http://alrioart.com/details.php?image_id=3628
Bo mówisz, że Steven nie dałby rady połamać Eastwooda, który jest starym dziadem, nawet ja bym dał radę, to nie jest żaden problem.
W takim razie ja też mogę powiedzieć że jesteś żałosny, a powodów mam kilka:
1. Brak ci konkretnych argumentów.
2. Z całej swojej argumentacji wybierasz zdanie o tym jak to Seagal jest mocny i się tego uczepiłeś.
3. Bronisz Seagala tak, jakby od tego twoje życie zależało.
4. Najwyraźniej nie zauważasz, że jest to portal w którym zawarte są informacje dotyczące filmów, aktorów, scenariusza, muzyki filmowej, zdjęć, reżyserów itp, itd, a nie sztuk walki.
5. Każdy kto powie prawdę odnośnie formy aktorskiej Seagala, ty bezczelnie obrażasz jakąś inwektywą (ja lub Granat).
Jakby tego było mało, zakładam że jeśli zakładałeś tutaj konto, to zapewne zapoznawałeś się z regulaminem Filmwebu i na pewno wiesz, do czego służy jego forum. Otóż oświecę cię że służy ono do dyskusji. Jeśli nie masz nic mądrego do napisania to może nie pisz, bo w sposób w jaki się zwracasz do innych użytkowników tegoż portalu wyeliminowałyby cię z każdej merytorycznej dyskusji w mądrej paczce. Poza tym każdy ma prawo odpisać komuś na czyjś post, i każdy ma prawo wypowiadać się o grze aktorskiej. A twój wybiórczy punkt widzenia i zarazem żałosny wtręt o tym jaki to Seagal nie jest sprowadza się do banalnego "jest najlepszy bo umie się bić, a Eastwood to dziadek i nic by nie wskórał", i teraz pytanie: Po co on miałby to robić?. Na koniec napiszę ci że dokonałeś bardzo ciekawej opinii mojej osobowości na podstawie opinii tego czy Seagal wtłukłby Eastwoodowi, ponieważ zgrabnie zabarwiłeś go swoim poddenerwowanien który świadczy tylko o tym że gdyby Seagal nie umiałby się bić to albo byłby ci całkowicie obojętny albo byś go olał i nie zawracał na niego uwagi, bowiem dla ciebie ważne jest że umie się bić a nie to że jego gra aktorska sprowadza się tylko i wyłącznie do jednego gatunku. Więc proszę cię nie przedstawiaj mi tutaj postawy zbitego pieska, bo nic mnie to nie obchodzi. Sądzę zatem jak possiesz sobie dziś w nocy kciuk to Ci przejdzie ten ogromny foch z nosa i nadal będziesz mógł bić gromkie poklaski przed Seagalowskim chłamem.
PS. Może sobie mnie wyzywać ile chcesz, nic mnie to nie obchodzi, dostarczysz mi jedynie kolejnych pożywek do śmiechu z ciebie.
PS 2. To co wszystko powyżej napisałem nie złośliwością z mojej strony, a jedynie pojechanie ci ad personam, uprzedzam jedynie riposty.
-" zapewne zapoznawałeś się z regulaminem Filmwebu i na pewno wiesz, do czego służy jego forum. Otóż oświecę cię że służy ono do dyskusji. Jeśli nie masz mądrego do napisania to może nie pisz, bo w sposób w jaki się zwracasz do innych użytkowników tegoż portalu wyeliminowałyby cię z każdej merytorycznej dyskusji w mądrej paczce. Poza tym każdy ma prawo odpisać komuś na czyjś post, i każdy ma prawo wypowiadać się o grze aktorskiej. A twój wybiórczy punkt widzenia i zarazem żałosny wtręt o tym jaki to Seagal nie jest sprowadza się do banalnego "jest najlepszy bo umie się bić, a Eastwood to dziadek i nic by nie wskórał", i teraz pytanie: Po co on miałby to robić?"
Nie wiem po co miałby to robić.
Tak, zapoznałem się z regulaminem.Oprócz tego wszystko fajnie, pięknie napisane, szkoda tylko, że znów jesteś w błędzie, bo kiedy ja kogoś obraziłem? Nikomu nie ubliżam, a jeżeli dla Ciebie obrazą jest powiedzenie prawdą na czyjś temat to faktycznie obrażam wielu ludzi. "każdy ma prawo wypowiadać się o grze aktorskiej." Powiedz mi coś o czym nie wiem. Nic nie mówiłem na ten temat. Poza tym jak sam wspomniałeś każdy ma prawo się wypowiadać, w tym Ja również.
-"Na koniec napiszę ci że dokonałeś bardzo ciekawej opinii mojej osobowości na podstawie opinii tego czy Seagal wtłukłby Eastwoodowi, ponieważ zgrabnie zabarwiłeś go swoim poddenerwowań który świadczy tylko o tym że gdyby Seagal nie umiałby się bić to albo byłby ci całkowicie obojętny albo byś go olał i nie zawracał na niego uwagi, bowiem dla ciebie ważne jest że umie się bić a nie to że jego gra aktorska sprowadza się tylko i wyłącznie do jednego gatunku"
Napisałem, że jesteś żałosny, bo każdy kto mówi takie rzeczy, że Seagal nie miałby szans z Eastwoodem jest żałosny, to nie obraza, lecz stwierdzenie faktu. Gra aktorska Seagala nie ma tu nic do rzeczy. Zdaję sobie sprawę, że nie jest Alem Pacino i gra w jednym gatunku filmów, ale cóż z tego skoro ma swoich odbiorców, którzy chętnie zasiadają przed swoje telewizory, żeby obejrzeć z nim film.
-" Więc proszę cię nie przedstawiaj mi tutaj postawy zbitego pieska, bo nic mnie to nie obchodzi. Sądzę zatem jak possiesz sobie dziś w nocy kciuk to Ci przejdzie ten ogromny foch z nosa i nadal będziesz mógł bić gromkie poklaski przed Seagalowskim chłamem. "
Nie mam żadnego focha, tym bardziej na nosie, bez obaw. Na pewno będe bił gromkie oklaski przed Seagalowskim chłamem, tego też się nie musisz obawiać.
-"PS. Może sobie mnie wyzywać ile chcesz, nic mnie to nie obchodzi, dostarczysz mi jedynie kolejnych pożywek do śmiechu z ciebie.
PS 2. To co wszystko powyżej napisałem nie złośliwością z mojej strony, a jedynie pojechanie ci ad personam, uprzedzam jedynie riposty."
Nie mam zamiaru Cię wyzywać, a skoro chcesz się śmiać, to proszę bardzo. Wszystko w jest w porządku.
Cały czas się tylko powtarzasz, w dodatku sam sobie przeczysz "pięknie napisane, szkoda tylko, że znów jesteś w błędzie, bo kiedy ja kogoś obraziłem? Nikomu nie ubliżam, a jeżeli dla Ciebie obrazą jest powiedzenie prawdą na czyjś temat to faktycznie obrażam wielu ludzi". I gdzie tu spójność ze zdaniem "Napisałem, że jesteś żałosny, bo każdy kto mówi takie rzeczy, że Seagal nie miałby szans z Eastwoodem jest żałosny, to nie obraza, lecz stwierdzenie faktu."?. Jak na osobę która ma pojęcie o Seagalu przedstawiasz zaskakująco mało argumentacji, co już ci udowodniłem we wszystkich moich punktach i dalszej mej argumentacji. Jakby tego było mało uważasz że gra aktorska Seagala nie ma żadnego znaczenia, otóż ma, bowiem trzema mieć talent do gry w różnych filmach, a nie tylko w jednym gatunku i kurczowo się go trzymać. Prawdę mówiąc nie znam innego aktora który trzymałby się jednego gatunku. Np taki Lundgren, Van Damme czy Norris spróbowali swoich sił w komedii i w miarę swoich umiejętności im to wyszło, a taki John Wayne który znany jest najbardziej z westernów grywał czasami w filmach wojennych, to już jest atut. Może kiedyś też zagra w innym filmie ale na to bym nie liczył.
Sam napisałeś, że Seagal nie miałby szans z Eastwoodem, więc wypomniałem Ci błąd. Tylko o to chodziło. Seagal może być słabym aktorem ale za to jest dobrym twardzielem, a Eastwood odwrotnie.
Przecież on gra twardzieli, jest aktorem, co myslisz, że jak w fimie dostanie gnata, wykrzywi ryj i powie jakiś kozacki tekst to już jest takim kozakiem? :)
Ale grać twardziela też trzeba potrafić zagrać co jemu świetnie wychodzi i to wystarczy. :) Nie trzeba być mistrzem sztuk walk by takim być, wystarczy odpowiednia mimika, słowa i magnum 44 który bez problemu odstrzeli każdemu łeb. Mowa oczywiście o filmach. :)
Wiadomo, jak dla mnie i Clint i Steven, oboje umieją grać twardzieli, Steven nawet nie musi grać, bo po prostu jest sobą ;)
W kinie akcji to nawet palant może zagrać, co za sztuka powiedzieć kilka zdań bez zdolności aktorskich, chwycić za broń i udawać że strzelać. Bić wcale nie trzeba się umieć, poza tym często w kinie akcji grają aktorzy którzy nie znają się na sztukach walk, ale zostają przeszkoleni do roli i wypadają dobrze. Jeszcze odpowiednia praca kamer i można zrobić z człowieka świetnego wojownika pomimo iż nie jest się żadnym mistrzem.
Dokładnie tak .Ja mam napisane w biografi Stevena że spece od pisania scenariuszów w Hollywood pisali i wymiślali krótkie zabawne one -linery typu ,,Co to jest za ta babką z tymi sutkami co może nimi krecić numery telefonu ,, by zatuszować jednak słabe zdoloności Stevena w aktorstwie .Do tego jeszcze odpowiednia praca kamer i jest znakomity film .
Napisałem że nie dałby rady a nie że nie miałby szans, a to co innego, poza tym sądzę że w walce na pewno by go pokonał. A pisząc "nie dałby rady" miałem na myśli aktorsko. Eastwood to twardziel wśród aktorów a Seagal tytan wśród wojowników - tego nie zaprzeczam. Poza tym jakbyś nie zauważył zmieniłeś temat. I zauważyłem jeszcze jedną rzecz: czepiasz się mnie że wyzwałem mariusza, ale nie zauważasz że tylko dlatego że wpisuje durne komenty i trolluje, natomiast ty mnie wyzywasz tylko dlatego że ja mam inne zdanie i że źle zrozumiałeś moje posty.
Nie zauważyłem, cały czas trzymam się tematu Seagala i Eastwooda. A może to Ty źle zrozumiałeś moje posty...poza tym Cię nie wyzywam, a jeśli tak to możesz zacytować. Jeśli chodzi o nieporozumienie z tym, że mówiłeś, że Clint zmiażdżyłby Steve'a aktorsko, i napisałem, że jesteś żałosny to faktycznie niezrozumienie i przyznaje Ci rację. Mówiąc, że jesteś hipokrytą mówiłem prawdę, przecież zarzucasz mi, że niby kogoś obrażam, a sam wyzywasz innych użytkowników.
Tak, tylko że moja opinia nie jest podstawą do wyzywania mnie, a trollowanie i wkurzanie ludzi na forum już bardziej dopuszczalne. Chodziło mi też o to co już wcześniej napisałem że mnie i granata wyzywasz, ja cię bezpośrednio nigdy, tylko tego trolla.
Ale Ja Cię nie wyzywam...poza wcześniej opisanymi przeze mnie przypadkami coś o Tobie pisałem brzydkiego? Nie sądzę, a jeśli tak, powiedz kiedy i co mówiłem.
Że jestem żałosny bo uważam że Seagal nie dałby rady wtłuc Eastwoodowi.
Albo żałosny hipokryta bo chciałem ustawić do pionu tego trolla.
Jedynie co ja mogę sobie zarzucić to pojechanie ci ad peronem, czyli teksty w stylu "zbity piesek" czy "foch z nosa".
Mniejsza z tym ja się tym nie przejmuję, zresztą teksty w stylu: Twój stary/a też nie robią na mnie wrażenia :)
No nie mówiłeś, ja tylko uprzedzam że nie robią na mnie wrażenie takie teksty, i jeszcze jedno ja mam rodziców a nie starych, jak każdy kto ich ma, ty również masz rodziców, a nie starych.
Wiem, czyli ok, wszystko się wyjaśniło, nie ubliżałem Ci, tak jak przypuszczałem. Clint jest lepszym aktorem od Stevena, a Steven jest większym twardzielem :) I git.
Granat daj sobie spokój, wszystko już wiadomo: Seagal umie się bić ale jest słabym aktorem, a Eastwood jest mega aktorem i reżyserem których takich twardzieli grać potrafi na wysokim poziomie, poza tym to facet po przejściach. Nie dawaj powodu do wyzwisk kolegom damianowi i anonimowi bo nasza siła perswazji to nasza, a ich to ich, nikt tu nikogo nie przekona. Poza tym będziemy się tu znowu sprzeczać o aktorstwo czy umiejętności sztuk walki?. Naprawdę nie warto :)
Dokładnie, nie rozumiem jak można w ogóle mówić, że Clint by dał radę Stevenowi, to jest po prostu śmieszne.
Hehe, nie rozumiem po co ludzie takie rzeczy wypisują typu Seagal by go połamał, Seagal pokona każdego. Po co Steven miałby takie rzeczy robić, niektórzy chyba filmy biorą na poważnie. )
Nie którym wydaje się że Steven jest ,,Trudny do zabicia ,, nie tylko w filmie ale i w życiu .A tak wcale przecież nie jest .Sam Van Damme dostał kilka strzałów w realu od swojego byłego ochroniarza i leżał plackiem .Tak samo Steven przechwalał się u Sylwka na przyjeciu co on by nie zrobił w realu Van Dammowi a jak miał stanoć do prawdziwej walki do dał nogę .Masz racje ,niektórzy biorą zbyt poważnie filmy ,niestety ...
Racja oni są przecież tylko ludźmi i nie są niezniszczalni w realnym świecie. ;)
A ja czytalem, ze to Van Damme sie wycofal.Sa rozne wersje, ale sadzac po tym, ze Van Damme dostal od swojego ochroniarza to raczej Van Damme stchorzyl..
Ja widzę, że impreza, która była na forum Seagala przeniosła się teraz tu, na forum Ex3. ;-D
To prawda, jest stary i pewnie niedługo umrze, ale oni sami mówią jaki to z niego twardziel, a wcale tak nie jest, jeśli ktoś jest twardy bo zrobi wredną minę i powie coś przez zęby z cygarem w ryju jest kozakiem to ja dziękuję bardzo za takiego twardziela. Tak to każdy potrafi.
''ktoś jest twardy bo zrobi wredną minę i powie coś przez zęby z cygarem w ryju jest kozakiem to ja dziękuję bardzo za takiego twardziela.'' <--- A Seagal gada tak, jakby mu ktoś jajca zgniótł.
Już byście dali se siana z takimi gadkami. Ileż można wałkować to samo?
Ale Steven ma przynajmniej jakieś umiejętności jak na twardziela przystało, dobra już kończę ten temat i zamykam się w sobie. ^^
Ja Wam tylko powiem jeszcze tyle, że ta Wasza seagalomania wyprowadzi Was na manowce i tyle z tego mieć będziecie.
no ale jezeli to fakty,jezeli ss miałby sie z kims mierzyc to z kims kto umie walczyc np.z jcvd wtedy mozemy dyskutowac.
Co Ty synku chcesz? Wystarczy jeden celny strzał Clinta z magnum i już Twego kochasia nie ma.
Gorzej jakby zabrakło naboi, wtedy dzielny Clint pożegnałby się z życiem ;(( biedaczek, bez magnum jest bezbronny.