Najlepszy z całego filmu jest zwiastun. Dużo poniżej oczekiwań. Jak ktoś widział zwiastun to mu wystarczy - nie trzeba iść na film. Ja tu nawet nie wspominam o braku spójności historycznej, bo nie jestem jakimś zapalonym hobbystą historykiem, mimo że lubię historie, ale tu nie to chodzi. To nie jest jakiś dokument, to jest film fabularyzowany i tak długo jak nie przegina to jest w miarę ok, ale... Ten film ogólnie sam nie wie na czym się skupić, czy w zasadzie w ogóle się nie skupia poza momentami dwóch ostatnich bitew, a nawet tu nie robi tego porządnie. Dużo lepiej byłoby gdyby były 3 albo więcej części, bo widać, że film chce objąć jak najwięcej z życiorysu, ale tym samym robi to pospiesznie i byle jak - w zasadzie już nie wiadomo co z czego wynika i jaki jest związek przyczynowo-skutkowy.

W skrócie film można streścić tak: Bla bla bla, był sobie Napoleon, poszczelał sobie z armat, został sobie cesarzem, a potem zrobił sobie kuku i zamieszkał sobie na wyspie. Koniec.

Zmarnowany potencjał, dla mnie największe lub jedno z największych rozczarowań roku.