Widziałem pewnie wszystkie filmy R. Scotta. Ten jest zdecydowanie najgorszy. Po pierwszych piętnastu minutach miałem wrażenie że ktoś to źle zmontował albo coś nie tak z kopią która oglądam . Nie. Nie ma tu nic dobrego poza kostiumami i scenografią. Nawet zdjęcia są takie zwyczajne, bez żadnej ciekawej zabawy kamerą. Joaquin Phoenix jako Napoleon jest gburowaty, odpychający, nadęty, głupawy i wulgarny. Jedyne co go interesuje to bitwy i ruchanie jak pies. Nie wzbudza odrobiny sympatii, lub choćby podziwu. Taki Hitler w filmach zwykle wzbudza strach, zainteresowanie. Albo chociaż chorą fascynację.
Napoleon W wykonaniu Phoenixa wzbudza zażenowanie. Jest takie ładne, angielskie, niestety słówko na określenie tej postaci i całego filmu - cringe.