Napoleon (2023) Najpierw było pełne napięcia oczekiwanie. Zwiastun rozpalał nadzieje na wielkie dzieło. Potem, gdy film wszedł na ekrany pojawiło się mnóstwo krytycznych, nieprzychylnych recenzji, że film, to historyczny, źle skrojony bryk, że brakuje tego i tamtego i biorąc pod uwagę, że reżyser, Ridley Scott to wspaniały twórca bardzo nierównych jakościowo obrazów, zawsze technicznie znakomitych ale treściowo często gniotów ( np. po intrygującym Prometeuszu zrobił pożal się Boże bzdurny sequel Alien Covenant ) namowy syna na odwiedzenie kina po kolejnej długiej absencji ( od czasu COVID mam wrażenie, że branża filmowa jakby mocno tąpnęła jeśli chodzi o ciekawe kino ), z kwaśną miną wybrałem się na kolejny jak mnie się wydawało po Czasie Krwawego Księżyca, film dla wiercipiętów, przysypiających na dłużyznach. I z takim nastawieniem wkroczyłem do kina. A tymczasem miłe zaskoczenie. To nie jest wybitny film, to nie jest arcydzieło ale film zasługujący na miarę przynajmniej dobry plus a momentami na piątkę. Uwiera mnie w nim czasem nagminna w Hollywood obecnie poprawność polityczna, ale błędnym założeniem jak dla mnie jest żeby ten film odbierać jako wierna biografia Napoleona. Tak naprawdę to historia uzależnienia od kobiety, od femme fatale, której Napoleon swymi czynami starał się coś udowodnić i zaimponować. Bardzo podoba mi się, że brak tu posągu, Napoleon pokazany jest jako człowiek ze wszystkimi wadami ale i odcieniami właśnie tym na co składa się natura ludzka. Czasem wstydliwy, czasem przerażony, czasem chorobliwie ambitny, czasem zazdrosny i mimo, że postrzegany jako dominator absolutny w obliczu kochanej kobiety całkowicie bezbronny. Dla mnie to historia człowieka, który łaknie miłości od kobiety, którą nie umiał oczarować i urzec jak uczynił to ze swoim narodem. Scott zapowiada wydanie wersji reżyserskiej, dłuższej o 1,5 godziny i szczerze już się bardzo cieszę, bo prawdopodobnie film nabierze jeszcze większej intensywności, której i tak w wersji kinowej nie brakuje. Polecam. Jeszcze jako post scriptum - Joaquin Phoenix to świetny aktor i cięzko mu sprostać - ale mało na razie znana Vanessa Kirby jako Józefina asystuje mu fenomenalnie. Warto obserwować jej karierę.