Czy tylko ja mam wrażenie, że aktorka odgrywająca postać Józefiny zagrała swoją rolę fatalnie?
Ilekroć zwracałem uwagę na Józefinę (a scen było z nią mnóstwo) tylekroć aktorka Vanessa Kirby miała ten sam drętwy wyraz twarzy - żadnych emocji, żadnej pasji gry tylko jedno i to samo marsjańskie oblicze.
Według mnie fatalny dobór aktora uczynił postać Józefiny całkowicie byle jaką, obojętną.