Potwierdzone!
Sly dał szansę zupełnie nowemu reżyserowi.
Póki co z wielkich produkcji nakręcił RED HILL - thriller sensacyjny.
Spoko. Tak właśnie sobie pomyślałem, że gdyby Bruce nadal żył to może ujrzelibyśmy film z udziałem jego, Li i Chana. To mogłoby być coś :)
Sr*nie w banie.
To oni mieli się starać? Zachowali się przyzwoicie wobec niego, proponowali mu udział w filmie, a on odrzucił i tyle. Co mieli mu jeszcze zrobić, loda żeby zmienił zdanie?
Ty pierniczysz i to nie od dziś.
Ta legenda nie zagra tylko przez własny upór i zadufanie się w sobie.
Jeszcze nie widziałem by ktoś aż tak płakał z powodu aktora który nie zagra w danym filmie. Codziennie to samo ględzi.
A Ty jak dostajesz zaproszenie do kogoś na ślub, czy inną imprezę, to też z nimi negocjujesz warunki: jakie potrawy mają być, alkohole?
Nie, to jest to samo. Sylvek zaprosił Seagala na swoją imprezę, ale ten odmówił. Willis, Schwarzenegger, czy Van Damme jakoś nie robili problemów z przyjęciem roli. Nawet przy pierwszej części nie marudzili, jak mieli krótkie cameo.
Bardzo trafne porównanie. Seagal powinien spytać jaki alkohol i zagrychę ze sobą przynieść ;)
Zapewne w 3 części jakby Steven zagrał złego to by też zginął z rąk Rambo i mogło mu się to nie spodobać, bo wiadomo, że w realnym starciu to Steven zabiłby Sylvestra, a jak go nie będzie to trudno, trzeba żyć dalej :)
Powiedz to Damianowi, bo on chyba zawału dostanie z powodu braku Mewy w obsadzie tego filmu.
No ja też bardzo bym chciał żeby Steven zagrał bo zasługuje na to jak nikt inny, ale kto wie, może coś się jeszcze zmieni i jednak Steven zagra, może mu się odmieni, ja na razie biorę pod uwagę możliwość, że będzie w 3 tak samo jak, to że go nie będzie :P a Damian ma też swoje zdanie i raczej będzie się go trzymał :)
Ja, jako fanka kina akcji i przedstawicieli tego gatunku, również chciałabym, żeby jedna z legend 80-90 wystąpiła w tym filmie. Ale skoro ta legenda sama nie chce wystąpić z innymi, to my na to nic nie poradzimy i musimy się cieszyć z tego, co będzie.
Ty zawsze się tego czepiasz. Tak, o Seagala chodzi. Stał się legendą na przełomie lat 80-90. A że Tobie się to stwierdzenie nie podoba, to już trudno, masz do tego prawo.
Legendą się można stać za całą karierę, a nie jeden film. Legendą nie staje się człowiek na początku kariery tylko po dłuższym czasie.
"bo nie chciał zginąć z rąk Jeta Li"
Na jego miejscu wolałbym zginąć z rąk mistrza wushu niż amatora-boksera. Walka mogłaby być dużo bardziej efektowna. No ale cóż... ważne, że i tak schował dumę w buty i zagrał w Ex2 :)
Masz rację, na miejscu Van Damme'a też wolałbym zginąć z rąk Jeta Li, a może nie brał wtedy pod uwagę gry w 2 części Niezniszczalnych i dlatego tak wyszło, że zabił go Rambo ;p
Seagal pewnie zobaczył że w drugiej cześci grał Van Damme i sobie pomyślał : A icię mi w chu*j z tym filmem .Zresztą Van Damma też podobno wypowiadał się przed przystopieniem zdjeć do drugiej cześci że zagra jak nie bedzie Seagala ,wiec pewnie to samo Stevenem kierowało .Ja wcale nie jestem zdziwiony że Steven nie gra ,on od dawna pokazywał że nie lubi aktorów konkurencyjnych z kina karate/akcji .
We wrześniu na forum Van Damme'a wrzuciłem filmiki w których Van Damme mówił, że w trzeciej części chciałby zobaczyć Seagala i pozytywnie się o nim wypowiadał.
Wiem, że Steven nic nie ma do Norrisa, przyjaźni się też od 40 lat z Jackie Chanem, ale chodzi o to, że on po prostu nie lubi konkurencji i jest raczej indywidualistą :)
Trudno wskazać jeden, bo pierwsze 5 filmów to wg mnie najlepsze w jego karierze i je najbardziej lubię, czyli po kolei:
-Nico
-Wygrać ze śmiercią
-Wybraniec śmierci
-Szukając sprawiedliwości
-Liberator
a Ty? :)
1. ''Szukając sprawiedliwości''
2. ''Naznaczony śmiercią'' / ''Wybraniec śmierci''
3. ''Wygrać ze śmiercią''
4. ''Nico''
5. ''Liberator''
A jakby wyglądała kolejność tych filmów według Ciebie ?
Czyli widzę, że masz ulubione ze Stevenem te same filmy co ja :)
Kolejność jakoś też ciężko mi wskazać, bo wszystkie są świetne, ale mniej więcej tak:
-Wygrać ze śmiercią, za fajny motyw zemsty, muzykę i szczęśliwe zakończenie.
-Nico, za klimat lat 80 i świetny debiut Stevena przed kamerą.
-Wybraniec śmierci, również posiadający świetny zgniły klimat horroru i za nietuzinkowy czarny charakter, w dodatku podwójny co dodaje atrakcyjności filmowi.
-Szukając sprawiedliwości, Steven świetnie tam łamał gnaty i okładał przeciwników kulą bilardową po ryjach w barze, ta scena to 10/10 :) i świetna rola Williama Forsytha.
-I Liberator, film po którym Stevena znali już wszyscy widzowie i był gwiazdą absolutną, wystąpił u boku Tommy Lee Jonesa i Garego Busyea, film dostał nominację do oscara za dźwięk i montaż dzwięku.