w ciele Roberta Portera przez jakiś czas mieszkał przybysz K-PAXa.
Wspaniały film.