Pierwsza część millennium jest najlepszą z trójki, co nie znaczy że dobrą. Jeśli masz wolne 3 godziny i nie wiesz już co ze sobą robić to możesz obejrzeć:) Fani kryminałów raczej piwinni jakoś znieść seans. Największym plusem filmu jest zakończenie, a największym mniusem czas trwania - niepotrzebnie rozwleczony....
Bardzo mi się podobał klimat filmu - nie rozumiem opinii o tym, że to dno - przecież film nie musi być odbiciem książki i przedstawia wyobrażenia reżysera - jak dla mnie świetne!
Nie czytałam książki, więc to dla mnie jedyna słuszna wersja. Polecam, ale wszystkie części na raz bo jak się człowiek wciągnie to czeka co...
Super film!Zalogowałem się na filmwebie żeby oceniać takie miernoty które tylko krytykują dobre
solidne kino!Więc "CIECIE"wracajcie oglądać Harrego Poterka!Krytycy i znawcy się Kur...a
znależli za pięć groszy!
Co prawda obejrzałam dotychczas tylko tą pierwszą część trylogii, nie czytałam też książki, ale film
sam w sobie bardzo mi się podobał, klimatyczny, trzymający w napięciu, jeden z niewielu, na
którym łza zakręciła mi się w oku.
Dla mnie jednak rozczarowanie. Po przeczytaniu mnóstwa przychylnych opinii na jego temat spodziewalem sie naprawde rewelacyjnego filmu, a tymczasem jest on co najwyzej sredni. Kiepsko dobrani aktorzy (no moze poza lisbeth, ale michael? zrobili z niego troche takiego ryśka z klanu). prowadzone sledztwo wogole nie trzyma...
więcej
niedawno natknalem sie na komiks na bazie pierwszego tomu millennium,moje pytanie brzmi czy ktos
z was czytal ten komiks?jezeli tak, to czy warto go nabyc?
pozdrawiam
Właśnie świeżo po wieczornym seansie. W planach mam obejrzenie jeszcze amerykańskiej wersji, by po prostu móc porównać i przekonać się, która z nich jest lepsza. A zatem krótko: film nie bardzo przypadł mi do gustu, a to z kilku powodów, jakie to powody? Oto one:
1. Aktorzy - jedyną wyrazistą kreację zaliczyła...
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet kontra Dziewczyna z tatuażem
Szwedzka wersja ciekawa ale amerykańska bardziej mi się podobała zarówno klimat jak i oczekiwanie na dalszy ciąg wydarzeń. No i oczywiście amerykańska Lizbeth bardziej przypadła mi do gustu (jak dla mnie była bardziej rzeczywista).
Nie chodzi już nawet o niezgodności fabularne z książką. Kreacja Lisbeth to absolutna porażka. W
amerykańskiej "wersji" udało im się w większym stopniu, dla mnie zadowalającym, stworzyć
wycofaną, gniewną, aspołeczną Lisbeth. Tutaj ktoś najwyraźniej postawił na banalną,
buntowniczą, emanującą kobiecością (?!)...
Jak dla mnie, totalna porażka. Kompletnie odbiega od książki a dla mnie to jest niewybaczalne. Pominęli tak wiele wątków, sporo przeinaczyli, Lisbeth jest zupełnie inna niż w książce, mógłbym tak wymieniać bez końca. Porażka na całej linii
wolno sie rozkreca ale potem nie mozna sie oderwac
jak dla mnie fajnie zrobiony i podobal mi sie
ciut przy dlugi i lekko wolnawy, szczegolnie poczatek
teraz ogladam dalsze czesci :)
obie są dobre, trochę inne, ciekawe. a lisabeth? najlepiej jakby wyglądała jak noomi rapace, a zachowywała jak rooney mara :). tak wyobrażałam sobie lisabeth, kiedy czytałam książkę. skończyłam czytać trylogię wczoraj w nocy. zajebista książka.
Niestety ogladalem jako pierwsza wersje juesej i zepsulem sobie film, bo jak przystalo na typowe amerykanskie "kino" w wiekszosci, tak i w tym przypadku odpowiednik jest rzadki i słabiutki; i zacytuje sam siebie "Czym rozni sie typowe "kino" amerykanskie od kina europejskiego? Tym ze to pierwsze w nieudolny sposob...
Tylko ten angielski dubbing podłożony pod szwedzkojęzycznych aktorów był rozwalający w wersji, którą oglądałem. Noomi Rapace pokazała tutaj prawdziwy kunszt aktorski. Ciekawy film, pewnie to dobrze, że wzbudza tyle emocji. Planuję obejrzeć dwa pozostałe.
Millennium: Dziewczyna, która igrała z ogniem oraz Millennium:...