Przede wszystkim jest zwyczajnie nudny. A poza tym zle zagrany, malo straszny, zbyt poprawny politycznie, zupelnie nie krwawy (w koncu PG-13) a calosc ledwo trzyma sie kupy. Oczywiscie brakuje tez oryginalnej muzyki Carpentera, ktora tak swietnie budowala napiecie w oryginale. Obejrzec mozna dla Selmy Blair (Caprice z "A Dirty Sheme" Watersa) ale w sumie po co - milosnicy dobrych horrorow z lat 80tych moga niepotrzebnie sie zdenerwowac.