Pseudoromantyczne dłużyzny, całość pocięta zupełnie bez sensu, prawie zasnąłem. Vanessa Kirby koszmarnie ucharakteryzowana (wyglądała jak straszydło z taniego zamtuzu), a jej gra wybitnie irytująca. Postacie drugoplanowe bez wyrazu.
Pheonix bardzo doby, ale to trochę mało. Sceny batalistyczne kiepskie, szczególnie jeśli porównać je z bitwami z innych filmów Scotta.
Widać , ze reżyser jako Anglik nie cierpiał Napoleona, bo klimat momentami przypominał "Allo, allo". Mnie to bawiło, ale nie wiem czy takie szopki pomoga filmwi (wątpię)
O Polsce praktycznie ani słowa (można się tego było spodziewać), wśród sojuszników Napoleona wymieniono PL na ostatnim miejscu, za .... Włochami.
Wolę nie wiedzięc jak będzie wyglądał "Gladiator 2"|, jeśli Scott będzie w takie formie jak przy "Napoleonie" to obstawiam jakiś pastisz.